Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
kotylozaur

Właśnie obejrzałem film...

Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, beniowski napisał(-a):

Serial „Tokyo Vice” - ja oglądam na Paramount+, w Polsce chyba dostępny jest na HBO. Jestem na drugim odcinku i robi się ciekawie. 

Fajny 🤗🤗🤗

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 7.10.2023 o 22:09, beniowski napisał(-a):

Serial „Tokyo Vice” - ja oglądam na Paramount+, w Polsce chyba dostępny jest na HBO. Jestem na drugim odcinku i robi się ciekawie. 

Problem z "Tokyo Vice" jest taki, że serial urywa się nagle.

Nie ma nawet jakiegoś środfinału typowego dla zakończenia serii.

Ale to jedyna wada.

Poza tym dostałem świetny obraz Japonii,

przedstawionej oczyma zarówno obcego jak i Japończyków.

Jeden z tych przypadków, gdy nie bardzo da się opowiedzieć o czym to jest w szczegółach,

a oderwać się trudno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 4.07.2023 o 17:35, Autor1984 napisał(-a):

Fatalne zauroczenie - to świetny, trzymający w napięciu film. Jeżeli, ktoś kiedyś zabrnął za daleko... Obejrzy go z zapartym tchem ;)

 

A zatem nareszcie obejrzałem "Fatalne zauroczenie", prawie w całości (wyjaśnię to na końcu wypowiedzi). Rzeczywiście, świetne kino, na którym nie można się nudzić. Douglas to specjalista od ról facetów uwikłanych w skomplikowane destrukcyjne erotyczne relacje, Glenn Close przeraża, a Ann Archer chciałoby się przytulić - czyli wszystko zagrane tak, jak należy. Zresztą - wszystkie filmy Adriana Lyne'a, które dotąd widziałem, bardzo mi się podobały.

 

A dlaczego nie w całości? Bo oglądałem na Paramount Network, który torturował widza 10-minutowymi blokami reklam, ale nie miał już czasu, by pokazać napisy końcowe. I to filmu, który przecież dystrybuował! To u nich stała praktyka - pisałem już tu zresztą o tym. Zrobili tak też w "Czy leci z nami pilot", pozbawiając widza sceny z klientem taksówki czekającym wciąż na Strikera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Edmund Exley napisał(-a):

 

A zatem nareszcie obejrzałem "Fatalne zauroczenie", prawie w całości (wyjaśnię to na końcu wypowiedzi). Rzeczywiście, świetne kino, na którym nie można się nudzić. Douglas to specjalista od ról facetów uwikłanych w skomplikowane destrukcyjne erotyczne relacje, Glenn Close przeraża, a Ann Archer chciałoby się przytulić - czyli wszystko zagrane tak, jak należy. Zresztą - wszystkie filmy Adriana Lyne'a, które dotąd widziałem, bardzo mi się podobały.

 

A dlaczego nie w całości? Bo oglądałem na Paramount Network, który torturował widza 10-minutowymi blokami reklam, ale nie miał już czasu, by pokazać napisy końcowe. I to filmu, który przecież dystrybuował! To u nich stała praktyka - pisałem już tu zresztą o tym. Zrobili tak też w "Czy leci z nami pilot", pozbawiając widza sceny z klientem taksówki czekającym wciąż na Strikera.

Cieszę się, że się podobał. Tak Douglas w takich rolach nie zawodzi. A Glenn Close zagrała oskarową rolę. Niestety tylko nominacja.

Co do Paramounta, też mnie denerwuje z reklamami, w zasadzie oglądając cokolwiek na Paramount odnoszę wrażenie, że oglądam bloki reklamowe, przerywane filmem.


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, Edmund Exley napisał(-a):

Glenn Close przeraża, a Ann Archer chciałoby się przytulić

 

Glenn Close rzeczywiście niemal przeraża w "Fatalnym zauroczeniu", ale... kiedy tak pomyślę o jakichś w miarę obszernych rolach Anne Archer w latach 80-tych, to ta myśl też mnie nieco... przeraża...  ;)

 

MV5BMTk0MDU0Mzk2MF5BMl5BanBnXkFtZTcwMTg2MDgzNw@@._V1_.thumb.jpg.0beb17119c3939ddb8e2fc592b79958a.jpg

 

anne-archer-fatal-attraction-1987-photo-GC.jpg.4a3218a31309410a8bf6e7ebeb25cf0c.jpg

1000x1543_odwk8o.webp


WARTO POMAGAĆhttps://www.siepomaga.pl

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z rzeczy nieoczywistych bardzo polecam serial

"The Offer" ( tłumaczony jako "Propozycja").

Serial jest dostępny na platformie "Skyshowtime".

 

Treść nietypowa, ponieważ to opowieść o tym,

jak powstawał film "Ojciec chrzestny".

I nie jest to dokument ale film fabularny.

 

Nie przypuszczałem, że historia produkowania filmu może być tak wciągająca.

Chcesz wiedzieć kto wymyślił Marlona Brando w roli tytułowej?

Skąd wziął się Al Pacino? I dlaczego był wyborem kontrowersyjnym?

Kto finansował Paramount?

Dlaczego Mafia wtrącała się w produkcję?

Jak to było naprawdę z końskim łbem w łóżku?

 

Dobrze napisany scenariusz.

Montaż sprawiający, że widz się nie nudzi.

Barwne postacie.

Duża dbałość o realia epoki.

I neurotyczny Coppola - rola świetnie zagrana.

 

Coś w stylu "Witaj w Chippendales".

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Moja zbrodnia" - bardzo fajna, lekka komedia Ozona z mnóstwem formalnych aluzji do starego kina. Jest tam może cień feminizmu, ale ze sporą dawką przewrotności. I fajny duet aktorek: Nadia Tereszkiewicz o mniej subtelnej urodzie i Rebecca Marder, delikatniejsza i ciekawsza. Spoiler dla koneserów: w jednej ze scen kąpią się razem w wannie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Lincoln Six Echo napisał(-a):

Cóż, "ŻARTY..." zamknięte, więc wrzucę tutaj.  ;)

 

386771407_7062525913759401_5203277296737192249_n.thumb.jpg.9d6e5b710995cecfcb74d3dfc05f7033.jpg

😆😆😆 idzie na emeryturę ma 90 lat 

EweSe1RWEAAo_8v.jpg

Edytowane przez TomcioMiki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

„Stillwater” na Amazonie. Ciekawy, dobrze zagrany film o winie, odkupieniu i poszukiwaniu swojej drogi w życiu. Świetny Matt Damon w głównej roli. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ach Sofia ;)

 

Sophia Lor.jpg


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skończyłem właśnie ''continental'' czyli co działo się na dłuugo przed Johnem Wickiem. W sumie to średnio wyszło ale ścieżka dźwiękowa wymiata. 

Edytowane przez colector

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Good Doctor na Netflix - obejrzałem właśnie pierwszy odcinek - bardzo obiecujący. 


To jest moje zdanie i ja je całkowicie popieram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie, dziś liczy się tylko jeden film :)

 

KWtktkpTURBXy84M2E0YzM3NjQ4NjZhZTExZTVkOGRlZDdhNWRjMGZkOC5qcGeSlQMAOM0HCM0D9JMFzQSwzQKk.thumb.jpg.53fdbd6ed1e495f9fca2d1f2090a247e.jpg

 

Niedawno wróciłem, trzy i pół godziny minęło bez żadnego zmęczenia, nudy itp. Na pewno nie jest to film dla każdego, być może Scorsese mógł opowiadać trochę mnie szczegółowo, ale to świetnie, że nie musiał tak robić. Trudno tak od razu wszystko poukładać po seansie, o fabule nic nie będę pisał, nawet o aktorach też nie - ich gra jest bowiem organicznie połączona z ekranowymi wydarzeniami. Powiem tylko, że klimat lat 20. oddany niezwykle plastycznie (klasyczne, ale celne wykorzystanie archiwaliów i fragmentów na nie stylizowanych), a atmosfera śmierci otula film niczym indiański koc ;) Podobała mi się też coda filmu, pomysłowo osadzona w tradycji amerykańskich mediów. Wobec Scorsesego nie jestem może obiektywny, ale niezmiernie się cieszę, że film wreszcie jest i że jest udany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu Amazon: najpierw świetnie i lekko zgrany „The Burial” (polecam słuchanie Jamiego Foxxa w tym filmie po angielsku, bo mówi rewelacyjnym, potocznym językiem, pomimo grania prawnika). Wiadomo o co chodzi, wiadomo jak się skończy, ale kibicujemy głównym bohaterom do końca i chcemy żeby skończyło się jak ma się skończyć. 
 

Polecam również „The Lost Flowers of Alice Hart” („Wszystkie kwiaty Alice Hart”), czyli australijski serial z gęstą atmosferą tajemnicy, zagmatwanej przeszłości i rachunków krzywd wyrządzanych sobie przez lata. Trochę mi przypominał świetne „Małe ogniska” sprzed kilku lat. Naprawdę trudno się oderwać od ekranu,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 21.10.2023 o 00:40, Edmund Exley napisał(-a):

Panowie, dziś liczy się tylko jeden film :)

 

KWtktkpTURBXy84M2E0YzM3NjQ4NjZhZTExZTVkOGRlZDdhNWRjMGZkOC5qcGeSlQMAOM0HCM0D9JMFzQSwzQKk.thumb.jpg.53fdbd6ed1e495f9fca2d1f2090a247e.jpg

 

Niedawno wróciłem, trzy i pół godziny minęło bez żadnego zmęczenia, nudy itp. Na pewno nie jest to film dla każdego, być może Scorsese mógł opowiadać trochę mnie szczegółowo, ale to świetnie, że nie musiał tak robić. Trudno tak od razu wszystko poukładać po seansie, o fabule nic nie będę pisał, nawet o aktorach też nie - ich gra jest bowiem organicznie połączona z ekranowymi wydarzeniami. Powiem tylko, że klimat lat 20. oddany niezwykle plastycznie (klasyczne, ale celne wykorzystanie archiwaliów i fragmentów na nie stylizowanych), a atmosfera śmierci otula film niczym indiański koc ;) Podobała mi się też coda filmu, pomysłowo osadzona w tradycji amerykańskich mediów. Wobec Scorsesego nie jestem może obiektywny, ale niezmiernie się cieszę, że film wreszcie jest i że jest udany.

Zdecydowanie polecam. Film rewelacyjny. Zupełnie nie odczułem, że tak długo trwał. Piękny temat i super gra.


IWC

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem pierwszą godzinę filmu Mervyna LeRoya "The FBI Story" z Jamesem Stewartem, którego zawsze lubiłem, choć oczywiście nie był on aktorem o nieograniczonych możliwościach ;) Teraz sięgnąłem po ten film oczywiście z uwagi na pewną fabularną korespondencję z "Czasem krwawego księżyca" - jedną z sekwencji stanowi w nim bowiem sprawa Osagów. Zarys historii się zgadza, ale oczywiście jest tu mocno uproszczona. Trzy rzeczy zwracają uwagę:

- początek tego segmentu jest wręcz prześmiewczy wobec Osagów,

- Jimmy jako agent FBI jest jak Jimmy-sklepikarz/Lindbergh/etc. - czyli jest po prostu sympatycznym sobą. W jednej ze scen na cały głos narzeka w domu (działając wciąż niejawnie), że wciąż nie udaje mu się złapać tych morderców :)

- SPOILER OBU FILMÓW: eksplozja jest i wygląda - jak na lata 50. - całkiem całkiem.

Resztę "The FBI Story" też oczywiście postaram się obejrzeć jakoś w tygodniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, piteks napisał(-a):

Zdecydowanie polecam. Film rewelacyjny. Zupełnie nie odczułem, że tak długo trwał. Piękny temat i super gra.

Ciekawe rzeczy piszecie bo byłem w sobotę na tym filmie i ja nie polecam.

Ciągnął się jak flaki z olejem, przeciągnięty na maksa.

Od początku wiesz o co chodzi, żadnego zaskoczenia.

W ogóle mnie nie wciągnął, jednie co to dobra ogólnie oprawa klimatu lat 20 i nic poza tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.