Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
rk7000

Kryzys zbieracza

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć.

Zakładając jakiś temat ma się nadzieję że sie przyjmie, że będzie "trafiony" i zawsze na pierwszej stronie. A może mod podepnie?! :D

Tym razem mod nie podepnie i ma nadzieję że ten temat szybko "spłynie" i nieczęsto będzie się pojawiał na pierwszej stronie. Taki temat założony przewrotnie :)

 

Chciałbym zapytać - jak sobie koledzy radzicie z kryzysym zbieracza?

Celowo używam słowa "zbieracz" bo nie mogę się zaliczyć do grona kolekcjonerów. Jeszcze nie :)

Oczywiście pytanie jest ogólne - do kolekcjonerów też.

 

Ja na przykład oststnio poszedłem w kupno czegos "na łapkę" (nie noszę tego co zbieram ale czasami cos założę - taka fanaberia :) )

Odchudziło to mój portfel tak skutecznie, że na zakupy do gablotki nie ma już szans.

Ale chyba było mi to potrzebne. Narazie nie szukam i okazje jakoś mnie omijają. I dobrze mi z tym.

 

Jak Wy koledzy sobie radzicie?

 

Edycja

A nic :)

Edytowane przez rk7000

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość mkuka

Kolego, przeczytaj co napisałeś...

Co to jest kryza wg Ciebie ?

Edytowane przez mkuka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie również dopadł kryzys ale w zupełnie innym wymiarze... chęci do kupowania są, ale czasu mało. Musimy się wspierać jak w AA i wyjdziemy z tego :D :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli Cię to dopadło to nie przejmuj się - stało się to w prawidłowym okresie czyli wakacyjnym jest wtedy 1000 innych ciekawszych zajęć niż siedzenie przed komputerem i śledzenie okazji czy unikatów - jeśli kryzys dopadł mocno i czujesz że to co masz już tak nie cieszy to sprzedaj część lub całość humor się poprawi - zostaw te najciekawsze eksponaty i te z którymi jesteś najbardziej związany bo kryzys jak to kryzys zawsze mija i wtedy zaczniesz od początku 

Tak zleci Ci całe życie czego życzę  :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja przeczztalem kryzy zwieracza i pomyslalem ohoho temat dla mnie :D a tu znowu o zegarkach ;)


cyt.-Wszystkie Ryśki to porządne chłopy !

Piotr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego, przeczytaj co napisałeś...

Co to jest kryza wg Ciebie ?

Jakoś wszyscy się domyslili ale spoko, dobrze że sa czujni. Brawo Ty.

 

Paweł - kiedyś Twój post o dobiciu do muru bardzo mi się podobał. Przybliżysz Twoja wersje.

 

Ja mam kryzys nie pierwszy i nie polega to na chęci sprzedaży. To co chce kupić jest niedostępne albo poza zasięgiem.

Zmienia mi się opcja zbieractwa. Chyba.

 

Piotr- od Ciebie klamerkę chce. To pomoże. Wyśle pw.

Edytowane przez rk7000

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie coś takiego jak kryzys nie istnieje, albo jestem w permanentnym kryzysie :D. Objawia się to u mnie tym, że praktycznie nie kupuję już zegarków, no może ze trzy zegarki na rok i to raczej tańszych. Z drugiej strony nie zamierzam sprzedawać zegarków bo raz na jakiś czas lubię sobie je pooglądać/podotykać i to mi wystarczy. :)

Edytowane przez aronus

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam od dawna "umiarkowany" kryzys, który można rozbić na wiele czynników. Jestem zbieraczem jakby co. Doszedłem do poziomu w którym w każdej dziurze mam praktycznie zegarki i części do zegarków. W zasadzie nie kupuje już zegarków. Szkoda mi czasu na szperanie za okazjami w sieci.

Ale jak jestem na giełdzie to zawsze coś ciekawego wezmę jeśli się nadarzy.

Nie mam kasy na naprawy, a i za bardzo nie ma mi kto teraz ich wykonać.

Ponadto odczuwam wielką chęć ograniczenia zbiorów - odgracenia się. Perełki zostają u mnie póki co....

Do tego podobnie jak założyciel tematu kolega Roman planuje zakup czegoś fajnego na rękę.

Doszedłem też do ściany jeśli chodzi o poszukiwane modele. Te, które chce sztuką jest wyszukać. A jakoś nie chce mi się za nimi gonić. Muszę złapać inne życiowe króliczki....

I ostatni powód. Auto muszę zmienić i grosz by się przydał :)

Edytowane przez Buczo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Rafał75

Ja na szczęście nie mam z tym problemu. Kupuję tylko to co mi się na prawdę bardzo podoba i wiem że będę nosił na łapce, a nie będzie leżało tylko w przysłowiowej szufladzie. Nie kupuję niczego w różnych odmianach, wariacjach itp. Wyjątek stanowi 55g bo oba mi się szalenie podobają i Pobiedy (vintage) które uwielbiam za ich prostotę i klasyczny wygląd. Z resztą czuję się usatysfakcjonowany z tego co już udało mi się zdobyć i nie potrzebuję szukać niczego nowego na siłę. Oczywiście mam jeszcze dwa czy trzy zegarki upatrzone, ale to na spokojnie. Kiedyś trafię je w dobrym stanie za nieduże pieniądze. ;)   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy kryzys miałem w 2013, drugi w 2015 i trwa nadal. To chyba normalne - żeby zaspokoić pypcia zbieracza, potrzeba coraz więcej zasobów (czas + pieniądze), a nasycenie rośnie. Brak kryzysu oznaczałby popadnięcie w swojego rodzaju uzależnienie - żeby pozyskać nowe zbiory, poświęcalibyśmy coraz więcej czasu pieniędzy, zazwyczaj kosztem zobowiązań zawodowych i rodziny. Kryzys z punktu widzenia zdrowia psychicznego jest więc moim zdaniem czymś korzystnym


Najlepszym paliwem jest makaron

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie zbieractwo jest falowe. Przez jakiś czas kupuję, zbieram, naprawiam, oddaję do zegarmistrza, później przez kilka miesięcy nic, a wręcz pozbywam się dużej części zbioru. Miałem już kilkadziesiąt rusków, wysprzedałem, stwierdziłem że przerzucam się nie na ilość, ale na jakość, kupiłem kilka droższych szwajcarów. Obiecałem sobie że do ruskich już nie wracam... I co? Niestety trudno dotrzymać takiej obietnicy, jak na przykład wczoraj trafiło mi się coś takiego w dobrych pieniądzach.... I weź człowieku nie kup. No można sprzedać, ale szkoda takiego ładnego zegarka... 

To jest choroba!

post-54988-0-58829500-1468312202_thumb.jpg

 

Edytowane przez biedronsky

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam na imię Darek i od trzech miesięcy nie kupiłem zegarka :D :D :P

 

obecnie lubię też posiedzieć nad reanimacją:

 

hobby z młodzieńczych lat :)

 

post-34697-0-94439700-1468390828_thumb.jpg

Edytowane przez Goral35

KUPIĘ - TROCHĘ WOLNEGO CZASU ! 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi po 10 latach przeszło całkowicie.... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie też znudziło się już dawno.. dlatego opracowałem receptę na kryzys.

 

1. Nie ilość lecz jakość- nie kupować dla samego powiększania kolekcji.

    Wyjątek: gdy trafia się naprawdę jakaś super okazja.

2. Kupować tylko z zamiarem noszenia- jeśli coś ma leżeć, tylko dlatego że pasuje do kolekcji (np. ten sam 

    model w wielu odmianach tarczy)- to nie ma to sensu.

    Wyjątek: pojedyncza kieszonka- jedną można mieć, a wiadomo że się jej nie nosi.

3. Zrobić sobie listę kilku naprawdę super zegarków i dążyć do ich zdobycia, ale nie za wszelką cenę.

4. To co nie noszone- sprzedać! Cieszyć już nie będzie, a będą fundusze na pkt. 3.

     Wyjątek: zegarek, z którym łączy nas jakiś sentyment.

5. To co wymaga naprawy, przeglądu, renowacji, a nie jest czymś co nosimy chętnie i z radością- sprzedać! 

     Po co generować koszty, lepiej zaoszczędzić na pkt. 3.

6. Dopieszczać zegarki, które najbardziej lubimy- zrobić przegląd, dać inny pasek itp. - będzie nowa jakość 

    noszenia.

 

Co o tym sądzicie ? :rolleyes:

Edytowane przez Pavlitto84

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co o tym sądzicie ? :rolleyes:

Sądzę, że to, o czym napisałeś nie ma nic wspólnego ze zbieractwem czy kolekcjonowaniem. To jest podejście użytkowe ze szczyptą hobbystyczną. Takie podejście prezentuje chyba większość aktywnych użytkowników tego Forum, natomiast raczej mniejszość w działach"ruskim" i vintage.

Wracając do sedna - nie odpowiem, bo ani ze mnie zbieracz, ani tym bardziej kolekcjoner :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam na imię Darek i od trzech miesięcy nie kupiłem zegarka :D :D :P

 

obecnie lubię też posiedzieć nad reanimacją:

 

hobby z młodzieńczych lat :)

Fajny sprzęt :wub:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sądzę, że to, o czym napisałeś nie ma nic wspólnego ze zbieractwem czy kolekcjonowaniem. To jest podejście użytkowe ze szczyptą hobbystyczną.

 

Jak zwał, tak zwał.. grunt żeby zegarki dawały radochę :D

Edytowane przez Pavlitto84

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość arc76

Może się mylę ale ten temat dąży do tego jak wyjść z uzależnienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie to po upływie kilku lat zaobserwowałem, że prawie w ogóle nie chodzę w swoich zegarkach vintage, ale tak to już chyba jest, że dla większości są to przedmioty kolekcjonerskie, a nie użytkowe. Z wyjątkami oczywiście.

 

Poruszę jeszcze jeden temat, który aktualnie przerabiam. Otóż jak sprzedać dużą liczbę zegarków? Żyjemy w mało przyjaznym państwie. Jak taki zwykły ktoś na etacie nie narażając się żadnym instytucjom może opylić załóżmy 150 zegarków? Bez założenia działalności się nie obędzie? Przyznam, że nie mam wiedzy na ten temat. Kiedyś pytałem w skarbówce, ale nikt nie potrafił mi odpowiedzieć wyczerpująco. A co lepsze pojawiały się rozbieżności w interpretacji przepisu gdy chciałem się upewnić wykonując telefon do 3-4 urzędów w różnych miastach?!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak chcesz to pomogę ale to na pw

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja z zegarkami mam podobnie jak z ulubionymi jeansami-noszę 'notorycznie", jak się znudzą, poleżą trochę, jeansy wyrzucam, zegarek sprzedaję-wymieniam na inny.

Za młody jeszcze jestem na pudełka i gabloty....

 

:);)


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale tu mówisz  o kupowaniu w celach użytkowych :) 

Te zegarki które noszę to też tak robię - kupuję nowe a stare sprzedaję po jakimś czasie.

 

 

Natomiast  jestem juz na tyle stary, że radzieckie zbieram do gabloty a w zasadzie to do pudełek bo w gablotkach dawno nie ma miejsca  :D

 

 

Dzięki Panowie za spory odzew w temacie - jak widać każdy radzi sobie inaczej.

Ja mój kryzys sobie przetrwam i znowu za jakiś czas oddam sie przyjemności "polowania" na moje ulubione staruszki  :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale tu mówisz  o kupowaniu w celach użytkowych :)

Te zegarki które noszę to też tak robię - kupuję nowe a stare sprzedaję po jakimś czasie.

 

 

Natomiast  jestem juz na tyle stary, że radzieckie zbieram do gabloty a w zasadzie to do pudełek bo w gablotkach dawno nie ma miejsca  :D

 

 

Dzięki Panowie za spory odzew w temacie - jak widać każdy radzi sobie inaczej.

Ja mój kryzys sobie przetrwam i znowu za jakiś czas oddam sie przyjemności "polowania" na moje ulubione staruszki  :)

No właśnie w trakcie naszej "choroby" dopadają nas kryzysy i bywa tak że po którymś już nam się nie chce dalej brnąć w tą "chorobę". Tak miałem kiedyś z fotografiką jak pojawiały się cyfrowe lustrzanki, wcześniej z elektroniką. Można powiedzieć że średnio nowe "zboczenie" trzyma mnie około 8-10 lat :) a więc jeszcze trochę czasu mam zanim mi się przestanie chcieć :).


KUPIĘ - TROCHĘ WOLNEGO CZASU ! 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Człowiek musi się czymś systematycznie pocieszać (nowe zakupy)  - zimową porą tych uciech jest mało, czasami wypad na narty w góry i wyjazd na ferie i to w zasadzie tyle - no może jak ktoś lubi się objadać to ma pole do popisu bo pod kurtką brzucha i tak nie widać  :D  czasu jest więcej bo szybko zmrok zapada więcej czasu spędzamy przed telewizorem i komputerem to widać choćby po ilościach wejść na aukcje - latem nawet perełki mają po max 200 wejść a zimą 500-600 i więcej - popularesy zimą to minimum te 100 a latem czasami 20-30 

Latem do 22 można działać na ogrodzie więc kto będzie siedział przed komputerem ? z telefonu czasem luknie i to tyle.

Bawcie się korzystajcie ze słońca i urlopów zegarki poczekają bo mają czas a zakupy i godzinne dyskusje  zostawcie na jesienno zimowe dni 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.