Jest to kwintesencja. Dokładnie w przekładni chodu nie powinno być innego tarcia jak toczne (pomiędzy zębami przekładni). Moim zdaniem z czasem, gdy powstają luzy w łożyskach lub w czasie konserwacji coś dorabiano, wymieniano osie , koła, robiono wstawki zębów, takie tarcia mogą się pojawić. Ja przy czyszczeniu kompleksowym mechanizmu po osuszeniu i przetarciu powierzchni stalowej bądź patyczkiem bambusowym bądź pręcikiem z włókna szklanego i przedmuchaniu spuszczam na tryb kroplę oleju MOEBIUS 8030 po czym po chwili usuwam go przykładając chłonną chusteczkę higieniczną. Pozostaje cienka warstewka oleju, która zabezpiecza przed rdzą (po myjce ultradźwiękowej jest tendencja do pokrywania się nalotem rdzy), a i zmniejsza potencjalne tarcie ślizgowe (którego w zasadzie nie powinno być). Szczerzę wierzę, że nie przeszkadza to , a pomaga (może to tylko subiektywne wrażenie) przy rozruchu. Szczególnie jest to dla mnie zauważalne w zegarach, które wracają do ruchu po okresie stanu "strychowego". Ps. co do miejsc oliwionych to dodałbym jeszcze miejsce styku, czyli palety w wychwycie kotwicy. Tam mamy przypadek 100% tarcia ślizgowego.