źle się wyraziłem, nieprecyzyjnie. To nie jest jedyna miara oczywiście. jest jedną z miar - tak powinienem powiedzieć, sorry. poza tym pisałem o artystach Chociaż być może są osoby które w twórczości MW dostrzegają coś artystycznie pozytywnego. Ja nie widzę, więc faktycznie to akurat nie jest przykład potwierdzający tę regułę. rzecz gustu jak zwykle. PS. w sumie Mozart przez jemu współczesnych też uznawany był za komercyjnego badziewiarza, tak mnie przynajmniej w szkole uczono PSS. - mowiąc o twórcach kontrowersyjnych (i wracając do tematu filmowego) nie sposób rownież nie wspomnieć pana Eda Wooda, którego dzieła z artyzmem nie miały nic wspólnego, a mimo to uważany jest obecnie za artystę kultowego. Dziwnie to czasem historia weryfikuje