Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Sivle

a cóż nam w kieliszku/kuflu/szklance/z czego kto pije

Rekomendowane odpowiedzi

Tylko Jaś Wedrowniczek.Panaceum na handre i wszelakie dolegliwości.W odpowiednich ilościach oczywiście

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli idzie o Absynt, to obecnie w sprzedarzy jest tylko pseudoabsynt ze względu na przepisy unijne. Zawartość thujon'u w tych napitkach jest tak znikoma (w porównaniu z orginałem), że prędzej się upijesz niż odlecisz :D

Po prostu chwyt marketingowy.

 

Wściekłego psa jak najbardziej polecam, ale ilości tabasco lub innych dodatków tego typu precyzyjnie określić nie jestem w stanie (zazwyczaj kończy się na jednej DUŻEJ kropli która przyjmuje ok milimetra wysokości w kieliszku) ale wszystko ok... Lubię ostrą jazdę :D

 

Gdy byłem w MONie najpopularniejszy był "Ubot" (50tka utopiona z kieliszkiem w 0,5L piwa) Smakował łagodnie :D działał jak trzeba.

 

Ostatnio jednak za sprawą przyszłego teścia zacząłem pijać alkohol dla smaku a nie dla efektu :D

Najczęściej raczymy się: Gin+tonic, wściekły pies i niezliczona rozmaitość własnych nalewek "teścia".

Gorąco polecam

- Pigwówkę (z pigwy, nie pigwowca choć z pigwowca też niezła ale bardziej wytrawna),

- Paprykówkę (łagodnieje po ok roku leżakowania :) )

- Porzeczkówkę (z czerwonej łagodniejsza, ż czarnej ma charakter),

- Pieprzówkę (działa rozgrzewająco podobnie jak paprykówka :D),

- gruszkówka itd, itp :)

 

Z win domowej roboty BARDZO gorąco polecam z czarnej porzeczki. Niestety "smorodina" znika dopiero po ok 7 latach leżakowania, ale potem... miód w gębie.

Moje wino (z kradzionych winogron :D ) również jest znakomite (odrobina autoreklamy), ale niestety pozostało mi go jedynie dwie butelczyny na specjalne okazje :)

 

Zaniedbane przez naród miody pitne (np. Kasztelański)

 

Piwo... Tylko Żywiec (dla ciekawostki Heineken to też Żywczyk, tylko w innej butelce :D ), Miałem też przyjemność pić piwo z lokalnego czeskiego browaru... niezapomniane przeżycie.

 

Czasem również (za sprawą przyjaznych znajomych teścia) zdarzy się bimber z puszczy, wódka z ryżu (z Korei Południowej), lokalne trunki polecane przez autochtonów z różnych krajów i takie tam rozmaitości, ciekawostki przyrodnicze.

 

Jednak z moich doświadczeń wynika, że najlepiej smakują trunki własnej roboty, dlatego... Panowie, do roboty :D


Ja, niżej podpisany oświadczam, że będę zabierał głos na forum KMZiZ tylko w dyskusjach związanych z zegarmistrzostwem, lub dotyczących sposobu funkcjonowania tegoż forum.

13-08-2010

 

Mirek Kornaszewski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szkocka gorzelnia Bruichladdich uruchomiła produkcję najmocniejszej whisky na świecie

 

Trunek ma 92-procentową zawartośc alkoholu i jest wytwarzany według 17-wiecznej receptury. Dziennik The Times pisze, że czterokrotnie destylowana whisky będzie dostępna na rynku dopiero za dziesięć lat, ponieważ tyle będzie leżakować w dębowych beczkach. Cena whisky nie jest jeszcze znana, ale według znawców będzie na równie wysokim poziomie jak jej moc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odświeżę temat, bo warto :wink:

 

... i zadam pytanko, ponieważ nie jestem aż tak obyty. Czy słyszał ktoś o burbonie pt. Medley's. Mnie smakował, a chcę wiedzieć jak się to ma w stosunku do innych, mnie bardziej znanych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polecam drinki proponowane w poemacie Moskwa-Pietuszki Wieniedikta Jerofiejewa, np. " Lzy komsomołki" lub "Pocałunek ciotki Kławki" albo "Balsam kaanański" względnie "Psią krew".

 

Receptury są wstrząsające.


Mam muchy w nosie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z mniej znanych wynalazków polecam Rosolisy z Łańcuta. Kosztowałem 2 rodzaje kawowy (Moim zdaniem lepszy od Kahluy) i ziołowy gorzki.

Sam od wielu lat produkuje wino z owoców dzikiej rózy. Juz po roku można je doprawić miodem i koniakiem i po odczekaniu 2 do 3 miesięcy mamy genialną "podróbe" Porto. (Trudno wyczuć że nie ma tam ani grama winogron)

Z browarów to przede wszystkim świeże beczkowe. Jak jest dobre to producent nie ma znaczenia.


rXQHFG4.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście piwo jak najbardziej. Ale oprócz Tyskiego, Żywca i Palonego, najchętniej Koźlaki. Ostatnio bywają już częściej w supermarketach, produkowane przez mniejsze browary.

Wina zdecydowanie czerwone i wytrawne. Lubie ostry smak win z Egeru. Nowy świat jak najbardziej. Francuskie z granicy do 50 zł, a z białych wyjątek robię dla Tokaja i niemieckich Rieslingów.

Bywałem w knajpie Cinema w Krakowie i coś mi sie zdaję, że doświadczyłem tego, o czym wspominał michalop - "Uśmiech Mongoła" (nazwy nie pamiętałem, ale brrr) ;)


Radek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Alkoholu w domu nie trzymam bo nie lubię pić do lustra. W ogóle jeśli piję to tylko w klubach a tam po prostu zamawiam najdroższe drinki. Ale ze mnie snob. Huhuhuhu! ;) Ale to dobra strategia bo zawsze piję coś przepysznego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do lustra to może nie, ale jak jest np. mecz w tv to trochę Żołądkowej czy Krupniku w samotności nie zawadzi...


Radek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żołądkowa to jest czysty kult, smakuje zawsze wszędzie ze wszystkim, ze wszystkiego i w każdej temperaturze. Mniam ;):(


Michał

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie pije w domu, a Twoja strategia w krakowskich klubach bardzo rzadko się sprawdza, bo wszędzie tylko patrzą żeby wy.....ć klienta :? Druga sprawa, że w niektórych knajpach, barmani potrafią... zmieszać wódkę z sokiem i to by było tyle ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć :!:

Chciałem podzielić się z Kolegami nowym po latach odkryciem.

Dotyczy ono mianowicie Słonecznego Brzegu albo też Pliski.

Te dwa gatunki brendy od naszych bułgarskich przyjaciół naprawdę są godne polecenia.

Po pierwsze, cena jest powalająco przystępna, przeciętnie około 23 zł za butelkę 0,5 litra,

Po drugie, uważam, że jakość trunku o całe niebo przewyższa brendy z napisem Napoleon, w cenie co najmniej dwukrotnie wyższej.

Dzisiaj udało mi się dostać Słoneczny Brzeg za śmieszne 19,90 zł. Grzechem byłoby nie kupić.

Wszystkim polecam spróbowanie jeżeli zapomnieli o tych trunkach lub ich nie kosztowali.

Niebo z słońcem Bułgarii w gembie.

Tomek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bułgarzy są bardzo niedoceniani w kwestii trunków. Kilka miesięcy temu odkryłem wspaniałe bułgarskie wino Mecha krov (czy jakoś tak) Na etykiecie niedźwiedź. Butelko lekko kwadratowa. Cena 12 zł. Jakość taka że chilijskie cabernety za 30 zł nie mają szans.


rXQHFG4.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z niedocenianych i nisko się ceniących brandy polecam także Budafok. Węgierskie to chyba jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Żołądkowa to jest czysty kult, smakuje zawsze wszędzie ze wszystkim, ze wszystkiego i w każdej temperaturze. Mniam :(:D

 

A Zoladkowa Mietowa Ci smakuje? 2 tygodnie temu na wyjezdzie do Lądka caly weekend to pilem :]. Niektorym smakuje jak pasta do zebow i mi bardzo :D


wojtek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Bułgarzy są bardzo niedoceniani w kwestii trunków.

 

Podobnie jak Mołdawianie. Kto pił "Białego Aista" wie o co chodzi.

"Czarny Doktor" - miód w ustach.


Dawaj czasy!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z krajowych to zasadniczo wszelkiej maści piwo i wódki czyste jak i kolorowe, ostatnio zasmakowałem w miętowej żołądkowej gorzkiej oraz w takiej fajnej, brązowej soplicy, ale krupnik czy też winiak klubowy również przyjmuję bez wstrząsu. wracając do piwa - najfajniejsze są lokalne, małe browary, produkujące na wąski rynek, jeszcze bez dodawania chemii. do niedawna takim browarem był kasztelański z sierpca - robili piwo niepasteryzowane, miód w gębie, teraz piwo na naturalnym chmielu robi np. browar łomża. ale najfajniejsze w warszawie piwo produkuje knajpa o nazwie bierhalle w centrum handlowym arkadia. warzą sześć rodzajów, zaczynając od jasnego weizena na ciemnym bocku kończąc, do wyboru, do koloru, do smaku. lepszego w polsce chyba nie piłem (dla ustalenia uwagi - nie jestem udziałowcem tego przybytku).

z trunków zagranicznych zasadniczo łyskacze, ale najchętniej malty - bardzo smakuje mi wspomniany przez masterfana balvenie double-wood, ale również dalmore (dużo łagodniejszy) czy też talisker (to już naprawdę spory wydatek).

całkiem inną kategorią są samoróby. jeden z lepszych trunków, jaki kiedykolwiek w ustach miałem, to chorwacka śliwowica - lekko żółtawa, o pięknym, śliwkowym aromacie, kupowana na targu. szklaneczka z rana dodawała animuszu aż do południa, a potem druga, trzecia i tak w koło macieju. fajne też były "ludowe" metaxa i ouzo na krecie oraz wódka robiona z winogronowych wytłoczyn - podobna w smaku do grappy raki, ale trochę bardziej "śmierdząca". idąc tym tropem - od kilku lat robię z teściem nalewkę na wiśniach albo śliwkach. ze spirytusu bądź mocnego bimbru, w zależności co jest pod ręką. dla zainteresowanych przepis - na kilogram wypestkowanych węgierek bądź mocno soczystych wiśnie dajemy półtora litra alkoholu o mocy 70%, wlewamy to do słoja, zakręcamy i odstawiamy na sześć tygodni od czasu do czasu wstrząsając słojem. po tym czasie pięknie kolorowy płyn zlewamy do innego zamykanego naczynia, owoce zaś zasypujemy cukrem (od 30 do 40 dkg na pierwotny kilogram owoców, w zależności jak słodki efekt finalny chcemy uzyskać). po czterech tygodniach odlewamy słodki syrop z owoców i mieszamy go z uprzednio zlanym alkoholem, wstrząsamy energicznie zakręconym maczyniem i odstawiamy jeszcze na kilka dni aż się przegryzie. po tym czasie nadaje się do picia, najbardziej lubię lekko schłodzony, naprawdę warto czekać te dziesięc tygodni. owoce zostawiamy żonie do keksu.


panerai 000112, omega planet ocean, zenith class elite 680,

oris miles rectangular day date, glashuette (vintage), skx007

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim skromnym zdaniem, nie ma to jak rodzime drestylaty odpowiednio schłodzone, wspomniane wcześniej miody pitne - ale takie od braciszków - mmmm niebo :D w gębie oraz na większe okazje i mroźną zimę góralska ŚLIWOWICA albo Gruszkowa. Największy bajer to śliwka lub gruszka w butelce :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wygląda to tak:

p50300742jo.th.jpg

p50300771vi.th.jpg :wink: :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takiej gruszki to jeszcze nie widziałem :shock: Moc ma taką jak śliwka ? 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też się wypowiem na ten temat, a co!

Z trunków wysokoprocentowych zdecydowanie najbardziej podchodzą mi: z czystych zbożowych słowacki silver, wyborowa i luksusowa, z czystych owocowych raka, grappa, rakija, boroviczka, śliwowica (zarówno nasza jak i jej siostrzyczki ze Słowacji i z Czech) oraz coś co miesiąc temu dał mi kuzyn - gruszkówka z Łącka (70% - zyjesz do czasu jak pijesz, rano nic cie nie boli ;):D:D ), wina wszelkie byle by były wytrawne (ale potwierdzam słowa Makłowicza: "Nie masz wina nad Węgrzyna" dokładając do tego wina z Moraw), kolorowe alkohole łiskaczo i brandy podobne to jak dla mnie: Metaxa (ale tylko 5), Stock, Budafok, JW Black, Jack Daniels, Tullamore Dew i oststnio odkryte Toro Negro. Teraz piwa (czyli to co smakuje mi najbardziej), pijam każde pod warunkiem, że jest gorzkie, odpadają więc w miom przypadku takie wynalazki jak Warka Strong itp. Za najlepsze piwa uważam słowackie Smadny Mnich, Saris, Kozel, czeskie Staropramen, Budweiser i Urquell (ale tylko pity w Pradze u Pinkusa), polskie Tyskie, Żubr, Brok Sambor, Zagłoba (w kjońcu powrócił :D ) na imprezy dobry jest Carlsberg - mogę go dużo i bez obaw.

A teraz last but not least - cudowności czyli: bimberek, który mi przywiózł kumpel gdy goscił w okolicach Białegostoku - ok 55% i cudowny smak oraz samopoczucie, ajerkoniak cioci - ok 40 - 50% robiony na spirytusie i po domowemu, piwa regionalne: Książęce z Lwówka Śląskiego i Perła Lubelska niepasteryzowane i po prostu miodzio :D

PS. Zapomniałbym o 999 z Litwy (na szczęście można już je u nas dostać - w Krakowie w Baryłeczce widziane po ok 38 zł za 0,7) ichni odpowiednik gorzkiej żołądkowej ale o bardziej korzennym i ostrym smaku.


"A był dla kierowania zespołem tym, czym Herod dla Towarzystwa Przedszkolnego w Betlejem"

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytanie techniczne. Właśnie wykonuję nalewki: wiśniową, jeżynową, porzeczkową. Widzę, że trzeba będzie delikatnie zlać ustany płyn, lub go przefiltrować. Przez co filtrować - oto jest pytanie. Czy taki stożkowy filtr do kawy będzie dobry?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Olmeca+sól+limonka, ewentualnie jako bum-bum z spritem, Capa Negra - solo, do kawy, ze spritem, wina reńskie, mozelskie, inne niemieckie, Ballantines, Seven Crown + sprite, Rum złoty, najlepiej Morgan :wink:


Time is meaningless, and yet it is all that exists.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość DonPablo

Luksusowa, świeżo wyciśnięty sok z cytryny, cukier, sprite. W wersji przenośnej zwane przeze mnie butlą mocy :lol:

Żołądkowa gorzka z colą, krupnik, ale pity tylko na czysto, bez niczego.

A na letnie dni dla orzeźwienia polecam mieszankę: białe wytrawne wino (dowolnej marki, ja lubię sophię) zmieszane ze spritem oraz lód. Piję się to jak lemoniadę :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem znawca. Ale czy padl juz Absolut ??

Najlepszy jagodowy.

No i ze Slowacji jak cos jest. To wypije bez podejrzen. No a tak normalnie to piwo. Wino raczej tylko od mojego dziadka. Zadne inne takie nie jest :lol:


Ciesz się że nie szczekasz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.