Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
irekm

Teorie spiskowe

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Ritter

Użalanie się nad przywarami niczego nie zmienia. Wielu jest najzwyczajniej dobrze z nimi i tym, że mogą się nad nimi a przede wszystkim sobą poużalać.

Niezmiernie rzadko zdarza się, kreślenie śmiałych planów jakimi chcemy być i co zrobimy, poświęcamy by to realizować? To nie jest jakże słodką stagnacją, dryfowanie a droga wojownika. Nie miecz czyni rycerzem, a biskupia purpura świętym. To codzienne pełne uporu pchanie kieratu do przodu jak najbardziej z wielu nas, oby jak najwięcej tych wszystkich bezimiennych, czyni lepszymi i o to w tym chodzi. Te małe i większe zwycięstwa oraz częste podwałki brane na siebie jak należy a nie użalanie się nad sobą i zżymianie na niesprawiedliwy świat jest czymś bardzo konstruktywnym do czego potrzebny jest charakter i odwaga wojownika.

 

p.s.

IIRP nie była czymś tak wspaniałym jak dziś się kreśli a melony nie kosztowały na Podolu -17gr. Była jaka była, miała bardzo sporo słabości, które sumarycznie i bezlitośnie zostały wykorzystane przez jej wrogów zarówno w czasie II Wojny Światowej jak i po niej. Dlatego obecne dryfowanie ku temu "ideałowi" uważam za poważny problem rozwojowy przed jakim stoi IIIRP.

Edytowane przez Ritter

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
49 minut temu, Ritter napisał(-a):

IIRP nie była czymś tak wspaniałym jak dziś się kreśli a melony nie kosztowały na Podolu -17gr. Była jaka była,

 

49 minut temu, Ritter napisał(-a):

Dlatego obecne dryfowanie ku temu "ideałowi" uważam za poważny problem

Zdecydowanie podpisuję się pod takim stwierdzeniem.

Dopiszę od siebie, że dodatkowo zmiany w postrzeganiu ojczyzny, własności, prywaty i "państwowego" które nastąpiły w czasach okupacji niemieckiej a dodatkowo te które nastąpiły w okresie wpływów radzieckich zdecydowanie cieniem rzucają się na ewentualny sukces gospodarczy kraju.

Jeszcze zbyt mało pokoleń przeminęło; tych pokoleń skażonych komunizmem, również tych, które o tym dobrobycie tylko słyszały od osób chwalących czasy Gierka (gdy wszystko było) a zapomniało o tym, że kolejne dekady po Gierku spłacano pobrane kredyty..

Kto o tym głośno teraz mówi, że niektóre operacje "Grom'u" w latach 90'ych na zlecenie USA pozwoliły nam zmniejszyć olbrzymi międzynarodowy dług?

Kto teraz wspomni o zabiegach Śp W. Bartoszewskiego, który wykonywał doskonale swoją robotę jako MSZ, podobnie jak Geremek...

 

Potrzebna jest praca u podstaw, przede wszystkim zmiana świadomości społecznej oraz inne podejście do spraw ojczyzny.

Niestety aktualnie brak dobrego wzorca również źle wpływa na wychowanie młodzieży.

Z kogo mają brać przykład wychowywani w rozdmuchanej atmosferze "Żołnierzy wyklętych" spadających samolotów i ogólnie widocznej finansowej rozpusty władzy..

 

Niestety, tak jak w wiekach wcześniejszych.. pozostaje uświadamiająca praca u podstaw..

 

Edytowane przez zadra

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się, że dekady splacano kredyty Gierka. Jednak na coś się przydały. Chodziłem do podstawówki, średniej i wyższej szkoły w budynkach powstałych za Gierka lub poważnie rozbudowanych. Dzisiaj chodzę do szpitala postawionego też za Gierka. Moja córka też w Gierkowskich budynkach pobiera nauki w innej miejscowości niż ja. Ciekawe ile zajmie dekad spłata obecnego zadłużenia. Osiągnięcia dyplomatyczne pp. Bartoszewskiego i Geremka były duże ale w tamtych okolicznościach nowej narodzonej RP inne być nie mogły, w ówczesnej geopolityce. Natomiast o ustępstwach gospodarczych i przyjetym z zewnątrz założeniom przekształceń własnościowych dla zrobienia przestrzeni firmom zachodnim mało się mówi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, wisniap napisał(-a):

Zgadzam się, że dekady splacano kredyty Gierka. Jednak na coś się przydały. Chodziłem do podstawówki, średniej i wyższej szkoły w budynkach powstałych za Gierka lub poważnie rozbudowanych. Dzisiaj chodzę do szpitala postawionego też za Gierka. Moja córka też w Gierkowskich budynkach pobiera nauki w innej miejscowości niż ja.

 

Krótka jest pamięć ludzka. Owszem szkoły i zakłady za komuny pobudowali, ale kosztem społeczeństwa - przecież panowała powszechna bieda, naprawdę nikt już nie pamięta o kolejkach w sklepach czy zapisach na mieszkania czy samochody po kilkanaście lat oczekiwania? Dobrze się żyło wtedy tylko wybranym grupkom u władzy, artystom itp. A na koniec ten kredytowany gierkowski cud gospodarczy po prostu upadł na ryj i zbankrutował    

13 godzin temu, Ritter napisał(-a):

IIRP nie była czymś tak wspaniałym jak dziś się kreśli a melony nie kosztowały na Podolu -17gr. Była jaka była, miała bardzo sporo słabości, które sumarycznie i bezlitośnie zostały wykorzystane przez jej wrogów zarówno w czasie II Wojny Światowej jak i po niej. Dlatego obecne dryfowanie ku temu "ideałowi" uważam za poważny problem rozwojowy przed jakim stoi IIIRP.

 

II RP to ciekawy okres, pełen skrajności. Z jednej strony wybitne postaci, duży patriotyzm wśród społeczeństwa, sukcesy jak budowa Gdyni; z drugiej strony straszna bieda, afery i postępująca degeneracja władzy, siłowe zwalczanie opozycji. Skończyło się tym, że rządząca "elita" w swojej głupocie i megalomanii doprowadziła do przegrania wojny w kilka dni, a sama szybciutko stawiła się w Zaleszczykach, pokazując ile wart jest ich honor. Niestety widać teraz pewne analogie do 20-lecia międzywojennego       

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za Gierka powszechna bieda... Więcej biedy, nędzy, ubóstwa, analfabetyzmu wtórnego, niedożywienia, bezdomności obserwuje obecnie w codziennej pracy... Obecny cud gospodarczy też w większości jest kredytowany. Zadłużenie samorządów oscyluje do 60% bo max tyle mogą. Potem komisarz. Wszystko teraz też na kredyt i kto za to płaci. Pan płaci, pani płaci, społeczeństwo 😁. Przecież nie wójt, burmistrz, prezydent, który tego nabrał..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za Gierka bieda... to chyba mamy inne pojęcie biedy. Żyłem wtedy i naprawdę nie widziałem emerytów grzebiących po śmietnikach. Tak, wiem, wtedy nawet na śmietnikach była bieda i nikt nic nie wyrzucał :D Żyło się skromnie, wielu rzeczy nie było, ale to bardziej ze względu na brak w sklepie niż niemożność kupienia. Na jedzenie miał każdy, nawet moja babcia-emerytka która była rozliczana ze "starego portfela" jeśli ktoś jeszcze pamięta co to było. Mieszkanie też miała, choć nie było jej na kupno mieszkania stać. Bo wtedy były mieszkania spółdzielcze, komunalne itp. Naprawdę bezdomności wtedy nie było i głodu nie było. 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Schabowe z mortadeli były przepyszne, a zupa mleczna z makaronem bardzo pożywna i zdrowa. W osiedlowym śmietniku grzebał dozorca - tylko on miał odpowiednie uprawnienia do kontroli wyrzucanej korespondencji, podobnie jak otwierania klatek schodowych po godz. 22 i zapisywanie w specjalnym dzienniku tych, którzy wracali do domu później.


To jest moje zdanie i ja je całkowicie popieram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ta mortadela to była zdrowsza niż dzisiejsza krakowska w markecie 😁

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie, pozwolę sobie zacytować (z pamięci) porucznika Borewicza (też komuch, do tego milicjant): W każdym systemie można dobrze żyć, trzeba mieć tylko odpowiednią ilość pieniędzy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Było minęło.

Lepiej martwcie się o nowy komunizm, który wkrótce będzie pukać do Waszych drzwi.

Przypominam co niektórym - wkrótce wygaśnie Wam paszport szczepień jeśli nie przyjmiecie kolejnych dawek 😈 

Austria pierwsza, które wprowadzi getta?

 

 

 

257139218_4903265809684075_505466764614768685_n.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Za Gierka bieda... to chyba mamy inne pojęcie biedy. Żyłem wtedy i naprawdę nie widziałem emerytów grzebiących po śmietnikach. Tak, wiem, wtedy nawet na śmietnikach była bieda i nikt nic nie wyrzucał  Żyło się skromnie, wielu rzeczy nie było, ale to bardziej ze względu na brak w sklepie niż niemożność kupienia. Na jedzenie miał każdy, nawet moja babcia-emerytka która była rozliczana ze "starego portfela" jeśli ktoś jeszcze pamięta co to było. Mieszkanie też miała, choć nie było jej na kupno mieszkania stać. Bo wtedy były mieszkania spółdzielcze, komunalne itp. Naprawdę bezdomności wtedy nie było i głodu nie było. 
 
 
I dlatego nadal ta iluzje splacamy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

29 października 2012 poinformowano o spłacie całego tzw. długu Gierka. Do 31 marca 2009 spłacono cały tzw. Klub Paryski poza Japonią, która spłacono do października 2012.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, mario1971 napisał(-a):

Schabowe z mortadeli były przepyszne, a zupa mleczna z makaronem bardzo pożywna i zdrowa. W osiedlowym śmietniku grzebał dozorca - tylko on miał odpowiednie uprawnienia do kontroli wyrzucanej korespondencji, podobnie jak otwierania klatek schodowych po godz. 22 i zapisywanie w specjalnym dzienniku tych, którzy wracali do domu później.

Oczywiście wiem, że to ironia :) Chodzi mi po prostu o to, żeby nie demonizować przeszłości. Było jak było i jak się skończyło, to wielu z nas odetchnęło z ulgą. Niestety, z czasem się okazało, że nowa rzeczywistość wcale nie jest tak kolorowa, jak pokładane w niej nadzieje. Dla wielu schabowy z mortadeli czy zupa mleczna z makaronem stały się szczytem możliwości, a w korespondencji nadal grzebią, tylko nie cieć w wyrzucanych śmieciach, a diabli wiedzą kto, w korespondencji elektronicznej. Nawet "rozmowa kontrolowana" nadal funkcjonuje, tylko już bez wygłaszanego komunikatu przed i w trakcie.

 

Czasem odnoszę wrażenie, że najwięcej o tamtych czasach mają do powiedzenia ci, którzy w nich nie żyli. Nie odnoszę się tu do nikogo konkretnie, ani z tego forum, ani poza nim. Po prostu, legendy które słyszę na temat czasów komuny, dla ludzi którzy jeszcze to pamiętają, są po prostu śmieszne. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
29 października 2012 poinformowano o spłacie całego tzw. długu Gierka. Do 31 marca 2009 spłacono cały tzw. Klub Paryski poza Japonią, która spłacono do października 2012.
A zeby go splacic zaciagnieto inne zobowiazania

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem. Tylko to już nie dług Gierka tylko styropianu. Co za różnica, tamten czy ten, jak zawsze spłacają ludzie pracujący..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, renqien napisał(-a):

... a w korespondencji nadal grzebią, tylko nie cieć w wyrzucanych śmieciach, a diabli wiedzą kto, w korespondencji elektronicznej. Nawet "rozmowa kontrolowana" nadal funkcjonuje, tylko już bez wygłaszanego komunikatu przed i w trakcie.

 

Miewasz czasami takie odczucia kończąc rozmowę telefoniczną, jakby ktoś trzeci z opóźnieniem odkładał słuchawkę/kończył rozmowę. Jeżeli nie, to spróbuj tak zrobić - powiedź komuś cześć na pożegnanie (to musi być jednak ktoś ważny - w randze dyrektora, najlepiej z państwowej spółki, ewentualnie polityk na stołku lub znany działacz społeczny, ewentualnie ksiądz), ale nie wduszaj czerwonej słuchawki. ;) 


To jest moje zdanie i ja je całkowicie popieram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, mario1971 napisał(-a):

Miewasz czasami takie odczucia 

Jeśli to było pytanie, to pozwól, że nie odpowiem. Mam takie niejasne wrażenie, coś jakby wewnętrzny głos, że obserwuje nas tu kilku lekarzy i to w bliżej niedoprecyzowanych specjalnościach. Niech jeszcze mają uprawnienia moderatorskie, a nie pamiętam jak szczegółowe dane podawałem przy rejestracji... 🤪

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, renqien napisał(-a):

Jeśli to było pytanie, to pozwól, że nie odpowiem. Mam takie niejasne wrażenie, coś jakby wewnętrzny głos, że obserwuje nas tu kilku lekarzy i to w bliżej niedoprecyzowanych specjalnościach. Niech jeszcze mają uprawnienia moderatorskie, a nie pamiętam jak szczegółowe dane podawałem przy rejestracji... 🤪

 

Coś Ci się chyba jakby tu powiedzieć...wydaje.

1197593160_Pegasus_consolepadgame.jpg.f60ded2d5c9713f6faaca9dbefb68320.jpg


Pozdrawiam

Piotr

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, wisniap napisał(-a):

Ta mortadela to była zdrowsza niż dzisiejsza krakowska w markecie 😁

Naprawdę wierzysz w jakość ówczesnych produktów? Zapytaj kogoś kto pracował  w masarni, mleczarni. Dobry towar, który produkowano, ale w sklepach go nie było i trujący syf, który był taki podobno świetny........ Dzisiejsza mortadela to takie samo guano jak tamta. Tyle, że wtedy dla wielu była szczytem więc smakowała. Nie wspomnę, że kupić coś lepszego nie było jak. Gloryfikowanie czasów komuny to niestety albo głupota, albo tęsknota. Wolę w tym wypadku niemądrych.  Renqien, nie wiem gdzie żyłeś, ale pisanie, że problemem była niedostępność a nie brak środków to czysta nieprawda.

Tak, byli tacy co mieli dobrze. Górnicy ze swoimi własnymi sklepami, partyjni, konfidenci, spekulanci. Pozostali mieli nijak lub źle. Jeśli tylko ośmielili się otwarcie nie zgadzać z władzą to i okropnie. Głodnych ludzi było wielu. Za komuny mieszkałem i w dużym mieście ( największym) i w małej mieścinie. Ogólnie gdyby nie było komuny i komunistów nie było by większości dzisiejszych problemów.  Dla mnie komuniści zwyczajnie nie zostali rozliczeni.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Adi napisał(-a):

Dla mnie komuniści zwyczajnie nie zostali rozliczeni.  

Ba...nawet przeszli łagodnie do polityki i biznesów ze swoimi układzikami...

To i pozycja kościoła katolickiego to jest rak tego kraju

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Adi napisał(-a):

Renqien, nie wiem gdzie żyłeś, ale pisanie, że problemem była niedostępność a nie brak środków to czysta nieprawda.

Tak, byli tacy co mieli dobrze. Górnicy ze swoimi własnymi sklepami, partyjni, konfidenci, spekulanci. Pozostali mieli nijak lub źle. 

Żyłem w Warszawie, jeździłem do rodziny do Krakowa, Torunia i kilku innych większych i mniejszych miejscowości. Nikt nie przeglądał nam śmieci, klatki schodowe były otwarte całą noc, w latach siedemdziesiątych jadłem czekoladę, żułem gumę Donald, były cukierki i pączki, wędlina i kiełbasy, chleb który smakował chlebem, owoce, świeże ryby, grzyby i masło. Narzekało się, że kiedyś było lepsze, ale i teraz się narzeka. Miałem ubranie, podręczniki, przybory szkolne, trochę zabawek rodem z PRL lub DDR (klocki PB imitujące LEGO, nawet ząbki pasowały) aparat Zenith, zegarek Ruhla i dało się żyć. Ojciec był konstruktorem w fabryce urządzeń kreślarskich, matka pielęgniarką, babcia sekretarką w zakładach tworzyw sztucznych... co jeszcze chcesz wiedzieć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy panowie chyba nie zauważyli że połowa Polski mieszka w blokach z wielkiej płyty, które były budowane w tamtych czasach.

A dzisiaj ? Nie mała część obecnych kredytów, laduje w postaci więkdszych premi na osobistych kontach owych zaciągaczy.

Ale to nic, społeczeństwo spłaci...już wolałbym spłacać nowe bloki i szpitale.

 

Ja miałem to szczęście ze komunie spędziłem na wiejskim gospodarstwie, takze głodu nie zaznałem - przyznaje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam doskonale tę okoliczność, w sierpniu1973 roku Mama kupiła mi dwie pary moich wymarzonych spodni, jedne dżinsy Wrangler i jedne sztruksowe Lee i do tego sztruksową katanę Lee i koszulę w dużą czerwoną kratkę w Iławie w sklepie PEWEX-u.

Oczywiście wcześniej prawie całe wakacje zasuwałem przy sianokosach, żniwach i młóceniu zboża co w zasadzie dla mnie było standardem w każde wakacje. Jedynie co, to tylko mogłem wyjechać na żagle na jezioro w Partęczynach na jeden tydzień w lipcu pomiędzy koszeniem siana i zboża. 

W okresie całej komuny w domu moich rodziców i w moim domu nigdy nie było głodu, ale i wolnego czasu też nigdy nie było. Odkąd pamiętam to zawsze miałem jakieś obowiązki. Mieszkaliśmy na wsi, a właściwie to było 2 kilometry do najbliższej wsi. Wszystko było własne, owoce, warzywa, mięso, drób, jajka, miód, mieliśmy własne małe jeziorko 6 ha więc ryb było ile kto chciał, pamiętam często robione mielone klopsy z lina w sosie chrzanowym, palce lizać. Cukierki krówki Mama robiła sama.

W sklepie kupowało się w zasadzie tylko sól, przyprawy i cukier. Żółty ser Mama robiła sama, chleb piekła sama, wszelkie ciasta w tym mój ulubiony kuch piekła sama. Węgla się nie kupowało bo paliliśmy drewnem. Swetry, czapki, rękawice, szaliki, golfy, skarpetki, kalesony z klapą Mama robiła sama, było kilka owiec więc wełna była własna. 

Ooo, np. bez problemu mogę usiąść przy kołowrotku i prząść wełnę, ostrzyc owce, upiec chleb, zarżnąć wieprza, rozebrać i złożyć silnik od WSK-i, kosić kosą, obsłużyć wszystkie konne kosiarki i pozostałe maszyny wszelkiej maści, nawet mogę pomacać kurę. Mam nawet prawo jazdy kat.T  :)

Ojciec motor z koszem miał od wojny, chyba na początku lat siedemdziesiątych kupił nowy motocykl WSK i traktor Ursus C28 popularny mopek. 

Natomiast ja mając 24 lata kupiłem sobie pierwszy samochód. Jak miałem 26 lat to dostaliśmy od Pana Jaroszewicza czyli komuny  mieszkanie, a właściwie to dostała moja żona, bo skończyła SGPiS (obecnie SGH) ze średnią ocen 4,96 i załapała się na rozporządzenie Jaroszewicza które uprawniało byłych wzorowych studentów do niemalże natychmiastowego przydziału mieszkania spółdzielczego lub jak z własnym wkładem, to własnościowego. Żona do dziś się śmieje, że Pan Jaroszewicz dał Jej dożywotnią rentę z prawem do dziedziczenia.:) Obecnie to mieszkanie przynosi dochód 2500 zł miesięcznie.  

No i sami powiedzcie, jak tu narzekać na komunę. Gdybym narzekał, to znaczy że bym grzeszył. :)

W moim domu rodzinnym o polityce nigdy się nie rozmawiało, bo moi rodzice (zwłaszcza Ojciec) mieli uczulenie na komunę, bo komuna mojego Ojca wsadziła w 1950 roku na 5 lat do ciupy, wyrok odsiadywał w Działdowie, Olsztynie i Barczewie.

Do dziś słyszę ten specyficzny przychodzący i odchodzący pisk którym komuna zagłuszała Radio Wolna Europa którego wieczorami Ojciec namiętnie słuchał. 

Dodam przy okazji pewną ciekawostkę. Od roku 1998 do roku 2020 moją najbliższą sąsiadką była, była dziennikarka i była spikerka Radia Wolna Europa Pani Danuta Pacyńska, niezwykle miła i sympatyczna kobieta. 

Niestety, zmarła w ubiegłym roku. 

 

Edit. Dodam tylko że ja pochodzę z rodziny która miała przed II WŚ młyn wodny od roku 1646 plus 85 ha ziemi w tym małe jeziorko 6 ha. 

Po wojnie po dekrecie Bieruta (dokładnie to Dekret PKWN) na ziemiach północnych i tzw. odzyskanych można było mieć tylko 50 ha ziemi, więc Ojciec zdążył jeszcze przed upaństwowieniem część ziemi sprzedać i zostawił tylko 44 ha plus młyn i wodę. Musiał jeszcze w ciągu jednej nocy zdemontować jedną parę walcy, bo Dekret Bieruta upaństwawiał z urzędu wszystkie prywatne młyny które miały od 3 pary walcy wzwyż. 

Edytowane przez dziadek

Każdy stary człowiek ma swoją historię i powód, dlaczego jest taki, a nie inny. Pomyśl o tym, zanim mnie osądzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja powiem tak: wspomnienia komuny mam raczej dobre, bo to był czas dzieciństwa,a wychowując się w małej miejscowości życie było po prostu normalne - ani jakieś super, ani złe. Że coś jest jednak nie halo, to uświadomiłem sobie najpierw jak wujek zaczął przywozić katalogi Otto i Neckermann oraz zabawki z Niemiec,  bo tam było wszystko to czego u nas nie było. Potem tata zabrał mnie do Berlina Zachodniego i zobaczyłem inny świat. Pamiętam też jak pojechałem z bratem do Krakowa i kupiliśmy Walkmana Philipsa - kosztował 2 pensje taty., tj. całe... 30 kilka dolarów. Ot, tacy bogaci za komuny byliśmy. Ale paradoksalnie najgorsza była pierwsza połowa lat 90-tych, bo wtedy kapitalizm zweryfikował ile była warta komuna i praktycznie wszystko padło. Tata stracił dobrą pracę i potem się już tylko bujał z bylejakimi, żeby cokolwiek zarobić. I zauważyłem że właśnie pokolenie mojego ojca całkiem dobrze wspomina komunę, bo dawała im spokój i stabilizację, a najlepsze lata przeżyli za Gierka. Niestety, wielu takich ja mój ojciec nie poradziło sobie na wolnym rynku który brutalnie zweryfikował ich umiejętności, doświdczenie, spryt czy cokolwiek to było. Można było na początku tej wolnej Polski zrobić nieprawdopodobne pieniądze czy karierę, ale większość ludzi po prostu miała bardzo cięzko. Stąd ten sentyment, tak mi się wydaje przynajmniej.

Edytowane przez beniowski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sądząc po niektórych wypowiedziach można dojść do wniosku, że komunę obaliła jakaś grupka wywrotowców, wbrew większości, której się tak świetnie żyło w PRL-u 😉  

 

Umysł człowieka funkcjonuje w ten sposób, że zwykle zaciera złe wspomnienia i zostają te lepsze, co po części tłumaczy sentyment za komuną. Tak jak babcie kiedyś wspominały jak to dobrze było przed wojną w czasach II RP, a wiadomo, że były to ciężkie czasy dla zwykłych ludzi. Tak się żyje lepiej niż ze świadomością, że najlepsze lata minęły w złym czasie. A wystarczy puścić sobie kilka filmów Barei, żeby sobie przypomnieć, jakie absurdalne rzeczy się wtedy działy 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.