Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
Marcin_L

Jest okej

Rekomendowane odpowiedzi

Dopilnuj, jak będzie okazja by prowadził w możliwie długich trasach. Najlepiej razem z Tobą. Nie wyręczaj, jak się zmęczy to przerwa i dalej prowadzi.

Też racja :) Dziękuję za poradę :)


Nie wierzcie zegarom - czas wymyślił je dla zabawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Angelo

a ja proponuje calkiem inczej...

niech wsiada w godzinach szytu do auta i niech jedzie w najwiekszy ruch samemu... tak zeby sie nie stresowal....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a kto ma mu wtedy zwrócić uwagę co robi źle?


Cytryn i Gumiak naprawiają co kto nie umiał

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....... bo obroniłem doktorat. Ha, nawet z wyróżnieniem.

Niby w dobie masowej produkcji wszystkiego, łącznie z zegarkami, taki tytuł wiele o człowieku nie mówi, ale radość jest. O.

 

Teraz pora to uczcić jakąś Omegą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Angelo

Jeszcze raz gratuluje  :)

a omegi zazdroszcze  ;)  :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Angelo

a kto ma mu wtedy zwrócić uwagę co robi źle?

 

sam sie nauczy wkoncu....

a takie wytykanie bledow raczej tylko stresuje , niz uczy czegokolwiek...

a tak na luzie, pomalu do przodu  ;)

Edytowane przez Angelo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Atrax, gratuluję. Moim zdaniem stosowna byłaby jakaś Hour Vision. Chyba, że doktorat na AWF-ie, wtedy PO albo Speedy.

Edytowane przez Mirosuaw

Pozdrawiam, Mirek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A dziękuję Wam :D.

Obecnie jestem w tym uroczym stanie ducha, gdzie cała para ze mnie zeszła i jedynie przeglądam zdjęcia. A jutro idę na przechadzkę po sklepach. :)

A doktorat z mikrobiologii. Pewnie coś pośredniego, dla "szalonego naukowca" ;).

Edytowane przez atrax

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak.....To teraz zejdź na ziemię

i zastanów się jak oprócz szalonej głowy

oraz budowania naukowego dorobku z publikacji,

poszukać tego najważniejszego rozwiązania,

które przyniesie wraz z uznaniem,

dochody dla godnego i spokojnego życia.

 

Tego "dochtorku" :)

Ci z całego serducha życzę!

Edytowane przez lec

<p>Czasem lec-e w gruchy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
atrax pięknie.

Gratuluję.


W dniu 22.12.2014 o 11:43, Cezar. napisał:

... mądrzy zrozumieją, a reszcie nie wytłumaczysz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....... bo obroniłem doktorat. Ha, nawet z wyróżnieniem.

Niby w dobie masowej produkcji wszystkiego, łącznie z zegarkami, taki tytuł wiele o człowieku nie mówi, ale radość jest. O.

 

Teraz pora to uczcić jakąś Omegą.

Gratulacje :)


Nie wierzcie zegarom - czas wymyślił je dla zabawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Wam wszystkim :)

 

 

 

 

poszukać tego najważniejszego rozwiązania,

które przyniesie wraz z uznaniem,

dochody dla godnego i spokojnego życia.

 

 

I doktorek również nie ustaje w poszukiwaniu stanu, określanego jako równowaga :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Koledzy Angelo i aty3 obaj macie rację.

Jak już młody będzie maił "plastik" i zacznie jeździć to sam się nauczy, zdobędzie doświadczenie za kółkiem inne niż tylko jazda L-ką i samochodem egzaminacyjnym :)


Nie wierzcie zegarom - czas wymyślił je dla zabawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Wam wszystkim :)

 

 

 
 

 

I doktorek również nie ustaje w poszukiwaniu stanu, określanego jako równowaga :D

No to teraz habilitacja, a potem profesura i równowaga gotowa ;)   Gratulacje obrony doktoratu!


Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój wujek, po odebraniu nominacji profesorskiej w Belwederze, osiągnął taką równowagę, że udał się do salonu Subaru i... nie opuścił go piechotą ;) 

Jakaś nagroda być musi B)  

Edytowane przez kiniol

Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter

a ja proponuje calkiem inczej...

niech wsiada w godzinach szytu do auta i niech jedzie w najwiekszy ruch samemu... tak zeby sie nie stresowal....

Nasza perfidia z Kolegą Wróżek Chrzestny opiera się na wysublimowanym pomyśle i wyrachowaniu   :rolleyes: . Nie chodzi o to by jedynie jeździł. To spory błąd, karany najniżej stłuczką i punktami karnymi. Mówienie co robi źle to również błąd. Sam ma to wiedzieć. Dozwolone tematy: alkohol, dziewczyny, sport, zegarki,... .

 

Atrax gratuluję... Ale ja przecież niomu niczego nie gratuluję... :D . Zniknie kolejny z nielicznych już powodów i tłumaczeń, że coś się nie powiodło albo czegoś nie wiedziałeś. Dlatego nie wiem czy to wszystko jest takie O.K. :) . Teraz to dopiero masz przechlapane :) . Musisz zdecydować co dalej? Zostaniesz "szczurem laboratoryjnym" na więdnącej polskiej uczelni a może gdzieś daleko "we świecie"? Udasz się do przemysłu by wreszcie zrozumieć, że ważniejsze od tego co się publikuje jest to czego się nie publikuje :) . Brak "parcia na szkło" skompensuje okrągła sumka lądująca co miesiąc na Twoim koncie. A może wybierzesz zupełnie inną drogę? Podziel się doświadczeniami jak już "wrócisz z miasta" ;) i się ustatkujesz :D .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kiniol - myślę, że rozumiem mechanizm "nagrody", który zadziałał u Twojego wujka ;). Zrobię tak samo w kwestii zegarka... mimo, że przecież to tylko głupia wymówka ;)

 

Nasza perfidia z Kolegą Wróżek Chrzestny opiera się na wysublimowanym pomyśle i wyrachowaniu   :rolleyes: . Nie chodzi o to by jedynie jeździł. To spory błąd, karany najniżej stłuczką i punktami karnymi. Mówienie co robi źle to również błąd. Sam ma to wiedzieć. Dozwolone tematy: alkohol, dziewczyny, sport, zegarki,... .

 

Atrax gratuluję... Ale ja przecież niomu niczego nie gratuluję... :D . Zniknie kolejny z nielicznych już powodów i tłumaczeń, że coś się nie powiodło albo czegoś nie wiedziałeś. Dlatego nie wiem czy to wszystko jest takie O.K. :) . Teraz to dopiero masz przechlapane :) . Musisz zdecydować co dalej? Zostaniesz "szczurem laboratoryjnym" na więdnącej polskiej uczelni a może gdzieś daleko "we świecie"? Udasz się do przemysłu by wreszcie zrozumieć, że ważniejsze od tego co się publikuje jest to czego się nie publikuje . Brak "parcia na szkło" skompensuje okrągła sumka lądująca co miesiąc na Twoim koncie. A może wybierzesz zupełnie inną drogę? Podziel się doświadczeniami jak już "wrócisz z miasta" ;) i się ustatkujesz :D .

 

Myślę, że zabawa dopiero się zaczyna. Sam nie znam odpowiedzi na te pytania. Zobaczymy, co zweryfikuje życie. Albo badania naukowe, albo przemysł. Dam sobie ze 2 lata na podjęcia decyzji i wpierw rozejrzę się za jakimś stażem. Jak okaże się, że jestem wybitnym doktorkiem, to może będę "szczurował". Jeśli trafi się dobrze, to i nawet godnie można z tego żyć (mówiąc o lepszych ośrodkach). Raczej za granicą, choć niczego nie wykluczam.

A większość ludzi decyduje o pójściu w stronę przemysłu/nauki dopiero po dłuższym rekonesansie, którego mi jeszcze brakuje i który w ciągu najbliższych 2 lat zamierzam mieć :).

 

I jeszcze raz dzięki. Ten tytuł to taki przyjemny dodatek do codzienności, ale w branży istnieje tona innych wyznaczników ewaluujących moją jako taką wartość, jako przyszłego pracownika więc to dopiero początek :).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam dwóch szwagrów, a właściwie to obecnie tylko jednego bo drugi już nie żyje, którzy w młodości dopisali sobie Dr przed nazwiskami. Jeden z nich po doktoracie zaczął robić karierę w instytucjach rządowych, na początku szło mu bardzo dobrze, ale po latach stwierdził że popełnił błąd, że nie dopisał sobie przed nazwiskiem Prof. dr hab. Praca w tych instytucjach jest marna, bo im wyższe stanowisko tym praca bardziej niepewna i stresująca. Efekt końcowy taki, że zmarł na zawał.

Drugi dopisał sobie przed nazwiskiem prawie wszystkie tytuły, czyli Prof. dr hab.  Pracuje w instytucie i jest kierownikiem zakładu, pozycja społeczna znakomita, praca stabilna i dobrze płatna, kontakty z całym światem, życie bezstresowe, po prostu święta krowa nie do ruszenia i pomimo że ma 80 lat nadal jeszcze pracuje, a właściwie to chodzi do pracy kiedy chce, bo w polskich instytutach profesor może pracować do śmierci.

 

Także Kol. Atrax gratuluję pierwszego poważnego tytułu i namawiam Ciebie do dalszej pracy (dokąd jesteś jeszcze młody) i dopisanie sobie przed nazwiskiem całego kompletu, to naprawdę IMO. ładnie brzmi i wygląda.  Prof. dr hab. (Atrax) i życie staje się piękne i ciekawe. 

No i na zawał nie umrzesz. :)

Edytowane przez dziadek

Każdy stary człowiek ma swoją historię i powód, dlaczego jest taki, a nie inny. Pomyśl o tym, zanim mnie osądzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter

 

Myślę, że zabawa dopiero się zaczyna. Sam nie znam odpowiedzi na te pytania. Zobaczymy, co zweryfikuje życie. Albo badania naukowe, albo przemysł. Dam sobie ze 2 lata na podjęcia decyzji i wpierw rozejrzę się za jakimś stażem. Jak okaże się, że jestem wybitnym doktorkiem, to może będę "szczurował". Jeśli trafi się dobrze, to i nawet godnie można z tego żyć (mówiąc o lepszych ośrodkach). Raczej za granicą, choć niczego nie wykluczam.

A większość ludzi decyduje o pójściu w stronę przemysłu/nauki dopiero po dłuższym rekonesansie, którego mi jeszcze brakuje i który w ciągu najbliższych 2 lat zamierzam mieć :).

 

 

To jest tak, że większość ludzi czeka na lepsze czasy a nawet cud zwany potocznie okazją i zwykle się nie doczekują. Dlatego większość myli się np. na giełdzie i to bez względu jakie mają literki przed nazwiskiem.

Nie znam Twojej specjalności ani predyspozycji i tego czym praktycznie się zajmowałeś? To musisz określić sam. Rynek zarówno badań jak i przemysłu bardzo się zmienił przez ostatnie 5-6 lat. Mocno się przemieszał. Raczej tak nie będzie, że "popłyniesz z nurtem" i będziesz miał szansę pracować jako "SzczurLab." ;)  "od 9 do 5" aż do emerytury. Na polski archaizm bym nie liczył. Do następnej perspektywy budżetowej UE jeszcze polska nauka jakoś "dojedzie" ale później będzie mocno nieciekawie.

 

Jak wygląda sprawa pracy na własny rachunek w mikrobiologii i badaniach genetycznych?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziadku - to akurat mądre słowa. Tym profesorkom źle w życiu nie jest, chociaż wszystko zależy od otoczenia. Czytałeś może książkę "Gra o Tron?" lub oglądałeś serial? Moja szefowa to szycha największego kalibru. Negocjacje, siatka intryg, ważni ludzie, którym wolno zdradzić tyle i tyle i ani krzty więcej. Dużo polityki i zapewne stresu. Dla mnie jest to rodzaj kunsztu, bo ja takich umiejętności negocjacyjnych jeszcze nie mam (i polityka mnie chyba jeszcze trochę za bardzo brzydzi ;) ). Ale są i tacy profesorzy, które specjalnie się tym nie przejmują, mają swoje laboratorium i dostają jakieś tam pieniądze na naukę i badają różne rurkostworki i nikt im nie wchodzi w paradę.

Masz rację, że plusem takiej pracy jest to, że de facto nie trzeba iść na emeryturę i zawsze znajdzie się dla Ciebie coś do roboty (a ja jestem pogodzony z tym, że nikt mi państwowej emerytury raczej nie da :D. Muszę jeszcze trochę dzieci zrobić).

 

Ritter - ja pracowałem w Instytucie Pasteura (tutaj u nas Ludwik Pasteur jest pochowany w katakumbach). To nie jest taka klasyczna mikrobiologia, która polega na badaniu jedynie bakterii. Skupiamy się na dłubaniu w interakcjach pomiędzy bakteriami/wirusami, a gospodarzem (człowiekiem...choć to przeważnie oznacza używania linii komórkowych i myszy ;) ). Mocno się skupiamy na układzie immunologicznym i tym, jak bakterie go oszukują oraz tym, jak ten układ sobie jednak próbuje z nimi radzić. Ta gałąź nauki jest niezwykle dobrze dofinansowana, bo powoli pojawiają się nam bakteryjki, które są oporne na antybiotyki. Choroby infekcyjne ogólnie są, oprócz raka, dosyć sporym problemem, więc pracę w tym można znaleźć bez problemu. Chociażby w związku z epidemią Eboli, pootwierano u nas kilka nowych etatów. Dział jest ogromnie dynamiczny i chcę w nim pozostać. Może zrobię staż w Instytucie Maxa Plancka, w Niemczech. Tam nauczę się, jak zdobywać kasę i jak zarządzać projektami... jeśli się sprawdzę, to może pomyślę o założeniu własnego laboratorium - być może za granicą, być może w Polsce. Obecnie wielu młodych próbuje w PL coś działać. Mój były szef ma swoje laboratorium w Warszawie i robi naukę lepszej klasy, niż wielu jego kolegów w Niemczech czy Francji.

Natomiast chcę zrobić coś na pograniczu nauk podstawowych i przemysłu, żeby mieć łatwą odskocznię w stronę przemysłu, jeślibym uznał, że to mi bardziej odpowiada. Jest wiele branży technicznych, w które można pójść i gdzie później można znaleźć ciekawą pracę - ot. szczepionki, nowe wektory, biologia syntetyczna, rozwijanie narzędzi biologii molekularnej. Nieskończoność możliwości.

 

O pracy na "własny rachunek" też myślałem. Cholera, nawet "artystą" mógłbym być. Robisz firmę, która robi ludziom obrazy na ścianę, z ich sekwencjami DNA, na podstawie próbki śliny. Ale jednak łatwiej dołączyć się do wielkiego ośrodka i w jego ramach pracować nad czymś swoim - ma się wtedy dostęp do wielu różnych platform, które pomagają Ci w badaniach. Nie musisz mieć np. ultra drogiego mikroskopu za milion euro, skoro koledzy mogą użyczyć :).

Dzisiaj odpoczywam, ale od jutra zacznę powoli robić przegląd tego, co chcę robić. Na razie wiem, że to będzie staż, ale chcę wybrać sobie najciekawszy temat, jaki się da - w tej branży, jeśli lubi się swój temat, to ciężko na tym wyjść źle. 

P.S. w Polsce nie jest tak źle. Większość starszego profesorstwa to skostniałe dziadki, które już nie nadążają nad tym, co stało się po otwarciu granic. Natomiast młodzi? Powiem tak - mamy w Polsce niewiele dobrych ośrodków naukowych, ale te, które są dobre, często deklasują wiele zagranicznych. Szefują im w większości ludzie o 10 lat starsi ode mnie.

Edytowane przez atrax

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozwalone czolo, rozwalony nos w dwoch miejscach ale zyje, czyli jest ok:))) Spadlo mi na twarz stare ciezkie okno i to naprawde cud ze tylko tak to sie skonczylo.


O i T 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boże, jakie dobre mi dzisiaj wyszły hamburgery...

 

świeża wołowinka...chrupiące warzywka...pachnący cheddar - zamarzyły się moim chłopakom a teraz w trójkę nie możemy się podnieść z sofy, taki męski weekend B)


Omega Speedmaster 105.002, Rolex GMT 1675, Zenith El Primero A384, Tag Heuer Monaco cal12, Heuer Montreal cal12, Breitling Long Playing, Certina Chronolympic cal234, Zenith Defy Subsea 600mt, Breitling Chronomatic... parę, ...i sam nie wiem kiedy to się skończy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zazdroszczę ;-)


Co-Axial

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mięsko sam mieliłeś i piekłeś buły? Pytam bo również lubię pobawić się w jakieś kulinarne eksperymenty


Mariusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mięsko mielilem sam plus: pół łyżki kolendry, pół łyżki gorczycy, odrobina chili, odrobina sosu sojowego, 2-3 cm świeżo startego imbiru, świeżo zmielony pieprz, szczypta soli, 100ml bulionu zimnego - wszystko tak na 0,6kg mięsa :)


Omega Speedmaster 105.002, Rolex GMT 1675, Zenith El Primero A384, Tag Heuer Monaco cal12, Heuer Montreal cal12, Breitling Long Playing, Certina Chronolympic cal234, Zenith Defy Subsea 600mt, Breitling Chronomatic... parę, ...i sam nie wiem kiedy to się skończy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.