Klub Miłośników Zegarków Longines

[Sisqo 5048]

Dzien dobry, powrót na zamszyk...

[Dnlaie 45029]

[adiblue2 7808]

[meeehau 1849]

.

Edytowane 17 Grudnia 2024 przez meeehau

[rads 5238]

Ostatnio po przeczytaniu artykułu na Fratello, gdzie w kontekście zbierania zegarków nawiązano do tzw. efektu Diderota - francuskiego filozofa, który opisał samonakręcającą się potrzebę kupowania, naszła mnie refleksja, aby uznać kolekcję za kompletną i iść do przodu. Bardzo spodobał mi się też wpis kolegi z forum watchuseek, który oddaje to, co czuję od dłuższego czasu. Trzeba wreszcie nacieszyć się tym, co udało się zdobyć i kibicować innym w ich zegarkowych wyzwaniach "z wygodnego fotela w tylnym rzędzie" 😉😊

 

[AK&AK 44167]

12 minut temu, rads napisał(-a):

(...) naszła mnie refleksja, aby uznać kolekcję za kompletną i iść do przodu. 

😂 

Czy już odkupiłeś swój egzemplarz 1938, który czeka na Ciebie na bazarku? Jeśli tak, to od biedy ten emotikon powyżej mogę uznać za nieaktualny 😉 

15 minut temu, rads napisał(-a):

(...) Bardzo spodobał mi się też wpis kolegi z forum watchuseek, który oddaje to, co czuję od dłuższego czasu. Trzeba wreszcie nacieszyć się tym, co udało się zdobyć i kibicować innym w ich zegarkowych wyzwaniach "z wygodnego fotela w tylnym rzędzie" 😉😊

Ależ Radku, cieszyć to się można nawet mając jeden zegarek. Można też mając ich kilka, nie wyklucza to jednak otwartości na coś nowego. To, że coś kupuję, nie znaczy, że to co mam mnie nie cieszy. Cieszę się, że Ciebie też zaczęło cieszyć. 

 

Napiszę na swoim przykładzie. Posiadanego zbiorku nie uważam za kolekcję, tylko zbieraninę zegarków, które lubię. I noszę, gdy mam ochotę. Dla mnie to hobby długodystansowe. Może kiedyś dojrzeję do zebrania kolekcji. Kto wie. I może nawet jeszcze później uznam ją za kompletną, co jednak nie wyklucza kupienia jakiegoś zegarka. Tak dla przyjemności obcowania z czymś innym 😉

Fajnie, jest nie czuć przymusu kupowania i posiadania. Człowiek jest wówczas wolny. Lubię to uczucie.

[rads 5238]

Nie wątpię Andrzej, że znajdzie godnego właściciela - byłoby super, gdyby pozostał na Forum 😊

 

Jestem pewien, że cieszyć się też można nie mając żadnego, choć nam, zebranym tutaj, trudno to sobie wyobrazić 😁 Od dłuższego czasu kiełkuje we mnie inne podejście: zamknięcie pewnego etapu i poszukiwanie nowych wyzwań. Zobaczymy, jak mi to wyjdzie w praktyce 😄

[AK&AK 44167]

12 minut temu, rads napisał(-a):

Od dłuższego czasu kiełkuje we mnie inne podejście: zamknięcie pewnego etapu i poszukiwanie nowych wyzwań. 

Cokolwiek masz na myśli, niech Ci się ziści. Trzymam kciuki.

[Perpetuum Mobile 63291]

[SPS 47560]

@rads 

Mam tylko cichą nadzieję że na forum pozostaniesz, tworzysz bardzo wartościowy content, który zawsze staram się śledzić. 

 

[rads 5238]

11 minut temu, SPS napisał(-a):

Mam tylko cichą nadzieję że na forum pozostaniesz

 

Dzięki Szymon. Nigdzie się nie wybieram 😉 Po prostu chcę wyjść z założenia, że kolekcja (vel. zbieranina 😄 ) jest kompletna i nie potrzebuję kolejnych zegarków (poza paskami od Filipa @eye_lip, bo kilka wciąż chodzi mi po głowie). Cóż, zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce he he....

 

@AK&AK Dzięki, jeszcze sam do końca nie wiem, ale pewnie coś tańszego niż nowe Longinesy 😱😉

 

PS. A jak mimo wszystko poczuję, że czegoś jednak brakuje, to zawsze mogę na żywo podziwiać jeszcze taką sympatyczną parkę: 😉

 

 

[Dnlaie 45029]

18 godzin temu, rads napisał(-a):

Ostatnio po przeczytaniu artykułu na Fratello, gdzie w kontekście zbierania zegarków nawiązano do tzw. efektu Diderota - francuskiego filozofa, który opisał samonakręcającą się potrzebę kupowania, naszła mnie refleksja, aby uznać kolekcję za kompletną i iść do przodu. Bardzo spodobał mi się też wpis kolegi z forum watchuseek, który oddaje to, co czuję od dłuższego czasu. Trzeba wreszcie nacieszyć się tym, co udało się zdobyć i kibicować innym w ich zegarkowych wyzwaniach "z wygodnego fotela w tylnym rzędzie" 😉😊

 

Fajny (niekonwencjonalny) wpis i ciekawe cytaty oraz wnioski (przeczytałem sobie z pomocą translatora / a wpis kolegi z zagranicznego forum - odnalazłem nawet w oryginale).

Mi też rozum (i nie tylko) podpowiada - już 'basta'...

Piszę na swoim przykładzie: człowiek ma to o czym marzył (ba, ma nawet to - o czym nie śmiał marzyć...) i chciałby więcej? To chciwość, głupota? Nie wiem, jak jeszcze to nazwać...

Z jednej strony - nutka zakupowej adrenaliny i silnych bodźców (towarzyszących odbiorowi), potem fascynacja nowym przedmiotem / z drugiej - niekończące się (natrętne) myśli i cholerne pokusy (a przecież wiele z tych zachowań, można określić mianem choroby i męczącego wnętrze nałogu *o spustoszeniu portfela nie wspominając!).

*i można tłumaczyć sobie kolejne (bardziej lub mniej kontrolowane) zakupy / lub spojrzeć prawdzie w oczy i właśnie - docenić to co jest, cieszyć się z tego co się ma i nie pożądać więcej.

[rads 5238]

27 minut temu, Dnlaie napisał(-a):

Fajny (niekonwencjonalny) wpis i ciekawe cytaty oraz wnioski (przeczytałem sobie z pomocą translatora / a wpis kolegi z zagranicznego forum - odnalazłem nawet w oryginale).

Mi też rozum (i nie tylko) podpowiada - już 'basta'...

 

Twój wpis też bardzo mi się podoba. Ja to widzę tak:

 

Każdy jest na jakimś etapie swojej podróży - akurat tutaj po świecie zegarów i zegarków. Jedni dopiero zaczynają podróż i wszystko odkrywają, fascynując się i ucząc od innych. Są doświadczeni podróżnicy, którzy doskonale wiedzą, gdzie i po co chcą się udać. Są też tacy, co jadą spontanicznie tam, gdzie ich akurat ciekawość poniesie. Ale są też i tacy, którzy po latach podróżowania dotarli w miejsce, w którym jest im naprawdę dobrze i chcieliby zostać na dłużej, a od ciągłej podróży bolą ich nogi, tyłki, oczy i portfele.

 

Ja przeszedłem wszystkie te wcześniejsze etapy i teraz, po kilkudziesięciu kupionych i sprzedanych zegarkach na przestrzeni ostatnich 2 dekad, otwieram pudło i mam poczucie, że jest naprawdę dobrze.

[cordi7 6996]

Bardzo ciekawa dyskusja, sporo interesujących tez - z wieloma się zgadzam.

Przez lata zdarzało mi się, że dreszczyk adrenaliny przy polowaniu przesłaniał sam cel.

Nowy nabytek dopiero przyszedł a ja już szukałem kolejnego zegarka…

(Znam takich, co mieli po 2-3 paczki w drodze a już zamawiali kolejne zegarki.)

Teraz staram się dawać sobie więcej czasu na nacieszenie się zakupem i docenienie go.

To hobby jest trochę jak uzależnienie - przeciętny forumowicz przewalił w życiu sporo zegarków.

Niektórzy sprzedawali i kupowali ten sam model po kilka razy - czego ja zupełnie nie rozumiem.

Jasne, z czasem uczymy się co nam się podoba i co nam pasuje wiec mogą trafić się zakupy nietrafione.
Jak mawia moja żona nie da się kupić wszystkich fajnych zegarków, które nam się podobają.

I tylko od nas zależy, czy mimo wszystko będziemy próbować czy zaczniemy cieszyć się tym, co mamy.

Finalnie, póki nie wydajemy pieniędzy na edukację swoich dzieci czy dach nad głową - możemy robić co chcemy. 

 

[adiblue2 7808]

...for those who value journey more than destination...powiem nawet więcej.

Forum, a zwłaszcza to podforum jest ważne dla mnie nawet bardziej dlatego, że od celu  ważniejsze jest to w czyim towarzystwie podróżujemy. 

Edytowane 17 Grudnia 2024 przez adiblue2

[rads 5238]

22 minuty temu, adiblue2 napisał(-a):

Forum, a zwłaszcza to podforum jest ważne dla mnie nawet bardziej dlatego, że od celu  ważniejsze jest to w czyim towarzystwie podróżujemy.

 

Pięknie napisane 👌

 

43 minuty temu, cordi7 napisał(-a):

Niektórzy sprzedawali i kupowali ten sam model po kilka razy

 

Taaa.... coś o tym wiem 🤐 Ale dzięki temu ostatecznie zweryfikowałem, co z moich zakupów jest dla mnie naprawdę cenne, a co było tylko "porywem serca", więc mimo wszystko nie żałuję.

 

46 minut temu, cordi7 napisał(-a):

Teraz staram się dawać sobie więcej czasu na nacieszenie się zakupem i docenienie go.

 

I właśnie o to mi chodzi. Nie odbierać sobie radości z posiadania czegoś wartościowego (w sensie pasji, nie pieniędzy) kolejnymi podjarkami. Ostatnie 3 lata właśnie na takim etapie byłem i czuję się autentycznie wypalony zmianami koncepcji i lataniem z paczkami do paczkomatu (względnie po paczki 😉 ). Bardzo fajny wpis Dominik. Zawsze słucham (czytam) Cię z uwagą.

 

44 minuty temu, cordi7 napisał(-a):

Jak mawia moja żona nie da się kupić wszystkich fajnych zegarków, które nam się podobają.

 

Po to między innymi ma się żonę, aby był w domu ktoś mądry i obdarzony zdrowym rozsądkiem 😁

[kornel91 79070]

@rads @Dnlaie @cordi7

Radek, Daniel, Dominik wszyscy macie rację. Ja w tym roku dochodzę do podobnych wniosków. Zaczynalem od Casio za 240zl i miałem je 3lata. U mnie to trwa tak od 2012 i po różnych zmianach też myślę, że jestem spełniony. Bo mam naprawdę kilka fajnych zegarków dla mnie oczywiście. I pewnie będzie teraz spokojniejszy okres bo dalej mi się podoba dużo zegarków ale nawet czasami nie ma kiedy ich nosić a przez tempo życia, obowiązki to czasami najlepiej założyć Casio bo zawsze pokazuje dobrą godzinę 😀 

Ja też zaczynam obserwować i podziwiać a sam pewnie jakiś czas pozostanę z tym co mam 😀

Radek @rads

też otwieram pudło i myślę że jest naprawdę dobrze 😀

[cordi7 6996]

Wiecie, dla mnie dodatkowo dochodzi kwestia finansowa: jest kilka modeli, które mi się podobają ale jak patrzę na wzrost ich cen w przeciągu ostatnich kilku lat to mnie trochę skręca i myślę sobie, że nie warto. Dla mnie to hobby, nie czuję się ok będąc dojonym przez koncerny, dla których liczą się tylko słupki i maksymalizacja zysku. Od  jakiegoś czasu patrzę głównie na marki niszowe, prowadzone przez hobbystów i mikro brandy. Miałem w sumie szczęście, kilka z moich marzeń udało się zrealizować (dziś bym ich raczej w obecnych cenach nie kupił), kilka przeszło bokiem, kilka zaskakujących ale genialnych zegarków też wpadło. I podobnie jak wy czuję się dość spełniony. Może jeszcze jeden zegarek z czasem dojdzie, może jeszcze jeden wymienię. Pozostaje cieszyć się zawartością pudła oraz doradzać i kibicować innym

 

[rads 5238]

11 minut temu, kornel91 napisał(-a):

Radek @rads

też otwieram pudło i myślę że jest naprawdę dobrze 😀

 

Z tego co widziałem Marcin, to masz świetne zegarki. Ja też tak myślę o swoich, a przez długi czas otwierając pudło nie myślałem o nich, tylko o tym, czego w nim jeszcze brakuje. Bywało, że zamiast poświęcić im trochę uwagi, siedziałem na portalach i sklepach internetowych, cały czas nakręcając się i podsycając własne wątpliwości. A tymczasem ktoś, kto ma nawet tylko jeden z nich, jak pisał wyżej Daniel, potrafi się tym bardziej cieszyć i bardziej to doceniać niż ja mając 7 czy 8. To daje do myślenia.

 

12 minut temu, cordi7 napisał(-a):

Miałem w sumie szczęście, kilka z moich marzeń udało się zrealizować (dziś bym ich raczej w obecnych cenach nie kupił), kilka przeszło bokiem, kilka zaskakujących ale genialnych zegarków też wpadło.

 

Mam dokładnie tak samo, po obecnych cenach, gdybym miał kasę i chciał coś kupić zaczynając od zera, to z dużym prawdopodobieństwem nie wybrałbym nowego Longinesa czy Tudora, tylko Warda, Certine lub coś z mikrobrandów. 20k za 1 zegarek to zaraz będzie za mało i trzeba będzie dozbierać. 

 

To się naprawdę robi jakieś szaleństwo.

[SPS 47560]

Jak o mnie chodzi i zegarki, obiecałem sobie że nie wyjdę poza jedno pudełko na zegarki to po pierwsze  Moim podstawowym pytaniem do siebie samego jest - "Ileż tych zegarków na raz będę nosił w skali tygodnia, miesiąca czy roku prawda?" 

Po drugie, nie wszystkie zegarki mi się podobają, przynajmniej nie na tyle żebym chciał mieć i musiał spróbować każdego zegarka czy może każdej marki. I w tym miejscu taka dygresja; po iluś latach z zegarkami też gust mi się jednak wyrobił, nie rzucam się na zegarki tylko dlatego że zobaczę coś nowego, ładnego albo dlatego że coś jest w promocji. 

Po trzecie, co wynika z powyższego, na ten moment coś już zredukowałem na rzecz innych pozycji w pudełku. Posiadam te modele / marki które wyjątkowo mnie interesują - czy pod względem historii manufaktury, czy DNA modelu, czy technologii i jakości, czy zdobienia mechanizmu czy czysto pragmatycznego przeznaczenia jak zegarek profesjonalny. Ulubione marki mam i wiem co bardziej mnie się podoba a czego mieć nie muszę. 

Po czwarte nie wykluczam jakichś jeszcze zakupów, ale będzie to coś, co mnie zaskoczy czy jakością wykonania, zdobieniem mechanizmu czy w jakiś wybitny sposób przykuje moją uwagę. 

Tak z grubsza mogę powiedzieć że to co chciałem i mogłem to spróbowałem, a z tych sprzedanych zegarków żałuję w sumie tylko Longinesa.

 

Bardzo trafne odniesienie do efektu Diderota, jak widać uzależnić można się od wszystkiego, nie tylko szeroko rozumianych używek ale od robienia zakupów też. 

Dlatego, po piąte, warto dać sobie pewne parametry decyzyjne w swoim umyśle, Na przykład; na ile zegarków mnie stać, ile tak naprawdę potrzebuję tych zegarków, co mi się tak naprawdę podoba - a co mniej, czego mieć nie muszę, dlaczego chcę to kupić, racjonalizacja wydatków związan chociażby z kosztami serwisów itd.

To ma być hobby i przyjemność a nie ciągła pogoń za odkładaniem pieniędzy przy jednoczesnym rezygnowaniu z wydatków na rzeczy faktycznie potrzebne i równoległym wysadzaniu budżetu domowego   

Bardzo podoba mi się też podsumowanie tego artykułu - doceń to co masz  Fajne ćwiczenie na wieczór. 

 

 

 

[rads 5238]

9 godzin temu, SPS napisał(-a):

Bardzo podoba mi się też podsumowanie tego artykułu - doceń to co masz  Fajne ćwiczenie na wieczór.

 

Masz rację, z wypowiedzi każdego wynika ten jeden wniosek. Ja nawet nie obawiałbym się napisać: Doceń to co masz - fajne ćwiczenie na RESZTĘ ŻYCIA 😁 Bo prawda jest taka, że dotyczy to nie tylko zegarków. Ludzie często nie mają czasu dla siebie samych, dla siebie nawzajem, na proste przyjemności, odpoczynek, refleksję. W dużej mierze to stan umysłu, a nie jakieś z góry narzucone zasady, więc dobrze wiedzieć, kiedy samemu się zatrzymać i zrobić sobie podsumowanie. Symboliczne zamknięcie pewnego rozdziału często zmienia optykę i sposób myślenia.

 

Jak miałem 3 zegarki + pamiątkę po dziadku, to orzekłem, że jestem szczęśliwy i niczego więcej w tej materii nie potrzebuję. Dwa dni później siedziałem i gorączkowo przeglądałem neta w poszukiwaniu kolejnego, który pasowałby do tych trzech. To nie była realna potrzeba, wygenerował ją mój mózg - jak u Diderota po zakupie ekskluzywnego szlafroka, do którego nie pasowały już stare meble i sprzęty domowe 😄

 

[AK&AK 44167]

5 godzin temu, rads napisał(-a):

Doceń to co masz

Doceniamy, obydwoje. 

 

Podejście do zakupów "produktów zbytku" to kwestia bardzo indywidualna, zależna od charakteru. U nas mąż jest minimalistą (bardziej być, niż mieć). Ja lubię też mieć. Zresztą wejście "w zegarki" to była moja inicjatywa... Te, które mam, cieszą mnie. Cieszą, ale w różnym stopniu. Dyskusja jest w klubie Longinesa, ale pozwolę ją sobie rozszerzyć na inne marki, bo choć Longinesów mam najwięcej i wiodą prym wśród ulubionych, to numerem jeden jest TAG. To co stanowi "rdzeń" moich zegarków mogę nazwać kolekcją. Czy na tym zamierzam poprzestać? Nie, ale zwolniłam tempo i zaczęłam rotację. Mam chęć na jeszcze jedną PrimaLune w wersji z fazami księżyca. Do tego zdjęcie Radka powoduje u mnie wzmożone przyciąganie do PrimaLuny niebieskiej. Byłaby subkolekcja tego modelu.

 

Biżuterii, torebek, butów też mi nie brak. I sądzę, że w tej materii też nie powiedziałam ostatniego słowa. Jednak wraz z rozrastaniem się "kolekcji", zwyczajnie, w sposób naturalny zwalnia tempo zakupów. Pojawienie się czegoś nowego, nie powoduje u mnie spadku zainteresowania już posiadanymi. I tyczy się to tak zegarków, jak biżuterii czy torebek.

 

Podsumowując, u nas priorytetem jest mieć czas, nie pędzić za "mieć więcej". Jeśli kupowanie zegarków i innych "dóbr luksusowych" wiązałoby się z koniecznością zmiany stylu życia, sądzę, że bez trudu bym z nich zrezygnowała. 

 

Moje ulubione zegarki. Pierwsza czwórka w kolejności, pozostałe mniej więcej w kolejności, zależnie od dnia ;). Oczywiście zegarków mam więcej ;).

 

Edycja:

Zapomniałam wspomnieć o jednym zegarku - Tissot Lovely Square, lubię go bardziej niż Conquesta VHP 🤷‍♂️

Edytowane 18 Grudnia 2024 przez AK&AK
Uzupełnienie

[rads 5238]

@AK&AK Aneta, świetna i zróżnicowana kolekcja! 

 

My faceci często zapominamy, jak ciekawy i ogromny jest świat kobiecych zegarków. Ostatnio mogłem sobie to odświeżyć opracowując temat reklam Longinesa - niemal od samego początku zegarki damskie stanowiły silny filar tej marki, bez którego nie byłoby mowy o jej przetrwaniu i dzisiejszym sukcesie. Przyglądając się tym reklamom można odnieść wrażenie, że nie jeden raz kobiety ratowały tę markę na rynku, chociażby w dobie kryzysu kwarcowego, gdy nie każdej z Pań do sukienki pasował Casio z kalkulatorem, za który my dalibyśmy się żywcem pokroić 😉😁

 

Cieszę się bardzo, że podróżujecie po tym świecie wspólnie, to jest naprawdę duża rzadkość. Dzięki temu macie unikalne spojrzenie na pasję zegarkową - powiedziałbym, że bardziej kompletne 😊

 

[Marcin C 3868]

[zawaro 1963]

2 godziny temu, Marcin C napisał(-a):

No tak dzisiaj było słoneczko i ładnie się "naładował"😁