Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

sthool

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1938
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Zawartość dodana przez sthool

  1. To, co proponujesz mogłoby nieznacznie zmniejszyć luz promieniowy osi. Natomiast luz międzyzębny, o którym ja pisałem wcześniej to zjawisko, które występuje w kierunku obwodowym - tu chodzi po prostu o luz między sąsiadującymi zębami. Generalnie luz międzyzębny w większości przekładni zębatych (nie tylko w zegarkach) musi występować - przy jego braku mogłoby wystąpić szkodliwe tarcie ("ząb-ząb") a w konsekwencji zwiększone opory ruchu i szybsze zużycie zębów. Przy okazji warto wspomnieć, że przy konstruowaniu przekładni zębatych dąży się do sytuacji, gdy jeden ząb "przetacza" się po drugim - tarcie w miarę możliwości, powinno być jak najmniejsze. W przypadku wspomnianej osi sekundnika jest jeszcze jeden problem - stosunkowo mała liczba zębów i mała średnica wymusza zastosowanie "podciętego" profilu zębów, a to jeszcze dodatkowo zwiększa luz międzyzębny. Stąd też pozornie niewielkie kątowe odchylenia osi sekundnika względem koła napędzającego powodują widoczny "skok" na wskazówce sekundowej (im dłuższy sekundnik, tym bardziej jest to widoczne). PS - przepraszam za to moje wymądrzanie się w powyższych kwestiach, ale kiedyś chciałem zostać konstruktorem przekładni zębatych (na prawdę )
  2. Sam dodatkowy półmostek dla osi sekundowej niewiele mógłby pomóc, jeśli chodzi o zniwelowanie tych "skoków" sekundnika Owe skoki wynikają z luzu międzyzębnego (między zębami na osi sekundowej i na kole napędzającym tę oś). W celu skasowania tego luzu może być zastosowane jakieś urządzenie hamujące - dla Wostoków serii 24xx jest to ta słynna blaszka. W bardziej zaawansowanych rozwiązaniach (np. Wostok 22xx, Łucz/Poljot de Luxe 2209) oś sekundnika "wpinano" szeregowo w przekładnię chodu - była jakby obciążona na wejściu i wyjściu, co eliminowało luz na wskazówce sekundowej.
  3. Dodam tylko, że z tym podginaniem blaszki trzeba uważać, bo zbyt duży docisk może spowodować skrócenie rezerwy chodu. A problemy z tymi blaszkami ciągle się utrzymują - np. w fabrycznie nowym Komandirskim też obserwuję "skoki" sekundnika, ale w sumie to nie przeszkadza
  4. Pięknie wyszło Mam pytanie natury technicznej: czy plastikowa tarcza pasuje do niższych (starszych-zdobionych) werków? Chodzi mi o rozstaw "nóżek".
  5. To tak na prawdę był chyba Wostok, w którym tarcza została zamieniona na warszawską, a wskazówki podmalowane czerwoną farbą. Ale najlepsza jest w nim koperta - jest stalowa
  6. Tak bardzo to bym nie uogólniał - wszakże trafiały się lepsze i gorsze egzemplarze A jeśli już chcemy takiej Slavy używać jako codziennego "woła roboczego", to trzeba uważać aby za często nie przestawiać wskazówek
  7. Tego typu rozwiązanie stosowano w wielu mechanizmach, nie tylko radzieckich. Np. cała rodzina kwarców serii 23xx ma podobne sprzęgiełko. Natomiast w męskich Slavach (24xx) popełniono błąd konstrukcyjny tego elementu - i właśnie ten błąd był przyczyną częstych awarii typu "werk chodzi, wskazówki stoją"
  8. Piękna i w sumie nieczęsto spotykana Slava Ta ramka wokół szkiełka występowała w dwóch wersjach - oksydowanej i chromowanej - jak się znudzi czarna, to zawsze można wymienić na chrom - to tylko kwestia odkręcenia 4 śrubek
  9. Jeśli już się uda spotkać Slavę bez datownika, z czasów CCCP, to w większości przypadków będzie ona miała właśnie taką tarczę jak Twoja, ale częściej można ją spotkać w złoconej kopercie. Były jeszcze "rzymianki" bez datownika - też częściej spotykane w złoconych kopertach. Natomiast w noworuskich Slavach odmianę bez datownika można było częściej spotkać. Ten brak datownika to w sumie zaleta, bo ćwiertnik się tak szybko nie zużyje
  10. Brak datownika Slav bez datownika (wedle nomenklatury radzieckiej werk powinien być oznaczony jako 2409) było znacznie mniej niż 2414 czy 2428.
  11. Obydwa to ewidentne składaki - przecież w tym drugim, to nawet moduł automatu jest wywalony No i wskazówki nijak pasują do tarcz. Co do tego, co powinno być w tych kopertach, to tak, jak pokazał Yakovlev - tam musi być kwarc, z tym, że może to być zarówno 3056A, jak i 2356 (jeśli na tarczy są motywy w stylu Pieriestrojki, to bardziej prawdopodobny będzie 2356).
  12. O faktycznie - całkiem zapomniałem o tej całej generacji. Jakoś mi się zakodowały tylko te późniejsze typu Vitiaz czy Jantar.
  13. Niestety kilka czy kilkanaście razy zdarzyło mi się naprawiać takie NOSy z oryginalną radziecką baterią... Po otworzeniu takiego zegarka czuć zapach jak z akumulatora samochodowego Wylana bateria potrafi zrobić takiego spustoszenia, że niekiedy trzeba wymienić większość elementów, albo i cały werk. Ale nie zawsze jest to regułą - ostatnio otworzyłem Slavę z baterią datowaną "XI 1983" i nie doszło do żadnego wylania. U tego samego sprzedającego jest jeszcze takie cudo http://allegro.pl/radziecki-zegarek-cccp-paketa-i6720522765.html
  14. Tak, tak - co do tego, to raczej nie ma dyskusji
  15. Chyba nie było radzieckiego budzika, który nie posiadał żadnych kamieni - nawet w tych najtańszych oś balansowa była łożyskowana na kamieniach. To jakby wyróżniało radzieckie budziki na tle np. niemieckich, w których często stosowano balans na łożyskach stożkowych bez kamieni. Nie dwa, lecz aż cztery Po obu stronach osi jest kamień działający jako łożysko wzdłużne i drugi pełniący rolę łożyska poprzecznego. A w prezentowanym budziku jest jeszcze dość precyzyjny system regulacji luzu osiowego na osi balansowej (na zdjęciu niewidoczny, bo jest on umieszczony od strony tarczy).
  16. Co w nim siedzi w środku? Bo podejrzewam, że albo wczesny 2409A, albo 2409 (bez "A"). Jeśli ta druga opcja, to masz w sumie jakiś unikat
  17. Całkiem niedawno ktoś miał podobny "problem" ale z innym werkiem - to po prostu tzw. "ujemne przestawianie wskazówek" Najnormalniejsza rzecz w niektórych zegarkach
  18. Jeśli nie był składany z kilku innych, to na pewno będzie to 2409A - w 2409 było inne mocowanie włosa (na śrubkę, a nie na te uciążliwe "widełki"). A co do blaszki sekundnika - jak ktoś ma z nią problemy (np. za duży opór), to może ją całkiem usunąć wraz z osią i sekundnikiem 2409A to jedne z niewielu mechanizmów, w których można to zrobić bez żadnych konsekwencji Wizualnie one były bardzo atrakcyjne - ta stylistyka potrafi się obronić nawet w porównaniu do współczesnych zegarków. No i rozmiar jakby też taki "dzisiejszy" Problemy zaczynają się gdy w takim modelu trzeba wymienić szkiełko (musi być fazowane od wewnątrz - inne nie wejdzie). Niebieskie były w co najmniej dwóch odmianach - z niebieską tarczą w kolorze ringu oraz z jasną tarczą. Dodatkowo w każdej z tych grup mogły występować drobne różnice stylistyczne. Aha - no i nie zapominajmy o odmianach olimpijskich Nie wiem dlaczego te koperty są wybitnie mało odporne na ścieranie - może to wina złego doboru powłok galwanicznych, a może po prostu kształt koperty powoduje szybkie wycieranie się chromu/złocenia. Dlatego też do codziennego noszenia takiego modelu najlepszy byłby pasek z podkładką (chociaż stylistycznie może pasować średnio,a le to już kwestia gustu).
  19. Niekiedy przy czyszczeniu lub składaniu werku może się zdarzyć, że pęsetą złapiemy "za płytko" za koło zębate i owe koło nam się wymsknie - niestety oprócz "ucieczki" efektem może być deformacja zęba. Dlatego przed zamontowaniem do werku zawsze oglądajmy wszystkie koła pod lupą - unikniemy przykrych niespodzianek. Po wstępnym obejrzeniu pod kątem uszkodzeń oglądnijmy jeszcze "pod światło" - tu mogą ujawnić się różne drobniutkie ciała obce, które tylko czyhają aby zatrzymać werk. Aha - żeby się trzymać poprawności nazewnictwa - przekładnia to co najmniej dwa współpracujące koła - to co nazywasz przekładnią, to po prostu koło Koła o mniejszej liczbie zębów, najczęściej wykonywane bezpośrednio na wałku, zwane są zębnikami, a te które w nimi współpracują to prostu "koła" (mam nadzieję, Sebolski, że się nie obrazisz, o to, że Cię poprawiam ).
  20. W metrologii takie "przekłamanie perspektywy" nazywa się błędem paralaksy Jako ciekawostka - znam przypadki osób, które przez wiele lat korzystały z suwmiarki i były w stanie bez błędu podać wynik tylko na podstawie odczytu kreski przy zerze na noniuszu. Osoby te odczytywały jak bardzo zerowa kreska na noniuszu "przekrywa" 1 mm na podziałce głównej. Oczywiście, z punktu widzenia poprawności przeprowadzania pomiaru nie było to dobre, ale pokazywało jak bardzo oko ludzkie da się wytrenować
  21. Niby rzadka, niby prototyp, ale... jeśli moduł automatu nie jest niższy niż w "zwykłej" wersji, to taką Rakietę można sobie samemu zrobić Ogólnie, to w Rakietach z lat 80. charakterystyczne było to, że na tarczach nie umieszczano napisu o ilości kamieni, a to daje pewne pole do popisu, jeśli chodzi o składanie różnych wersji. Oczywiście nie jest moim zamiarem negowanie unikatowości pokazanego egzemplarza Ciekawi mnie tylko z jakiego powodu zaniechano informowania o ilości kamieni. Oprócz "zwykłych" telewizorków ten pierścień był stosowany w kilku modelach Rakiet - zarówno na werkach 2609, jak i serii 2609HA (zawsze z zaciskanym deklem). Technicznie to rozwiązanie było dobre, ale zdarzały się błędy wykonania, które skutkowały niecentrycznością werku w kopercie. Poza tym, przy serwisowaniu zegarka z tym pierścieniem niekiedy trzeba było lekko odgiąć blaszki z otworami - inaczej docisk był za mały i werk ruszał się np. w trakcie nakręcania czy przestawiania godziny.
  22. W którejś z polskich książek o tematyce zegarmistrzowskiej (zapewne w którymś tomie autorstwa o. Podwapińskiego i Bartnika) te dwa rozwiązania nazwane są "dodatnie" i "ujemne" przestawianie wskazówek. "Dodatnie", gdy "normalny" ruch wskazówek uzyskujemy kręcąc koronką w prawo ("do góry"), zaś "ujemne", gdy musimy kręcić w lewo ("na dół") Z technicznego punktu widzenia, te dwa rozwiązania różnią się ilością kół zębatych w przekładni chodu - np. w Poljotach jest o jedno stalowe małe kółeczko więcej niż w Rakietach.
  23. Dodatkowy przycisk to dodatkowy otwór w kopercie, a to może być źródłem nieszczelności
  24. Błyskawicznie dotarła - nie wiedziałem, ze Poczta potrafi być tak szybka A tak przy okazji - tych Czajek-rezonatorów przeszło przez moje ręce ponad 30 sztuk - i tylko w kilku wskazówki miały białe wypełnienie. W pozostałych był niby brak wypełnienia, ale widać, że to chyba tak wychodziło fabrycznie. Wszystko jest tak dobrze spasowane i dobrane stylistycznie, że wygląda jak 100% wytwór fabryczny a nie jak pasówka To taka fajna kombinacja urządzeń - pompka w telewizorze
  25. Ten dekielek, który jest na zdjęciu to chyba od Prima pochodzi - przemawiają za tym kształt oraz sposób nabicia numeru.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.