Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

sthool

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1938
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Zawartość dodana przez sthool

  1. Ja wiem Ale trzeba swoje odczekać w kolejce
  2. Tak - tu jest podmieniony mostek przekładni chodu (być może któreś z kół również zostało zamienione).
  3. Z mechanizmu 3056 do 3056A będą pasowały tylko koła i mostek przekładni chodu, koła przekładni wskazań oraz układ nastawczy (wałek, półbeczka, dźwignia nastawnika). Reszta części mechanicznych oraz cały układ elektroniczny w obu werkach jest inny.
  4. Z tymi wskazówkami to trochę dziwna sprawa - skoro już ktoś się podjął produkcji współczesnych zamienników, to ciekawe dlaczego nie odwzorował idealnie kształtu - najlepiej widać to na wskazówce godzinowej, u której kąt strzałki jest mniejszy niż w oryginale A tak przy okazji "beczek" - dopiero niedawno przekonałem się, że są dwa rodzaje kopert i dwa rodzaje pierścieni mocujących werk. Jeden typ pierścienia ma wiercony otwór na wałek, a drugi ma podfrezowanie (pierścień taki można nałożyć na werk w kopercie bez konieczności wyjmowania wałka.Natomiast koperty różnią się podtoczeniem na ten pierścień. Warto pamiętać o tych różnicach przy okazji dokonywania przekładek
  5. Tak - to opornik. W zależności od lat produkcji były płytki bez tego opornika, z jednym opornikiem albo nawet z dwoma opornikami.Oczywiście mówimy od tym elemencie przylutowanym od dołu płytki - wszelkie dodatkowe elementy wlutowane od góry, to radosna twórczość różnej maści naprawiaczy z epoki
  6. Moim zdaniem nie ma reguły, jeśli chodzi o awaryjność werków ze starymi bateriami. Zdarzało mi się uruchamiać werki z lat 80-ych, z założonymi oryginalnymi bateriami - oczywiście z "bonusem" w postaci siarkowych wykwitów. Często wystarczała jedynie zmiana baterii, a by werk ruszył, ale i tak lepiej wtedy przeprowadzić pełną konserwację werku np. ze względu na zaschniętą oliwę w łożyskach. To właśnie wylanie baterii jest największym zagrożeniem zarówno dla werku, jak i dla tarczy (lakier potrafi oddzielać się płatami). Myślę, że radzieckie kwarce można śmiało przechowywać z założoną baterią, ale wymaga to okresowego doglądania werku - jeśli tylko stwierdzimy jakąś nieprawidłowość, to zmieniamy baterię, a jeśli to nie pomoże, to szukamy przyczyny niesprawności. Warto wydać nieco więcej na baterię srebrową, przy której nie ma ryzyka uszkodzenia werku na skutek wylania.
  7. Elegancki to jest na pewno - ten krój wskazówek nie występował chyba w innych zegarkach radzieckich. Tarcza i indeksy kojarzą mi się z "szampańskimi" tarczami Atlanticów Wordlmasterów. Ale od Atklantica ten Poljot wydaje się lepszy, bo jest automatem I to jeszcze pewnie na kulkowym łożysku
  8. Komandira chciałem kupić u Meranoma, ale cenowo wychodziło niewiele taniej, a czas oczekiwania na przesyłkę to w najlepszym wypadku 2 tygodnie. Dlatego kupiłem na Allegro od sprzedającej mającej jeszcze wiele innych noworusów. Co do modyfikacji, to zamówiłem kopertę typu 420. Ponadto dokupiłem bezel stalowy z podziałką 24-godzinną i pełną koronkę stalową (te, które są montowane seryjnie mają jedynie "kapturek" z blachy stalowej). Koperta 420 jest mniejsza niż oryginał i ma pasek 18 mm zamiast 22 mm, ale ja mam stosunkowo wąski nadgarstek i noszenie 420-ki będzie dla mnie wygodniejsze niż tego oryginalnego olbrzyma z K-35
  9. Czas pokazać dwa Wostoki z dwóch różnych okresów produkcji 1. Ciemnozielona Amfibia z pudełkiem ale niestety bez papierów, stan bardzo bliski NOS, raczej nie była noszona: 2. Komandirski K-35 24H - wspominałem już, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczony jakością wykonania - werk na razie nie przejawia żadnych nieprawidłowości Jeszcze przed zakupem podejrzewałem, że ten kształt koperty nie będzie w moim guście, ale jeśli chodzi o werki 24-godzinowe od Wostoka, to w zasadzie nie było alternatywy (co jakiś czas pojawiały się limitowane Amfibie 24H, ale aktualnie ich nie było). Z tego powodu zakupiłem już u Meranoma zestaw do modyfikacji - zobaczymy co z tego wyjdzie Jeśli ktoś chciałby kupić Wostoka z tej serii, to od razu mogę zasugerować wymianę bezela lub całej koperty - co prawda bezel wygląda atrakcyjnie, ale za bardzo wystaje poza obrys koperty i łatwo nim zahaczać o ubranie.
  10. Niestety ciągle można trafić jakąś niedoróbkę. Półtora roku temu kupiłem od Meranoma Amfibię 710-kę SE. O ile do jakości "zewnętrznej" nie można było mieć zastrzeżeń, to do mechanizmu już tak. Zbyt głęboko wciśnięte mocowanie włosa spowodowało po krótkim czasie przeskoczenie (i zahaczenie) przedostatniego zwoju i kolosalne spieszenie werku. Ponadto ćwiertnik był nieco za ciasno spasowany z trzpieniem koła minutowego. Oczywiście wszelkie poprawki zrobiłem we własnym zakresie nie bawiąc się w odsyłanie zegarka, choć wiem, że u Meranoma jest bardzo dobre podejście do klienta Miesiąc temu, z pewną nieufnością, dokonałem drugiego zakupu u Meranoma i... bardzo pozytywnie się zaskoczyłem. Tym razem wybór padł na Komandirskiego K-35 24H; zaraz po zakupie "kontrolnie' otworzyłem zegarek i nie zauważyłem żadnych niedociągnięć - wszystko działa jak powinno
  11. Chyba bardzo wczesny 17-kamieniowy Wostok Czyżby w środku cykał 2409 (bez "A") ?
  12. Akurat tego typu różnice były powszechne w radzieckich zegarkach. Śmiem nawet stwierdzić, że w większości werków tak było; inne lata produkcji to albo inna średnica, albo inna długość tulejki. Ile to razy po kompletnym złożeniu werku musiałem wymieniać oś sekundową, bo przy zakładaniu wskazówek okazywało się, że jedyny sekundnik jaki mam do dyspozycji "siada" za głęboko, albo wcale nie chce się zamontować Osobna kwestia związana z różnicami wymiarowymi w zależności od lat produkcji, to np. różne wysokości ćwiertników i kół godzinowych; praktyka powszechna np. w Wostokach 2409A - niby jeden model, ale jedne mają wskazówki osadzone wysoko, w innych wskazówki "leżą" na tarczy.
  13. Koledzy powyżej słusznie podpowiadają potencjalne przyczyny, a ja to trochę doprecyzuję: po pierwsze balans może być niewyważony - jak wiadomo, na obwodzie balansu są wkręty - być może któryś z nich został kiedyś zamieniony na taki o niewłaściwej masie. Po drugie, czopy balansu mogą mieć za duże luzy promieniowe (poprzeczne), a to może powodować wadliwą współpracę z widełkami kotwicy (i to będzie najbardziej widoczne właśnie wtedy, gdy zegarek będzie leżał na tej stronie, po której jest koronka).
  14. Owszem - pamiętam o tych częściach A odnośnie nazewnictwa typów radzieckich zegarków elektronicznych - to ewenementem jest Łucz 3055, bo w nim jest niby balans i tranzystory (jak w typowych elektromechanikach), ale jest też rezonator kwarcowy (jak w typowych kwarcach). Z tego powodu na tarczy Łuczy 3055 mamy wielki napis "kwarc"
  15. W czajkach-rezonatorach sekundnik skacze w 1-sekundowych interwałach, czyli jak w większości typowych kwarców Z zegarków radzieckich płynięcie sekundnika można zaobserwować jedynie w Łuczach 3055 i 3045 oraz w Slavie-tranzystor (ale to niezmiernie rzadki zegarek).
  16. Trochę głupio poprawiać Moderatora, ale... zaryzykuję Te werki potocznie nazywane są elektromechanikami... i w sumie nie wiem dlaczego. Konstrukcyjnie jest to typowy kwarc, tyle, że silnik krokowy jest znacznie większy niż w kwarcach późniejszych generacji. No i cewka jest zintegrowana z silnikiem. Ale regulatorem jest tu tylko i wyłącznie rezonator kwarcowy. Natomiast w "elektromechanikach" regulatorem jest balans, który otrzymuje impulsy od układu elektronicznego i jednocześnie steruje jego pracą, a przy okazji "napędza" część mechaniczną. Jest jeszcze jedna cecha która pozwala rozróżnić oba typy werków: w typowych kwarcach sekundnik wykonuje ruch skokowy, zaś w elektromechanikach "płynie"
  17. Dziękuję za gratulacje @Yakovlev - z tymi Rakietami to jest trochę dziwna sprawa, bo jedynie w tej kopercie można spotkać werk 2609H lub 2614, czyli egzemplarze z bardzo krótkiej serii ("pilotażowej" przed wprowadzeniem masowej produkcji 2609HA i pochodnych?). Oprócz tarczy takiej jak moja, były jeszcze białe z czarnymi napisami. Poszukiwanie w Internecie informacji na temat tej pierwszej serii 2609H daje marne rezultaty - obserwacje na temat tych modeli czerpię głównie z historii aukcji na Alegro i e-bay Odnośnie jasnej Amfibii - ciągle nie wiem czy ona rzeczywiście występowała w dwóch wersjach czy też indeks "12" miał tendencję do szybkiego blaknięcia - spotkać można bowiem egzemplarze z pomarańczową 12-ką, jak takie, w których ta 12-ka minimalnie odróżnia się od reszty indeksów.
  18. Bardzo dawno mnie tu nie było, więc nazbierało się trochę skromnych nabytków do pokazania 1. Beczka przywrócona do życia - kupiona jako sprawna, ale wymagała konserwacji (zatarte sprzęgiełko) i zabiegów upiększających (m.in. malowanie bezela i wymiana szkła). O dziwo, tarcza nie ma żadnych ubytków, co w tych modelach można uznać za rzadkość: 2. Amfibia. Na ten model "zachorowałem" po tym jak któryś z Forumowiczów pokazał go w naszym grudniowym Turnieju (pudełko nie było w komplecie - jest od butelkowej Amfibii, której niestety nie zdążyłem sfotografować bo baterie w aparacie odmówiły posłuszeństwa). 3. Nairi - tu nabytkiem nie jest cały zegarek, tylko tarcza, na którą polowałem 3 lata - w oryginale tarcza miała ślady zalania, a jak już udało się dorwać jakąś ładną tarczę, to okazywało się, że jest ona dedykowana dla werku 2609H (a tu jest werk 2609 "bociani"). No ale wreszcie się udało 4. "Odważnik z ornamentem" - wczesna Rakieta 2609HA - tu chodziło mi o zakup tarczy i koperty, ponieważ już kiedyś dorwałem identyczny zegarek z zajechaną tarczą, ale rzadkim (i sprawnym) werkiem 2609H (bez"A") - teraz trzeba będzie to ładnie ze sobą złożyć w unikatową całość 5. Na koniec "Prim - przejściówka" 16 kamieniowy. W środku to zmodyfikowana wersja werku występującego pierwotnie z małą sekundą - dołożona dodatkowa przekładnia z mostkiem i centralny sekundnik:
  19. Fachowo, to się po prostu nazywa "połączenie wciskowe" Jest prawdopodobne, że całe to koło minutowe zostało wzięte z zegarka, który wcześniej zaliczył "strzał" sprężyny. Przy takim uderzeniu jest to pierwszy (za bębnem) element, który może ulec uszkodzeniu na skutek nagłego zadziałania dużej siły.
  20. Gratulacje - niezłe zakupy Ja swoje "gabinetowce" kompletowałem przez lata, a Tobie udało się za jednym strzałem zebrać takie okazy A to czarne w środku to co to jest? Amperomierz?
  21. W którejś z książek o tematyce zegarmistrzowskiej była kiedyś opisana bardzo uproszczona metoda sprawdzania tarcia na ćwiertniku: po założeniu ćwiertnika należało założyć wskazówkę minutową i próbować ją obrócić (np. pęsetą) w dwóch przypadkach: naciskając na jej koniec i w połowie jej długości. Po nacisku na końcu wskazówka powinna dać się obrócić, ale w połowie długości powinna stawiać na tyle duży opór, żeby obrót był niemożliwy. Jeśli da się obrócić w obu przypadkach, to tarcie jest za małe, zaś jeśli nie da się obrócić w obu pozycjach, to tarcie jest za duże.
  22. Oprócz tego, co napisał Ritter (jak zwykle celnie ) dodam, że oceniając tzw. moment tarcia na sprzęgiełku musimy też mieć na uwadze średnicę koronki Ten sam mechanizm może być wyposażony w koronki o różnej średnicy - inny będzie np. odczuwalny opór na koronce w Amfibii a inny a Wostoku-garniturowcu, pomimo tego, że w środku będzie ten sam werk
  23. A jaki jest objaw niesprawności? Balans ani trochę nie chce "zagadać"? Jeśli Ci się nie spieszy, to mogę się podjąć próby uruchomienia, ale będziesz musiał odczekać swoje w kolejce
  24. Zgadza się - ta blaszka ma luz - i to pomimo tego, że zastosowano kołek ustalający. Niekiedy ten luz jest tak duży, że blaszka ociera o wyfrezowanie w mostku Oczywiście nie spełnia wtedy swojego zadania. Przy okazji zapytam: jaką masz technikę oliwienia palet kotwicy? W kilku źródłach wyczytałem, ze bezpieczniej jest oliwić powierzchnie zębów koła wychwytowego, a nie powierzchnie palet. Oczywiście wymaga to dużo większego nakładu pracy, ale ryzyko przeoliwienia palet jest wtedy mniejsze.
  25. W dużej liczbie materiałów z zakresu zegarmistrzostwa nie zaleca się oliwienia czopów kotwicy, ale... Odpowiedzmy na jedno proste pytanie: skoro czopy kotwicy mają pracować na sucho, to po co w kamieniach łożyskujących kotwicę wykonuje się tzw. zagłębienia smarne? (takie jak w pozostałych z założenia oliwionych łożyskach) Jeśli chodzi o kotwicę, to sądzę, że więcej szkody można zrobić przez nieprawidłowe naoliwienie palet niż przez nienaoliwienie czopów. Z kolei oliwienie osi sekundowej (centralnej), to temat na spore opracowanie (może kiedyś sam się tekowego podejmę ). Poszczególne werki mają różne rozwiązania łożyskowania tej osi, np: 1. kamień w mostku + kamień w osi minutowej (np. większość Rakiet 2609HA) 2. kamień w mostku + metalowa tulejka lub wytoczenie w osi minutowej (np. Łucz 2209) 3. tulejka w osi minutowej + blaszka dociskająca (Wostok 24xx). I wiele, wiele innych W wielu przypadkach oś sekundowa posiada tzw. podtoczenie do oliwienia - jest to charakterystyczny rowek nacięty na obwodzie osi - idea jego stosowania jest taka, że po umieszczeniu w nim oliwy jest mniejsze ryzyko, że ta oliwa wypłynie i dotrze do miejsc, które nie powinny być oliwione.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.