-
Liczba zawartości
4770 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
21
Typ zawartości
Forum
Profile
Galeria
Kalendarz
Blogi
Sklep
Zawartość dodana przez LESKOS
-
Może tylko dodam że żadnego zalotu w mechanizmach wiedeńskich kwadransowych nie ma ... ale to szczegół Co do skrzywienia kołka na kole bicia przy podnoszeniu dźwigni na osi młotka jest też możliwą przyczyną ...
-
Arek, nie ma sprawy , potraktuj to jak krzyżówkę. Jak bym go puścił na desce i poczekał aż zablokuje się bicie i dokładnie go pooglądał co jest przyczyną. pozdrawiam
-
A proszę ...
-
Teraz załóż młotek. Sprawdź na pierwszym zdjęciu dźwignia blokady 1A po zakończeniu bicia kwadransów przesuwa się w kierunku zgodnym ze strzałką , a bolec nr 2 (to z tej dźwigni tylko przechodzący przez płytę ) zwalnia mały kołek (dorysowany - bo mi go brakowało ) na wiatraczku bicia godzin. Jeśli tak i wiatraczek nie rusza , to podejrzewam że problem jest w torze bicia godzin (jak pisałem) . Za duże opory, zgięty czop itd ...
-
Naoliw wszystkie czopy. Puść kroplę oliwy na ostatnie zębniki (ten na wiatraczku i może na osi poprzedniej). Podeślij zdjęcie klawiatury i zdjęcie od góry od strony wiatraczków. Ps. skrzywienia osi a tym bardziej czopa 0,35 mm nie zobaczysz, wyczujesz to po ruchu wymuszając ruch bębna palcem. Jeśli jest problem z obrotem wiatraczka to tu trzeba szukać przyczyny. Lekkie skrzywienie czopa na wiatraczku zdarza się przy zakładaniu płyt (stosunkowo często) i zdarza, nawet zegarmistrzom . Miałem taki przypadek (sam go wywołałem ) w dwuwagowym. Zanim doszedłem do tego o co tu chodzi , zeszło 3h... . Jak nie dasz rady to Zegarmistrzostwo 6 - rozdział o mechanizmie bicia. Zegar bez tarczy ze wskazówkami na deskę i obserwować. To jest najpiękniejsze ! Lepsze od rozwiązywania krzyżówek
-
Jak dojadę do domu wstawię zdjęcia... ale pracuje prawidłowo .
-
Ja bym tak przeglądnął klawiaturę, czy wszystko swobodnie dokładnie opada, no i lekko naoliwił. Ostatnio patrzyłem ze dwa dni przy regulacji kwadransowego mechanizmu jak to wszystko działa. Początkowo wymuszałem ręcznie ruch wskazówek , a potem jak sroka w kość przyglądałem się wszystkim krokom przy ruchu wymuszonym wagami. Niby to samo powinno być, a jednak różnice są. Poza tym może być to problem też nawinięcia się linki na bęben. Szczególnie jeśli jest rowkowany. Linka lubi się też wzajemnie blokować szczególnie jeśli jest ciut grubsza i nie wpasowuje się idealnie w rowki. Dobrze jest od czasu do czasu jeśli to oryginalny katgut, przetrzeć szmatką z lekka nasączoną olejem lnianym. Życzę powodzenia przy regulacjach Ps. myślę że to jednak to o czym piszę. Sprawdź też cały tor bicia , na ile ciężko pracuje. Poza tym spotkałem się z opinią (z którą się nie zgadzam), że olej w ogóle w zegarze nie jest potrzebny ... Więc jak nie dotkniesz to nie uwierzysz ...
-
Nie sądzę żeby to był problem ciężaru wagi . Moje trzy kwadranse (wprawdzie nie Rescha) pracują przy wagach poniżej 1500 g. Widzę, że to raczej problem wyregulowania "klawiatury" i sprawdzenia czy wszystkie zapadki opadają swobodnie. Problem może być też w lekkim skrzywieniu osi wiatraczka, bądź jego elementu, na biciu, gdzie jest kołek zwalniający dźwignię blokady bicia. Może sam kołek też jest przekrzywiony(jest wsadzany do otworka w samym wiatraczku, sam dość mały , bo około 0,3mm średnicy). Może być też coś nie tak z dźwignią blokady. Miałem ostatnio podobny z tym problem (też ) i udało mi się to wyregulować bez ruszania wag. Zwiększenie wagi nie jest korzystne, bo powoduje wzrost naprężeń na czopach, a to zdecydowanie przyspiesza ścieranie czopów i "wyeksploatowanie" zegara. Fakt przeglądu zegarmistrzowskiego nie wyklucza, że coś takiego nie może wystąpić przy uruchomieniu zegara bądź przestawianiu godzin przy regulacji... Tak sadzę.
-
Dokładnie z Głowna. Werk był bez kotwicy i mostka. Mechanizm z sekundnikiem (bez wskazówki) i to mnie właściwie skusiło. Czekam mnie też wykonanie odtworzenie części mazerunku na plecach (imitacja palisandru) i fragmentów na skrzynce. Drzwi w sumie ładnie zachowane...
-
Jakoś nikt nic w temacie nie pisze ... więc pociągnę... Zabrałem się za naprawę chodzika wiedeńskiego. Kupiłem biedaka na allegro nie dość że bez wagi i kotwicy i wychwytu, to jeszcze dotarł do mnie rozbity. Sprzedawca nie zachował się właściwie i pomimo rzekomego ubezpieczenia przesyłki niestety zostałem z rozbitą skrzynką i niekompletnym mechanizmem. Zastanawiałem się czy nie zrobić z niego dawcy na części, ale zawziąłem się, że jednak zrobię z tej kupy nieszczęścia zegar. Niestety kotwicy z wychwytem nie dałem rady sam wykombinować i musiałem się zwrócić o pomoc do na dobrego zegarmistrza. Umyłem go spakowałem , wysłałem i po dwóch tygodniach wrócił do mnie jak "funkiel nówka z fabryki", z ładnym równym chodem i rasową kotwicą. Teraz wziąłem się za skrzynie, sklejam forniry na plecach no i generalnie cała skrzynia jest do sklejenia i odnowienia. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Muszę dorobić koronę, piętka już jest ... pierwsze zdjęcie z zakupu, a następne - to już co do mnie dotarło... . Sukcesywnie będę starał pokazać postępy w remoncie ...
-
To model 485. Brak korony, piętka brody też zmieniona. Wychylnik wiedeński niestety, nie Lenzkirchowy. Soczewka wahadła też trochę za wypukła jak na Lenza , ale może to przez szybę, albo zdjęcie trochę przekłamuje. Jakbyś pokazał tył soczewki , byłoby jasne. O plecach już nie wspomnę , bo wyjdę na nękającego ... . Pouzupełniać i na ścianę. W katalogu występuje w wersji dwuwagowej , ale sprzedawano na życzenie wersję z mechanizmem jednowagowym.
-
No ciekawe zagadnienie. Tarcza srebrzona ? Cyfry malowane, tłoczone, czy matowane(piaskowane)? Otworzenie faktycznie konieczne. Z ciekawością pośledzę, bo łatwe to nie jest.
-
Trudno powiedzieć, kupiłem w komplecie z zegarem, po ruchu dobowym, wychodzi, że mechanizm powinien spokojnie pracować 8 dni. Zegar jest mały, zmniejszenie wagi o 150g na biciu powoduje, że staje czasami (testowałem kilka godzin). Może przypadek ... jak się rozchodzi spróbuje na mniejszych ... W rzeczywistości , nie są aż tak dominujące, choć tarcza 14,5 zmienia proporcje zegara, to jednak zdjęcie .
-
No i koniec ... Chyba nie najgorzej wyszło, a co najważniejsze sprawny i chodzi. A teraz następny czeka do roboty ...
-
Kontynuując mój wątek ...posiedziałem trochę nad wiedeńską miniaturą kwadransową. Okazało się że podczas mycia zgubiłem blokadę bicia godzin (na wiatraczku godzinowym - taki mały kołek 4 mm długi , śr 0,35 mm ) Zegar bił kwadranse i godziny , na raz , a i porzestawiałem go w sekwencji, przy składaniu. No trochę zeszło zanim go ustawiłem, bo niestety do wszystkiego musiałem dojść sam (oczywiście na podstawie Zegarmistrzostwa 6 ) . Złożyłem go już i powiesiłem na ścianie, dobrze równo idzie , bije kwadranse i godziny. Muszę jeszcze doprowadzić do porządku koronę i brodę ... Obok na ścianie wisi miniatura 13'tka - widać że zegar jak na kwadrans jest nie za duży ...
-
... a ja tem wolę Święta Bożego Narodzenia.
-
No i przez wasze dyskusje na polskim forum muszę używać translatora... Ale i dobrze , bo się zawsze uśmieję po pachy przy takich tłumaczeniach.
-
A propos miszcza ... Prawie trzydzieści lat temu przeglądając fartuszek szkolny mojej córki (trzecia klasa podstawówki) przed praniem, żona znalazła karteczkę napisaną ręką syna naszego sąsiada. Było na niej napisane, w sumie, parę dramatycznych słów : "miszczu daj zeżnonć z polaka" Ps. a Ty jesteś Mistrz !
-
A widzisz, a ja myślałem że są nitowane do blachy... Dzięki , znowu coś się dowiedziałem! Tak to jest jak się jest samoukiem i nie ma się MISTRZA ... Ps. fakt , na dole u podstawy maja kształt przekroju prostokątny - żeby móc wykręcić pewnie ... Widzisz , że ja na to nie wpadłem ...
-
Dzięki, Tam gdzie się nie chciało domyć, i zostawały jakieś ciemne ślady przetarłem takim "ołówkiem" z włóknem szklanym. Niestety trochę przedobrzyłem bo na płaskiej płycie (chodzika np), to wystarczy trochę oleju i płótno lniane i ten ślad znika, tu niestety nie udało się, bo za dużo bolców wystaje . Mógłbym polerować dremelem ale zrezygnowałem.... (druga strona jest ok, tu znikło). Co do łebków to ewentualnie poprawiam tylko rowki, jak jakieś koślawe , okrągłym brzeszczotem 0,5 mm i nie staczam, bo to trochę takie ślady po poprzednikach. Jak będę kiedyś sprzedawał to zrobię taki werk na lustro , ale na razie się nie zanosi...
-
No i klawiatura złożona , sprawdzona, sekwencja prawidłowa . Teraz skrzynia...
-
Nie wiem jak wy, ale ja nie miałem co robić w święta więc zabrałem się dziś za miniaturę kwadransową. Trochę skrzyni, trochę werk ... Kwadransy zawsze budzą mój respekt więc rozbieram z wielkim pietyzmem... Potem mycie, suszenie i wkładanie między blachy. Największego mam stresa jak zamykam blachy , kiedyś złamałem czop i teraz za każdym razem mam to widmo przed oczami . Ale jakoś poszło, mechanizm pracuje lekko i płynnie, klawiatura jutro ...
-
No to ja się przychylam do twojego zdania, ale .... potem to raz i pięć razy ... Tak mówił mój ojciec i dziadkowie . 4:15 to kwadrans na piątą (czyli raz i 5 razy) . Mam tak jeden ustawiony ku pamięci ojca ... Ps. zawsze staram się ustawić go tak, jak był wyregulowany, gdy dostawałem zegar
-
Dzięki, to ci komplement od Mistrza! No to się przyznam, że mi to 3 dni zajęło ...
-
zagranica... Wiem że to wyzwanie bo już to robiłem ... fakt trochę mnie to zdrowia kosztowało , ale jest, chodzi i działa . Stan początkowy był nieco gorszy niż miniatury. Poniżej początek i koniec ...