Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Rekomendowane odpowiedzi

Moim zdaniem przydał by się promujący materiał na Youtube, na temat firmy Vratislavia Conceptum, historii powstania itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mogę wziąć udział w przedpłatach na divera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piękny pomysł, dzięki któremu QV będzie miał tylko więcej problemów

Rozwiniesz mysl?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tia, branie dużej kasy na piękne oczy źle się kończy dla biorących

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wybacz ale chyba nie rozumiem. To o czym myśle to zakup zegarka z dostawa w późniejszym terminie. Dość rozpowszechniony sposób dokonywania transakcji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A w jakim konkretnie terminie? Jeśli projekt klęknie, to co wtedy? Jeśli VC klęknie, to co wtedy?

 

Wydaje mi się, że QV przestał się bawić w przedpłaty też z konkretnego powodu, a nie dlatego, że nie ma gdzie już trzymać siana...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę pieniędzy to na pewno. Jesli organizujesz przedpłaty to organizujesz je zwykle w większym zakresie niż forum i wtedy do projektu przystępują ludzie którzy nie koniecznie rozumieją jak cały proces wygląda i co chwila bombardują Cię mailami. Zdarzyły się już dwa przypadki straszenia sądem, chodź oczywiście bez powodu bo klient nie poprosił o zwrot zaliczki tylko od razu zaczął straszyć. Oczywiście od razu dostał zwrot jak każdy kto chce. Z resztą wiecie jak jest, wielu z forumowiczów tez musiało o zwrot poprosić ( bo sytuacja finansowa klękła ) i otrzymywali go w trybie ekspresowym. Mimo wszystko to całe zbieranie jest upierdliwe chociaż zapewnia stabilność finansową to prawda. Ale wtedy ja pracuję pod stałą presją ( w sume sam sobie ją narzucam, taki już mam charakter ) i to się odkłada na moim zdrowiu. Lepszą formą byłyby wiążące deklaracje, tylko, że no właśnie deklaracje bez wpłaty też są ryzykowne. Ludzie są różni.

Ludzie oczekują, że będę meldował o postępach co tydzień, dwa ale czasem po prostu nie ma co pisać a opisywanie każdego problemu na fb też obniża reputację marki ( oczywiście wśród klientów którzy nie siedzą w tym tak głęboko jak my albo nie pracowali nigdy przy produkcji - Ci zwykle są wyrozumiali )

Edytowane przez QuadrifoglioVerde

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przedpłaty na pewno byłyby mniej stresujące gdyby projekty były realizowane w wyznaczonym terminie, co jak wiadomo nigdy się nie zdarza. Za dużo rzeczy może się wykrzaczyć po drodze. Taki urok realizowania projektu, jakiegokolwiek. Ten kto pracował przy wdrożeniach wie o czym mówię. Albo obsuwa się termin albo ponosisz spore koszty by dopiąć terminy (nie mając gwarancji, że się uda). Często jest jedno i drugie. 

 

Oznacza to w praktyce, że albo QV będzie zbierał przedpłaty i w przypadku każdego ale to absolutnie każdego poślizgu będzie się tłumaczył niemałej rzeszy ludzi dlaczego zegarek nie gotowy... albo będzie puszczał projekt na rynek jak już będzie miał całość wyprodukowaną ryzykując jednocześnie czasową utratą płynności finansowej. 

 

I żeby nie było. Sam nie raz i nie dwa dopytywałem o czas realizacji projektu gdy kolejny termin mijał a ja dalej nie miałem zamówionego i częściowo opłaconego zegarka. Dla obu stron tej transakcji nie jest to nic miłego. Ani dla QV gdy musi setny raz odpowiadać na to samo pytanie ani dla mnie gdy po raz kolejny mija wyznaczony termin a zegarka ani widu, ani słychu. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko rozumiem, współczuję... ale jednocześnie strasznie zależy mi na tak ciekawym projekcie, który elektryzuje całą rzeszę zegarkomaniaków.

Z wszystkich projektów ten mknął jak błyskawica i rozwijał się pięknie do pomysłów na dekiel czyli praktycznie prawie do końca.

 

Jeśli ankieta wykazałaby, że jest 100-150 chętnych to może warto jeszcze rozważyć zmianę decyzji?

 

Oczywiście szanując zdrowie Marcina, i jego finanse, samopoczucie, wkład pracy etc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest kwestia napisania odpowiedniego regulaminu przedpłaty . Można w nim zawrzeć zapis że żądanie zwrotu przedpłaty może nastąpić po 60 dniowym przekroczeniu terminu. W przedpłacie mogą brać udział osoby które przynamniej są 30dni zarejestrowane na forum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przedpłaty na pewno byłyby mniej stresujące gdyby projekty były realizowane w wyznaczonym terminie, co jak wiadomo nigdy się nie zdarza. Za dużo rzeczy może się wykrzaczyć po drodze. Taki urok realizowania projektu, jakiegokolwiek. Ten kto pracował przy wdrożeniach wie o czym mówię. Albo obsuwa się termin albo ponosisz spore koszty by dopiąć terminy (nie mając gwarancji, że się uda). Często jest jedno i drugie. 

 

Oznacza to w praktyce, że albo QV będzie zbierał przedpłaty i w przypadku każdego ale to absolutnie każdego poślizgu będzie się tłumaczył niemałej rzeszy ludzi dlaczego zegarek nie gotowy... albo będzie puszczał projekt na rynek jak już będzie miał całość wyprodukowaną ryzykując jednocześnie czasową utratą płynności finansowej. 

 

I żeby nie było. Sam nie raz i nie dwa dopytywałem o czas realizacji projektu gdy kolejny termin mijał a ja dalej nie miałem zamówionego i częściowo opłaconego zegarka. Dla obu stron tej transakcji nie jest to nic miłego. Ani dla QV gdy musi setny raz odpowiadać na to samo pytanie ani dla mnie gdy po raz kolejny mija wyznaczony termin a zegarka ani widu, ani słychu. 

 

+1 ode mnie.

 

Nawet na platformach crowdfundingowych, gdzie teoretycznie wiadomo o co chodzi, bywaly wtopy jak chocby MV Nereide GMT czy Hamtun H2 Kraken.

Rozne rzeczy sie dzieja, rozwoj i wdrozenie zawsze moze wpasc na rafe i albo koszty rosna i trzeba ciac marze albo obnizac poprzeczke albo termin sie przesuwa i gownoburza gotowa.

Tym niemniej mysle, ze w dluzszym horyzoncie czasowym praca na swoich fundunszach moze byc ciezka i ryzykowna, nie wiem co powiedziec.

 

Lista chetnych bez przedplaty to jak imperza czy wyjazd ze znajomymi, zaczynasz od 30 chetnych a ostatecznie spotykacie sie w pubie w czworke - piatke biggrin.png

 

Mysle, ze QV potrzebuje chwili przerwy i zlapania dystansu, to co jest niech sie sprzedaje - my mozemy pomoc reklamujac na swoich profilach FB i piszac recenzje na WUS itp.

A poki co proponuje dac mu odetchnac, czekac na Klingerta, kupowac co nam sie podoba i jak wroci ze swieza glowa mozna wrocic do projektow i dyskusji, co od VC nam by sie przydalo :)

Edytowane przez cordi7

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszedłem na stronę VC i  z kostek zostało kilkanaście sztuk sporta, reszty nie ma, więc chyba sprzedane.

Więc ten projekt wcale nie jest taki nieudany, w sensie sprzedaży. Chyba, że oczekiwaniem było, że zejdą szybciej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mysle, ze bardziej chodzi o to, jaki byl koszt wyprodukowania - pieniadze, nerwy, wysilek i jak to sie ma do zarobku na nich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mysle, ze bardziej chodzi o to, jaki byl koszt wyprodukowania - pieniadze, nerwy, wysilek i jak to sie ma do zarobku na nich.

 

No, ale jak się to ma do rynku, cenę ustala producent.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Renault przez pewien czas doplacalo do kazdej wyprodukowanej Laguny, odbijajac to sobie czesciowo na cenach serwisu i czesci zamiennych.

Bugatti Veyron - auta sie sprzedaly na pniu, VW doplacil sporo do kazdego sprzedanego egzemplarza, firma od strony finansowej byla w plecy.

 

Cene ustala producent, to fakt. Bierzesz przedplaty, ludzie czekaja na zegarki. Pojawiaja sie problemy, rozwiazanie ich kosztuje, terminy sie opozniaja.

Masz do wyboru podniesc cene - czesc ludzi sie wycofa, brnac dalej - redukujac swoj zarobek z ryzykiem, ze moga pojawic sie kolejne komplikacje.

 

Nie wiem i nie wnikam jak bylo w tym projekcie, wiem ze byl technicznie ambitny - tarcza kanapka, koperta ze zlobieniami itp. co podnosi jego ryzyko.

Zarabiasz na tym, co sie sprzedaje i na czym masz dobra marze, chyba ze jestes ogromny i mozesz pozwolic sobie na model maly zysk razy duzy obrot.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość norbie

I musieli wymieniać je potem na emaliowane. Tanio raczej nie było.

Cena wyjściowa porcelanowego Deja Vu Chronosartu wynosiła ok. 6000 zł. Wyprodukowano ich niewiele. To były zegarki dla odważnych koneserów którzy nie bali się wspierać polskiego zegarmistrzostwa :) Nic mi nie wiadomo, żeby tarcze pękały.

Ale Marcin nie powinien iść drogą Chronosartu. Ma fajne projekty w dobrej cenie, których nie musi się wstydzić. Brakuje tylko limitowanego chrono w automacie/manualu....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cena wyjściowa porcelanowego Deja Vu Chronosartu wynosiła ok. 6000 zł. Wyprodukowano ich niewiele. To były zegarki dla odważnych koneserów którzy nie bali się wspierać polskiego zegarmistrzostwa :) Nic mi nie wiadomo, żeby tarcze pękały.

Była o tym informacja, któraś sztuka z forumowca pękła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

porcelana jest krucha, prócz samej tarczy trzeba jeszcze opracować skuteczne mocowanie tejże w kopercie aby uderzenei zegarkiem nie kończyło się pęknięciem tarczy. To naprawdę nie są łatwe tematy tym bardziej jak nie ma się doświadczenia w produkcji takich zegarków.

Edytowane przez QuadrifoglioVerde

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coś tak się uparł na tą porcelanę?

Dżizas.

 

Ja nie. Odnoszę się tylko do dyskusji o Chronos-Art :-) taki offtop

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie. Odnoszę się tylko do dyskusji o Chronos-Art :-) taki offtop

Nie Marcin, to nie do ciebie było. Tylko do tego kolegi który tam męczył temat.

Time matters

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość norbie

Zamiast porcelany lepiej poszaleć z kopertą.

Widzieliście kopertę Giorgio Galli S1 automatic Timexa?

Edytowane przez norbie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zamiast porcelany lepiej poszaleć z kopertą.

Widzieliście kopertę Giorgio Galli S1 automatic Timexa?

 

widzieli widzieli, taki wyfrez z boku to nic nowego w świecie zegarków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.