Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Edmund Exley

Longines HydroConquest L3.689.4.59.6

Rekomendowane odpowiedzi

Jednym z moich największych zegarkowych marzeń było mieć Longinesa. I całkiem niedawno marzenie to dość niespodziewanie się spełniło. W tym przypadku nie mogłem czekać z napisaniem recenzji rok, jak było to z Tissotem Visodate. Myślę jednak, że przez kilka tygodni poznałem mojego Longinesa HydroConquesta na tyle dobrze, by pokusić się o zwięzły opis tego zegarka.

 

Muszę na początku zaznaczyć, że recenzja napisana została przez użytkownika o średnio zaawansowanym poziomie zegarkowej wiedzy i do takich też czytelników jest w dużej mierze adresowana. Stąd też postanowiłem skoncentrować się na zagadnieniach, które brane są pod uwagę w pierwszej kolejności podczas wybierania zegarka przez średniozaawansowanego miłośnika zegarków. Recenzję podzieliłem na podstawowe części: marka i kontekst sentymentalno/historyczny, wygląd, mechanizm i jego dokładność, przeznaczenie oraz zestawienie wad i zalet zegarka.

 

Odkąd w dzieciństwie zetknąłem się po raz pierwszy z zegarkami, oglądając ich zdjęcia w czytanych przez mamę miesięcznikach „Sukces” i „Twój Styl” (przeglądałem je właśnie dla zdjęć zegarków i, oczywiście, pięknych kobiet), stworzyłem sobie własną zegarkową „piramidę prestiżu”. I funkcjonuje ona do dziś. Nie jest za bardzo oryginalna, ani zapewne zbytnio adekwatna, gdyż opiera się głównie na sentymencie i prywatnych upodobaniach. W samej czołówce znajdują się na niej Rolex, Omega, Zenith i Longines. Tę ostatnią markę polubiłem – także dzięki częstej obecności w sportowych transmisjach – w sposób szczególny. HydroConquest kontynuuje piękne tradycje Longinesa w produkcji zegarków przeznaczonych do nurkowania, czyli – no dobrze, uznajmy to zapożyczenie – „diverów”. Najwspanialszym spośród nich był oczywiście nomen omen legendarny model z 1960 roku, którego blask w pełni przypomina jego reedycja, czyli popularny LLD. Warto też jednak wspomnieć choćby o modelach z lat 70., doskonale oddających stylistykę tamtych czasów. Należały do nich m.in. zegarki sygnowane nazwą Record, spośród których część miała na tarczy również logo Longinesa. Innymi słowy – Longines zapisał piękną kartę także pod wodą. HydroConquest dopisuje do niej kolejny zacny rozdział.

 

Estetykę „diverów” zdefiniował jednak Rolex Submariner i niełatwo jest całkowicie zerwać z ustalonym przez ten model kanonem. Pomijając już balansujące na granicy przyzwoitości „inspiracje” w rodzaju Steinharta czy Davosy, warto zauważyć, że nawet szanowane firmy w mniejszym bądź większym stopniu zdawały się wzorować na zegarku, którego tak bardzo lubił Steve McQueen. Recenzowany tu HydroConquest również reprezentuje poniekąd styl wyznaczony przez Submarinera, na szczęście jednak nie gubi przy tym swego własnego charakteru spod znaku Longines.

 

post-64635-0-23421800-1410301036_thumb.jpg

 

Recenzowana tu wersja Longinesa HydroConquesta ma średnicę 41 mm, wysokość 10,2 mm i jest dość masywna. Przy pierwszym kontakcie trudno nie zwrócić na to uwagi, szybko jednak okazuje się, że zegarek jest doskonale wyprofilowany i bardzo wygodny. Już kilka minut po pierwszym założeniu waga i rozmiar „divera” nie stanowią żadnego problemu, nawet dla osoby, która tak jak ja ma dość szczupły nadgarstek.

 

W moim egzemplarzu uwagę przykuwa od razu czerwony bezel z jasnymi indeksami. Co tu dużo mówić – ten odcień powala! Jednokierunkowy bezel jest bardzo czytelny i daje się obracać bez trudu, acz z przyjemnym oporem. Moletowanie obejmuje 2/3 pierścienia – 1/3 jest gładka. Zadecydowały o tym zapewne względy estetyczne, a nie praktyczne, jednak nie wpływa to zbytnio na łatwość obsługi urządzenia.

 

Szafirowe szkiełko pokryte zostało antyrefleksem – czytelność zegarka jest dzięki temu na znakomitym poziomie. Szkiełko jest płaskie. Ja akurat jestem fanem szkiełek wypukłych, tu jednak takie rozwiązane byłoby zgrzytem i zupełnie nie pasowałoby do nowoczesnej estetyki całości.

 

W centralnej części tarczy znajduje się coś, bez czego urok Longinesów zdaje się być niepełny – herb. Klepsydra objęta skrzydłami Chronosa – brzmi pretensjonalnie, ale jak świetnie sprawdza się na zegarkach! Motyw ten powtórzony został na zapięciu bransolety, a także, o czym w dalszej części, na deklu. Wariant tarczy z indeksami arabskimi uważam za ładniejszy, a na pewno bardziej uporządkowany od popularniejszej wersji HydroConquesta z dużymi cyframi 6, 9 i 12. W drugim wariancie pojawia się bowiem wiele różnych figur geometrycznych (indeksy, ale także skala na bezelu), co w moim odczuciu sprawia wrażenie lekkiego bałaganu. Nie ma w nim ponadto wyodrębnionego indeksu na godzinie 12 (to także mała niedogodność LLD), co może trochę dezorientować. W omawianym tu modelu wszystko jest zaś symetryczne, konsekwentne i czytelne.

 

post-64635-0-87899600-1410301054_thumb.jpg

 

Indeksy są wypełnione substancją luminescencyjną, lumy jest jednak mniej niż w przypadku większości „nurków”. I wprawdzie po naświetleniu świeci ona ładnym seledynowym blaskiem, to jednak – i tu mamy istotną słabość zegarka – krótko.

 

post-64635-0-90758000-1410301068_thumb.jpg

Edytowane przez Edmund Exley

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na godzinie 3 umieszczony jest datownik otoczony delikatną białą ramką – sprawdzone posunięcie, dzięki któremu okienko z datą nie zaburza proporcji i harmonii tarczy. Jak na „divera” przystało, HydroConquest ma wskazówki masywne i czytelne, częściowo wypełnione substancją luminescencyjną. Wspomniałem już, że sprawuje się ona kiepsko, ale kształt wskazówek i ich kontrastowość względem tarczy pozwalają na w miarę łatwy odczyt także wówczas, gdy jest ciemno, a luma nie chce już świecić.

 

Moim zdaniem w wyglądzie HydroConquesta jest tylko jeden dysonans – czerwone zakończenie skądinąd świetnie ukształtowanej wskazówki sekundnika. Czerwień jednak osłabia jej czytelność i jest dodana trochę na siłę. Zwykle tłumaczy się taki zabieg chęcią usportowienia zegarka, ale tym razem nie było to potrzebne. Inaczej – i lepiej – wygląda to w wersji z mechanizmem automatycznym, gdzie sekundnik zakończony jest wyrazistym, ale dyskretnym czerwonym „grotem strzały”. Do szczegółu tego można się jednak przyzwyczaić.

 

post-64635-0-87303900-1410301151_thumb.jpg

 

Zakręcana koronka jest sygnowana i obudowana osłoną. Nie odkręcałem jej jak dotąd wiele razy, bodaj dwu- czy trzykrotnie. Bardzo łatwo jest wyczuć odpowiedni sposób zakręcania – wszystko chodzi sprawnie. Trzeba jednak zauważyć, że na dokładne zsynchronizowanie wskazówek sekundowej i minutowej trzeba mieć swoisty „patent”. Gdy ustawi się je bowiem idealnie przed dokręceniem koronki, bardzo prawdopodobne jest delikatne przesunięcie wskazówki minutowej w momencie, gdy koronkę dociskamy. Zauważyłem, że problem najlepiej rozwiązać następująco:

- zatrzymać sekundnik na godz. 12,

- ustawić wskazówkę minutową tak, jakby było 15 sekund po pełnej minucie (ułatwia to czerwona skala na skraju cyferblatu),

- docisnąć i dokręcić koronkę – wskazówka minutowa zrównuje się z indeksem pełnej minuty i tym samym synchronizuje z sekundnikiem.

Swoją drogą, w wersji automatycznej, wymagającej zapewne częstszych korekt czasu, może być to nieco uciążliwe.

 

post-64635-0-06145900-1410301173_thumb.jpg

 

Stalowa bransoleta dokładnie przylega do uszu zegarka. Jest też wykonana na dobrym poziomie – odpowiednio masywna, lecz wygodnie układająca się na nadgarstku. Podwójne zapięcie bezpiecznie chroni przed przypadkowym otwarciem bransolety. Na zapięciu znajdują się ładne szczegóły – precyzyjnie naniesione nazwa i logo Longines:

 

post-64635-0-73928100-1410301188_thumb.jpg

Edytowane przez Edmund Exley

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Opis wyglądu zegarka trzeba zamknąć mocnym akcentem, jak – nie przymierzając – Zeppelini na „Czwórce”. Mam na myśli przepiękny, pełny dekiel z wygrawerowanym logo Longinesa w wersji bezpośrednio odsyłającej do historii marki i roku 1889. Co ważne, fakt iż stare logo znajduje się na deklu, nie powoduje dysonansu. Nowoczesna stylistyka całości pozostaje spójna. Przy zakładaniu i zdejmowaniu zegarka nie sposób nie zatrzymać jednak na chwilę oczu na czymś tak pięknym:

 

post-64635-0-06710400-1410301254_thumb.jpg

 

W kwarcowej wersji zegarek wyposażony jest w mechanizm ETA 955.112. Nie ma tu zegarmistrzowskiej poezji, jest za to spora dawka praktyczności. W przypadku kwarcowego mechanizmu solidnej szwajcarskiej firmy nie dziwi fakt, iż w ciągu sześciu tygodni nie zrobił żadnej odchyłki – porównuję czas ze stroną z zegarem atomowym i na razie jest +/- 0 s. Daje to poczucie komfortu – taki bowiem ze mnie dziwak, że czas sprawdzam wyłącznie na… zegarku. I nieważne, że godzinę mam podaną w rogu ekranu komputera, na desce rozdzielczej, wyświetlaczu DVD czy telefonu – godzina sprawdzona na tych urządzeniach się dla mnie nie liczy. Longines daje mi komfort DOKŁADNOŚCI – i mogę w odniesieniu do niego korygować mojego skądinąd też świetnego w swym przedziale cenowym Tissota Visodate’a. Producent deklaruje, iż kwarcowy Longines HydroConquest wyposażony jest we wskaźnik EOL. Gdy bateria będzie słaba, sekundnik zacznie przeskakiwać co 4 sekundy, co będzie sygnałem, że czas na wymianę baterii. Przydatna funkcja.

 

Wodoodporność 300M predestynuje zegarek do głębinowego nurkowania. Ja jednak używam go do mniej ekstremalnych zadań. W pracy świetnie komponuje się ze sportowymi marynarkami i dobrze układa się pod koszulą. W domu natomiast wygodnie nosi się go pod rękawem swetra. To naprawdę świetnie wyprofilowany zegarek. Typowego nurkowego bezela używam natomiast głównie do takich czynności, jak… kontrolowanie czasu na parkingu lub mierzenie jak długo zajmuje mi przejechanie z punktu A do B. I jest to sympatyczna zabawa.

 

Niemal na sam koniec trzeba wspomnieć, iż cena recenzowanego tu HydroConquesta oscyluje w granicach 3000 PLN. Nie jest to w sumie dużo jak na zegarek marki Longines, o tak dobrych parametrach i tak wysokiej jakości wykonania. Trzeba wszakże pamiętać, że mówimy o wersji kwarcowej – na pewno znalazłoby się wielu miłośników zegarków, którzy za nic w świecie nie wydaliby takich pieniędzy na model zasilany baterią.

 

Atuty i słabości kwarcowego Longinesa HydroConquesta podsumować można następująco:

Plusy

- atrakcyjny i dopracowany wygląd, prawie bez słabych punktów

- wysoka jakość wykonania koperty i bransolety

- szafirowe szkiełko

- zakręcana koronka

- wodoszczelność 300M

- stopsekunda

- szybka zmiana daty

- komfortowe wyprofilowanie koperty i uszu oraz wykonanie bransolety

- dokładność kwarcowego mechanizmu

- magia nazwy i symboli Longines. Wiadomo.

 

Minusy

- słaba superluminova

- czerwone zakończenie wskazówki sekundnika

- wskazówce sekundnika zdarza się nie trafić dokładnie w indeks (jest to nieregularne)

- cena kwarcowej wersji może wydawać się zbyt wysoka

 

post-64635-0-11973000-1410301271_thumb.jpg

 

Co jakiś czas mówi się o „duszy” w zegarkach mechanicznych i „bezduszności” kwarcowych. Przez długie lata przychylałem się tej tezie, mimo iż pobrzmiewa ona trochę patosem. I wciąż sądzę, że zegarek mechaniczny daje poczucie obcowania z bardziej wyrafinowanym zegarmistrzostwem, że bez porównania piękniej wygląda sekundnik płynący od skaczącego. Zrozumiałem jednak, że dla mnie owa „dusza” tkwi w całym zespole cech konkretnego zegarka. A jedną z najistotniejszych spośród nich jest marka – jakkolwiek powierzchownie to brzmi. Gdy spoglądam na cyferblat i widzę logo z klepsydrą i skrzydłami, do którego mam tak wielki sentyment, to czuję, że mam na nadgarstku troszkę zegarkowej magii. Kwarcowej, a jakże. Ale spod znaku Longines.

 

 

 

*Proszę wybaczyć rozbicie recenzji na 3 części, chciałem ją jednak zilustrować zdjęciami odpowiedniej jakości.

Edytowane przez Edmund Exley

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Recenzja dobra. Być może brakuje zdjęcia nadgarstkowego, ale wierzę, że będzie takowe następnym razem.

 

Ja ze swoim egzemplarzem rozstałem się z powodu zbyt dużej liczby detali. Indeksy oraz masa punktów na bezelu to przesada. Wolę mimo wszystko nieco prostszą stylistykę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyt : Estetykę „diverów” zdefiniował jednak Rolex Submariner i niełatwo jest całkowicie zerwać z ustalonym przez ten model kanonem.

 

Mimo tego że lubię tę markę to ten zegarek zbyt bardzo nawiązuje do ...

 

Świetny opis i ładne zdjęcia :)  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze zazdrościłem ludziom mającym taką łatwość wyrażania myśli na papierze (lub w edytorze tekstowym) świetna recenzja!


e8Me4oa.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świetna recenzja. Longines HC jest najbardziej poszukiwanym zegarkiem w kategorii do 1000 Euro jak wynika ze statystyk chrono24. To też świadczy o tym jak udany jest to projekt.

 

Osobiście jednak bardziej podoba mi się poprzednia wersja gdyż tarcza nie jest wtórna do dziesiątek projektów nawiązujących do suba. Poza tym obecna nie ma już nakładanych indeksów co jest trochę imo pójściem w dół półki. Ale może w swatch group jest to celowe?

 

Imo w kolorystyce czarnej LHC jest świetnym uniwersalnym EDC.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie, dziękuję za miłe słowa!

 

Recenzja dobra. Być może brakuje zdjęcia nadgarstkowego, ale wierzę, że będzie takowe następnym razem.

 

Ja ze swoim egzemplarzem rozstałem się z powodu zbyt dużej liczby detali. Indeksy oraz masa punktów na bezelu to przesada. Wolę mimo wszystko nieco prostszą stylistykę.

 

Na życzenie:

 

post-64635-0-78041000-1410381749_thumb.jpg

 

Detali faktycznie sporo, mnie to jednak nie przeszkadza. Może dlatego, że wcześniej miałem zawsze proste zegarki (bo też lubię szlachetną prostotę), a LHC jest inny.

 

cyt : Estetykę „diverów” zdefiniował jednak Rolex Submariner i niełatwo jest całkowicie zerwać z ustalonym przez ten model kanonem.

 

Mimo tego że lubię tę markę to ten zegarek zbyt bardzo nawiązuje do ...

 

Świetny opis i ładne zdjęcia :)  

 

A moim zdaniem nie nawiązuje jednak aż na tyle, by to gryzło. Nie ma np. okrągłych i trójkątnych indeksów, wskazówki też zdecydowanie się różnią, bezel ma inaczej zaprojektowaną skalę. 

 

Zawsze zazdrościłem ludziom mającym taką łatwość wyrażania myśli na papierze (lub w edytorze tekstowym) świetna recenzja!

 

Dzięki :) choć stylistycznie mogłem jeszcze trochę dopracować ten tekst.

 

Świetna recenzja. Longines HC jest najbardziej poszukiwanym zegarkiem w kategorii do 1000 Euro jak wynika ze statystyk chrono24. To też świadczy o tym jak udany jest to projekt.

Osobiście jednak bardziej podoba mi się poprzednia wersja gdyż tarcza nie jest wtórna do dziesiątek projektów nawiązujących do suba. Poza tym obecna nie ma już nakładanych indeksów co jest trochę imo pójściem w dół półki. Ale może w swatch group jest to celowe?

Imo w kolorystyce czarnej LHC jest świetnym uniwersalnym EDC.

 

Nie wiedziałem o tej statystyce - ciekawa sprawa. Poprzednia wersja też długo mi się podobała bardziej, nakładane indeksy przemawiały na jej korzyść. Teraz skłaniam się do bardziej jednorodnej z cyframi arabskimi. Ale może kiedyś sięgnę i po tamtą? Wielokrotnie ją przymierzałem i też uważam za bardzo ładną, choć - o czym piszę w recenzji - troszkę zbyt pogmatwaną.

 

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jednym z moich największych zegarkowych marzeń było mieć Longinesa. I całkiem niedawno marzenie to dość niespodziewanie się spełniło. 

 

Rozszyfrowawszy kolegę powiem tylko - też o niego walczyłem ;) Niech się nosi! Ja osobiście mam starszą wersję w automacie, niebieską i uważam iż jest to najoryginalniejszy diver poniżej 5000 PLN (a i powyżej konkurencji nie widzę nawet za 10 000 PLN jeśli chodzi o oryginalność stylistyki).


EWOLUCJA:

Casio na komunię --> Casio od dziadka --> Q&Q --> Perfect --> Casio Edifice --> Christian Benoit --> Armani --> Lacoste --> Certina--> Tag Heuer Monaco --> Frederique Constant Automatic  --> Maurice Lacroix Pontos -->  Omega Aqua Terra --> Longines Hydroconquest Automatic + Oris Big Crown Chronograph + Frederique Constant GMT

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam ! Jestem posiadaczem dokładnie tego samego modelu w kolorze niebieskim, który moim zdaniem ten kolor bardziej pasuje ale to oczywiście kwestia gustu. Recenzja znakomita bardzo mi się podobała. Potwierdzam świecenie zegarka bardzo szybko się kończy w poprzednim modelu wydaje mi się że było lepiej. Bransoleta jakby moim zdaniem mniej wygodna jak poprzedniku / w moim egzemplarzu bardzo ciężko się otwiera co można w zasadzie potraktować jako zaletę/. Jeszcze raz gratuluję wspaniałej recenzji Pozdrawiam Radek

post-37260-0-22760800-1410470320_thumb.jpg

Edytowane przez rpiekny

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawa recenzja, mam nadzieję, że mimo wszystko nie zrezygnowałeś całkowicie z LLD.


"You may delay but time will not" Benjamin Franklin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje - z przyjemnością przeczytałem recenzję. Ja też zastanawiałem się nad niebieską starą wersją tylko w automacie (41 mm). Myślę, że w cenie nieco ponad 3 tys można upolować takiego mechanika.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście mam starszą wersję w automacie, niebieską i uważam iż jest to najoryginalniejszy diver poniżej 5000 PLN (a i powyżej konkurencji nie widzę nawet za 10 000 PLN jeśli chodzi o oryginalność stylistyki).

Na pewno nie jest najładniejszy, ale przyznać muszę, iż to jeden z tych najbardziej oryginalnych. Szukam obecnie dwóch diverów - mam już jednego z surowym bezelkiem, ale chciałbym coś w niebieskim i zielonym. Do 3000 zł jest naprawdę ciężko.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje - z przyjemnością przeczytałem recenzję. Ja też zastanawiałem się nad niebieską starą wersją tylko w automacie (41 mm). Myślę, że w cenie nieco ponad 3 tys można upolować takiego mechanika.

Swojego upolowałem w Maju 2014 za 3100 PLN ;) Nie ma problemów z dostępnością

Edytowane przez mat_k

EWOLUCJA:

Casio na komunię --> Casio od dziadka --> Q&Q --> Perfect --> Casio Edifice --> Christian Benoit --> Armani --> Lacoste --> Certina--> Tag Heuer Monaco --> Frederique Constant Automatic  --> Maurice Lacroix Pontos -->  Omega Aqua Terra --> Longines Hydroconquest Automatic + Oris Big Crown Chronograph + Frederique Constant GMT

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@rpiekny, Crimson79

Dzięki!

 

Rozszyfrowawszy kolegę powiem tylko - też o niego walczyłem ;)

 

:)

 

Ciekawa recenzja, mam nadzieję, że mimo wszystko nie zrezygnowałeś całkowicie z LLD.

 

Dziękuję - oczywiście, z LLD nie zrezygnowałem, ale na pewno nie w najbliższym czasie. Dlatego liczę na Twoje kolejne ciekawe zdjęcia.

 

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świetny wybór, sam się zastanawiałem - ostatecznie jednak padło na co innego.

Gdy zobaczyłem zdjęcia, byłem może sceptyczny do czerwonego i całym sercem za niebieskim, ale na żywo ten zegarek w czerwonej wersji robi kapitalne wrażenie. Ten kolor, wraz z czernią rewelacyjnie się komponuje i stanowi ciekawy kontrast do stonowanego ubioru. Pewnie sam bym go wziął w tym kolorze.

 

Gratuluję wyboru, to naprawdę wdzięczny kompan, niech się dobrze nosi :).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki. Wcześniej jednak przymierzałem inne wersje kolorystyczne (rózne także pod względem kształtu indeksów) i przez pewien czas zdecydowanie skłaniałem się ku czerni.

 

post-64635-0-53427700-1411056145_thumb.jpg

 

post-64635-0-20588000-1411056167_thumb.jpg

 

Teraz jednak jestem na tyle zachwycony tym czerwonym odcieniem, że uważam go chyba za najładniejszą wersję.

Edytowane przez Edmund Exley

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tytułem uzupełnienia - przez blisko 2 miesiące mój Longines zrobił ok. +1 s. w porównaniu z zegarem atomowym. Nie jest to może wynik na miarę Breitlinga SuperQuartz, ale moim zdaniem - przyzwoity. Przed chwilą natomiast ustawiłem sobie datę i tym razem wskazówka minutowa ani drgęła przy dociskaniu i dokręcaniu koronki. Może więc mój skomplikowany "patent" z recenzji jest zupełnie niepotrzebny, a wszystko jest kwestią wprawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czarny lepszy IMO, ale to gust :P

Recenzja super.

 

Natomiast za tą kwotę kupiłbyś IMO lepsze Seiko :ph34r:


 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja również przychylam się do podziękowań za fajny opis Longinesa co dla takiego laika jest dużą pomocą ( ale dobrze mi z tym :P ) i również zastanawiam się nad kupnem podobnej wersji tylko na automacie.

Sam zegarek wydaję się duży i tu mam zapytanie odnośnie średnicy nadgarstka  bo mój to szypior ( 16,5-17cm) więc czy nie będzie wyglądał śmiesznie na takiej ręce. A podoba mi się a zwłaszcza czarny.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Lawnowerman, Ku_Se

Dzięki! Mi wyszło, że też mam 17 cm w nadgarstku - mam nadzieję, że nie jest na mnie za duży. Ja tak w każdym razie nie sądzę. Najlepiej będzie, jak przymierzysz w jakimś salonie - wersja 39 mm powinna pasować idealnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

recenzja bardzo dobra, 

 

ja osobiście poluję na LLD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Również podzielam opinie piszących, lubię, gdy ktoś się przykłada do czegoś, dzięki temu wychodzą m.in. tak dobre recenzje jak Twoja. Czyta się lekko, jest prosta, fajnie, że nawiązałeś do historii i obiektywnie podkreśliłeś wady. Zdjęcia tylko dopełniają całości obrazu, dlatego nie mam nic przeciwko podzieleniu recenzji na 3 części i wstawieniu dzięki temu lepszych jakościowo fotografii.

Bartosz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Podobna zawartość

    • Przez PistolPete
      LONGINES CONQUEST CHRONOGRAPH
                  
      Do sprzedania oferuję zegarek LONGINES CONQUEST CHRONOGRAPH  L3.835.4.32.6. DO zegarka dokupiona została oryginalna guma z zapiępciem oraz dodatkowymi endlinkami (koszt ponad 400EUR).
       
       
      „Conquest, najlepszy zegarek na co dzień, był również pierwszą kolekcją LONGINES, której nazwa została chroniona przez Szwajcarski Federalny Instytut Własności Intelektualnej w 1954 roku. Od tego czasu kolekcja ewoluowała pod względem wzornictwa i technologii, ale pozostała wierna swojej pierwotnej tożsamości, emanując harmonijną mieszanką śmiałości, współczesnego designu i sportowej elegancji. Każdy zegarek Conquest Chronograph jest świadectwem nieustannego zaangażowania firmy LONGINES w osiąganie doskonałych wyników i dążenie do doskonałości w zegarmistrzostwie. W tych eleganckich zegarkach zastosowano kalibry LONGINES wyposażone w krzemową sprężynę balansową.”
       
       
      Zauważyłem, że spośród licznych zegarków, które przez kilkanaście lat (będąc już zagarkowo „świadomym”) przewinęły sie przez mój nadgarstek, niektóre wiele droższe, to właśnie Conquest Chrono w wersji szampańskiej zwracał największą uwagę. Nigdy nie oytzrymałem tylu szczerych komplementów i zapytań na temat zegarka co w przypadku tego Conquesta i to zarazem od ludzi obytych w temacie zegarkowym jak i też tych nie interesujących sie na co dzień zegarkami. Zegarek na żywo naprawdę robi wrażenie stylistyką i kolorem tarczy. Dodam też moim zdaniem  o ile na bransolecie zegarek wgląda świetnie to gumie jest fenomenalny. Myślę, że dla fanów chrono i braku daty, szukających jakiegoś zegarka z żywą tarczą jest o świetna propozycja.
       
      https://www.longines.com/de-at/p/watch-conquest-chronograph-l3-835-4-32-6
       
      Dane techniczne:
      Referencja:                   L3.835.4.32.6
      Średnica:                      Ø 42mm
      Grubość:                      14,3mm
      Waga:                          172g (bransoleta) / 143g (kauczuk)
      Koperta:                       Stal
      Bezel:                           Ceramiczny
      Szkiełko:                       Szkło szafirowe, płaskie z powłoką AR 9obustronnie)
      Dekiel:                          Szkło szafirowe
      Napęd:                         Automatyczny, Chronograph, L898
      Rezerwa chodu:            59h
      Data:                            Nie
      Wodoszczelność:          10 ATM, zakręcana koronka
       
       
      Stan techniczny:
      Sprawny i na należytym chodzie. Zegarek zakupiony 04/01/2024 u oficjalnego sprzedawcy Longines w Niemczech. Od tego czasu biegnie 5 letnia gwarancja producenta. Jestem pierwszym właścicielem.
       
       
      Stan wizualny:
      9,0/10   Świetny. Osobiście nie zauważyłem żadnych znaczących śladów użytkowania poza płytkimi mikroryskami na polerowanych elementach bransolety (troche na zapieciu) wynikajacymi ze zwykłego użytkowania. Te delikatne ryski nie są widoczne podczas zwykłego noszenia a pod konrketnym kontrastowym światłem. Starałem się je ukazać na zdjęciach.
       
      Koperta:           Bez skaz.
      Bransoleta:       Bardzo dobry
      Kauczuk:          Świetny (na zapięciu wciąż folia)
      Szkiełko:           Bez skaz.
      Dekiel:              Bez skaz.
       
      Cena: 10.100 PLN z wysyłką z Austrii
       
       
      Istnieje ograniczona możliwość odbioru zegarka z Polski, do ewentualnego ustalenia.
      *Z zachowaniem zdrowego rozsądku i wzajemnego poszanowania.
       
       


















    • Przez adiblue2
      LONGINES CONQUEST Gent Automatic L3.720.4.02.6,
      Pełny zestaw, pudełko, dowód zakupu, karta gwarancyjna, polska dystrybucja.
      Zakupiony 09.11.2024 , gwarancja do 09.11.2029.
      Stan mocne 8/10.
      Na dobrym chodzie. 
      Nigdy nie otwierany.
      Nie zanurzany.
      Szafirowe szkło.
      Brak śladów na zewnętrznym AR.
      Bransoleta skrócona w salonie na nadgarstek 17 cm. Wypięte ogniwa w zestawie.
      Cena 6000 zł.
      Kurier Inpost lub paczkomat 20 zł.
      Możliwy odbiór osobisty w Gliwicach i okolicy.
       
       

       
       
       
    • Przez Horizon
      Sprzedam zegarek Longines Silver Arrow.
       
      W pełni sprawny, na prawidłowym chodzie, w bardzo dobrym stanie.
       
      Nie był uderzony, nie spadł, trudno mi się dopatrzeć nawet mikrorysek - staram się szanować zegarki. Założony kilkanaście razy, ślady używania widać praktycznie tylko na pasku. 
       
      Technikalia i recenzje szeroko dostępne w sieci.

      Bardzo fajnie układa się na nadgarstku, jest dość cienki. Moim zdaniem idealnie spełnia się w roli zarówno garniturowca jak i daily.
       
      Zakupiony w Kruku rok temu, więc pozostają jeszcze 4 lata gwarancji. Pełen zestaw sklepowy.
       
      Wystawiam na sprzedaż tylko dlatego, że wystąpiły priorytety życiowe, które są w tym momencie ważniejsze niż hobby.
       
      Cena: 5000 PLN + przesyłka kurierska DHL w Polsce po mojej stronie. Możliwy i mile widziany odbiór własny w Szczecinie.
       
      Na życzenie mogę sprzedać zegarek przez OLX lub Allegro. 
       
        












    • Przez R00nie
      Cześć,
       
      Chciałem Szanownych Ekspertów i Pasjonatów poprosić o poradę - Czy według Was ten zegar jest oryginalny?
      Z góry bardzo dziękuję i pozdrawiam!

       
      *Edit: literówka.
    • Przez adiblue2
      LONGINES CONQUEST VHP L3.716.4.76.6
      Kupiony 5.09.2022 w Zegarki Biżuteria T. Cerbiński. Pełen komplet z pudełkiem i kartą gwarancyjną.
      Rewelacyjny mechanizm VHP.
      Stan oceniam na bardzo dobry.
      Drobne rysy na bransolecie, bardzo nieliczne i delikatne na kopercie.
      Szkło czyste.
      Bransoleta skrócona na nadgarstek 16,8 cm. Wszystkie oryginalne ogniwa w komplecie.
       
      Stan 8/10.
       
      2800zł + KW lub odbiór osobisty Gliwice.
      Ewentualnie dojadę w obrębie Zabrze/Bytom/Katowice.
       
       
       


















×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.