Służę uprzejmie. Został wylicytowany w pandemii na allegro, jako "omega z husajnem". Zegarek odebrał dla mnie osobiście na Podkarpaciu kolega z forum, a sprzedającym był dwumetrowy chłop z rękoma jak bochny, w kapocie jak węglarz z furmanki z Misia, który zajmował się porządkowaniem starych mieszkań po zmarłych.
Nie zapomniał wcześniej pilnikiem solidnie spiłować ucha, aby sprawdzić czy to na pewno nie czyste złoto (koperta to gold cap).