Mam tak samo. Nawet jak mi się nazbierało trochę rysek na AR, to i tak są widoczne tylko w pewnych specyficznych warunkach. Za to na co dzień jest świetny efekt braku szkła i bezwzględna czytelność w każdych warunkach.
Miałem tak przy pierwszym zegarku z hesalitem, gdy z jakiegoś niezrozumiałego powodu przytarłem o filar w budynku. Po kilku chwilach mi przeszło i tak zostawiłem. Dopiero po kilkunastu tygodniach spolerowałem, ale bardziej dla zobaczenia, jak się zachowuje hesalit, niż dla potrzeby pozbycia się tych kilku rys.
Nie widziałem nigdy Tomka, więc muszę uwierzyć na słowo.