Póki co został wyczyszczony na tyle na ile się dało, niby takie maleństwo ale swoje waży bo z metalu, zapomniałem jakie to uczucie. Szkło jak wiecie jest mineralne więc go nie ruszam, dziwię się jednak, a właściwie jestem zachwycony że tyle różnych działań wytrzymał i działa, a każda ryska dodaje mu tylko tego "charakterku".
Do sylwestra planowo ma przyjść zamówiony pasek więc ten zegarek wróci do obiegu, na zmianę z Seiko i Citizenem.
W przyszłym miesiącu stuknie mu 5 czy 6 rok w moich łapach, choć przez ostatni rok przeleżał w pudełku, zmieniałem mu tylko datę etc.
Inną sprawą jest to, że ma dożywocie, to było moje pierwsze wejście w "świat zegarków", dostałem go na urodziny więc jest to też sentyment.