Całkowicie popieram opinię @skand. Takie rzeczy powinny być dopasowane do poziomu życia. Bez względu czy mówimy o sumach skromnych czy wysokich. Inwestować roczne oszczędności w zegarek, który będzie się chciało w założeniu nosić kilka razy w miesiącu (czyli skończy się zapewne na kilku razach w roku), nie jest roztropne, żeby nie nazwać tego inaczej. Rozumiem, że zegarek będzie pełnił rolę mobilnej kapliczki/ewentualnie biletu wstępu do pewnych określonych środowisk, ale to jest dość niepoważne. I czy będzie jakakolwiek przyjemność z jego używania, jeśli na każdym kroku @Piotrek1989 będzie się trząsł, żeby go czasem nie uszkodzi, nie zarysuje? Bo tak wynika z pisania o utracie wartości. Skoro będziesz na to patrzył, to nie ma szans na normalne noszenie i cieszenie się z zegarka. Ja osobiście czułbym się mocno nieswojo w zegarku o równowartości moich rocznych oszczędności. Była by to suma znacznie mniejsza niż w Twoim przypadku, ale to niczego nie zmienia. Inna sprawa, że dla mnie zegarki, to rzecz głównie użytkowa. Pięknych zegarków nie brakuje i w budżecie kilkukrotnie niższym, może tam warto najpierw spróbować, a takiego patka zostawić sobie na kiedyś i stopniowo do niego dochodzić - jako swojego hobbistycznego gralla?