I tak, i nie 😉 Divers 65 miałem chyba już 4 warianty. Sam koncept jest świetny i rzeczywiście nosi się go jak skin divera z krwi i kości - jest płaski i lekki, dobrze leży na nadgarstku.
Niemniej, bransoleta (moim zdaniem) dużo lepsza jest w BB58, a nie ukrywam, że ostatnio mam jakiś powrót do noszenia zegarków na bransoletach jeśli tylko mogę.
W zasadzie każdy Divers 65 to dobrze wydane pieniądze, ale nie jest to dla mnie zegarek porównywalny 1:1 do BB58. Pomijam mechanizm, bardziej skupiam się na innych aspektach.
Czy warto płacić czasem drugie tyle za Tudora? Wracając do pierwszego zdania: i tak i nie 😄Oba zegarki są na rynku wtórnym wycenione bardzo dobrze i kupując je wiemy za co płacimy.
Gdyby nie fakt, że w zasadzie "wychodzę" z zegarków to pewnie sprzedałbym 65 i wrócił do któregoś z Tudorów. Jako, że niejako czasowo odchodzę od tego hobby, prawdopodobnie koniec końców skończy się na sprzedaży Movembera, a nie wymianie na jakiś jego droższy lub tańszy odpowiednik. Fakt, że się waham świadczy tylko o tym, że naprawdę uważam, że jest to świetne zegarek w klimacie vintage, dający dużo frajdy.