Ja nie mówię/piszę o sprawach typowo "zawieszeniowych" bo to jest dla mnie rzecz drugorzędna przy kupnie samochodu - to są sprawy typowo eksploatacyjne i przy naszym stanie dróg to norma. Chodzi mi o wyposażenie, wnętrze, schowki, elektrykę itp. Kupując używany samochód w większości jest tak: FAKTY: wg sprzedającego: SMUTNA PRAWDA: szyby się nie opuszczają - pewnie bezpiecznik - auto było walone w bok lusterko el. nie działa - przyśniedział przewód pewnie, - j/w centralny nie działa - j/w, pewnie bateria w pilocie - utopiec lub j/w fotel się słabo przesuwa - aaa, panie ja jak sobie ustawię to nie zmieniam - gong konkretny i fotel wyrwało ale "rzeźnik" wspawał klima nie działa - działa, przed chwilą działała, może freonu mało - rozbitek z dziurawą instalacją, padła sprężarka albo coś drogiego i nie opłaca się robić podświetlenie nie działa - pewnie żarówka się przepaliła albo bezpiecznik - po malowaniu na szybkiego poskładali i "rzeźnik" kabli nie zdążył dopiąć komputer szwankuje - pewnie nie łączy na przewodach, zaśniedziało - zalany, po gongu robił go rzeźnik w gumofilcach schowek się nie domyka - aaa, tu pewnie trzeba poprawić na zawiaskach - przy gongu pasażer rozpieprzył go kolanami żółte frędzelki przy moc.pasów- aaa, to ja nie wiem co to, nic takiego - gong był i napinacze pasów poszły szyby w różnych rocznikach - to tak z fabryki wyszło, kamień uderzył - taaa, jasne, gong był klakson nie działa - bezpiecznik - poduszka po gongu wystrzeliła i zrobione na odwal Przykłady powyższe można mnożyć bez liku Już nie mówię o podłączeniu samochodu pod VAG'a ile tam pokazuje wynalazków to .... ho ho Ogólnie jak coś nie działa, kanapa się nie składa, przełączniki zostają ci w rękach jak chcesz coś ruszyć to najczęściej słychać: "panie, po nowe to do salonu"