Eee, to jednak kiedyś to były czasy. Dawało się policjantowi w łapę i był święty spokój. A teraz panie, to rejestrują. Chore państwo. Choć, jak widać, można wciąż spotkać ‚świetnych ludzi’.
Ja z siebie świętego nie robię, bo sam kilka razy w życiu mandaty zapłaciłem (choć zawsze za złe parkowanie, nigdy za prędkość). Przypomniała mi się sytuacja w której kiedyś musiałem jechać na na posterunek straży miejskiej i coś z mandatem wyjaśnić. Patrzyli na mnie jak na wariata i w końcu się pytam o co chodzi. A oni mi na to że jestem jedynym który tam przyszedł i chciał zapłacić od razu i nie wyzywał ich od takich i siakich.
@Lincoln Six Echo chodzi nie tyle o to czy w tym miejscu gdzie cię przyłapano powinno być takie ograniczenie czy inne. Chodzi o to że piszesz elaboraty analizujące dane miejsce i zasadność tego ograniczenia. Jakbyś nie umiał po prostu przyznać że świadomie przekroczyłeś dozwoloną prędkość i musiał na siłę znaleźć dla tego uzasadnienie: wszyscy winni, tylko nie ja. Ja prawie zawsze słyszę takie wyjaśnienia. Nie kojarzę żeby ktoś napisał/powiedział: przekroczyłem świadomie i wiedziałem co robię, ale liczyłem że nikt mnie nie złapie. 50km/h powyżej limitu to jednak jest
sporo.