Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Degustatorr Noir

Klub Miłośników Zegarków OMEGA

Rekomendowane odpowiedzi

@kornel91, @tts piszecie o PO? Co to za wersja 42? Obecnie to 39,5 43,5 oraz zdaje się 45,5. Są jakieś inne?


"Nikt nic nie czyta, a jeśli czyta, to nic nie rozumie, a jeśli nawet rozumie, to nic nie pamięta." - Stanisław Lem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, pdk5891 napisał(-a):

Wszystko to kwestia gustu - na pewno bardziej opłacalne jest kupić zegarek ma bransolecie, a potem gumę dokupić, niż na odwrót. 

Mi osobiście bransoleta, jak i zegarek, pod względem wygody bardzo pasuje, chociaż pod względem wzoru bransolety, wolałbym coś bardziej standardowego. 

 

 

Taki jest plan, taniej dokupic kauczuk jak stal. Na poczatku byl plan kupic seamastera deep sea jako uzupelnienie  kolekcji PO, ale po namysle jednak pojde w divera, nad kolore pojde na zywiol w miejscu zakupu. Problem z deep sea jest jeden. Po rabacie wyjdzie okolo 12-12.5k euro,  za to samo moge kupic 2  nowe divery  i sporo zostanie lub  divera i cos innego a nie potrzebuje kolejnego zegarka zeby na niego uwazac, chuchac i dmuchac tylko jakies EDC gdzie nie bede dramatyzowac  z powodu kolejnej rysy. O utracie wartosci  za deepa sea nie wspominajac. Mam tendencje do deskdivingu stad pomysl na kauczuk😂. Tutaj  rodzi sie kolejne pytanie a wlasciwie chce  porownac  tok myslenia innych forumowiczow.  Lepiej 1 zegarek drogi czy 1 tanszy nowy i drugi  uzywany( mysle jeszcze nad zenithem defy jako uzupelnieniem  bo za tego deep sea  prawie sie wyrobie  na 2 fajne  rozne zegarki. 

Edytowane przez piotr76

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 hour ago, fanfar19 said:

@kornel91, @tts piszecie o PO? Co to za wersja 42? Obecnie to 39,5 43,5 oraz zdaje się 45,5. Są jakieś inne?

Proszę: https://www.ablogtowatch.com/planet-ocean-full-story-omegas-iconic-modern-dive-watch/

 

Marcin mierzył, jak dobrze widzę 42mm na 8500 czyli drugą generację. 

1 hour ago, piotr76 said:

Tutaj  rodzi sie kolejne pytanie a wlasciwie chce  porownac  tok myslenia innych forumowiczow.  Lepiej 1 zegarek drogi czy 1 tanszy nowy i drugi  uzywany( mysle jeszcze nad zenithem defy jako uzupelnieniem  bo za tego deep sea  prawie sie wyrobie  na 2 fajne  rozne zegarki. 

Dość jasno przedstawiłeś swoje podejście zatem... kup to co co Ci się podoba... w tej sytuacji wychodzi na to, że będą dwa ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, tbn napisał(-a):

 

Podniosłeś argument, że Omega nic nie zrobiła, napisałem ci, ze jest zupełnie inaczej i skaczesz na inny przykład. Ja rozumiem, że twój problem jest taki, że chcesz czuć się ekskluzywnie i wyjątkowo. Ale to może na innym forum znajdziesz partnera do dyskusji. Omega to kawał historii, świetne zegarki i są we właściwym miejscu. Też bym wolał Speedmastera za 18k ,Tudora za 12k,, a Suba koło 30 i jeszcze rabat do tego. Rynek siadł, na każdej marce są przeceny, ale to akurat dobrze. 

 

Mój argument, że Omega nic nie zrobiła nie odnosił się po prostu od jakiś innowacji, tylko do budowania marki. Nie rozumiem Twojego zacietrzewienia w tej dyskusji. Ja nie neguję, że to fajne zegarki - wiele z nich miałem i jakieś pewnie kupię.  Odnoszę się jednak do ich aktualnych, i mocno życzeniowych, cen. I różni nas to, że uważam, że te zegarki "nie są we właściwym miejscu". Wydaje mi się, że nie tylko ja tak uważam - bazując na jakiś czas temu publikowanych wynikach pokazujących bardzo duży spadek marży Grupy Swatch.

 

Nie rozumiem też oczekiwania bezkrytycznego chwalenia Omegi w tym wątku. Można lubić markę i jej zegarki, a jednocześnie negować jej politykę.

Edytowane przez pdb

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, tts napisał(-a):

Proszę: https://www.ablogtowatch.com/planet-ocean-full-story-omegas-iconic-modern-dive-watch/

 

Marcin mierzył, jak dobrze widzę 42mm na 8500 czyli drugą generację. 

Dość jasno przedstawiłeś swoje podejście zatem... kup to co co Ci się podoba... w tej sytuacji wychodzi na to, że będą dwa ;)

Dokładnie jak napisał Tomek. 

 

Ja mówię o tej starszej referencji czyli zakupie używki. 

Ta nowsza też bardzo fajna bo kiedyś mierzyłem kolegi z forum ale ta matowa starsza referencja mi się chyba bardziej podoba 😀


Pozdrawiam 
Marcin/kornel91 
 

Adriatica, Ball, Casio, Certina, Christopher Ward, Citizen, Deep Blue, Glycine, Hamilton, Longines, Nethuns, Oris, Sinn, Zelos

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, tbn napisał(-a):

Omega to masówka, jak Rolex czy Breitling, zgoda. I do tej masówki się właśnie pozycjonuje. Czy nie umie wejść wyżej? Właśnie Omega zrobiła największy postęp w kategorii mechanizmów, wprowadzając co-axial i metas dla całości kolekcji.

 

Każda rozpoznawalna marka to "masówka" z definicji. Inaczej nie byłaby rozpoznawalna. Ale jeśli miałeś/mieliście na myśli "masówkę" jako przeciwieństwo "luksusu", to już niekoniecznie. Wymienione marki mieszczą się swobodnie w obydwu kategoriach, przy czym Rolex jest najbardziej masowy (najwieksza produkcja, zarówno pod względem ilości, jak wartości) i jednocześnie uważany za najbardziej luksusowy, bo najdroższy i najtrudniej dostępny. Można? Można. 😁

 

Wracając do Omegi, co-axial nie jest już nowością, to tylko zmiana ilościowa (więcej mechanizmów) ale nie jakościowa (brak innowacji w werku, który już był opracowany; teraz tylko zwiekszamy podaż). Certyfikacja METAS również nie jest zmianą jakościową, bo nie wymaga zmian w konstrukcji mechanizmu. To cały czas ten sam mechanizm, plus opłata za METAS. Po co to wszystko? Oczywiście po to, żeby się wyróżnić i podnieść cenę, czyli jesteśmy w punkcie wyjścia. 

 

Ale, że oprócz tego jesteśmy też Klubie Miłośników (a nie hejterów) Omegi, trzeba sprawiedliwie zauważyć wprowadzenie systemu Spirate w modelu Super Racing Spirate System 329.30.44.51. To rzeczywiście jest jakaś innowacja. Nie tak przełomowa jak np. nowy typ wychwytu, ale jednak. Cieszę się, że ktoś w Omedze uznał, że jednak sam marketing nie wystarcza i że czasem wypada zrobić coś naprawdę, oprócz nowych kolorów i kolejnych wersji limitowanych.

 


- ireo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wielokrotnie krytykowałem Omegę za grube koperty, niewygodne bransolety, faux patina etc. Natomiast ciężko dyskutować ze schlebianiem próżności i podpierać się w osądzie wynikami finansowymi bez kontekstu sytuacji rynkowej. Wskaźniki finansowe Richemont są tak samo kiepskie. Alternatywą dla Seamastera ma być Polaris, co kosztuje 80% więcej z metki, nie ma bezela nurkowego... ale tam jest większa kondensacja prestiżu.

 

@ireo To zegarki robione maszynowo, w dużych wolumenach. Można też spojrzeć inaczej, że ten milion zegarków na 8 mld ludzi na planecie to nie tak dużo w sumie. :) Czy to luksus to mało mnie zastanawia. Uważam, że Omega i Rolex robią najlepsze sportowe czasomierze.

Edytowane przez tbn

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
25 minut temu, ireo napisał(-a):

Wracając do Omegi, co-axial nie jest już nowością, to tylko zmiana ilościowa (więcej mechanizmów) ale nie jakościowa (brak innowacji w werku, który już był opracowany; teraz tylko zwiekszamy podaż). Certyfikacja METAS również nie jest zmianą jakościową, bo nie wymaga zmian w konstrukcji mechanizmu. To cały czas ten sam mechanizm, plus opłata za METAS. Po co to wszystko? Oczywiście po to, żeby się wyróżnić i podnieść cenę, czyli jesteśmy w punkcie wyjścia. 

 

Nie bardzo rozumiem definicję zmiany jakościowej według ciebie, co ma do tego kwestia konstrukcji. Przejście z chronometru na metas to jak najbardziej zmiana jakościowa, poprawa kluczowych parametrów mechanizmu. Dokładność zegarka to podstawowy parametr użytkowy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, tbn napisał(-a):

@ireo To zegarki robione maszynowo, w dużych wolumenach. Można też spojrzeć inaczej, że ten milion zegarków na 8 mld ludzi na planecie to nie tak dużo w sumie. :) Czy to luksus to mało mnie zastanawia. Uważam, że Omega i Rolex robią najlepsze sportowe czasomierze.

 

Dla mnie także sprawa kategoryzacji "luksusu" jest drugorzędna. Ciekawią mnie raczej przekonania ludzi i to, co później z tego wynika. "Najlepsze sportowe czasomierze" to również sąd oparty na przekonaniach, dosyć trudnych do analizy, bo trudno jest zdefiniować "najlepszość". Ale przyznam, że jedne i drugie mi się podobają, Omegi trochę bardziej. Nawet ostatnio spodobały mi się ze dwa modele Breitlinga, o co bym się nigdy wcześniej nie podejrzewał. 

 

A taki Rolex, sam jeden, faktycznie produkuje milion zegarków rocznie (Omega o połowę mniej). Może kilka procent z ośmiu miliardów ludzi mogłoby sobie pozwolić na drogi zegarek, ale biorąc pod uwagę, że dziesiątki czy setki milionów potencjalnych nabywców skupione są głównie w Europie, Ameryce Płn. i Azji Pd.-Wsch., zastanawiam się czasem, gdzie się właściwie podziewa ta ogromna ilość zegarków. W miastach europejskich i amerykańskich, w których bywałem, nie widzialem jakiegoś zatrzęsienia roleksów. Owszem, trochę widać (pewnie trzeba założyć, że co trzeci czy co czwarty jest prawdziwy), ale względnie rzadko. Mówię oczywiście o miejscach, gdzie widuje się wielu ludzi zamożnych albo przynajmniej dobrze ubranych. Nie wiem, co ludzie z tym wszystkim robią, zanoszą do banku, trzymają w sejfach? Upychają zegarki w bieliźniarkach ze skarpetkami? 

 

32 minuty temu, tbn napisał(-a):

 

Przejście z chronometru na metas to jak najbardziej zmiana jakościowa,

 

Nie. To cały czas ten sam mechanizm, chodzi tylko o dokładność regulacji. 

 

Chodzi o pracę nad przekonaniami klientów, nie nad budową mechanizmu. 

Można powiedzieć, że to "poprawa kluczowych parametrów mechanizmu" ale bardziej w umyśle nabywcy, niż w zegarku.

 

A poza tym, gdyby rzeczywiscie dokładność zegarka byla najwazniejsza, to wszyscy nosiliby kwarce.

 


- ireo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chciałbym po raz kolejny (3-5?) wbijać tego samego kija w mrowisko w ostatnich latach, ale z tymi innowacjami Omegi w mechanizmach jako atut to bym się tak nie rozpędzał. Na papierze pięknie to wygląda, ale jak to mawiali sowieci "praktika jebiot teoriju". Pogadajcie z niezależnymi uznanymi zegarmistrzami co sądzą o mechanizmach Omegi ostatniej dekady pod kątem niezawodności i zużycia po kilku latach noszenia jako EDC w porównaniu z mechanizmami Zenitha, Rolexa czy nawet starą poczciwą ETA 2892 (na której bazował ich pierwszy co-axial). Poza spasowaniem bransolet Omega w porównaniu do Rolexa robi też gorsze użytkowo i jakościowo mechanizmy. 🙂

Edytowane przez memento mori

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
28 minut temu, ireo napisał(-a):

 

 

Nie. To cały czas ten sam mechanizm, chodzi tylko o dokładność regulacji. 

 

Chodzi o pracę nad przekonaniami klientów, nie nad budową mechanizmu. 

Można powiedzieć, że to "poprawa kluczowych parametrów mechanizmu" ale bardziej w umyśle nabywcy, niż w zegarku.

 

A poza tym, gdyby rzeczywiście dokładność zegarka byla najwazniejsza, to wszyscy nosiliby kwarce. 

 


Przyznam, że niewiele zrozumiałem z tego co chciałeś przekazać. Poczytaj o różnicach cosc vs metas. Zegarek to urządzenie do pomiaru czasu, jego dokładność jest podstawowym parametrem. No chyba, że mierzymy prestiż. 

 

@memento mori Chętnie zapoznam się że statystykami awaryjności jeśli możesz się podzielić. Dowód anegdotyczny to nie dowód. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
39 minut temu, tbn napisał(-a):

Przyznam, że niewiele zrozumiałem z tego co chciałeś przekazać. Poczytaj o różnicach cosc vs metas. Zegarek to urządzenie do pomiaru czasu, jego dokładność jest podstawowym parametrem. No chyba, że mierzymy prestiż. 

 

Treaz ja nie rozumiem, bo jeśli to Ty czegoś nie zrozumiałeś, to dlaczego to ja mam doczytać? Uzupełnienie mojej wiedzy w niczym Ci przecież nie pomoże.

 

Dobra, teraz poważnie, tłumaczę jeszcze raz: uzyskanie certyfikatów COSC i METAS nie wymaga modyfikacji budowy mechanizmu. Jeśli mechanizm jest wystarczająco dobry, to wystarczy go wyregulować, aby uzyskać świadectwo COSC, a potem ewentualnie jeszcze trochę doregulować, żeby dostać METAS. To wszystko. Nikt nie konstruuje werków specjalnie "pod METAS".

 

Sens całego procesu Omega podsumowuje tak:

'Standards like COSC and METAS not only enhance the value of a timepiece but also assure the wearer of its reliability and craftsmanship." Nic więcej nie ma.

 


- ireo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, tbn napisał(-a):

Wielokrotnie krytykowałem Omegę za grube koperty, niewygodne bransolety, faux patina etc. Natomiast ciężko dyskutować ze schlebianiem próżności i podpierać się w osądzie wynikami finansowymi bez kontekstu sytuacji rynkowej. Wskaźniki finansowe Richemont są tak samo kiepskie. Alternatywą dla Seamastera ma być Polaris, co kosztuje 80% więcej z metki, nie ma bezela nurkowego... ale tam jest większa kondensacja prestiżu.

 

 

No to może dokładniej sprawdźmy tą sytuację rynkową. Dane za 1H2024:

Swatch Group: Spadek sprzedaży Y/Y - 14,3%, Operating margin: 5,9%

Richemont: Spadek sprzedaży Y/Y - 17%, Operating margin: 9.7 % (dane dla samych zegarków).   Zatem przy większym spadku sprzedaży, Richemont zachowuje o ponad 60% większy operating margin.

 

I wracam do mojej w kółko powtarzanej tezy: Omega ma fajne zegarki, ale nie za cenę, która próbuje teraz klientom wcisnąć.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, ireo napisał(-a):

Dobra, teraz poważnie, tłumaczę jeszcze raz: uzyskanie certyfikatów COSC i METAS nie wymaga modyfikacji budowy mechanizmu. Jeśli mechanizm jest wystarczająco dobry, to wystarczy go wyregulować, aby uzyskać świadectwo COSC, a potem ewentualnie jeszcze trochę doregulować, żeby dostać METAS. To wszystko. Nikt nie konstruuje werków specjalnie "pod METAS".

No nie do końca tak, bo to nie jest jedynie wyregulowanie pod METAS, ale gwarancja na to że mechanizm będzie trzymał te parametry i darmowa regulacja jeżeli coś będzie nie tak. To jest konkretny ficzer użytkowy. Druga rzecz, nie wiesz czy przed wejściem danego werku do certyfikacji METAS nie przechodzi on drobnych modyfikacji żeby mógł trzymać te parametry latami. To że nie wypuszczają całkiem nowego mechanizmu nie znaczy że czegoś w środku nie poprawiają.

 

Przykładowo Rolex regularnie wymienia podczas serwisów części na inne niż były fabrycznie w danym werku, bo przez lata serwisów zidentyfikowali jakąś wadę, którą potem przy okazji po cichu poprawiają wszystkim. Inne firmy działają pewnie podobnie, więc byłbym ostrożny z faktycznym szacowaniem kosztu przejścia na METAS.


1dFQTya.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, piotr76 napisał(-a):

Jakies przemyslenia na temat Seamaster diver 300m  w zielonym kolorze? Zielona czy biala? Pytam bo sam nie wiem. Kolejne pytanie    bransoleta czy kauczuk?  Przyznam ze nosze od lat tylko bransolety i nie mam pojecia jak w dluzszym okresie czasu jest z komfortem kauczukowego paska. Latem nie odparza sie reka?. Zima kauczuk nie twardnieje?. Sama przymiarka byla ok ale to przymiarka, malo co wnosi

Ja właśnie sugerując się postami tutaj, że bransoleta w 300m jest ciężka i w ogóle be to w miarę szybko dokupiłem gumę… i rzadko kiedy jej używam. Zdecydowanie wolę bransoletę i nie czuję jakoś tej ciężkości tutaj przytaczanej. Jak nosisz zegarki tylko na bransolecie to bierz z bransoletą.

 

 

IMG_1921.jpeg

Edytowane przez RiddickB

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, nicon napisał(-a):

No nie do końca tak, bo to nie jest jedynie wyregulowanie pod METAS, ale gwarancja na to że mechanizm będzie trzymał te parametry i darmowa regulacja jeżeli coś będzie nie tak. To jest konkretny ficzer użytkowy. Druga rzecz, nie wiesz czy przed wejściem danego werku do certyfikacji METAS nie przechodzi on drobnych modyfikacji żeby mógł trzymać te parametry latami. To że nie wypuszczają całkiem nowego mechanizmu nie znaczy że czegoś w środku nie poprawiają.

 

Przykładowo Rolex regularnie wymienia podczas serwisów części na inne niż były fabrycznie w danym werku, bo przez lata serwisów zidentyfikowali jakąś wadę, którą potem przy okazji po cichu poprawiają wszystkim. Inne firmy działają pewnie podobnie, więc byłbym ostrożny z faktycznym szacowaniem kosztu przejścia na METAS.

 

 

Owszem, gwarancja że mechanizm będzie trzymał parametry i zapewnienie bezpłatnej regulacji, to konkretne korzyści użytkowe. Ale nie wynikają one z certyfikatu METAS, który sam z siebie nie zapewnia tych korzyści. Wynikają one z decyzji i działań producentów, nie ze standardu METAS (oraz z tego prostego faktu, że koło i sprężyna balansu raczej nie są rozdzielane podczas czynności serwisowych, więc zakładamy, że zespół balansu będzie działał jak należy również w dłuższym użytkowaniu). Rolex jest tu rzeczywiście dobrym przykładem, bo nie ma związku z tym standardem; oferuje powyższe korzyści bez świadectwa METAS, tylko stosując własny standard "Superlative Chronometer" (wyjątkiem jest Tudor, ale to temat na osobną rozmowę o tym, jak Rolex za pomocą Tudora usiłuje zagrozić Omedze na jej własnym terytorium, którym jest standard METAS).

 

Mam też odpowiedź na kolejne zdanie: "nie wiesz czy przed wejściem danego werku do certyfikacji METAS nie przechodzi on drobnych modyfikacji żeby mógł trzymać te parametry latami". Raczej wiem, jak każdy, kto zapozna się z zagadnieniem, zamiast polegać na przekazie marketingowym. Mechanizm znacznie wcześniej "przechodzi modyfikacje, żeby mógł trzymać parametry latami". Odbywa się to u producenta, na etapie wewnętrznych stopni kontroli jakości, a przed certyfikacją zewnętrzną (COSC - sam mechanizm, ewentualnie później METAS - cały zegarek). 

 

Zasada działania zegarka nie zmieniła się zasadniczo w ciągu ostatnich dwustu lat. Poza niszowymi konstrukcjami eksperymentalnymi, z których nieliczne osiągnęły sukces rynkowy (jak wychwyt współosiowy Omegi albo spring drive od GS), zmiany polegają na zwiększaniu odporności mechanizmu na zużycie i wstrząsy lub na wpływ pól magnetycznych, na wydłużaniu rezerwy chodu, oraz na stronie wizualnej (czyli na usiłowaniach wyróżnienia się wyglądem). W systemach certyfikacji, takich jak COSC i METAS, chodzi nie tyle o zmniejszanie odchyłek wskazań czasu, bo to przy obecnym poziomie technologicznym nie jest takie trudne, co o zapewnienie spójności wskazań w różnych warunkach. 

 

Obydwa te standardy mają zasięg lokalny, dotyczą tylko zegarków szwajcarskich (konkretnie takich, które spełniają warunki wymagane do uzyskania oznaczenia "Swiss made"; COSC ma prawo weryfikacji czy zgłoszone mechanizmy spełniają te warunki). Teraz uwaga, bo METAS formalnie nie ma wymagań co do pochodzenia zegarka. Niektóre portale zegarkowe podają nawet, że "każdy producent" może tam zgłosić zegarek do certyfikacji. Otóż wcale nie "każdy", bo żeby ubiegać się o METAS, trzeba mieć najpierw COSC. A żeby mieć COSC, trzeba mieć mechanizm "Swiss made".

 

Pytanie, jaka jest rzeczywiście korzyść z METAS? Przy czym nie interesuje mnie, w co sami producenci chcą, żebym wierzył, tylko jakie w końcu są te korzyści. Wyjaśniłem powyżej, że "trzymanie parametrów" i "darmowe" regulacje równie dobrze można mieć bez METAS. A co można mieć? Można mieć ten rodzaj pewności, który niektórzy mają powołując się na "uznanych ekspertów" w danej dziedzinie. Jeśli ktoś z dyplomem inżyniera budownictwa twierdzi, że most wytrzyma obciążenie 8t na oś, to mu wierzymy, bo okazuje się, że ciężarówka wjeżdża i most się nie zawala. Na prostych przykładach to się sprawdza, na trudniejszych już trochę gorzej. Jeśli minister zdrowia twierdzi, że jednorazowe podanie podskórne "szczepionki" wektorowej na Covid-19 zapewnia odporność, to też mu wierzymy i idziemy się zaszczepić, zamiast najpierw sprawdzić. Potem okazuje się, że to wszystko nieprawda, ale wtedy już jest za późno, bo ministrem czy wiceministrem zdrowia już od dawna jest kto inny. Ale niektórzy nie chcą się w to zagłębiać i opanowywać nieznaną dziedzinę, większości wystarczy opinia eksperta. 

 

Wartość METAS opiera się na fizyce ciała stałego, więc jest znacznie bliższa przykładowi z mostem. Uznajemy, że to wiarygodny standard, ale nie ma aż takich zalet, jak pewność że jakiś most się pod nami nie zawali, albo że za dwadzieścia lat nasza Omega bez dodatkowych czynności (i dodatkowych pieniędzy) wytrzyma nurkowanie z maską i "fajką". Co najwyżej możemy być pewni, że nowy zegarek z certyfikatem METAS będzie "dobry", czyli będzie nam pokazywał upływ czasu z określoną i stałą dokładnością, zachowując wodoszczelność, antymagnetyczność i odporność na wstrząsy - przez jakiś czas. Nie wiemy przez jaki, bo o tym METAS nie mówi. Jeśli ktoś kupi sobie Omegę jako "inwestycję" (kolejny absurd, na kolejną rozmowę) i schowa ją w sejfie, a za 20 lat wyjmie i będzie chciał sprzedać albo używać, potrzebny będzie serwis, czyli rozłożenie zegarka na części i ponowne złożenie. METAS nie może obiecać, że zegarek po serwisie będzie nadal zachowywał standard METAS, to może zapewnić tylko producent we współpracy z serwisem, Wiemy natomiast, że będzie to zegarek drogi w zakupie, i że nabywając go, pomożemy szwajcarskim producentom w umacnianiu ich pozycji. 

 

Bo trzeba pamiętać, skąd wziął się COSC. Stąd, że ok. 1970 r. szwajcarskie firmy zegarmistrzowskie z pięciu kantonów poczuły na plecach gorący oddech z Kraju Kwitnącej Wiśni. Mechaniczne "chronometry" w konkurencji z nowym kwarcowym Seiko poodpadały jak muchy. Dlatego w 1973 r. Szwajcarzy postanowili chronić swój rynek i pieniądze tworząc COSC, który z definicji wykluczał certyfikowanie zegarków japońskich i jakichkolwiek innych spoza Szwajcarii. A METAS, to taki COSC 2.0.

 


- ireo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie ciekawa dyskusja. Ja sam się zastanawiam skąd w SG pomysły na taką zmianę pozycjonowania. Wydaje mi się bowiem, że w ciągu ostatnich paru lat cenowo SG wywindował Omegę do poziomu Rolex’a. A tam gdzie kiedyś była Omega, wrzucili Longines’a. Np. w 2016 300M (jeszcze poprzednia) na bransie kosztowała na metce 15 tys. zł.

Tak na marginesie, moja Omega na 8800 nie trzymała Metas’a. Po regulacji w serwisie (pojechała bo stanął datownik), zaczęła. Ale ostatnio zrobiła 6,4 s/d (pomiar paru dni) więc raczej poza METAS.

Z kolei inna na 8900 nie trzymała, ani nie trzyma METAS, co prawda działa stabilnie i powtarzalnie robiąc -3s/d no ale to nie METAS.

W obu wypadkach ściągnąłem od Omegi ich testy pod METAS i tam niby trzymały. 

No i ciekawostka, kolejna na 2500 trzyma METAS. Co jest dziwne bo akurat ten mechanizm w tym zegarku nie miał certyfikacji METAS tylko COSC


"Nikt nic nie czyta, a jeśli czyta, to nic nie rozumie, a jeśli nawet rozumie, to nic nie pamięta." - Stanisław Lem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak mi ostatnio przyszło do głowy aby spróbować zrobić zmiany w kolekcji i wymienić zegarek z jasną tarczą.
Pierwszy wybór to moonwatch. Ten zegar z ciemną tarczą nigdy mnie nie zachwycał. Nie podobają mi się plastikowe wskazówki, wersja z hesalitem w ogóle nie odpowiada, zaś wersja z szafirem ma denerwujący mleczny ring (choć trzeba powiedzieć, że jest duża poprawa wobec poprzedniej wersji). Ale to czarny, biały na zdjęciach wygląda bardzo zachęcająco.
Zrobiłem więc podejście, mieli tylko na pasku więc na pasku:

 

 

IMG_2933.JPEG

IMG_2934.JPEG

 

 

No i sam zegar zrobił bardzo pozytywne wrażenie. Wskazówki nie wyglądają na plastikowe, mlecznego ringu praktycznie nie zauważyłem. Czytelność zegara świetna. Niby 42 ale to optycznie taki wcale nie za duży zegarek więc bez problemu na nadgarstku mi leżał. Projekt mi się podoba, choć są i tacy, którzy twierdzą, że Omega w moonwatch'u tylko odcina kupony. Dla mnie same plusy.


Ale. Niestety jest i ale. Na czymś trzeba taki zegarek nosić. Pasek oryginalny fajny, miękki, dobrze się na nim zegarek układa. Tylko co to za szpara pomiędzy kopertą, a paskiem??? W zegarku za 40 tys.? Dla mnie nie do przejścia. Obawiam się też, że tak będzie z każdym innym paskiem.
Na bransolecie był czarny ale ponieważ chodziło tylko o test bransolety to przecież bez znaczenia. Niestety rozczarowanie. Ogniwa bransolety sprawiły na mnie wrażenie jakby były zrobione z cieniutkich blaszek, zaś cała bransoleta w mojej ocenie nie przystaje do zegarka w tym przedziale cenowym, zdecydowanie nie dorównując jakością samemu zegarkowi.
Szkoda, lubię bransolety, większość zegarków mam na bransoletach. Ale ten raczej nie dla mnie.
 

Edytowane przez fanfar19

"Nikt nic nie czyta, a jeśli czyta, to nic nie rozumie, a jeśli nawet rozumie, to nic nie pamięta." - Stanisław Lem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.