Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość

Pogadajmy o samochodach :-)

Rekomendowane odpowiedzi

Gratulacje dla Roberta, a Rolka bym przytulił 😍

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i prędkość max 180 km...😥

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Autor1984 napisał(-a):

Z recenzją najnowszego wypustu Volvo zwlekałem miesiąc. Dopiero teraz mogę coś sensownego powiedzieć o 3FL XC90. Mam znacznie bogatsze doświadczenia z wersją 2FL, która towarzyszyła mi przez bite cztery lata, zawsze dowożąc moje szanowne cztery litery.

Ten najnowszy wypust, czyli 3FL, to niby tylko lifting, ale tak naprawdę to zupełnie nowe auto. Nie mam wrażenia, że znów zakładam te same buty, które zaczęły mnie już uwierać. Nie – to zupełnie nowe buty. Z przodu niby ładniej, niby nowocześniej, ale... nie mogę się pozbyć uczucia, że patrzę na blobfisha – i tego się już nie „odzobaczy”. Mimo to – coś za coś. Pewne mankamenty zostały zrównoważone plusami.

Tak, to nowe auto. Ktoś powie: „Przecież to ta sama platforma!”. I owszem – ale chapeau bas dla konstruktorów. Auto z 2014 roku zostało przekonstruowane do niemal doskonałości. Jeszcze chwila, a stanie się youngtimerem – i piszę to bez złośliwości. To spora rekomendacja dla fabryki w Göteborgu, bo to jeden z niewielu modeli nadal produkowanych w Szwecji, a to – uwierzcie – ma znaczenie.

Mój wybór był świadomy i odpowiedzialny. A za tym idzie to, co najważniejsze: bezpieczeństwo.

Przeżyłem wypadek. Gość, który mnie uderzył, miał jakieś 100–120 km/h. Ja – podobnie. Siła uderzenia wyrzuciła moje Volvo na 100–150 metrów w szczere pole. Co się stało? Nic. Bolało mnie tylko ucho od wystrzelonej kurtyny powietrznej.

Wcześniej myślałem, że bajki o bezpieczeństwie Volvo to urban legend. Dziś mówię stanowcze: nieprawda. Volvo naprawdę ma wzmocnione słupki – to nie marketing, to inżynieria. Udowodnili to testem z prasą hydrauliczną – gdzie konkurent ze Stuttgartu przegrał z kretesem.

Bezpieczeństwo to jedno. Drugie – czytelność. Zegary przeprojektowane, teraz są jasne, intuicyjne. Poprzednia wersja zapaskudziła kokpit. Teraz mapa i wskaźniki nie nakładają się na siebie – ogromny plus.

Ekran? Jasne, że znajdzie się ktoś, kto powie, że Volvo „dokleiło tablet”. Nie – po prostu mnogość funkcji wymaga dużego ekranu. Na małym „okularnicy” nie znaleźliby nawet podgrzewania siedzenia. Deska nabrała wyrazu, a przeszycie materiału ze skórą – coś pięknego. Ktoś miał naprawdę dobry dzień, żeby to wymyślić. Tak jak z tym forumowym zegarkiem z 7:30 na „czas na kawę” – tylko że tu to działa. Świetnie połączone dwa materiały – absolutne mistrzostwo. I mówię to ja, człowiek, który fakturą się zachwyca. Jakub Filip Szymaniak może potwierdzić – jestem wybredny. A Volvo – pozamiatało.

Odebrałem model w wersji Ultra – odpowiednik poprzedniego Inscription. I powiem tak – jest zauważalna poprawa luksusu. Górna tapicerka z weluru – w Volvo! Może i syntetyk, może natural, ale obcowanie z tym materiałem to czysta przyjemność. Miękkość, faktura – coś pięknego. A panowie z Monachium? Volvo was bije na głowę. Tak, nawet seria 7 – i mówię to jako właściciel auta zamówionego z BMW Individual.

Śmieszą mnie teksty ludzi, którzy recenzują Volvo po godzinnej jeździe testowej. Serio? Po godzinnym spacerze też wszystko wiecie o przyszłej żonie?

A teraz trochę jadu – żeby nie było za różowo. Volvo daje ciała na polu elektroniki. Serio, każdego dnia zastanawiam się, co mi przestanie działać: stacja FM? tablet? Klimatyzacja? Nie wiem. I nie jestem spokojny. Obawiam się, że albo mnie to auto usmaży, albo zamrozi. Typowy problem wieku dziecięcego.

System Android działa tylko przez kabel. Poważnie? W 2025? Przez kabel? Co dalej – pantograf? Ludzie, ogarnijcie się.

Minus numer dwa – felgi. Minimalnie 21 cali w wersji Ultra. Wygląda super, ale na naszych drogach? Dudni, łupie, wchodzi w plecy. Zawieszenie? Niby nowe, aktywne, responsywne – ale ja tego nie czuję. Jest po prostu chu*we. I tyle. Nabrali mnie – mogłem zamówić pneumatykę, ale uwierzyłem w ten „nowy kierunek”. No i mam – wał zamiast progresji.

Silnik – od teraz tylko benzyna. Wersja 2.0, 250 KM, 360 Nm. Na takie bydlę to za mało. Volvo miało kiedyś silnik V8 od Yamahy – i mimo jego kaprysów, warto byłoby wrócić do tego poziomu męskości. Teraz? 2 tony, 7 sekund do setki. To samo osiągała moja Octavia RS II z 2005 roku. Tylko że wtedy to robiło wrażenie.

Spalanie – około 10 litrów. Super. Diesel w tej samej budzie palił tyle samo. A przy tym, co się dzieje między Izraelem a Iranem – to ważne. Zwłaszcza że autem jeździ głównie moja żona, która jeździ... powiedzmy, dynamicznie. I tak – wynik na plus.

Skrzynia ta sama, więc nieźle. Ale permanentny start-stop? Hatakomba. Serio – nie da się tego wyłączyć. W BMW wystarczy przełączyć skrzynię w tryb sport. Tu? Musimy być „bardziej zieloni niż kolor barw ustawy”. No i klops.

Na koniec – czy wybrałbym Volvo ponownie? Jasne, że tak. Hejty pseudoznawców, że Volvo się skończyło, że dryfuje po marginesie – można wsadzić między bajki. To świetnie skrojone auto rodzinne, z bardzo dobrym wnętrzem, dobrą gamą kolorystyczną, nowym przodem (mimo blobfisha). Dla rodziny, która może wydać pół miliona na bezpieczeństwo – to bardzo dobra decyzja.

EDIT: dałem wersję publikacji pod kątem błędów językowych do oceny AI - i wkleiło więcej, aniżeli można się dowiedzieć - nie kupuję tego! Także jeśli coś wyłapiecie to "mea culpa".

 

IMG_0485.jpeg

IMG_0486.jpeg

IMG_0479.jpeg

IMG_0480.jpeg

IMG_0476.jpeg

IMG_0489.jpeg

IMG_0488.jpeg

IMG_0486.jpeg

IMG_0473.jpeg

IMG_0478.jpeg

Dzięki Łukasz , a komfort foteli i wyciszenie , jest różnica w porównaniu do poprzedniego modelu ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Krakus1 napisał(-a):

Dzięki Łukasz , a komfort foteli i wyciszenie , jest różnica w porównaniu do poprzedniego modelu ?

Wyciszenie na plus - fotele te same 😕 


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Autor1984 napisał(-a):

Z recenzją najnowszego wypustu Volvo zwlekałem miesiąc. Dopiero teraz mogę coś sensownego powiedzieć o 3FL XC90. Mam znacznie bogatsze doświadczenia z wersją 2FL, która towarzyszyła mi przez bite cztery lata, zawsze dowożąc moje szanowne cztery litery.

Ten najnowszy wypust, czyli 3FL, to niby tylko lifting, ale tak naprawdę to zupełnie nowe auto. Nie mam wrażenia, że znów zakładam te same buty, które zaczęły mnie już uwierać. Nie – to zupełnie nowe buty. Z przodu niby ładniej, niby nowocześniej, ale... nie mogę się pozbyć uczucia, że patrzę na blobfisha – i tego się już nie „odzobaczy”. Mimo to – coś za coś. Pewne mankamenty zostały zrównoważone plusami.

Tak, to nowe auto. Ktoś powie: „Przecież to ta sama platforma!”. I owszem – ale chapeau bas dla konstruktorów. Auto z 2014 roku zostało przekonstruowane do niemal doskonałości. Jeszcze chwila, a stanie się youngtimerem – i piszę to bez złośliwości. To spora rekomendacja dla fabryki w Göteborgu, bo to jeden z niewielu modeli nadal produkowanych w Szwecji, a to – uwierzcie – ma znaczenie.

Mój wybór był świadomy i odpowiedzialny. A za tym idzie to, co najważniejsze: bezpieczeństwo.

Przeżyłem wypadek. Gość, który mnie uderzył, miał jakieś 100–120 km/h. Ja – podobnie. Siła uderzenia wyrzuciła moje Volvo na 100–150 metrów w szczere pole. Co się stało? Nic. Bolało mnie tylko ucho od wystrzelonej kurtyny powietrznej.

Wcześniej myślałem, że bajki o bezpieczeństwie Volvo to urban legend. Dziś mówię stanowcze: nieprawda. Volvo naprawdę ma wzmocnione słupki – to nie marketing, to inżynieria. Udowodnili to testem z prasą hydrauliczną – gdzie konkurent ze Stuttgartu przegrał z kretesem.

Bezpieczeństwo to jedno. Drugie – czytelność. Zegary przeprojektowane, teraz są jasne, intuicyjne. Poprzednia wersja zapaskudziła kokpit. Teraz mapa i wskaźniki nie nakładają się na siebie – ogromny plus.

Ekran? Jasne, że znajdzie się ktoś, kto powie, że Volvo „dokleiło tablet”. Nie – po prostu mnogość funkcji wymaga dużego ekranu. Na małym „okularnicy” nie znaleźliby nawet podgrzewania siedzenia. Deska nabrała wyrazu, a przeszycie materiału ze skórą – coś pięknego. Ktoś miał naprawdę dobry dzień, żeby to wymyślić. Tak jak z tym forumowym zegarkiem z 7:30 na „czas na kawę” – tylko że tu to działa. Świetnie połączone dwa materiały – absolutne mistrzostwo. I mówię to ja, człowiek, który fakturą się zachwyca. Jakub Filip Szymaniak może potwierdzić – jestem wybredny. A Volvo – pozamiatało.

Odebrałem model w wersji Ultra – odpowiednik poprzedniego Inscription. I powiem tak – jest zauważalna poprawa luksusu. Górna tapicerka z weluru – w Volvo! Może i syntetyk, może natural, ale obcowanie z tym materiałem to czysta przyjemność. Miękkość, faktura – coś pięknego. A panowie z Monachium? Volvo was bije na głowę. Tak, nawet seria 7 – i mówię to jako właściciel auta zamówionego z BMW Individual.

Śmieszą mnie teksty ludzi, którzy recenzują Volvo po godzinnej jeździe testowej. Serio? Po godzinnym spacerze też wszystko wiecie o przyszłej żonie?

A teraz trochę jadu – żeby nie było za różowo. Volvo daje ciała na polu elektroniki. Serio, każdego dnia zastanawiam się, co mi przestanie działać: stacja FM? tablet? Klimatyzacja? Nie wiem. I nie jestem spokojny. Obawiam się, że albo mnie to auto usmaży, albo zamrozi. Typowy problem wieku dziecięcego.

System Android działa tylko przez kabel. Poważnie? W 2025? Przez kabel? Co dalej – pantograf? Ludzie, ogarnijcie się.

Minus numer dwa – felgi. Minimalnie 21 cali w wersji Ultra. Wygląda super, ale na naszych drogach? Dudni, łupie, wchodzi w plecy. Zawieszenie? Niby nowe, aktywne, responsywne – ale ja tego nie czuję. Jest po prostu chu*we. I tyle. Nabrali mnie – mogłem zamówić pneumatykę, ale uwierzyłem w ten „nowy kierunek”. No i mam – wał zamiast progresji.

Silnik – od teraz tylko benzyna. Wersja 2.0, 250 KM, 360 Nm. Na takie bydlę to za mało. Volvo miało kiedyś silnik V8 od Yamahy – i mimo jego kaprysów, warto byłoby wrócić do tego poziomu męskości. Teraz? 2 tony, 7 sekund do setki. To samo osiągała moja Octavia RS II z 2005 roku. Tylko że wtedy to robiło wrażenie.

Spalanie – około 10 litrów. Super. Diesel w tej samej budzie palił tyle samo. A przy tym, co się dzieje między Izraelem a Iranem – to ważne. Zwłaszcza że autem jeździ głównie moja żona, która jeździ... powiedzmy, dynamicznie. I tak – wynik na plus.

Skrzynia ta sama, więc nieźle. Ale permanentny start-stop? Hatakomba. Serio – nie da się tego wyłączyć. W BMW wystarczy przełączyć skrzynię w tryb sport. Tu? Musimy być „bardziej zieloni niż kolor barw ustawy”. No i klops.

Na koniec – czy wybrałbym Volvo ponownie? Jasne, że tak. Hejty pseudoznawców, że Volvo się skończyło, że dryfuje po marginesie – można wsadzić między bajki. To świetnie skrojone auto rodzinne, z bardzo dobrym wnętrzem, dobrą gamą kolorystyczną, nowym przodem (mimo blobfisha). Dla rodziny, która może wydać pół miliona na bezpieczeństwo – to bardzo dobra decyzja.

EDIT: dałem wersję publikacji pod kątem błędów językowych do oceny AI - i wkleiło więcej, aniżeli można się dowiedzieć - nie kupuję tego! Także jeśli coś wyłapiecie to "mea culpa".

 

 

 

Fajna recenzja po dłuższym użytkowaniu, jeszcze samo autko w najfajniejszym kolorze, będzie Ci do 7er pasowało :P Do samego Volvo mam ogromny sentyment, bo miałem V50 T5 jako pierwszy samochód, XC90 podoba mi się od samej premiery i kiedyś, mając okazję takie prowadzić, muszę przyznać, że w żadnym innym aucie nie czułem się tak bezpiecznie, jak bym w czołgu siedział. Niestety, z Twoich zdjęć patrzę tylko na to z tym paskudnie doklejonym tabletem. Gdyby było mnie na taki fajny rydwan stać, na pewno nie dyskwalifikowałoby to auta, natomiast nie rozumiem jak można zrobić tak fajne minimalistyczne wnętrze i pomyśleć "hmmmm, a tu na środku pierdykniemy tablet, ale tak w najgorszym stylu", żeby wyglądało jak by właściciel pojechał do "Pana Stasia" z ekranem kupionym na AliExpress i poprosił o zamontowanie go w moim nowym, pięknym aucie. Choć z plusów, ten ekran pewnie miałby bezprzewodowy carplay/AA :P 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Autor1984, nie jestem pewien czy dobrze zrozumiałem: ów wypadek miałeś w tym nowym czy w poprzednim Volvo XC 90? Przy okazji: dobrze że wyszedłeś z tego bez szwanku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widać, że lubisz to auto.

Ale z pneumatyką to rzeczywiście dałeś ciała, bo Volvo generalnie utwardza zawieszenia w swoich autach, nazywając to "lepszą responsywnścią". Nawet pneumatyka nie jest już tak komfortowa jak kiedyś, przynajmniej w XC60 tak jest.

Jedyna rzecz nieakceptowalna w tym aucie moim zdaniem to przewodowy Apple Car Play, zmienili system na nowy, dali nowy wielki ekran, a nie potrafili ogarnąć tak podstawowej rzeczy? Szlag by mnie trafił jakbym musiał podpinać kabel do telefonu za każdym razem gdy wsiadam do auta.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, beniowski napisał(-a):

@Autor1984, nie jestem pewien czy dobrze zrozumiałem: ów wypadek miałeś w tym nowym czy w poprzednim Volvo XC 90? Przy okazji: dobrze że wyszedłeś z tego bez szwanku.

W poprzednim nagle mi na czołówkę wyjechał; prawdopodobnie zasnął lub grzebał telefonie. W ogóle ciekawa historia z kierowcą, policjantami i komendantem...

4 minuty temu, Tommaso napisał(-a):

Widać, że lubisz to auto.

Ale z pneumatyką to rzeczywiście dałeś ciała, bo Volvo generalnie utwardza zawieszenia w swoich autach, nazywając to "lepszą responsywnścią". Nawet pneumatyka nie jest już tak komfortowa jak kiedyś, przynajmniej w XC60 tak jest.

Jedyna rzecz nieakceptowalna w tym aucie moim zdaniem to przewodowy Apple Car Play, zmienili system na nowy, dali nowy wielki ekran, a nie potrafili ogarnąć tak podstawowej rzeczy? Szlag by mnie trafił jakbym musiał podpinać kabel do telefonu za każdym razem gdy wsiadam do auta.

 

 

Polubiłem, bo po 4 latach użytkowania nic, a nic nie trzeszczało pomimo dzwona jaki otrzymał.

20220121_095652.jpg


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
34 minuty temu, Autor1984 napisał(-a):

W poprzednim nagle mi na czołówkę wyjechał; prawdopodobnie zasnął lub grzebał telefonie. W ogóle ciekawa historia z kierowcą, policjantami i komendantem...

 

 

Jak już zacząłeś to dawaj dalej :D 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, Autor1984 napisał(-a):

Z recenzją najnowszego wypustu Volvo zwlekałem miesiąc. Dopiero teraz mogę coś sensownego powiedzieć o 3FL XC90. Mam znacznie bogatsze doświadczenia z wersją 2FL, która towarzyszyła mi przez bite cztery lata, zawsze dowożąc moje szanowne cztery litery.

Ten najnowszy wypust, czyli 3FL, to niby tylko lifting, ale tak naprawdę to zupełnie nowe auto. Nie mam wrażenia, że znów zakładam te same buty, które zaczęły mnie już uwierać. Nie – to zupełnie nowe buty. Z przodu niby ładniej, niby nowocześniej, ale... nie mogę się pozbyć uczucia, że patrzę na blobfisha – i tego się już nie „odzobaczy”. Mimo to – coś za coś. Pewne mankamenty zostały zrównoważone plusami.

Tak, to nowe auto. Ktoś powie: „Przecież to ta sama platforma!”. I owszem – ale chapeau bas dla konstruktorów. Auto z 2014 roku zostało przekonstruowane do niemal doskonałości. Jeszcze chwila, a stanie się youngtimerem – i piszę to bez złośliwości. To spora rekomendacja dla fabryki w Göteborgu, bo to jeden z niewielu modeli nadal produkowanych w Szwecji, a to – uwierzcie – ma znaczenie.

Mój wybór był świadomy i odpowiedzialny. A za tym idzie to, co najważniejsze: bezpieczeństwo.

Przeżyłem wypadek. Gość, który mnie uderzył, miał jakieś 100–120 km/h. Ja – podobnie. Siła uderzenia wyrzuciła moje Volvo na 100–150 metrów w szczere pole. Co się stało? Nic. Bolało mnie tylko ucho od wystrzelonej kurtyny powietrznej.

Wcześniej myślałem, że bajki o bezpieczeństwie Volvo to urban legend. Dziś mówię stanowcze: nieprawda. Volvo naprawdę ma wzmocnione słupki – to nie marketing, to inżynieria. Udowodnili to testem z prasą hydrauliczną – gdzie konkurent ze Stuttgartu przegrał z kretesem.

Bezpieczeństwo to jedno. Drugie – czytelność. Zegary przeprojektowane, teraz są jasne, intuicyjne. Poprzednia wersja zapaskudziła kokpit. Teraz mapa i wskaźniki nie nakładają się na siebie – ogromny plus.

Ekran? Jasne, że znajdzie się ktoś, kto powie, że Volvo „dokleiło tablet”. Nie – po prostu mnogość funkcji wymaga dużego ekranu. Na małym „okularnicy” nie znaleźliby nawet podgrzewania siedzenia. Deska nabrała wyrazu, a przeszycie materiału ze skórą – coś pięknego. Ktoś miał naprawdę dobry dzień, żeby to wymyślić. Tak jak z tym forumowym zegarkiem z 7:30 na „czas na kawę” – tylko że tu to działa. Świetnie połączone dwa materiały – absolutne mistrzostwo. I mówię to ja, człowiek, który fakturą się zachwyca. Jakub Filip Szymaniak może potwierdzić – jestem wybredny. A Volvo – pozamiatało.

Odebrałem model w wersji Ultra – odpowiednik poprzedniego Inscription. I powiem tak – jest zauważalna poprawa luksusu. Górna tapicerka z weluru – w Volvo! Może i syntetyk, może natural, ale obcowanie z tym materiałem to czysta przyjemność. Miękkość, faktura – coś pięknego. A panowie z Monachium? Volvo was bije na głowę. Tak, nawet seria 7 – i mówię to jako właściciel auta zamówionego z BMW Individual.

Śmieszą mnie teksty ludzi, którzy recenzują Volvo po godzinnej jeździe testowej. Serio? Po godzinnym spacerze też wszystko wiecie o przyszłej żonie?

A teraz trochę jadu – żeby nie było za różowo. Volvo daje ciała na polu elektroniki. Serio, każdego dnia zastanawiam się, co mi przestanie działać: stacja FM? tablet? Klimatyzacja? Nie wiem. I nie jestem spokojny. Obawiam się, że albo mnie to auto usmaży, albo zamrozi. Typowy problem wieku dziecięcego.

System Android działa tylko przez kabel. Poważnie? W 2025? Przez kabel? Co dalej – pantograf? Ludzie, ogarnijcie się.

Minus numer dwa – felgi. Minimalnie 21 cali w wersji Ultra. Wygląda super, ale na naszych drogach? Dudni, łupie, wchodzi w plecy. Zawieszenie? Niby nowe, aktywne, responsywne – ale ja tego nie czuję. Jest po prostu chu*we. I tyle. Nabrali mnie – mogłem zamówić pneumatykę, ale uwierzyłem w ten „nowy kierunek”. No i mam – wał zamiast progresji.

Silnik – od teraz tylko benzyna. Wersja 2.0, 250 KM, 360 Nm. Na takie bydlę to za mało. Volvo miało kiedyś silnik V8 od Yamahy – i mimo jego kaprysów, warto byłoby wrócić do tego poziomu męskości. Teraz? 2 tony, 7 sekund do setki. To samo osiągała moja Octavia RS II z 2005 roku. Tylko że wtedy to robiło wrażenie.

Spalanie – około 10 litrów. Super. Diesel w tej samej budzie palił tyle samo. A przy tym, co się dzieje między Izraelem a Iranem – to ważne. Zwłaszcza że autem jeździ głównie moja żona, która jeździ... powiedzmy, dynamicznie. I tak – wynik na plus.

Skrzynia ta sama, więc nieźle. Ale permanentny start-stop? Hatakomba. Serio – nie da się tego wyłączyć. W BMW wystarczy przełączyć skrzynię w tryb sport. Tu? Musimy być „bardziej zieloni niż kolor barw ustawy”. No i klops.

Na koniec – czy wybrałbym Volvo ponownie? Jasne, że tak. Hejty pseudoznawców, że Volvo się skończyło, że dryfuje po marginesie – można wsadzić między bajki. To świetnie skrojone auto rodzinne, z bardzo dobrym wnętrzem, dobrą gamą kolorystyczną, nowym przodem (mimo blobfisha). Dla rodziny, która może wydać pół miliona na bezpieczeństwo – to bardzo dobra decyzja.

EDIT: dałem wersję publikacji pod kątem błędów językowych do oceny AI - i wkleiło więcej, aniżeli można się dowiedzieć - nie kupuję tego! Także jeśli coś wyłapiecie to "mea culpa".

 

IMG_0485.jpeg

IMG_0486.jpeg

IMG_0479.jpeg

IMG_0480.jpeg

IMG_0476.jpeg

IMG_0489.jpeg

IMG_0488.jpeg

IMG_0486.jpeg

IMG_0473.jpeg

IMG_0478.jpeg

Dzięki za tak rozbudowaną opinię. Rodzice w zeszłym tygodniu odebrali nową XC60 z tym samym silnikiem i mogę potwierdzić, że elektronika żyje trochę swoim życiem 🙂

Cały czas biję się z myślami, czy wgrywać w swojej V90 nową wersję systemu, czy jeszcze jeździć na starej. U mnie w miarę wszystko chodzi (wersja Android 3.3), a nowa wersja (3.5) "pokazuje pazurki" - a to piszczą jak wściekłe czujniki cofania, chociaż z tyłu niczego nie ma, a to ekran pozostaje czarny, a nie ma już fizycznego guzika do restartu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Ceteth napisał(-a):

Jak już zacząłeś to dawaj dalej :D 

Oczywiście ogromnym szacunkiem darzę nasze służby, ale dziwnie jeden z funkcjonariuszy się zachował - otrzymał telefon od Ojca sprawcy i rzekł do nas tak: jednym z Panów bardzo interesuje się Pan komendant. Zrobiłem oczy jak sowa i się zastanawiałem, czy nie będą mi chcieli przybić winy. Na szczęście dwójka policjantów to byli porządni ludzie, którzy dokonali oględzin jak należy. Przyjechał Ojciec sprawcy - ogólnie sprawca gdzieś w moim wieku na oko 40+, uścisnęliśmy sobie prawicę i mówię do niego tak " wie Pan ogólnie to byłem strasznie zły na pańskiego syna, bo raz ze wjechał we mnie, a dwa ze chciał scedować winę na mnie. Jednak gdy tylko zobaczyłęm, że kuleje natychmiast powiadomiłem pogotowie - w zasadzie sami zadzwonili z pytaniem czy potrzebna jest pomoc - przyjechały 3 karetki... A on do mnie; "nie proszę Pana on nie kuleje; on od maleńkości ma porażenie dziecięce." Tymi słowami rozgrzeszył syna w mgnieniu oka, niestety mi się trafiło... Bo w sumie jakie to usprawiedliwienie jest?

3 minuty temu, Olo_H napisał(-a):

Dzięki za tak rozbudowaną opinię. Rodzice w zeszłym tygodniu odebrali nową XC60 z tym samym silnikiem i mogę potwierdzić, że elektronika żyje trochę swoim życiem 🙂

Cały czas biję się z myślami, czy wgrywać w swojej V90 nową wersję systemu, czy jeszcze jeździć na starej. U mnie w miarę wszystko chodzi (wersja Android 3.3), a nowa wersja (3.5) "pokazuje pazurki" - a to piszczą jak wściekłe czujniki cofania, chociaż z tyłu niczego nie ma, a to ekran pozostaje czarny, a nie ma już fizycznego guzika do restartu...

Dokładnie no to jest popieprzone - cofając widzi więcej aniżeli ja - co jest nieprawdą, widzi nadjeżdżający pojazd, którego nie ma w zasięgu "rażenia"...


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z czarnym ekranem to ładnie odwalił jeden z kolegów z firmy :P Trochę ponad rok temu odebrał swoje A6. Spotkaliśmy się na jakiejś kolacji z 2-3 miesiące po tym, rozmowa zeszła na samochody i mówi, że u niego ekran główny na środku umarł, włącza się tylko jak zaczyna cofać, ale jak tylko wrzuca D, wszystko gaśnie. Jeździł tak z 2-3 tygodnie zanim pojechał do Audi, gdzie miły pan wytłumaczył mu, że przez przypadek sam sobie wyłączył ekran, fizycznym przyciskiem, dlatego podczas cofania wszystko śmigało :P Ciekaw jestem miny obydwu, podczas tej rozmowy :D 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Ceteth napisał(-a):

Z czarnym ekranem to ładnie odwalił jeden z kolegów z firmy :P Trochę ponad rok temu odebrał swoje A6. Spotkaliśmy się na jakiejś kolacji z 2-3 miesiące po tym, rozmowa zeszła na samochody i mówi, że u niego ekran główny na środku umarł, włącza się tylko jak zaczyna cofać, ale jak tylko wrzuca D, wszystko gaśnie. Jeździł tak z 2-3 tygodnie zanim pojechał do Audi, gdzie miły pan wytłumaczył mu, że przez przypadek sam sobie wyłączył ekran, fizycznym przyciskiem, dlatego podczas cofania wszystko śmigało :P Ciekaw jestem miny obydwu, podczas tej rozmowy :D 

U mnie powód inny; Żona jeździ, też stwierdziła fakt. ;) 


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, Autor1984 napisał(-a):

Z recenzją najnowszego wypustu Volvo zwlekałem miesiąc. Dopiero teraz mogę coś sensownego powiedzieć o 3FL XC90. Mam znacznie bogatsze doświadczenia z wersją 2FL, która towarzyszyła mi przez bite cztery lata, zawsze dowożąc moje szanowne cztery litery.

Ten najnowszy wypust, czyli 3FL, to niby tylko lifting, ale tak naprawdę to zupełnie nowe auto. Nie mam wrażenia, że znów zakładam te same buty, które zaczęły mnie już uwierać. Nie – to zupełnie nowe buty. Z przodu niby ładniej, niby nowocześniej, ale... nie mogę się pozbyć uczucia, że patrzę na blobfisha – i tego się już nie „odzobaczy”. Mimo to – coś za coś. Pewne mankamenty zostały zrównoważone plusami.

Tak, to nowe auto. Ktoś powie: „Przecież to ta sama platforma!”. I owszem – ale chapeau bas dla konstruktorów. Auto z 2014 roku zostało przekonstruowane do niemal doskonałości. Jeszcze chwila, a stanie się youngtimerem – i piszę to bez złośliwości. To spora rekomendacja dla fabryki w Göteborgu, bo to jeden z niewielu modeli nadal produkowanych w Szwecji, a to – uwierzcie – ma znaczenie.

Mój wybór był świadomy i odpowiedzialny. A za tym idzie to, co najważniejsze: bezpieczeństwo.

Przeżyłem wypadek. Gość, który mnie uderzył, miał jakieś 100–120 km/h. Ja – podobnie. Siła uderzenia wyrzuciła moje Volvo na 100–150 metrów w szczere pole. Co się stało? Nic. Bolało mnie tylko ucho od wystrzelonej kurtyny powietrznej.

Wcześniej myślałem, że bajki o bezpieczeństwie Volvo to urban legend. Dziś mówię stanowcze: nieprawda. Volvo naprawdę ma wzmocnione słupki – to nie marketing, to inżynieria. Udowodnili to testem z prasą hydrauliczną – gdzie konkurent ze Stuttgartu przegrał z kretesem.

Bezpieczeństwo to jedno. Drugie – czytelność. Zegary przeprojektowane, teraz są jasne, intuicyjne. Poprzednia wersja zapaskudziła kokpit. Teraz mapa i wskaźniki nie nakładają się na siebie – ogromny plus.

Ekran? Jasne, że znajdzie się ktoś, kto powie, że Volvo „dokleiło tablet”. Nie – po prostu mnogość funkcji wymaga dużego ekranu. Na małym „okularnicy” nie znaleźliby nawet podgrzewania siedzenia. Deska nabrała wyrazu, a przeszycie materiału ze skórą – coś pięknego. Ktoś miał naprawdę dobry dzień, żeby to wymyślić. Tak jak z tym forumowym zegarkiem z 7:30 na „czas na kawę” – tylko że tu to działa. Świetnie połączone dwa materiały – absolutne mistrzostwo. I mówię to ja, człowiek, który fakturą się zachwyca. Jakub Filip Szymaniak może potwierdzić – jestem wybredny. A Volvo – pozamiatało.

Odebrałem model w wersji Ultra – odpowiednik poprzedniego Inscription. I powiem tak – jest zauważalna poprawa luksusu. Górna tapicerka z weluru – w Volvo! Może i syntetyk, może natural, ale obcowanie z tym materiałem to czysta przyjemność. Miękkość, faktura – coś pięknego. A panowie z Monachium? Volvo was bije na głowę. Tak, nawet seria 7 – i mówię to jako właściciel auta zamówionego z BMW Individual.

Śmieszą mnie teksty ludzi, którzy recenzują Volvo po godzinnej jeździe testowej. Serio? Po godzinnym spacerze też wszystko wiecie o przyszłej żonie?

A teraz trochę jadu – żeby nie było za różowo. Volvo daje ciała na polu elektroniki. Serio, każdego dnia zastanawiam się, co mi przestanie działać: stacja FM? tablet? Klimatyzacja? Nie wiem. I nie jestem spokojny. Obawiam się, że albo mnie to auto usmaży, albo zamrozi. Typowy problem wieku dziecięcego.

System Android działa tylko przez kabel. Poważnie? W 2025? Przez kabel? Co dalej – pantograf? Ludzie, ogarnijcie się.

Minus numer dwa – felgi. Minimalnie 21 cali w wersji Ultra. Wygląda super, ale na naszych drogach? Dudni, łupie, wchodzi w plecy. Zawieszenie? Niby nowe, aktywne, responsywne – ale ja tego nie czuję. Jest po prostu chu*we. I tyle. Nabrali mnie – mogłem zamówić pneumatykę, ale uwierzyłem w ten „nowy kierunek”. No i mam – wał zamiast progresji.

Silnik – od teraz tylko benzyna. Wersja 2.0, 250 KM, 360 Nm. Na takie bydlę to za mało. Volvo miało kiedyś silnik V8 od Yamahy – i mimo jego kaprysów, warto byłoby wrócić do tego poziomu męskości. Teraz? 2 tony, 7 sekund do setki. To samo osiągała moja Octavia RS II z 2005 roku. Tylko że wtedy to robiło wrażenie.

Spalanie – około 10 litrów. Super. Diesel w tej samej budzie palił tyle samo. A przy tym, co się dzieje między Izraelem a Iranem – to ważne. Zwłaszcza że autem jeździ głównie moja żona, która jeździ... powiedzmy, dynamicznie. I tak – wynik na plus.

Skrzynia ta sama, więc nieźle. Ale permanentny start-stop? Hatakomba. Serio – nie da się tego wyłączyć. W BMW wystarczy przełączyć skrzynię w tryb sport. Tu? Musimy być „bardziej zieloni niż kolor barw ustawy”. No i klops.

Na koniec – czy wybrałbym Volvo ponownie? Jasne, że tak. Hejty pseudoznawców, że Volvo się skończyło, że dryfuje po marginesie – można wsadzić między bajki. To świetnie skrojone auto rodzinne, z bardzo dobrym wnętrzem, dobrą gamą kolorystyczną, nowym przodem (mimo blobfisha). Dla rodziny, która może wydać pół miliona na bezpieczeństwo – to bardzo dobra decyzja.

EDIT: dałem wersję publikacji pod kątem błędów językowych do oceny AI - i wkleiło więcej, aniżeli można się dowiedzieć - nie kupuję tego! Także jeśli coś wyłapiecie to "mea culpa".

 

 

Ciekawy opis. Wiarygodny.

Samochód mega.

Gdybym potrzebował wielkiego SUVa, to byłby wybór nr 1. W kategorii overall nowych aut jest bezkonkurencyjny.

 

Apropos strat-stop to jeśli kupowałeś w "zaprzyjaźnionym" serwisie, to jest duża szansa, że ci zdezaktywują po cichu. Pytałeś? Mnie to proponowali kilka razy, ale ja mam też jeszcze opcję wyłączenia.

 

A jak audio?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję. Oby służyło wiernie i bezpiecznie. 
Mnie XC90 wpędziło we wrzody i nerwicę. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świetny opis i jeszcze raz gratuluję fury👏


IWC

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
53 minuty temu, Valygaar napisał(-a):

Ciekawy opis. Wiarygodny.

Samochód mega.

Gdybym potrzebował wielkiego SUVa, to byłby wybór nr 1. W kategorii overall nowych aut jest bezkonkurencyjny.

 

Apropos strat-stop to jeśli kupowałeś w "zaprzyjaźnionym" serwisie, to jest duża szansa, że ci zdezaktywują po cichu. Pytałeś? Mnie to proponowali kilka razy, ale ja mam też jeszcze opcję wyłączenia.

 

A jak audio?

Z wyłączeniem start/stop byłbym ostrożny. W poprzednim modelu V90 zapytałem w serwisie, czy jest opcja zmiany ustawień, żeby domyślnie był wyłączony, a jego aktywacja wymagała kliknięcia na ekranie. Dostałem odpowiedź, że nie ma problemu, ale na moje ryzyko, ponieważ grozi to utratą gwarancji - w centrali volvo będą zdalnie widzieć taką ingerencję  w system. Czy to prawda, nie mam pojęcia, ale pamiętam jak kiedyś na promie włączył mi się alarm w samochodzie to dzwonili z volvo żeby o tym poinformować i dostałem informację "silnik jest wyłączony, drzwi i szyby zamknięte".  Tak więc coś tam widzą 😄

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Valygaar napisał(-a):

Ciekawy opis. Wiarygodny.

Samochód mega.

Gdybym potrzebował wielkiego SUVa, to byłby wybór nr 1. W kategorii overall nowych aut jest bezkonkurencyjny.

 

Apropos strat-stop to jeśli kupowałeś w "zaprzyjaźnionym" serwisie, to jest duża szansa, że ci zdezaktywują po cichu. Pytałeś? Mnie to proponowali kilka razy, ale ja mam też jeszcze opcję wyłączenia.

 

A jak audio?

Jest Polestar program :) 


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Z recenzją najnowszego wypustu Volvo zwlekałem miesiąc. Dopiero teraz mogę coś sensownego powiedzieć o 3FL XC90. Mam znacznie bogatsze doświadczenia z wersją 2FL, która towarzyszyła mi przez bite cztery lata, zawsze dowożąc moje szanowne cztery litery.
Ten najnowszy wypust, czyli 3FL, to niby tylko lifting, ale tak naprawdę to zupełnie nowe auto. Nie mam wrażenia, że znów zakładam te same buty, które zaczęły mnie już uwierać. Nie – to zupełnie nowe buty. Z przodu niby ładniej, niby nowocześniej, ale... nie mogę się pozbyć uczucia, że patrzę na blobfisha – i tego się już nie „odzobaczy”. Mimo to – coś za coś. Pewne mankamenty zostały zrównoważone plusami.
Tak, to nowe auto. Ktoś powie: „Przecież to ta sama platforma!”. I owszem – ale chapeau bas dla konstruktorów. Auto z 2014 roku zostało przekonstruowane do niemal doskonałości. Jeszcze chwila, a stanie się youngtimerem – i piszę to bez złośliwości. To spora rekomendacja dla fabryki w Göteborgu, bo to jeden z niewielu modeli nadal produkowanych w Szwecji, a to – uwierzcie – ma znaczenie.
Mój wybór był świadomy i odpowiedzialny. A za tym idzie to, co najważniejsze: bezpieczeństwo.
Przeżyłem wypadek. Gość, który mnie uderzył, miał jakieś 100–120 km/h. Ja – podobnie. Siła uderzenia wyrzuciła moje Volvo na 100–150 metrów w szczere pole. Co się stało? Nic. Bolało mnie tylko ucho od wystrzelonej kurtyny powietrznej.
Wcześniej myślałem, że bajki o bezpieczeństwie Volvo to urban legend. Dziś mówię stanowcze: nieprawda. Volvo naprawdę ma wzmocnione słupki – to nie marketing, to inżynieria. Udowodnili to testem z prasą hydrauliczną – gdzie konkurent ze Stuttgartu przegrał z kretesem.
Bezpieczeństwo to jedno. Drugie – czytelność. Zegary przeprojektowane, teraz są jasne, intuicyjne. Poprzednia wersja zapaskudziła kokpit. Teraz mapa i wskaźniki nie nakładają się na siebie – ogromny plus.
Ekran? Jasne, że znajdzie się ktoś, kto powie, że Volvo „dokleiło tablet”. Nie – po prostu mnogość funkcji wymaga dużego ekranu. Na małym „okularnicy” nie znaleźliby nawet podgrzewania siedzenia. Deska nabrała wyrazu, a przeszycie materiału ze skórą – coś pięknego. Ktoś miał naprawdę dobry dzień, żeby to wymyślić. Tak jak z tym forumowym zegarkiem z 7:30 na „czas na kawę” – tylko że tu to działa. Świetnie połączone dwa materiały – absolutne mistrzostwo. I mówię to ja, człowiek, który fakturą się zachwyca. Jakub Filip Szymaniak może potwierdzić – jestem wybredny. A Volvo – pozamiatało.
Odebrałem model w wersji Ultra – odpowiednik poprzedniego Inscription. I powiem tak – jest zauważalna poprawa luksusu. Górna tapicerka z weluru – w Volvo! Może i syntetyk, może natural, ale obcowanie z tym materiałem to czysta przyjemność. Miękkość, faktura – coś pięknego. A panowie z Monachium? Volvo was bije na głowę. Tak, nawet seria 7 – i mówię to jako właściciel auta zamówionego z BMW Individual.
Śmieszą mnie teksty ludzi, którzy recenzują Volvo po godzinnej jeździe testowej. Serio? Po godzinnym spacerze też wszystko wiecie o przyszłej żonie?
A teraz trochę jadu – żeby nie było za różowo. Volvo daje ciała na polu elektroniki. Serio, każdego dnia zastanawiam się, co mi przestanie działać: stacja FM? tablet? Klimatyzacja? Nie wiem. I nie jestem spokojny. Obawiam się, że albo mnie to auto usmaży, albo zamrozi. Typowy problem wieku dziecięcego.
System Android działa tylko przez kabel. Poważnie? W 2025? Przez kabel? Co dalej – pantograf? Ludzie, ogarnijcie się.
Minus numer dwa – felgi. Minimalnie 21 cali w wersji Ultra. Wygląda super, ale na naszych drogach? Dudni, łupie, wchodzi w plecy. Zawieszenie? Niby nowe, aktywne, responsywne – ale ja tego nie czuję. Jest po prostu chu*we. I tyle. Nabrali mnie – mogłem zamówić pneumatykę, ale uwierzyłem w ten „nowy kierunek”. No i mam – wał zamiast progresji.
Silnik – od teraz tylko benzyna. Wersja 2.0, 250 KM, 360 Nm. Na takie bydlę to za mało. Volvo miało kiedyś silnik V8 od Yamahy – i mimo jego kaprysów, warto byłoby wrócić do tego poziomu męskości. Teraz? 2 tony, 7 sekund do setki. To samo osiągała moja Octavia RS II z 2005 roku. Tylko że wtedy to robiło wrażenie.
Spalanie – około 10 litrów. Super. Diesel w tej samej budzie palił tyle samo. A przy tym, co się dzieje między Izraelem a Iranem – to ważne. Zwłaszcza że autem jeździ głównie moja żona, która jeździ... powiedzmy, dynamicznie. I tak – wynik na plus.
Skrzynia ta sama, więc nieźle. Ale permanentny start-stop? Hatakomba. Serio – nie da się tego wyłączyć. W BMW wystarczy przełączyć skrzynię w tryb sport. Tu? Musimy być „bardziej zieloni niż kolor barw ustawy”. No i klops.
Na koniec – czy wybrałbym Volvo ponownie? Jasne, że tak. Hejty pseudoznawców, że Volvo się skończyło, że dryfuje po marginesie – można wsadzić między bajki. To świetnie skrojone auto rodzinne, z bardzo dobrym wnętrzem, dobrą gamą kolorystyczną, nowym przodem (mimo blobfisha). Dla rodziny, która może wydać pół miliona na bezpieczeństwo – to bardzo dobra decyzja.
EDIT: dałem wersję publikacji pod kątem błędów językowych do oceny AI - i wkleiło więcej, aniżeli można się dowiedzieć - nie kupuję tego! Także jeśli coś wyłapiecie to "mea culpa".
  IMG_0485.thumb.jpeg.da8f2e7aeaf20163c9930259815ca217.jpeg
IMG_0486.thumb.jpeg.351316a2f905c5d8529681b74a03e43f.jpeg
IMG_0479.thumb.jpeg.854092366232b9f4e76918fafb05fc05.jpeg
IMG_0480.thumb.jpeg.99f594eaa7da1a626789ed35f1e4e1c5.jpeg
IMG_0476.thumb.jpeg.2fa71dc6b44bc287d9a2df6ad291a45a.jpeg
IMG_0489.thumb.jpeg.b6eec72885d82c7bad9feace53f00ff7.jpeg
IMG_0488.thumb.jpeg.0da2c48d331b41b46b85fc559b7f3b5a.jpeg
IMG_0486.thumb.jpeg.55bd209d8bc2a1ce4e5a52f3df662953.jpeg
IMG_0473.thumb.jpeg.8657e6379e3e8cac9971ac206f946bc0.jpeg
IMG_0478.thumb.jpeg.2f9f6487954044667bd8fe6993ad500d.jpeg

Fajna recka, podpisuję się pod nią z moim XC60.
AC po kablu to zatrważające, ponoć mają coś z tym zrobić w którejś tam aktualizacji w połowie roku.
Z elektroniką na szczęście nie mam problemów, od zakupu bez zarzutu.
Zrobiłem Polestara (szkoda że dogrywa jako osobny tryb, który trzeba aktywować) i jestem zadowolony.
Ale ja nieobiektywny jestem bo jeżdżę Volvo „od przedwojny”

1dccaca5d6d8e273aed5062b0d96e216.jpg

I'm not myself, but not dead and not for sale...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
21 minut temu, lukebor napisał(-a):


Fajna recka, podpisuję się pod nią z moim XC60.
AC po kablu to zatrważające, ponoć mają coś z tym zrobić w którejś tam aktualizacji w połowie roku.
Z elektroniką na szczęście nie mam problemów, od zakupu bez zarzutu.
Zrobiłem Polestara (szkoda że dogrywa jako osobny tryb, który trzeba aktywować) i jestem zadowolony.
Ale ja nieobiektywny jestem bo jeżdżę Volvo „od przedwojny” emoji12.png

1dccaca5d6d8e273aed5062b0d96e216.jpg

Fajne auto :) 

BTW też wyszedł nowy lifting.

Edytowane przez Autor1984

"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Fajne auto  
BTW też wyszedł nowy lifting.

Tak. Zastanawiałem się, czy czekać, a później miałem możliwość zmiany na nowy model, ale ostatecznie zdecydowałem że zostaję przy poprzednim

I'm not myself, but not dead and not for sale...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Olo_H napisał(-a):

Z wyłączeniem start/stop byłbym ostrożny. W poprzednim modelu V90 zapytałem w serwisie, czy jest opcja zmiany ustawień, żeby domyślnie był wyłączony, a jego aktywacja wymagała kliknięcia na ekranie. Dostałem odpowiedź, że nie ma problemu, ale na moje ryzyko, ponieważ grozi to utratą gwarancji - w centrali volvo będą zdalnie widzieć taką ingerencję  w system. Czy to prawda, nie mam pojęcia, ale pamiętam jak kiedyś na promie włączył mi się alarm w samochodzie to dzwonili z volvo żeby o tym poinformować i dostałem informację "silnik jest wyłączony, drzwi i szyby zamknięte".  Tak więc coś tam widzą 😄

To jest złożony temat, ale nie demonizujmy.

Sam salon mi to zaproponował. Powiedziałem, że jak odbieram nowe, to chcę mieć wszystko jak producent przewiduje ;) Mój wybór. Pożałowałem szybko, bo s-s był bardzo wrażliwy. Przy następnej wizycie grzecznie poprosiłem o dezaktywację. I z wyłączonym jeździłem do końca gwarancji. W tym okresie miałem m.in. wymianę lampy zespolonej tył, jakiś wężyk itp. Zero problemów z wymianą 🤷‍♂️ Po gwarancji uruchomili mi na nowo, miałem chwilę, że myślałem o sprzedaży. Okazało się, że aktualizacja softu uczyniła s-s bardzo mało inwazyjnym i teraz niezmiernie rzadko się włącza.

Jasne, że teraz wszystko się rejestruje, auto to jeżdżący komputer. Nie myliłbym jednak alertów emergency z takimi pierdołami. Nie sądzę, żeby w centrali Volvo zapaliła się wielka czerwona dioda przy VIN mojego auta ;) I przy okazji nie dajmy sobie wmówić, że nie możemy niczego w aucie ruszyć, bo gwarancja. Nawet w Porsche znanym z upierdliwego szukania punktów zaczepienia w serwisie nie odeślą cię z kwitkiem, jeśli nie będzie jasnego związku ingerencji z usterką. Więc miedzy bajki można włożyć, że ktoś dograł mapy i nie uznali mu gwarancji na wypadające zapłony, albo wymienił dekory deski na aftermarketowe i odrzucili awarię sterowania fotela 🫣 Oczywiście mogą próbować, ale to raczej norma, że trzeba w naszym kraju uważać, bo "żyję w kraju, w którym wszyscy chcą mnie zrobić w..." 🎶 - Strachy na Lachy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.