-
Liczba zawartości
6625 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
13
Typ zawartości
Forum
Profile
Galeria
Kalendarz
Blogi
Sklep
Zawartość dodana przez pmwas
-
225/75 R16
-
-
Gdzieś na YT widziałem jak to samemu pokasować. Jednak wszędzie piszą, że wyjmowanie akumulatora z tego auta raczej po podłączeniu podtrzymania. Do tego ponoć do tych akumulatorów potrzebny jest lepszy prostownik niż taki najtańszy do UAZa i ogólnie - po co mi ten kłopot? Fakt, że tym razem jeśli padnie, to tym razem spróbuję zaradzić... Bo wtedy była zbyt nowa i bałem się samemu ruszać... Wtedy tylko ograniczyłem się do wyczyszczenia styku ze śniedzi i dopiero wtedy system zobaczył, że jest rozładowany. Taka blacha przyczyna a taki kłopot... Ale znów - wolę do tej sytuacji po prostu nie dopuścić Swoją drogą 💩UAZ potrzebowałby nowego przed zimą. I koniecznie opon. Ale jak tu w takiego trupa tyle inwestować 🤦? Chyba się skuszę na chińskie... Ew. jeszcze Matadory da się kupić za względnie akceptowalną kasę. Bo porządne opony zdecydowanie za drogie, a to i tak wolno jeździ. Są takie co ludzie piszą, że niby przyzwoite...
-
Acha, w sprawie 🍊 dziś cisza, a w poniedziałek jest jakieś święto, więc najwcześniej pierwsze informacje we wtorek... A czarny przez weekend ma wolne, bo jutro jadę Giulią. Za długo już stoi, a w tym autku rozładowany akumulator to poważna awaria kończącą się kasowaniem błędów w ASO
-
Z tym piskiem/świstem w 💩UAZie to też zagadka. Zdarza się tylko przy dużych obrotach i na dużych obciążeniach silnika. Tzn jak chcę szybko przyspieszyć to jest bardzo wyraźny i trwa czasem do momentu zmiany biegu, natomiast na luzie trzeba mocno depnąć, żeby silnik gwałtownie zwiększył obroty, a i tak słychać go nawet nie przez sekundę i znika. Paski spryskane preparatem do pasków - nic. Ponieważ brzmi to trochę jak świst powietrza, podokrecalem obejmy w przewodach między filtrem powietrza a przepustnicą oraz w przewodzie podciśnienia - też nic. Były kłopoty z serwem, a świszczy chyba po tej stronie, więc może znów wrócę do koncepcji dziury w membranie serwa, ale serwo działa dobrze. Przypomnę kolopty z utratą mocy - może to zatem jakaś mała nieszczelność w dolocie? Tylko świszczy po stronie wydechu, ale wiadomo, jak ciężko to wysłyszeć podczas jazdy. Niemniej... Może to mała nieszczelność uszczelki kolektora wydechowego? Bo pojawiło się w dniu odebrania auta po wymianie tłumików,pewnie trochę chłopaki poszarpali. Inna sprawa, że przed wymianą raczej tak nie przyspieszałem, a nawet jeśli, to hałas dziurawego wydechu mógł to zagłuszyć Oczywiście może to być też pompa wspomagania i pompa wody. Ale nie słychać,by na jalowych obrotach cokolwiek tam hałasowało... No i wreszcie - przypomnę że jakiś czas temu silnik wyrzygał cały olej i przez chwilę góra pracowała na sucho. Więc może to sam silnik? Poki co poczekam aż będzie wyraźniej słyszalne. Bo aktualnie pojawia się tylko przy (zbyt) dynamicznym przyspieszaniu...
-
Trochę z innej beczki... Dziś rano jechałem no Nowego Targu. Zawsze omijam płatny odcinek A4, bo taniej, ale dziś chciałem szybciej, to miałem tylko drożej, bo wypadek, LPR i blokada drogi. Teraz mama z bratem chcieli dojechać do mnie na kolację w Krakowie - znów wypadek i blokada. Drugi raz dzisiaj. W ciągu 2 miesięcy 3x trafiłem na zablokowaną drogę, a licząc z tym korkiem, w którym teraz stoi brat z mamą, to już czwarty. Czy tylko ja uważam, ze ludziom się coś porobiło, czy też to widzicie? Bo ostatnio na drogach naprawdę jest jakby gorzej, tak jak miałem wrażenie, że polscy kierowcy się ogólnie cywilizują, to ostatnio jeździ się średnio... Statystyki wypadkow też nienajlepsze...
-
Dzień ułożył się świetnie. Miałem oddać auto jutro, bo pracują do 16, a ja w Nowym Targu kończę z reguły koło 15-15:30 Tymczasem dzisiaj w pracy luz, o 13 po robocie i rura. Dojechałem o 15, auto zostawiłem i - zamiast noclegu - rezerwacja Flixbusa i na dworzec. Dworzec w Popradzie - no taki, ale za to w tle piękny widok na wyrastający z równiny masyw Tatr 🥰 Autobus o 16:50, w Krakowie o 19:45. Podwójna atrakcja, bo kocham Kraków. Normalnie bym go nie zobaczył, bo poszedłbym na pociąg, ale rodzina się ucieszyła i przyjeżdża na kolację. Wrócimy razem. Jednak... Wcale nie tak daleko ten Poprad 😃
-
UAZ bez przygód dojechał do Popradu W końcu miejsce, gdzie nie jest odmieńcem 🤣
-
Nie mam za bardzo pomysłu jak samemu sprawdzić, co mi w czarnym piszczy pod maską. Ciekawostka, bo przy przegazowaniu na postoju albo nie słychać nic, albo lekkie gwizdnięcie, że pewnie bym się nie przejął, natomiast jak dać dużo gazu i obrotów podczas jazdy to strasznie to piszczy. Tylko ten dźwięk trudno jednoznacznie nazwać, bo albo jest to wysoki pisk - taki od tarcia, albo gwizd np nieszczelnego wydechu czy dolotu. Sęk w tym, że - już któryś raz - nie ma mi kto pomoc, bo jeden by musiał gazować, a drugi szukać gdzie to gwiżdże. Podczas jazdy wydaje się to być z lewej, gdzie jest wydech i serwo, ale wiadomo jak to się w aucie może nieść... Na razie spryskam paski wielorowkowe, choć wiem, że to nie to.
-
Na Forum Tatromaniaka wrzuciłem skany mojej kolekcji pocztówek z Tatr... https://forum.tatromaniak.pl/index.php?/topic/15466-tatrzańskie-pocztówki/#comments Jak kto zainteresowany
-
Nie widziałem. Trasę zrobiłem w 9h. Zwłaszcza zejście Koprową jest szybsze niż na mapach...
-
Kółeczko Podbańska-dolina Cichą-Zawory-Gładka-Zawory-Koprowa-Podbańska
-
Classica trafiła na pasek, bo mesha przełożyłem do Amfibii, której się pasek rozpadł... W sumie dobrze wyszło i z classicą i z amfibią
-
No i tak... Lewy przegub poleciał na bank. Z prawej strony poszło gładko, natomiast ta półoś jest gdzieś złamana Końcówka lata jak łopata, lekko się wysunęła przy zdejmowaniu zabieraka i nie szło jej wsunąć z powrotem, miałem kłopot z założeniem sprzęgiełka, bo przecież nie będę dokręcał na siłę. Na koniec po "pomerdaniu" całym sprzęgiełkiem - wlazło. Auto jeździ na rozlaczonych piastach. Oczywiście nie sądzę, żeby to była awaria przegubu. Bo wówczas zablokowalby się jedna półoś, a drugie koło by się kręciło, a mnie bardziej dymiła prawa opona, więc myślę że podczas hamowania oberwał przegub. Zwłaszcza, że wyje zdecydowanie z prawej, czyli dyfer. Autko gotowe do drogi, 11 wyruszam, 12 rano zostawiam auto w Popradzie. Miałem 10. robić te sprzęgiełka, ale mi przyszło do głowy, że jak będzie padać, to jestem w... No tam
-
Pomijając walkę z zatkanym przy remoncie odpowietrzeniem skrzyni, czarny już - odpukać - z 17-18 tysięcy jeździ. Tzn po drodze była wymiana tulejek wahaczy, ale to nie awaria, to od zabaw w terenie 😊 Jak mówię. Nie chcę oskarżać kogos bezzasadnie, a już na pewno nie imiennie, ale niestety mam poważne podejrzenia, że tym razem to mechanicy próbowali mnie zabić Oni z reguły robią - a jakże - Patrole, a tam to jest inaczej skonstruowane. Poczekam na opinie z Popradu jak to rozbiorą, ale niestety obawiam się, że to dokręcenie nakrętki na wałku ataku na szybko, bez regulacji spowodowało awarię. Bo objawy pasują idealnie do za mocno dokręconej nakrętki. Wypisz wymaluj - nic nic nic i nagle jeb, jak "gunshot" jak to pisał Amerykanin. I to dokładnie tak było.
-
Tak, słyszałem że w nowych autach ponoć przestaje być... Ogolnie mnie to cieszy, że Alfa jest ciut przestarzała...
-
U mnie z tymi z tymi trybami jazdy w Alfie... W trasie neutral się sprawdza. Ekonomiczny jest do bani, bo co chwila rozłącza napęd żeby oszczędzić paliwo i często robi to pochopnie. Wkurza to trochę, a oszczędność żadna, pali tyle co na neutralnym. A ogranicznik momentu obrotowego to mam pod butem... Do miasta często przełączam na dynamic, bo na neutralnym trzyma tak niskie obroty, że źle się jeździ, zawłaszcza pod górę, gdzie usiłuje zrobić podjazd na 1400 obrotach, a jak się mocniej depnie, to wprawdzie zredukuje, ale zaczyna też przyspieszać. Niby można powiedzieć, że wobec tego 1400 wystarczy do utrzymania prędkości i wszystko gra.. Dopóki nie posłuchajcie pracy silnika w tych warunkach 😀 A start/stopu ponoć oficjalnie nie można trwale wyłączyć, ale nieoficjalnie i owszem. Choć co za problem zaczynac jazdę od naciśnięcia przycisku?
-
Można, ale nie chcę jeździć niepełnowartościowym autem. To jak niedziałający automat w zegarku, jeden nakręca ręcznie i używa, drugi nie zdzierży i ja jestem w tej drugiej grupie... Plan jest taki, że tam zajrzą, wycenią i ustalimy co wymieniamy i za ile, bo bez rozebrania nic się nie wymyśli. Minus że daleko, plus, że części mają na miejscu...
-
UAZ umówiony na naprawę w Popradzie. Będzie ciężka logistyka, ale naprawdę nie widzę innej opcji. Musi się tym zająć serwis, który zna te auta, bo naprawdę można zginąć.
-
Najgorsze, że temat miał być... ...a nie jest ani łatwy, ani miły... Ani specjalnie towarzyski. Także kończę póki co. Jak będą jakieś wieści z Popradu to wrzucę, natomiast pora chyba zakończyć sagę o UAZie, bo jeszcze o ile festiwal sp*lenia w wykonaniu Uljanowskiego Zawoda można uznać za zabawny czy tam tragikomiczny, o tyle to... VID-20250901-WA0004.mp4 ...to wcale nie jest żart i po prostu mam tego już powyżej uszu.
-
Czekam na szacunkową wycenę remontu mostu z UAZa w Popradzie Zrobię chyba tak, że założę na most przedni sprzęgiełka, żeby mi się nie zablokował po drodze i pojadę do Popradu na kołach. Bo laweta to znów kupa kasy. Tylko zobaczę, bo jak mi powiedzą np 2000 euro (a nie jest to nierealne) to odpuszczę i sprzedam to auto. Już się tego nie dowiem, ale pomysł żeby jeździć z nim do Popradu niestety chyba był dobry. Byłoby to uciążliwe, ale jak widać za komfort płaci się za dużo.
-
Nie mam gdzie naprawiać. Musiałbym go zawieźć do UAZa w Popradzie. Niestety to są auta, które wbrew pozorom wymagają pewnego know-how i po prostu nie ma tu komu takiego auta powierzyć, bo trzeba by tam z nim potem siedzieć i patrzeć na ręce. Ja tak sobie myślałem, co będzie jak za mocno to skręcą, ale pomyślałem, że już popadam w paranoję. Naprawdę, moglem to samemu zrobić W sądy się nie będę bawił. Juz nawet pomijając kwestię, że jedynym dowodem, że to oni robili ten uszczelniacz jest SMS w telefonie, to byłoby z tym bardzo dużo zachodu, kosztów a i przyjemność wątpliwa. Po czym finalnie pewnie i tak by się okazało, że ciężko jednoznacznie stwierdzić, że przyczyną awarii było nieprawidłowe dokręcenie nakrętki.
-
Wygląda na smutny koniec. Popisałem, pogadałem, niestety wszystko pasuje. Objawy, "timing" tych objawów. Jesli nakrętkę po wymianie uszczelniacza dokręcili "pneumatem", a pewnie tak władnie zrobili, taki jest efekt - most do remontu. Jak pisałem. Koszt takiego remontu to grube tysiące złotych. Niestety nie wyłożę takiej kasy. Nie warto. Zresztą... Komu mam teraz zaufać? Sam sobie tego remontu pod blokiem nie zrobię. Teraz mam jednego 💩UAZa, z którym były ciężkie przeboje, a jednak dalej jeździ i drugiego, który w sumie poważnych problemów nie miał, za to wykończyła go prosta naprawa uszczelniacza. Myślę, że pora oba sprzedac i zakończyć temat, bo tak się po prostu nie da. Przecież gdyby mi to p*ło na autostradzie, byłaby tragedia. A najgorsze, że jeśli moja teoria o nakrętce jest prawdziwa, to błąd w naprawie głupiej uszczelki mógł doprowadzić nawet do katastrofy. Oczywiście. Ja tego jeszcze nie wiem na 100%. Trzeba otworzyć most i zobaczyć czy faktycznie poległo łożysko na wałku ataku. Tylko do tego musiałbym znaleźć kogoś, kto mi to komisyjnie pomoże rozebrać, a to wcale nie taka prosta robota, żeby się tam dostać. Trzeba zdjąć hamulce, piasty, wyjąć półosie i dyferencjał. Ale tylko tak mógłbym się przekonać na pewno, co tam się w tym moście stało, bo niestety nagle zablokowanie się kół to sprawa bardzo gruba. Zeby nie powiedzieć kryminalna.
-
Dalej czytam i dalej się nie spotkałem, żeby zablokowało koła, ale znalazłem kilka przypadków innych samochodów, gdy zbyt mocno dokręcona nakrętka na wałku ataku spowodowała po krótkim czasie nagłą awarię łożyska stożkowego. Objawy podobne - bez żadnego ostrzeżenia strzał i makabryczny pisk. Różnica taka, że u mnie pisku nie bylo, bo się koła całkiem zablokowały. Tylko nie pasuje mi to, że gdyby było za mocno dokręcone, to jednak powinno się grzać, a ja po pierwszej trasie dotykałem brzegu flanszy czy nie ma na niej oleju i gorąca chyba nie była. Tylko ja głowy nie dam, że dotykałem po trasie, a nie następnego dnia rano. Tak szczerze mówiąc to nie wiem, co zrobić. Nie mam ochoty go naprawiać, zwłaszcza, że remont przedniego mostu to kupa kasy, do tego brak części, niestety wygląda na to, że go sprzedam jak stoi jako uszkodzony. Bo po nagłym zablokowaniu mostu przy 40km/h powinno się w zasadzie wymienić wszystko, dyfer, półosie, łożyska, wszystko może mieć uszkodzenia zmęczeniowe i pęknąć za moment. W zasadzie cały nowy most powinien wlecieć. A most to z dychę kosztuje plus robocizna. No i... żaden sklep nie ma go na stanie. Ani mostu, ani kompletu części. Obawiam się, że przez prostą naprawę głupiego uszczelniacza z niezłego UAZa został mi bezwartościowy grat Teraz to strasznie żałuję, że sam nie wymieniłem tego uszczelniacza. Przynajmniej bym mógł mieć pretensje do siebie.
-
Jest tylko kłopot, że to się kupy d... Nie trzyma. Tzn oglądam te schematy i absolutnie jedyną opcją, żeby całkowicie zablokować oba przednie koła jest blokada na odcinku zazębienie wałka ataku z dyfrem - łożyska walka ataku mostu - wał kardana - łożyska wałka w reduktorze. Zablokowanie jakiejkolwiek zębatki reduktora spowoduje blokadę całego napędu, bo one wszystkie non stop pracują, a blokada za główną zębatką dyferencjalu spowoduje albo zablokowanie tylko jednego koła, albo całość się będzie kręcić, tylko mechanizm różnicowy by nie działał... Takie zachowanie mozna by wytłumaczyć no pęknięciem zęba (czy innym odłamkiem metalu) blokującym zazębienie. To by nawet miało sens, bo na wstecznym by wyleciał i się odblokował. Tylko skąd luz i wycie? To jaki byk wygląda na łożysko, ale czy rozsypane łożysko mogłoby zablokować koła? W moście jest podwójne stożkowe, zatem w zasadzie niemożliwe, żeby się aż tak rozsypało. W reduktorze są kulkowe, to prędzej ale musiałoby się całkowicie zdezintegrować, a teraz "tylko" trze i wyje? No i luz mam na wejściu do mostu... Chyba że któreś z łożysk oberwało przy okazji od naprężeń...