Bardzo ciekawe pytanie. Ostatnio miałem podobny dylemat w znacznie niższych pieniądzach, ale uważam, że problem jest ten sam.
Jeśli masz doświadczenia z przeszłości z jakąś kolekcją, to zastanowiłbym się aporo tego, na ile doskwierałoby mi to, że mam tylko 1 sztukę, którą muszę nosić dzień w dzień. Uważam, że to mogłoby Ci przeszkadzać. Widać, że wiesz dokładnie czego chcesz i bardzo składnie wymieniłeś do czego używałbyś którego modelu. Widać, że masz doświadczenie i przemyślałeś to wszystko, a to wskazuje na potrzebę poukładania sobie ładnie tego tematu.
Z drugiej strony wybierając 1 taki lepszy zegarek kosztem 3 bardzo fajnych, obawiałbym się tego, że całe ryzyko (kradzieży, uszkodzenia,awarii czy zwyczajnego znudzenia się) spoczywa na jednym przedmiocie, kumulującym w sobie relatywnie duże pieniądze.
Ciekawym sposobem na udzielenie sobie odpowiedzi jest wyobrażenie sobie sytuacji, że już masz tego Rolka - czy byłbyś skłonny sprzedać go, aby nabyć w jego miejsce 3 Longinesy?
Albo odwrotnie, czy mając 3 Longinesy, myślałbyś o pozbyciu się ich, w imię zakupu czegoś wymarzonego?
Ja osobiście zacząłem od kolekcji 3 zegarków takiej podstawowej półki (Orient, Seiko), po czym kupiłem jeden zegarek taki trochę lepszy (Orient Star) wart tyle, co te podstawowe 3 sztuki.
Gdybym zaczął od tego 1 porządnego od razu, to pewnie nie sprzedawałbym go dla innych 3 sztuk. Wolałbym miec ten jeden i czekać kilka lat, a następnie kupić coś kolejnego z tej ligi (np. inny Orient Star albo Seiko Presage). Ewentualnie kupiłbym jakąs taniznę, żeby pokryć potrzeby, tj. w moim przypadku jakiegoś garniturowca. Dodatkowo zawsze możesz kupić jako trzeci G-shocka za 350zł i mieć też kolekcję 3 sztuk, tj. tego Rolka za 34k oraz 2 tańsze w dodatkowej kwocie np. ok. 2000zł :).
Zegarki to emocje, jestem przekonany, że wybór 3 Longinesów to logika i kalkulacja, a wybór 1 Rolexa to pasja. Moja odpowiedź, to bierz Rolexa, dokup G-shocka za 350zł i jakiś tani automat, który zatka lukę stylistyczną za 1500zł . Wtedy płacąc 36k masz nadal 3 zegarki