Torba na ramię a wniej zapas papierosów. Do tego latte i ciastko. To był zestaw obowiązkowy naszych spotkań. 16 lat znajomości i niezliczone rozmowy o wszystkim co ważne w życiu. Ostatnia odbyła się w zeszłym roku u mnie w pracy. Nigdy bym nie pomyślał, że już więcej się nie zobaczymy. Filip ma rację pisząc "to były piękne czasy" - dodam do tego, że właśnie dzięki takim kumplom jak Mirek były one piękne. Świadomie nie piszę o zegarkach bo jak wiecie zegarki były tłem dla tego co Mirek uważał za najważniejsze a mianowicie dla relacji ludzkich. Umiał je pielęgnować. Tak dobrych, mądrych życiowo i otwartych ludzi jest niezwykle mało. A teraz jeszcze mniej. I to jest najsmutniejsza puenta z tego przydługiego (wybaczcie) wywodu. Żegnaj Mirku. Wysłane z mojego SM-A505FN przy użyciu Tapatalka