Miałem dzisiaj okazję przymierzyć kilka nowych Certin - DS-X oraz DS Action 40.5 mm. Fotek nie będzie, bo rzadko mam ze sobą telefon, ale podzielę się kilkoma spostrzeżeniami.
Najpierw DS-X, bo tu łatwiej - zegarek na żywo zrobił na mnie dużo lepsze wrażenie, niż na zdjęciach / filmach. Wszystkie egzemplarze, które widziałem, trafiały elegancko w indeksy. Jak na zdjęciach najbardziej mi się podobała wersja z białą tarczą, tak na żywo ten z zielonymi akcentami wymiata. Jeśli miałbym brać, to właśnie tego. Fajny patent z podwójnym bezelem, tylko osobiście widziałbym na zewnętrznym skalę, jak w nurku, zamiast tych kompasowych kierunków. Z minusów, to ten zewnętrzny bezel chodzi bardzo luźno, mógłby stawiać większy opór. No i standardowo - paździerzowe zapięcie bransolety.
Obejrzałem też wszystkie wersje kolorystyczne DS Action 40.5 mm - na zdjęciach i filmach podoba mi się bardzo, w zasadzie to pojechałem z myślą zakupu wersji tytanowej, ale po zobaczeniu na żywo mam ambiwalentne uczucia. Geometrycznie, moim zdaniem, jest super. Chociaż bransoleta mogłaby się bardziej zwężać, całość wyglądałaby wtedy lżej. Zegarek nie sprawia wrażenia za grubego, czy beczułkowatego i fajnie wygląda na nadgarstku. Ale jak zwykle, jak coś poprawią, to coś innego muszą zepsuć. A zepsuli charakter tego zegarka. Wersja 43 mm ma przyjemnie narzędziowy chatakter, a tutaj tego zabrakło. Nakładane, złote logo wygląda trochę wintydżowo i byłoby do przełknięcia, ale niestety ktoś wymyślił, żeby wypolerować boki koperty, co w połączeniu ze złotymi indeksami na tarczy i bezelu oraz złotymi wskazówkami sprawia, że zegarek, mimo że jednak sportowy, to dostał takiego eleganckiego sznytu. Obiektywnie nie jest to ani dobrze, ani źle, ale mnie się nie podoba, wolałem surowość większego modelu.
Wersja biała wygląda ciekawie, ale jest totalnie nieczytelna, a wzrok mam dobry. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego producenci zegarków nie potrafią zrozumieć, że jak tarcza jest biała, to indeksy powinny być kontrastowe, najlepiej czarne. Wydaje mi się również, że zamiast białej wkładki bezela, można było zrobić jednolity, stalowy bezel (bez wkładki), byłoby jeszcze ciekawiej.
No i na koniec wersja tytanowa, do której się przymierzałem. Mimo że mam trochę doświadczenia z tytanowymi zegarkami, to tutaj lekkość tego zegarka mnie zaskoczyła, wydawał mi się aż za lekki. Ale może to tylko takie wrażenie, spowodowane tym, że chwilę wczesniej miałem w ręce wersję stalową. Ta wersja zachowała najwięcej charakteru, mimo że i tutaj postanowiono wypolerować boki koperty. No i w tej wersji, jako jedynej z oglądanych, była szpara między ogniwem końcowym bransolety a uchem koperty - nie wiem, jak to skomentować, ale było to w stylu Seiko.
Także ten . Jakby wypuścili w ciągu najbliższych miesięcy nowe wersje kolorystyczne, np. ciemna zieleń, jak w modelu 43 mm, albo zwykłą czarną, to może się skuszę. Z obecnych, najfajniejsza dla mnie jest tytanowa, ale póki co, chyba przymierzę jeszcze raz Preventora.