Nie wiem czy to cokolwiek da, wrażenia zapachowe są mocno subiektywne, jednemu będzie się podobało jedno, innemu drugie, a inna kwestia to Twoja własna skóra, na której perfumy mogą pachnieć inaczej niż u kogoś innego. Nic tylko własny nos, własna skóra i wąchanie, i decyzja, czy się podoba czy nie. Jeden będzie wychwalał zapach pod niebiosa, na zasadzie "mam, to chwalę", inny będzie doszukiwał się wrażeń na poziomie "audio voodoo" z for audiofilskich, gdzie dla innego będzie to zapach szaletu. W tym tygodniu sam chodzę po sieciówkach kosmetycznych bo do salonu Dou... lub Sep... mam nie po drodze, i organoleptycznie stwierdziłem, że zachwalane tutaj za trwałość Obsession, u mnie wytrzymało niecałe 2 godziny, chociaż na przykład Euphorii używam bardzo często i u mnie trzyma się bardzo dobrze. Obsession szkoda, bo jest to bardzo ciekawy zapach, w którym po aplikacji nuty zapachowe kłębią się, przenikają, zapach kojarzy mi się TROCHĘ z Kourosem, no ale niestety nie wytrzymyje za długo. Na Lanvina Sport zwróciłem uwagę dzisiaj i jest to również interesujący zapach, tyle, że skojarzył mi się z jakimś tam wytworem FM Cosmetics, którym ostatnio dezynfekuję córce kolczyki. Nie mam pojęcia dlaczego, ale ostatnio mam taki problem, że najbardziej podobają mi się takie zapachy, jakie kiedyś używałem, a wszelkie nowości z sieciowych drogerii to dla mnie syntetyczna, homogeniczna nijakość. Większość perfum wydaje mi się być tak samo sztuczna, tak samo nieciekawa, choć nie przypominam sobie, żeby słoń nadepnął mi na nos, i raczej nie jest to problem z moim powinieniem, bo wystarczy, że prysnę testowo Fahrenheita, Kenzo Pour Homme, Aqua Di Gio i wiem, że te zapachy są nie do podrobienia, genialne i ponadczasowe - może dlatego w ogóle nie można ich dostać w promocji. Skończy mi się CK Euphoria i Boss In Motion, to pozostanie mi chyba zakup tego samego. Za Kourosa kobita wywali mnie z chałupy, a Zara 8.0 - dla mnie odkrycie ostatnich lat, żaden nowy zapach nie spodobał mi się osatnio tak bardzo - niestety również wywołuje u niej skrzywienie dezaprobaty.