-
Liczba zawartości
538 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
3
Typ zawartości
Forum
Profile
Galeria
Kalendarz
Blogi
Sklep
Zawartość dodana przez kaido2
-
Najfajniejszy jest ten zmarszczek w lesie. Trzeba wyczuć moment kiedy wrzucić miękki i nagle dokręcić, żeby nie wytracić prędkości inaczej zaraz przytka. Jakoś tak się zaczyna zaraz po wyjściu z zakrętu.
-
Bębenek pod 9-kę jest ten sam co pod 8-kę , czy 10-kę. 7-kowy jest węższy, 11-kowy zaś szerszy.
-
Jest jeszcze inny aspekt wizualny. Jak się pojawisz na zgrupie na wypasionym sprzęcie z górnej póły, a na nogach chaszcz to tak jakoś średnio. Jakich watach?
-
Skąd ta teza? Przejedź się bez trzymanki, najlepiej w lesie, wtedy szybko zrozumiesz, że pedały w jakiej by nie były pozycji dalej stanowią punkt podparcia, ba, można nawet je uznać za element sterowniczy w połączeniu z ciałem. Idąc dalej tym tropem, to monocykle nie miały by prawa bytu.
-
Zastanawiałem się nad Pomorską, ale na Wisłę1200 i dalej na Green Velo Tour 2000 będę miał bliżej . A tak , nie odzywam się bo jeżdżę
-
Ja podobnie, bo tacy próbują mi jazdy po kole + kozaczonko w stylu " już za momencik pokaże koleżce z plecaczkiem prawdziwe kolarstwo". Zawsze powtarzam, że przeciwnika nie należy nigdy lekceważyć, zwłaszcza jak to jest jakiś kurier, czy listonosz zawodowy.
-
Pod warunkiem, że do tej zmarchy jednak wytrzymasz i będziesz miał jeszcze z czego zaje..ć. Bo większości którą objeżdżam to się nie udaje, a jeżeli nie jest to kolega, a liczy na podwózkę bez włożenia kulturalnie pracy ( dawania zmian) i jakoś tam trzyma się na rzesach to mam tendencje by w odpowiednim momencie jak się opór pojawi dokręcić i dociąć takiego jegomościa. Co innego jak płynna współpraca i czytanie leci od "cześć".
-
Nie ta relacja. Ten z plecakiem jedzie z czuba, a umierają kolarze na kole. Tak to m/w często wygląda.
-
Aj tam Łukasz, zaraz tam kopyta. Coś tam wyjeżdżone jest, ale też szału nie ma, istna turystyka obecnie. Chyba najwięcej tu robi systematyczność na złomkach. No i z głową też nie jest najlepiej
-
Nie.
-
Uwierz, że znam tą spiewkę. Prawda jest taka , że trzeba umieć po prostu nawijać. Nawijacz z praktyką wie w którą stronę nawijać z jakim napięciem, kierunkiem , kątem i powie Ci to każdy konkretny mechanior z wieloletnią praktyką zwłaszcza w klubie kolarskim, gdzie nawijasz niemalże maszynowo.. Nic mi nigdy nie zjechało , zawineło, pękło, a przejechałem na tak nawiniętych kierach kupę km i to z konkretnym obciążeniem tak, że ten.
-
Że co????.. Fotki nie mam, ale jest tak samo estetycznie jakbym zaczynał od korka. Po prostu trochę się tych owijek człowiek nawywijał i nic nie tnę podczas ( cięcie tylko na początku i na końcu - nadmiary), nie kleję, tylko jadę z jednego kawałka. Kiedyś używałem jeszcze taśmy dwustronnej jak owijka była któryś tam raz odwinięta, teraz jadę już bez. Wystarczy odpowiednio naciągać podczas nawijania i tyle.
-
Tak.
-
A można nawinąć bez użycia taśmy. Rok 1982, Roadrunner, Shimano Positron, obecnie Mavic Open 4cd, na Mallardzie,a były bębnowe Sachs galaxy z bębenkiem 6s i kasetą Mallarda ( standard Shimano) z nakrecaną ostatnią koronką na bębenek i stalowymi twardymi obręczami Weinmanna ( kola się przerabiają). Sprzęt - niezniszczalny i wjedzie praktycznie wszędzie. I 134km w tym 70 pod wiatr, śr prędkość 25,5. W oddali wzgórza strzelińskie.
-
Przesiadłem się na taki sprzęt: No i szybka turystyka stosowana.
-
SzosBory+ SzosSingiel
-
Mam jeszcze kilka kół z takimi i równie dobrze mogło by ich nie być. Jak wiele różnej maści profilowanych uszczelek, O-ringów dość szybko się wycierają niezależnie od warunków pracy ( tarcie). I nie wydostanie, a to jest w tym wypadku najgorsze, bo zaczyna się proces degradacji, a jak dojdzie temperatura to postępuje to dość szybko. Dlatego jestem zwolennikiem systemów bezuszczelkowych, woda sobie wleci i wyleci, a potraktowanym podzespołom narażonym na jej działanie odpowiednią ilości gęstego smaru krzywdy nie zrobi. Piszę to rzecz jasna z czystego doświadczenia sprawdzając przy tym jednocześnie , że takie rozwiązanie starcza na "lata" jazdy w ulewach i syfie.
-
Kiedyś może nim byłem, jak wielu normalnych zresztą w pewnym wieku( wielu dzieciaków obecnie tego nie zna). Jednak : Nikt nie jest nieśmiertelny i stwierdzi to każdy co swoje ma za sobą, natomiast w obecnych czasach wielu rozjeżdżają się realia i samodzielne myślenie. Sorry za OT
-
Ja bardzo przepraszam, ale podejrzenia panów są całkowicie bezpodstawne. Ja niczym nie handluję. Ta pani przyszła do mnie w tym kożuchu i w nim wychodzi. To tak z przymrużeniem oka Przynajmniej wstydu nie ma i to to ja rozumiem Drogi publiczne nie są zamknięte i tam mandat od Policji należny jest co najwyżej w przypadku złamania któregoś z artykułów PORD. jednak obecna sytuacja dość wyraźnie pokazuje, że ta instytucją to jak każdy urząd w tym kraju stan umysłu. Co jeden to inaczej interpretuje przepisy, co innego mówi inspektor w TV co innego mój kolega starszy aspirant z drogówki. A zupełnym nieporozumieniem jest jeb..nie ludzi z 54 KW i tym dopiskiem zgodnie z zarządzeniem MZ 31.03.20. Absurdem jest że wokół tego zgromadzenia: zabezpieczenie Policji gania rowerzystów i przechodniów w związku z przestrzeganiem wprowadzonego w/w zarządzenia.
-
Na co dzień mandat możesz dostać za bele pierdołę, nie trzeba do tego koronawirusa. Wszystko zależy od kompetencji, interpretacji danego funkcjonariusza. I dokładnie, to się nazywa pech który jak w normalnych sytuacjach kosztuje od 20-500 pln. Praw swoich możesz próbować dochodzić w sądzie, czyli nic się nie zmieniło. Piszę o drogach publicznych, nie o miejscach zamkniętych gdzie wielu się ładuje, wielu się ładuje pchając się pod taśmami. Trzeba być amebą, żeby się w coś takiego ładować. Też mieszkam w bloku, jednak kask zakładam już w domu, schody mam dość śliskie. Nie powiem i na początku i mnie zdarzał się poślizg w blokach szosowych, jednak trening czyni mistrza. Nie ma co straszyć ludzi, nie ma wyolbrzymiać. Równie dobrze utopić się można w łyżce wody.
-
To tez tak nie do końca, wielu kończy swój HC po pierwszym mandacie, ale tak są i tacy co bez adrenaliny żyć nie umieją. No ciężko? Kiego ten komentarz? Każdy ma swój rozum, żal zad ściska, że sobie pojeździć nie możesz? Ktoś broni? Typowe pierdzenie słabych ludzi.
-
Oni się teraz kasują i obawiam się , że może to potrwać jeszcze jakąś chwileczkę. "zawodowiec" wyprzedza na samej dętce.
-
Na beduina, pizgało lekko z rana. Ale fakt, kufaja i rajtuzy przylegające. Spoko, chwile po mnie zawineli babę na jubilacie, ubiór pod sprzęt - na jubilata.
-
Zatrzymałem się wreszcie w parku, bo włączyli sygnał Nawet nie zdążyli zapytać. " Do roboty jadę" " A nie, to spoko, myśleliśmy , że rekreacja " No w sumie w tym parku to zawsze wolno jadę. Z pracy do chaty mam średnio 80 km.
-
No nie mów, że u mnie w Reichu byłeś i ja nic o tym nie wiem. Nawet niedaleko w sumie byłem i się zastanawiałem, czy by do Polski nie pojechać. Pękła jak co dzień 100 i jak co dzień ładowane coś było, dziś powerbank plecak prawie naładował na full