James Bond & lifestyle

[Lincoln Six Echo 71301]

[beniowski 8358]

Jedyna Bond girl która miała coś do zagrania oprócz paradowania w bikini i zagrała!

[rafi 12795]

Jedyna Bond girl która miała coś do zagrania oprócz paradowania w bikini i zagrała!

Prawie zgoda. Bo Lea też gra. Znak czasów. Dobrze.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[szuwi 6583]

1 godzinę temu, Lincoln Six Echo napisał(-a):

Fajne foto - nawet brak zegarka nie razi 😉

[Balansujący Na Osi 1098]

Pierwsza klasa, zdjęcie ii dziewczyna Bonda przede wszystkim.

 

Edytowane 27 Września 2021 przez Balansujący Na Osi
Edytor

[Lincoln Six Echo 71301]

[beniowski 8358]

W dniu 26.09.2021 o 20:53, rafi napisał(-a):

Prawie zgoda. Bo Lea też gra. Znak czasów. Dobrze.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Racja z Leą, jednak Eva rulez.

[Valygaar 4608]

Nie mogło być inaczej 😎

[darekmp3 157]

Dzisiaj wszystkie stacje radiowe grają soundtracki z Bonda

[Lincoln Six Echo 71301]

Shaken not stirred - czyli oldies but.. Goldies! 

 

[Valygaar 4608]

Obejrzaem

i qrde załamka 🥲

 

[pkc 21]

Wróciłem z kina. Żeby dało się to jakoś odzobaczyć…… 

 

[Gość bazant]

Taki słaby? Dobrze że bilety po 15 złotych to dużej straty nie będzie.

[Hogg 884]

Obejrzaem
i qrde załamka 🥲
 

Byłem, widziałem

Hogg

[lukebor 8140]

Początek niezły (IMO jeden z lepszych), niestety później było już tylko gorzej…

[artisan 31]

Jak tak słabo to chrzanię nie idę, wolę Wesele Smarzowskiego. 

[Valygaar 4608]

6 godzin temu, bazant napisał(-a):

Taki słaby? Dobrze że bilety po 15 złotych to dużej straty nie będzie.

 Każdy powinien sobie wyrobić własne zdanie. Ja bym nie odradzał, dla sympatyków serii na pewno pozycja obowiązkowa.

 

Tak, jak pisał @lukebor początek jest fajny, nawet bardzo. Ale po scenach we Włoszech wchodzi groteskowa imho sekwencja na Kubie (te żarty sytuacyjne w trakcie jatki, prosto z Connerego/Moora, kiedy przynajmniej cała konwencja była taka 🙄). Dalej mamy Norwegię, trochę Anglii, wszystko jakieś takie płaskie. Jak na Bonda nie wiem, niskobudżetowe (?) Sceny z pościgami z RR/LR wyglądają jak generowane komputerowo. Nawet postaci - Mallory, Tanner - jakieś takie nazbyt postarzałe, jakby czekali ileś lat, aż sobie ktoś przypomni o nich i wznowi zdjęcia. Freddy Mercury totalnie przegięty, poziom udawanej szajby podlanej zbrodniczym geniuszem i żądzą zemsty - dla mnie niestrawny. Sceny końcowe na wyspie - znowu jak niskobudżetówka, bez rozmachu, planów itp. Jakby generowane komputerowo plus w dwóch studiach. Seriale Netflixa maja wielokrotnie większy rozmach. I już totalne rozczarowanie - do końca się łudziłem, że gdzieś mignie MB... 😕

 

 

[orlis 1688]

Dla mnie był zbyt długi…było dużo fajnych scen i nawiązań ale końcówka tragiczna…ciekawe jak z tego wybrną w kolejnej części. 

 

[zegarkowo_rowerowo 5433]

Byłem, widziałem... Będzie mi brakować tego ludzkiego Bonda. Nie pamiętam tak pełnej emocji części. I w moim odczuciu, wreszcie Craig miał okazję pokazać, że jest wszechstronnym aktorem. 

[Lincoln Six Echo 71301]

Mała prośba do tych, którzy już widzieli. Dzielcie się swoimi wrażeniami w miarę oszczędnie - żeby nie popsuć przyjemności oglądania tym, którzy jeszcze nie mieli okazji. Dzięki!   

[Zeno 319]

Trzeba obejrzeć w kinie, a nie czekać na torrenty i narzekać, że spoilerują w recenzjach 

 

48 minut temu, zegarkowo_rowerowo napisał(-a):

Nie pamiętam tak pełnej emocji części.

Wiele było Bondów z bezsensowną fabułą, ale ta bezsensowność wynikała z nieprawdopodobnych założeń technicznych (tajne bazy podmorskie, wojna w kosmosie...) i można było to jakoś usprawiedliwić.

Ten Bond ma również bezsensowną fabułę, ale tym razem usprawiedliwić trudno, bo bezsens wynika z nieprawdopodobnych powiązań emocjonalnych i uczuciowych.

 

Casino Royal z Craigiem uważam za najlepszego Bonda w historii, ale trzy kolejne to według mnie najgorsze odcinki: starałam się dziś przypomnieć ich fabułę i czarne charaktery, ale zupełnie nie zapadły mi w pamięć (choć oglądałem je kilkakroć).

 

"Nie czas umierać" nie jest tak zły, jak poprzednie trzy. Fabuła leży, ma olbrzymie luki, ale akcja posuwa się naprzód całkiem sprawnie (choć nie zawsze logicznie). Sceny walk są zrobione wzorcowo, montaż jest dynamiczny, fajnie wykorzystano dźwięk. Bond ma urok dziadka, 007 - hipopotama, każdy z czarnych charakterów jest żenujący. Ana de Armas natomiast zagrała fenomenalnie, a choreografia jej walk zapadnie mi na długo w pamięci. Mogliby ją zrobić nowym 007.

 

Wątki zegarkowe są - nawet w czołówce. Końcówka mi się nie podobała, ale tak mam z każdym Bondem - powinny być o 30 minut krótsze.

[zegarkowo_rowerowo 5433]

14 minut temu, Lincoln Six Echo napisał(-a):

Mała prośba do tych, którzy już widzieli. Dzielcie się swoimi wrażeniami w miarę oszczędnie - żeby nie popsuć przyjemności oglądania tym, którzy jeszcze nie mieli okazji. Dzięki!   

 

Ja tam chyba bardzo oszczędny byłem 😉 Może nie był to Goldfinger (mój ulubiony Bond), ale ...podobał mi się 😉

[Lincoln Six Echo 71301]

1 minutę temu, zegarkowo_rowerowo napisał(-a):

 

Ja tam chyba bardzo oszczędny byłem 😉 Może nie był to Goldfinger (mój ulubiony Bond), ale ...podobał mi się 😉

 

Moja prośba nie miałaby sensu, gdyby ktoś już wcześniej "przyspoilerował", więc nie dotyczyła nikogo konkretnego. Poza tym, wydaje mi się, że uprzejmie poprosiłem wszystkich PRZYSZŁYCH "recenzentów", żeby poczekali z detalami tak chociaż z tydzień-dwa. Nie każdy ma możliwość pójść do kina wtedy, kiedy by chciał. Ale obowiązku stosowania się do mojej prośby nie ma. Można tez popierdolić do woli o wszystkim i do wszystkich albo do siebie samego i z powrotem.   

[Zeno 319]

Obowiązek stosowania się do Twojej prośby akurat jest, bo prośba rozsądna.

 

Dodam jeszcze, że o ile film "Nie czas umierać" można obejrzeć (zresztą: zależy co komu pasuje), to piosenka "Nie czas umierać" jest fatalna (i to obiektywnie, bo tak marudna piosenka nie powinna być w filmie akcji).

[Maciej72 130]

Byłem widziałem.

tak na gorąco:

1. Za długi, tak pół godziny mniej, można było spokojnie zrobić.

2. „Nowy” 007, to jakaś porażka, jak to utrzymają w kolejnej serii, to koniec z oglądaniem nowości i czas wrócić do klasyki, 

3. Początek super, potem już małe flaki z olejem, mogli dużo więcej z tego wyciągnąć.

4. Podsumowując solidne kino w stylu włoskiego spagetti westernu.

specjalnie nie wdaję się w szczegóły, aby nie psuć innym Kolegom zabawy  

 

NOWA omega 007 to paskudny strucel, na miarę butikowego sznytu.

powyższa opinia jest prywatna i nie ma na celu obrażanie kogokolwiek, kto ma inny gust.

Edytowane 2 Października 2021 przez Maciej72