Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

beniowski

Stowarzyszenie
  • Liczba zawartości

    3897
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

8332 Guru zegarmistrzostwa

Informacje o profilu

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Hobby
    pozdróże, zegarki, kino

Ostatnie wizyty

8693 wyświetleń profilu
  1. Takie coś wpadło w weekend. Mikrobrand ze Szwajcarii.
  2. Ale wszystko co jest włoskie jest najlepsze. Naprawdę. Oni w to święcie wierzą. Polakom by się przydało takie podejście. Nie tyle jakieś myślenie o sobie jako o wielkim narodzie, ale po prostu takie przyziemne: jestem Włochem, popieram włoskie i (odnośnie kuchni np.) jem włoskie. Ja ostatnio mam wrażenie że np. kebab to jest polskie danie, bo wszyscy to wcinają w Polsce na okrągło. Jak zaczynałem pracę w korpo lata temu, to przynoszenie jedzenia w pudełku było uznawane za obciach. Bo lancz kupowało się gotowy, a potem szło na kawę do Coffee Heaven (ktoś z dużych miast pamięta?). Był szał na sushi, potem na poke, zaraz będzie na coś innego. A po latach okazało się że przynoszenie jedzenia ze sobą jest modne, zdrowsze i nie wydaje się fortuny. Czemu w Polsce nie ma małych kawiarni, tylko ludzie kupują ten amerykański napój (bo kawą tego nazwać nie można) za gigantyczne pieniądze? My się cały czas zachwycamy tym co inne, zamiast promować własne. Dopiero od kilku lat zauważam że znowu modne jest gotowanie, pieczenie i promowanie polskiej kuchni. Może aż taka dobra jak włoska to ona nie jest, ale mamy fantastyczne potrawy, a nasze zupy to mistrzostwo świata. Włoska kuchnia jest wspaniała i do tego prosta, ale oni tak święcie się zasad trzymają, że nawet im do głowy nie przyjdzie poeksperymentować. Powoduje to sytuację, że tutaj prawie nic się nie zmienia, bo po co zmieniać, skoro jest dobrze? Np. zapytaj Włocha dlaczego do risotto daje się masło z lodówki, a nie w temperaturze pokojowej. Najpierw się zdziwi że pytasz, potem powie że tak naprawdę to nie wie, a na końcu przyzna że tak robiła mama i on też tak bezwiednie robi😀.
  3. My wczoraj piekliśmy quiche ze szpinakiem i do tego chleb. A dlaczego aż dwa bochenki? Bo włoskie pieczywo jest tak beznadziejne, że musimy piec własne, bo to ichniejsze do niczego się nie nadaje.
  4. Polecam nowy odcinek Italli bez Filtra, gdzie co niektórych może zdziwić jak bardzo rynek wynajmu w Medilanie odstaje od tego co znamy w Polsce. Uwaga: w tym odcinku dziewczyny jadą po Włochach po całości.
  5. beniowski

    Milano Watch Week 2025

    No i po wizycie. Tegorocznma edycja była bardziej skoncentrowana na mikrobrandach, choć nie zabrakło także renomowanych producentów jak Oris czy Frederique Constant. Nie ukrywam, że po raz pierwszy odkryłem producentów takich jak np. De Rijke & Co. czy Atelier Weng. Najdłużej zatrzymałem się na stoisku Dennisona, gdzie miałem przyjemność uciąć sobie pogawędkę z Emmanuelem Guietem. projektantem m.in. Royal Oaka Offshore'a czy Rolexa Cellini - bardzo ciekawa i intrygująca postać. Bardzo sympatycznie było spędzić z nim czas rozmawiając o zegarkach w miłej i niezobowiązującej atmosferze. Zegarki tam mi się spodobały, że zakupiłem sobie jeden z ich modeli, a mianowicie Tigera Eye z tarczą ozdobioną naturalnym tygrysim okiem, kamieniem ciepłą głębią i nietuzinkowym wzorem; kamien z którego zrobiona jest tarcza jest szlifowany i polerowany, aby ukazać jego wyjątkowy charakter. Długo oglądałem i przymierzałem modele Furlana Marri. Muszę przyznać że to co się o nich pisze to prawda: jak na ten przedział cenowy, zegarki wykonane są fantastycznie, świetnie się prezentują i robią wrażenie. Jedynym modelelm który raczej nie przypadł mi do gustu był Disco Volante. Zresztą rozmowa z przedstawicielką marki utwierdziła mnie w w tej kwestii. Firma ma tyle zamówień, że nie nadąża z produkcją i obecnie niektóre modele są (czasowo) niedostępne. Na pewno coś od nich kupię, być może w przyszłym roku. Moją uwagę przykuły z pewnością zegarki Atelier Ming, głównie ze względu na ciekawe tarcze o bardzo interesującej strukturze i kolorach. Nowe modele Seriki są ciekawe; będąc właścicielem poprzedniej iteracji Seriki 452 WMB muszę stwierdzić że nowa wersja jest bardziej dopracowana i lepiej się nosi. Rozczarowaniem na pewno była ref. 1174 tej marki - za duża, jakaś taka nieforemna i źle leżała na moim nadgarstku. Bardzo ciekawe są nowe King Seiko: do gustu przypadła mi szczególnie wersja SJE 115 z tarczą w kolorze jasnozielonym. Dłuższą chwilę spędziłem z Frederique Constantem Classic Perpetual Calendar FC-776SAL3H6, bo jednak zegarek z wiecznym kalendarzem w cenie poniżej 10 tysięcy euro to jest coś. Niemniej, wizualnie jednak średnio mi się podobał. Z zaskoczeń muszę wymienić zabawne tarcze w zegarkach holenderskiego mikrobrandu De Rijke & Co.: ciekawie prezentują się ich modele poświęcone legendom motoryzacji. Na targach firma wystawiała model poświęcony Land Roverowi Defenderowi oraz Porsche 911. W planach jest model poświęcony Lancii Stratos. Kolejny raz przekonałem się że takie kameralne wydarzenie jak Milano Watch Week może być bardzo ciekawą okazją do zapoznania się z mikrobrandami oraz, bardzo często, z projektantami lub właścicielami tych brandów, co samo w sobie jest okazją do innej rozmowy niż podczas wydarzeń typu Geneva Watch Week, choć także tam zdarza się że, odnośnie mikrobrandów, przyjeżdżają właściciele. Podsumowując: ciekawe wydarzenie, dużo interesujących zegarków i fajni ludzie. Z niecierpliwością już czekam na przyszłoroczną edycję. Tym razem będę bardziej pilnować daty wydarzenia i może uda się zabrać jakąś ekipę kolegów z forum żeby się razem wybrać. Myślę że połączenie MWW i zwiedzania Mediolanu może być ciekawą przygodą. Ze swojej strony obiecuję także przygotować tour po najciekawszych sklepach w Mediolanie. I nie tylko po butikach najbardzieuj znanych marek, ale także po sklepach z zegarkami vintage.
  6. Ja dzisiaj na Milano Watch Week spotkałem projektanta m.in. Royal Oaka Offshore’a, Emmmanuela Gueita. Bardzo ciekawa postać. Obecnie pracuje dla Dennisona, którego na MWW wystawiają. Skorzystałem z okazji i zakupiłem wersję Tiger Eye.
  7. Oczywista sprawa. Nikt w latach 80-tych np. w takim Nike czy innej firmie nie zastanawiał się czy warto produkować w Chinach zamiast w USA tylko kiedy. Zarząd zarobił, akcjonariusze zarobili, klienci to nie wiem (bo znając pazerność korporacji produkcja w Chinach kosztowała grosze, ale cen pewnie nie obniżali). A że robotnicy pracę stracili? A kto by się nimi przejmował? Ciekawe czy np. pracownicy montowni Opla czy Fiata w Polsce, jeśli kupują chińskie auto, to zastanawiają się czy nie podcinają gałęzi na której siedzą.
  8. beniowski

    Milano Watch Week 2025

    Trochę się zagapiłem, bo wcześniej śledziłem informacje kiedy to zdarzenie ma się odbyć. Potem, w wakacje, zapomniałem, a tu nagle mi wyskoczyło że to już. No ale tak w tym kraju jest: wszystko dzieje się na ostatni moment.
  9. W dniach 4-6 października organizowany jest po raz kolejny Milano Watch Week (szczegóły wklejam poniżej - tłumaczenie: Google). Jak ktoś jest chętny, próbujcie! To będzie kameralne wydarzenie, ale powinno być ciekawie (bilet jest gratisowy). W zaszłym roku było bardzo ciekawie. Milano Watch Week zrodził się z chęci zrewolucjonizowania tradycyjnej koncepcji targów zegarków luksusowych, dążąc do stworzenia dynamicznego, ekskluzywnego i interaktywnego wydarzenia dla międzynarodowej publiczności. Prezentacje, debaty i wystawy tematyczne będą uzupełnieniem wydarzenia, którego głównym celem jest umożliwienie odwiedzającym osobistego zapoznania się z wyjątkowymi zegarkami i poznania ludzi, którzy je tworzą. Edycja 2024 to początek przygody, która zrewolucjonizuje koncepcję targów zegarkowych, jakie znamy. Szczegóły tutaj: https://www.milanowatchweek.com/aftertime-2025/biglietti-aftertime/
  10. W kwestii demografii Państwa Środka polecam ciekawy artykuł z Dziennika Gazety Prawnej z lipca br. (mam nadzieję że całe artykuły można wklejać). swiat wygra młodszy.pdf
  11. beniowski

    Hi-Fi stereo

    Mój odtwarzacz CD Harmana Kardona ma już 20 lat i działa bez zarzutu.
  12. Można zrobić jak w Stambule: stare lotnisko (ichniejszy Chopin), które wcale stare nie było, zrobić rządowym i w megalomanii wybudować jeszcze większe, nowe. To stare Turcy nazywają największym lotniskiem dla jednej osoby (Erdogan) na świecie.
  13. Teraz Chińczykom pozostaje przekonać Europejczyków że jeżdżenie autami o nazwach BYD, Huawei itd. jest cool )i oczywiście zapewnić porządny serwis). Pewnie chwilę to potrwa (w Polsce zapewne szybciej się to stanie), ale się stanie. Coś podobnego zauważyłem w branży łódek. W weekend byłem na Salone Nautico w Genui i tam wystawiali się m.in. polscy producenci. Czy wiecie że Polska jest drugim (tak, naprawdę) producentem łódek o długości do 9 metrów na świecie? Tylko że jak tacy Włosi oglądali polskie łódki, to na początku kręcili głowami, bo to polskie (i naprawdę pytali gdzie my te łódki wodujemy, bo u nas morza to chyba nie ma?) Ale jak wsiedli, przetestowali, to byli zachwyceni. A jeszcze bardziej byli zachwyceni gdy sprawdzali cenę, bo łódki były średnio 1/3 tańsze niż innych producentów.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.