Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

jasz

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    78
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez jasz

  1. Zegarki firmy Casio z modułem 5566 mają "zamiatający" sekundnik.
  2. Kupowałem w tym sklepie wielokrotnie zegarki firm: Casio, Orient, Seiko i Citizen. Za każdym razem pełna kontrola nad realizacją zamówienia poprzez powiadomienia mailowe i sms. W ostatnich zakupach dostałem nawet fakturę z deklaracją celną (to ponoć jakiś nowy obowiązek prawno-skarbowy). Ceny bardzo często atrakcyjne i niższe niż w Polsce. Kod lojalnościowy wielorazowy działa nawet przy zegarkach przecenionych. Same zegarki zaopatrzone w oryginalne opakowania, przywieszki, dokumenty i oczywiście fakturę.
  3. Konkretny, rzeczowy, terminowy podczas prowadzenia "interesów".

  4. Rzeczowość, rzetelność, szybkość i odpowiedzialność. Coraz mniej takich ludzi, niestety podczas prowadzenia interesów. Polecam.

  5. Czytanie i oglądanie to czysta przyjemność.
  6. Lata dwudzieste już za niespełna godzinę, więc czasy się zgadzają. Jeśli masz choć metalową plombę w sobie, wszystko będzie się zgadzać. Wygląda obłędnie. Zazdraszczam nienawistnie. Kocham Bulovy, choć dla mnie są nieco zbyt duże do codziennego noszenia (mam dwie), za to uwielbiam na nie patrzeć.
  7. Nie dysponuję własnym zdjęciem, ale posiadam blisko dziesięcioletniego, nigdy nie używanego, poza zmianą baterii, "wszystko mającego" Pulsara PS7001. Fajne funkcje, ale gabarytowo jest dla mnie zbyt potężny.
  8. Rozmiarowo "miodaśny". Patykowate przedramiona mam i nadgarstki nieforemne. Zacznę wypatrywać, może się uda upolować. Swojego zapewne nie chcesz się pozbywać?
  9. Jaki to konkretnie model? Bardzo mi się podoba. Ciekaw jestem: jakiej jest wielkości i czy jest gdzieś jeszcze do kupienia ("zdobycia")?
  10. Bardzo rzeczowy i przyjemny kontakt handlowy.

  11. Dzięki. Myślałem, że to "czasowskazywacze" typu 127-ЧС (127-CzS; 127-CZS) i z podobnymi osiągami (do tygodnia, po przeglądzie i smarowaniu - formalnie pięć do sześciu dni) ;-)
  12. Jaką rezerwą chodu szczycą się owe czasomierze?
  13. jasz

    Bardzo rzeczowy, szczery i przyjemny kontakt handlowy. Polecam

  14. Poszukuję takiej, sprawnej, w jak najlepszym stanie zarii: Potencjalne oferty proszę kierować przez komunikator PW.
  15. Jako uczeń podstawówki dostałem zegarek firmy Zaria. Zniknął gdzieś w podczas przeprowadzek. Byłem chucherkiem, więc rodzice kupili mi taki oto damski czasomierz. Chcę prosić Szanowne Koleżeństwo o pomoc w identyfikacji modelu, by wiedzieć czego szukać. Trudno się oprzeć sentymentom w pewnych okolicznościach. https://imged.pl/pozlacany-zegarek-damski-zaria-17-jewels-22333776-slide7.html
  16. jasz

    Rozmowa i interesy z "cube" to czysta przyjemność. Doradztwo, rzetelne informacje, żadnego nachalnego marketingu. Szczerze polecam jako interlokutora i sprzedawcę. Pierwsza klasa.

  17. jasz

    Kwarc moich marzeń to...

    W tej chwili F.P. Journe élégante. Zdecydowanie jest to "marzenie ściętej głowy" https://www.fpjourne.com/en/page/elegante
  18. jasz

    SEIKO SARB017

    I wszystko jasne. Przy automatach i "kwarcach" to nie problem. Gorzej z klasycznie nakręcanymi, których jestem fanem mentalnym. Swojej "siedemnastki" jeszcze się nie "dorobiłem".
  19. Interesy i konwersacja ze StarTrekiem to czysta przyjemność.

  20. jasz

    SEIKO SARB017

    Dlaczego na prawym nadgarstku? - dla podtrzymania konwersacji
  21. Mnie najbardziej podobają się te "najskromniejsze": https://baltic-watches.com/three-hands Tylko te ceny
  22. Nie rozumiem o co pytasz? Jako broń pneumatyczna była w swoim czasie uznawana za niehonorową, bo nie było widać skąd padają strzały. Któryś z bodajże austriackich władców, miał oddział strzelców wiatrowych, do zadań bynajmniej nie sportowych.
  23. @Adi: Zgodzisz się zatem, że niezbyt mądry człowiek hasa sobie po publicznym terenie z naładowaną bronią? Czy uważasz, że jest to dopuszczalne, z punktu widzenia bezpieczeństwa publicznego? Z tego, co widziałem na filmie i zdjęciach, to mniej czasu zajęłoby mu przeskoczenie ogrodzenia. Wszak to sportowiec przecież. Pomijając kwestię psa, facet używał broni w terenie zabudowanym, stając się zagrożeniem dużo większym, niż ten pies - taki jest mój punkt zapatrywania się na sprawę. To jest dla mnie oburzające. Przyznaję się jednocześnie do bycia miłośnikiem psów, szczególnie takich "schroniskowych kundli", często z niezłym rodowodem, by ugruntować swoją stronniczość. Zgadzam się z poglądami Jędrula.wawa w odniesieniu do ogromnej większości psów, takich nie szkolonych do obrony lub innych zadań specjalnych (te zazwyczaj są ostrzeliwane od szczenięctwa przy pomocy specjalnej broni hukowej, wg doświadczalnie opracowanych wytycznych i procedur dla poszczególnych ras i wieku). Większość psów domowych i gospodarskich sp***rza po byle jakim huku. Wystarczy przypomnieć sobie, jak zwierzęta reagują w sylwestra na fajerwerki. Miałem kontakt z ze szkolonymi psami, które ratowały nam (ludziom) życie - one się nie bały, my tak. Widziałem też więź, jaka istniała pomiędzy nimi i ich opiekunami. Widziałem cierpienie tych, którzy stracili swoich zwierzęcych towarzyszy w akcji - najczęściej ratując im samym, albo innym, życie. To bardzo poruszające i wspomnienia. Na marginesie: Stale zapominam odnieść się do tych "wypominanych" mi tu "traum". Tak, bywałem w miejscach, gdzie ludzie z premedytacją się zabijają, używając do tego przedmiotów, którzy niektórzy z Was otaczają "kultem i szacunkiem" - ironizuję celowo. Widziałem skutki jej działania. Moim zadaniem było odwracanie skutków jej działania, co nie zmienia faktu, że sam jej w pewnych sytuacjach używałem. Największą jednak traumą, było dla mnie obowiązkowe zapoznanie się z działaniem miejskiej rzeźni i jednocześnie przetwórni mięsa, w jednym z największych miast naszego kraju. Cały proces: od selekcji, do konserwy. Dla mnie: kwintesencja współczesnej cywilizacji. To wspomnienie jest moim największym horrorem, a nie "wojenne doświadczenia". Okrucieństwo ludzi, ewidentnie sprawiające im przyjemność i bezradność tych zwierząt. @dziadek: Kiedy wystraszony hukiem, w sylwestra, ucieknie Twój kot z awatara, to mam go eksterminować, bo się bezpańsko będzie błąkać po ulicach? I to tylko jakiś "zapchlony kot"?!? Z epidemiologicznego punktu widzenia częstsza jest "choroba kociego pazura", niż wścieklizna u ludzi. Tak, tak! Koty są bardziej niebezpieczne od psów, przenoszą więcej chorób na człowieka. Zwłaszcza te młode, malutkie kociaczki. Przy okazji trzymasz swojego kota na łańcuchu w klatce? Czy ten awatar, to taka "ściema", dla ocieplania wizerunku lub walorów czysto estetycznych? Na koniec: Nie jestem (we własnych oczach) przeciwnikiem broni, ani żadnym nawiedzonym ekologiem. Broń będzie produkowana i używana przede wszystkim do zabijania innych, a nie w celach kolekcjonerskich; zwierzęta będą hodowane i zabijane z różnych powodów: dla pokarmu, skór, futer, rogów, a nawet dla czystej przyjemności (znaczy się: rozrywkowo/hobbystycznie lub sportowo); jednemu smakują świnie, krowy, konie, psy, "świnki morskie", króliki, koty, węże, owady, ryby, delfiny i inne "frutti di mare" - nie mam złudzeń, że nie zmienię tego stanu rzeczy - sam mam w tym względzie swoje upodobania próbowałem różnych egzotycznych przysmaków. Życiowe doświadczenia i przemyślenia wraz kurczącym naszym "osobistym czasem", potrafią zmienić nie tylko perspektywę z jakiej spoglądamy na rożne kwestie, ale też poglądy (bardzo radykalnie czasami). Dawaj tę tarczę, z podaniem postawy, modelu wiatrówki i użytego śrutu. Będzie jakaś odmiana.
  24. Wydałem z siebie osąd stronniczy i jednoznaczny. Przed chwilą raz jeszcze obejrzałem wywiad ze sportowcem. Strzelał na ogólnodostępnej drodze (publicznej), co stanowi zagrożenie dla osób postronnych. Nie wydaje mi się rozsądne ćwiczyć taktyczne chwyty załadowaną bronią w miejscach do tego nieprzeznaczonych i nie gwarantującym innym bezpieczeństwa. Może i aktualne prawo to dopuszcza? Nie wiem. Człowiek tak dbający o zdrowie, jak ów "sportsmen" to podkreśla, powinien (IMHO) dopuścić możliwość postrzelenia się podczas takiego taktycznego treningu. Kozak z niego, czy wyluzowany na maksa? Za moich czasów, do tego typu zabaw używało się zbijaków, gdy ktoś trenował przeładowywanie i szybkie celowanie. Ale tłumaczenie, że on tylko trenował szybkie dobywanie załadowaną bronią jakoś mnie nie przekonuje. Nawet jeśli to nie jest zabronione, to wydaje mi się niebezpieczne, nierozsądne i zwyczajnie głupie. Zamiast strzelać do psa, mógł przeskoczyć płot i wezwać Policję. Jestem stronniczy. Używanie broni ze strachu w miejscu publicznym, dyskwalifikuje w moich oczach tego człowieka, jako kogoś, kto powinien mieć pozwolenie na broń do jakichkolwiek celów. Mógł kogoś postrzelić - stworzył zagrożenie dla zdrowia i życia innych ludzi - bo on dba o zdrowie i musi trenować. Narcyzami mi tu zapachniało i to brzydko, bardzo brzydko.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.