Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość

Pogadajmy o samochodach :-)

Rekomendowane odpowiedzi

Nic  dziwnego, lexusów  pełno  codziennie widzę  - chyba zastępują skody powoli ... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Robnyc Co spowodowało że zdecydowałeś się na EV od VW, a nie Tesla ?

Edytowane przez Krakus1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 16.10.2025 o 22:22, Remy napisał(-a):

Century jest w Toyocie od lat 60' jako wewnętrzna luksusowa marka dostępna tylko jako jeden czy dwa modele i tylko w wybranych salonach. 

Spospolitywali Lexusa to teraz muszą szukać innego brandu dla wyższej półki. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
54 minuty temu, Bugs napisał(-a):

Century jest w Toyocie od lat 60' jako wewnętrzna luksusowa marka dostępna tylko jako jeden czy dwa modele i tylko w wybranych salonach. 

Spospolitywali Lexusa to teraz muszą szukać innego brandu dla wyższej półki. 

Zdecydowanie jest to ruch korzystny dla Toyoty. Lexus skutecznie zagospodarował segment premium, oferując produkty często lepiej dopasowane do oczekiwań klientów niż konkurencja europejska, przy jednocześnie bardziej atrakcyjnej polityce cenowej.

Century, mimo że obecny w ofercie Toyoty od lat 60., przez dekady pozostawał produktem niszowym - skierowanym głównie do japońskiej administracji i najwyższych szczebli władzy. Wprowadzenie go na globalny rynek jako osobnej marki może być próbą stworzenia realnej alternatywy dla najbardziej ekskluzywnych producentów, takich jak Bentley czy Rolls-Royce.

W przeciwieństwie do wielu nowych marek z Chin, Toyota ma solidną bazę: lata doświadczeń i dopracowywania poszczególnych układów, w tym napędowych, co stanowi gwarancję "pewnego" zakupu i przewidywalnej jakości. To przewaga, której nie da się zbudować w krótkim czasie.

W tym kontekście przypomina się scena z filmu "Jestem Bogiem" (Limitless), w której Carl Van Loon, grany przez Roberta De Niro, podkreśla, że doświadczenie i konsekwencja są fundamentem prawdziwej siły - w przeciwieństwie do geniuszu z przypadku. Toyota przez dekady budowała wiarygodność i dziś może to przekuć w strategiczną przewagę rynkową.

Osobiście sądzę, że ruch Toyoty jest odpowiedzią na chińską ekspansję w segmencie ultra-luxury. Celem jest przejęcie znaczącej części tego rynku i tym samym spowolnienie dynamicznego wzrostu chińskiej branży motoryzacyjnej w tym obszarze. Toyota ma ku temu realne narzędzia - doświadczenie, technologię oraz silną markę, której w tym segmencie wielu chińskich producentów wciąż dopiero próbuje dorównać.

Osobiście kibicuję. 

 

15 godzin temu, Robnyc napisał(-a):

Moj syn wlasnie wyrabia prawo jazdy w szkole, wiec pomyslalem o EV jako pierwszym samochodzie. To pierwszy EV jaki kupilismy i jestem pod wrazeniem…. W weekendy jezdze nim do pracy ku rozpaczy mojego dziecka…

IMG_4071.jpeg

Floryda ma sporo słońca ;) 

Z ciekawości; ile kosztuje naładowanie EV do pełna?

Edytowane przez Autor1984

"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Autor1984 napisał(-a):

Wprowadzenie go na globalny rynek jako osobnej marki może być próbą stworzenia realnej alternatywy dla najbardziej ekskluzywnych producentów, takich jak Bentley czy Rolls-Royce.

Zobaczymy co z tego wyjdzie, może uda im się jakoś zaistnieć pod warunkiem że się całkowicie odetną od toyotowskich korzeni, tak jak to kiedyś zrobili Lexusem. Można było się tego trzymać bo ten brand powstał dokładnie w tym celu i wtedy doskonale zdało to egzamin ale jak się Lexusem nazywa przepakowaną w inne gacie Yariskę to przestaje to być marka odmienna.

Luksusowe produkty marek dla ludu, nawet doskonałe technicznie słabo się przebijają w segment ultrapremium bo ciągle wlecze się za nimi logo pospolitego producenta, że wspomnę choćby Grand Seiko czy VW Phaeton. Omega tourbillon? Ktoś kupuje?

Mieli Lexa i to było coś totalnie innego, modele bez odpowiednika w Toyocie podobnie jak Infiniti w Nissanie, teraz Lex zaczyna być inaczej opakowaną Toyotą z modelami z segmentu gospodyń domowych włącznie.

Tak samo kiedyś logo M, AMG czy S oznaczało coś wyjątkowego w środku, teraz może być na podstawowym modelu z najniższej klasy.

Ciekawe kiedy wpadną na to że można przyczepić znaczek "Maybach" na A-klasę z bazowym silnikiem i sprzedaż wystrzeli bo to będzie luksusowsze niż baza z AMG, już nie mówiąc o bazie bazowej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
20 godzin temu, Robnyc napisał(-a):

Moj syn wlasnie wyrabia prawo jazdy w szkole, wiec pomyslalem o EV jako pierwszym samochodzie. To pierwszy EV jaki kupilismy i jestem pod wrazeniem…. W weekendy jezdze nim do pracy ku rozpaczy mojego dziecka…

IMG_4071.jpeg

Trochę mi to przypomina stary dowcip, w którym ojciec kupił swojemu, powiedzmy siedmioletniemu synowi maszynkę do golenia. "Synu, na razie jeszcze nie potrzebujesz, więc póki co ja poużywam..." ;) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Bugs napisał(-a):

Zobaczymy co z tego wyjdzie, może uda im się jakoś zaistnieć pod warunkiem że się całkowicie odetną od toyotowskich korzeni, tak jak to kiedyś zrobili Lexusem. Można było się tego trzymać bo ten brand powstał dokładnie w tym celu i wtedy doskonale zdało to egzamin ale jak się Lexusem nazywa przepakowaną w inne gacie Yariskę to przestaje to być marka odmienna.

Luksusowe produkty marek dla ludu, nawet doskonałe technicznie słabo się przebijają w segment ultrapremium bo ciągle wlecze się za nimi logo pospolitego producenta, że wspomnę choćby Grand Seiko czy VW Phaeton. Omega tourbillon? Ktoś kupuje?

Mieli Lexa i to było coś totalnie innego, modele bez odpowiednika w Toyocie podobnie jak Infiniti w Nissanie, teraz Lex zaczyna być inaczej opakowaną Toyotą z modelami z segmentu gospodyń domowych włącznie.

Tak samo kiedyś logo M, AMG czy S oznaczało coś wyjątkowego w środku, teraz może być na podstawowym modelu z najniższej klasy.

Ciekawe kiedy wpadną na to że można przyczepić znaczek "Maybach" na A-klasę z bazowym silnikiem i sprzedaż wystrzeli bo to będzie luksusowsze niż baza z AMG, już nie mówiąc o bazie bazowej.

W kontekście tego co piszesz (z czym się zgadzam) zawsze mnie zastanawia co sobie myśli kierowca klasy S czy Maybacha jak staje na światłach obok śmieciarki Mercedesa. Tej marce jakoś udaje się utrzymać miano producenta pojazdów luksusowych pomimo tego że robią wszystko, ba wkładają nawet silniki Renault pod maski. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, beniowski napisał(-a):

W kontekście tego co piszesz (z czym się zgadzam) zawsze mnie zastanawia co sobie myśli kierowca klasy S czy Maybacha jak staje na światłach obok śmieciarki Mercedesa. Tej marce jakoś udaje się utrzymać miano producenta pojazdów luksusowych pomimo tego że robią wszystko, ba wkładają nawet silniki Renault pod maski. 

Bo Mercedes bardzo długo nie był popularnym autem dla ludu tylko synonimem luksusu. Nawet jak na taksówkach jeździły majonezowe balerony to nie dlatego że były tanie tylko mimo że bardzo drogie to tak bezawaryjne że taksówkarzom się to opłacało. "Mieć Mercedesa" to było coś.

Potem zaczęło się od Baby Benza 190 i już poszło, coraz więcej i coraz niżej. B-Klasse, A-Klasse, suvy, małe suvy, małe crossovery - weszli tam gdzie wcześniej królowały marki popularne i tańsze. Opłaciło się zapewne, tak jak np. Porsche Cayenne ale purystom niesmak pozostał.

Ja nie widzę dysonansu ze śmieciarką bo ten gość z S-klasy czy Maybacha siedzi w najlepszej osobówce obok najlepszej śmieciarki która pewnie kosztuje więcej niż jego auto.

Dysonans będzie jak siedząc w Maybachu obok na światłach stanie Twingo czy Clio z mini-ekomotorkiem pod maską ustrojone znaczkami Mercedesa i AMG a może i Maybach-pakietu.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, beniowski napisał(-a):

 Tej marce jakoś udaje się utrzymać miano producenta pojazdów luksusowych pomimo tego że robią wszystko, ba wkładają nawet silniki Renault pod maski. 

 

Ostatnio coraz slabiej im to idzie... znajomy przez okolo 20 lat byl wiernym fanem marki,
co  2-3 lata kupowal w salonie nowty model, zwykle byla to E Klasa, ostatni zakupiony 
w ubieglym roku za circa 320 K, przez kolejny rok samochod z powodu roznych usterek
wracal do ASO 17 razy, postoje w oczekiwaniu na czesci czesto przeciagaly sie do tygodni,
czare goryczy przelal fakt ze wiele razy odmawiano auta zastepczego pomimo ze powinien
je otrzymac.
Mercedes przedana, znajomy kupil Toyote C-HR, zapytalem skad taki wybor, odpowiedzial
ze potrzebowal auta cito i wtedy byl to jedyny samochod dostepny 'od reki"

6 minut temu, Bugs napisał(-a):

 

 

6 minut temu, Bugs napisał(-a):

Potem zaczęło się od Baby Benza 190 i już poszło, coraz więcej i coraz niżej. B-Klasse, A-Klasse, suvy, małe suvy, małe crossovery 

 

pogorszenie standardow wykonania zaczelo sie od W210 czyli popularnego okularnika,
niechby sobie produkowali rozne suvy czy crossovery ale zachowali jakosc, niestety pogon
za nowa grupa klientow nie idzie w parze z jakoscia a ostatnie akcje przywolawcze sa dowodem
na slaba jakosc sprzetu i elektroniki


Są ludzie, którzy przez całe życie spogladają na zegarek, a mimo to zawsze się spóźniają. (A. Czechow)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Bugs napisał(-a):

Bo Mercedes bardzo długo nie był popularnym autem dla ludu tylko synonimem luksusu. Nawet jak na taksówkach jeździły majonezowe balerony to nie dlatego że były tanie tylko mimo że bardzo drogie to tak bezawaryjne że taksówkarzom się to opłacało. "Mieć Mercedesa" to było coś.

Potem zaczęło się od Baby Benza 190 i już poszło, coraz więcej i coraz niżej. B-Klasse, A-Klasse, suvy, małe suvy, małe crossovery - weszli tam gdzie wcześniej królowały marki popularne i tańsze. Opłaciło się zapewne, tak jak np. Porsche Cayenne ale purystom niesmak pozostał.

Ja nie widzę dysonansu ze śmieciarką bo ten gość z S-klasy czy Maybacha siedzi w najlepszej osobówce obok najlepszej śmieciarki która pewnie kosztuje więcej niż jego auto.

Dysonans będzie jak siedząc w Maybachu obok na światłach stanie Twingo czy Clio z mini-ekomotorkiem pod maską ustrojone znaczkami Mercedesa i AMG a może i Maybach-pakietu.

 

Nie do końca się zgodzę, bo Renault też robi pewnie dobre śmieciarki (i na pewno są droższe niż S klasa), a jednak ich produktów nie uważa się za luksusowe (vide: Vel Satis).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Bugs napisał(-a):

Zobaczymy co z tego wyjdzie, może uda im się jakoś zaistnieć pod warunkiem że się całkowicie odetną od toyotowskich korzeni, tak jak to kiedyś zrobili Lexusem. Można było się tego trzymać bo ten brand powstał dokładnie w tym celu i wtedy doskonale zdało to egzamin ale jak się Lexusem nazywa przepakowaną w inne gacie Yariskę to przestaje to być marka odmienna.

Luksusowe produkty marek dla ludu, nawet doskonałe technicznie słabo się przebijają w segment ultrapremium bo ciągle wlecze się za nimi logo pospolitego producenta, że wspomnę choćby Grand Seiko czy VW Phaeton. Omega tourbillon? Ktoś kupuje?

Mieli Lexa i to było coś totalnie innego, modele bez odpowiednika w Toyocie podobnie jak Infiniti w Nissanie, teraz Lex zaczyna być inaczej opakowaną Toyotą z modelami z segmentu gospodyń domowych włącznie.

Tak samo kiedyś logo M, AMG czy S oznaczało coś wyjątkowego w środku, teraz może być na podstawowym modelu z najniższej klasy.

Ciekawe kiedy wpadną na to że można przyczepić znaczek "Maybach" na A-klasę z bazowym silnikiem i sprzedaż wystrzeli bo to będzie luksusowsze niż baza z AMG, już nie mówiąc o bazie bazowej.

Tak działa ludzka natura. Większość BMW musi mieć "M"; bo inaczej to wstyd...

Kiedyś budowlaniec powiedział mi coś bardzo trafnego: większość ludzi inwestuje w elewację, kostkę i ogród, a w środku często bida - czasem nawet mebli brak. Producenci doskonale to wiedzą, stąd M, AMG, S i inne pakiety wizerunkowe dostępne nawet w najniższych wersjach silnikowych. Co z tego, że pod maską jest 1.5 turbo - ważne, że "jest znaczek - symbol - synonim MOCY".

Masz rację, że produkty marek masowych mają trudność z przebiciem się w segmencie ultra-premium - Grand Seiko pewnie długo było, a być może nadal jest traktowane jako "droższe Seiko", Phaeton jako "złoty Volkswagen", a Omega tourbillon... Po coś tam powstałą, ale wybór jest oczywisty VC,PP,AP.
Tu liczy się nie tylko technologia, ale i percepcja marki - a tej nie da się zbudować w rok.

Z drugiej strony, historia pokazuje, że to nie jest niemożliwe. Lexus jest poważnym graczem w segmencie premium - bo od początku był osobnym brandem z własną filozofią.

Zgadzam się, że Lex kiedyś wyróżniał się mocniej, ale moim zdaniem nadal pozostaje świetnym wyborem. Owszem, najnowszy ES pachnie trochę Camry, ale marka wciąż broni się jakością, kulturą pracy napędów i reputacją. Kolega Tomasz @Tommaso ma spore doświadczenie z różnymi segmentami i mocami, a jednak wybór padł na Lexusa. To coś znaczy.

I tu dochodzimy do Century - Toyota ma na czym budować. Ma doświadczenie, inżynierię i markę z ugruntowaną pozycją. Jeśli konsekwentnie odetnie Century od Toyoty, tak jak kiedyś Lexusa, i zachowa spójność w komunikacji oraz produktach, ma realną szansę nie tylko "zaistnieć", ale przejąć część rynku ultra-luxury i spowolnić ofensywę chińskich marek w tym segmencie.

2 godziny temu, Bugs napisał(-a):

Bo Mercedes bardzo długo nie był popularnym autem dla ludu tylko synonimem luksusu. Nawet jak na taksówkach jeździły majonezowe balerony to nie dlatego że były tanie tylko mimo że bardzo drogie to tak bezawaryjne że taksówkarzom się to opłacało. "Mieć Mercedesa" to było coś.

Potem zaczęło się od Baby Benza 190 i już poszło, coraz więcej i coraz niżej. B-Klasse, A-Klasse, suvy, małe suvy, małe crossovery - weszli tam gdzie wcześniej królowały marki popularne i tańsze. Opłaciło się zapewne, tak jak np. Porsche Cayenne ale purystom niesmak pozostał.

Ja nie widzę dysonansu ze śmieciarką bo ten gość z S-klasy czy Maybacha siedzi w najlepszej osobówce obok najlepszej śmieciarki która pewnie kosztuje więcej niż jego auto.

Dysonans będzie jak siedząc w Maybachu obok na światłach stanie Twingo czy Clio z mini-ekomotorkiem pod maską ustrojone znaczkami Mercedesa i AMG a może i Maybach-pakietu.

 

Z tym się akurat nie zgodzę. Owszem, Mercedes przez dekady był synonimem niezniszczalności i luksusu i to była jego siła. Ale moim zdaniem wszystko zaczęło się psuć od "okularnika" W210. To był moment, kiedy jakość zaczęła realnie spadać: rdza, problemy z elektroniką, oszczędności konstrukcyjne.

Nieprzypadkowo wielu fanów marki uważa W124 za ostatniego "prawdziwego" Mercedesa z tamtych czasów. Potem zaczęła się ekspansja w dół rynku: A-klasa, B-klasa, małe SUV-y i i choć biznesowo miało to sens, to wizerunkowo Mercedes zaczął tracić swój unikalny status.

Z drugiej strony z perspektywy biznesu robią to dobrze. Firma zarabia, zwiększa skalę i wolumen sprzedaży. A kto za 30 czy 50 lat będzie pamiętał, że w W210 rdzewiały błotniki, a W213 miało swoje bolączki? Dla rynku liczy się wynik i liczba sprzedanych samochodów, a nie opinia garstki purystów.

Edytowane przez Autor1984

"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

5 minut temu, Autor1984 napisał(-a):

stąd M, AMG, S i inne pakiety wizerunkowe dostępne nawet w najniższych wersjach silnikowych. Co z tego, że pod maską jest 1.5 turbo - ważne, że "jest znaczek - symbol - synonim MOCY".

Kiedyś w trakcie serwisu kręciłem się po salonie. Dopadł mnie sprzedawca. Po krótkiej rozmowie zaproponował mi przesiadkę z mojego starego (2 letnie z przebiegiem około 10 tys km) mini na nowe BMW1. Zaoferował M pakiet właśnie do 1.5 turbo (3 cylindrowy motor) za jedyne niecałe 200 tys pln. Mój śmiech zabił w nim jego pewność siebie i wiarę w głupotę kupujących. 

 


W dniu 22.12.2014 o 11:43, Cezar. napisał:

... mądrzy zrozumieją, a reszcie nie wytłumaczysz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Dorian06 napisał(-a):

 

Kiedyś w trakcie serwisu kręciłem się po salonie. Dopadł mnie sprzedawca. Po krótkiej rozmowie zaproponował mi przesiadkę z mojego starego (2 letnie z przebiegiem około 10 tys km) mini na nowe BMW1. Zaoferował M pakiet właśnie do 1.5 turbo (3 cylindrowy motor) za jedyne niecałe 200 tys pln. Mój śmiech zabił w nim jego pewność siebie i wiarę w głupotę kupujących. 

 

No właśnie...

Nie chciałeś mieć wilka w owczej skórze, a nie czekaj - na odwrót 😆 


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
53 minuty temu, Autor1984 napisał(-a):

Nieprzypadkowo wielu fanów marki uważa W124 za ostatniego "prawdziwego" Mercedesa z tamtych czasów. Potem zaczęła się ekspansja w dół rynku: A-klasa, B-klasa, małe SUV-y i i choć biznesowo miało to sens, to wizerunkowo Mercedes zaczął tracić swój unikalny status.

Z drugiej strony z perspektywy biznesu robią to dobrze. Firma zarabia, zwiększa skalę i wolumen sprzedaży. A kto za 30 czy 50 lat będzie pamiętał, że w W210 rdzewiały błotniki, a W213 miało swoje bolączki? Dla rynku liczy się wynik i liczba sprzedanych samochodów, a nie opinia garstki purystów.

Pamiętam jak byłem w Berlinie jako nastolatek u znajomego taty który był tam taksówkarzem. Nie jestem w 100% pewien, ale wydaje mi się że to chodziło o W124: mówił że pierwsza seria to była taki badziew że taksówkarze się zebrali i pojechali do Stuttgartu protestować u źródła żeby Mercedes coś z tym zrobił, bo to się psuło na potęgę. 

Edytowane przez beniowski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja z kolei pamiętam że kiedyś jak ktoś miał oryginalną "M-kę" to naprawdę było coś, każdy wiedział że to prawdziwa "M-ka" a nie dziad w 1,6 ze znaczkiem "M".

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, beniowski napisał(-a):

Nie do końca się zgodzę, bo Renault też robi pewnie dobre śmieciarki (i na pewno są droższe niż S klasa), a jednak ich produktów nie uważa się za luksusowe (vide: Vel Satis).

Akurat vel Satis, to było bardzo fajne auto, dla tzw. "smakoszy" ;) Podobnie Avantime.


..."Wszys­tko jest możli­we. Niemożli­we po pros­tu wy­maga więcej cza­su"... Dan Brown

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tylko kiedyś też można było kupić np e36 318is z 4 cylindrowym silnikiem a nie 6 - w pełnym "M-Technicu" a dodatkowo można było go doposażyć w pakiet "motorsport international" i zestaw lotek Motorsport Class II z podwyższeniem tylnego skrzydła prosto z torowego M3. W środku listwy z prawdziwego carbonu z plakietkami, nie pamiętam na 100% ale chyba nawet "vadery" można było mieć a pod maską dalej 4 cylindry. Tylny dyfer mógł mieć fabrycznie zamontowaną szperę. O zderzakach i zawieszeniu "M" nie mówię. Ja takiego 318is w kolorze Dakar Gelb nie nazwałbym dziadem😉 18 lat temu marzyłem o takim, było nawet w zasięgu ręki... no może bez pakietu "Class II" ale M Pak był, carbonowe listwy, Sportsitze z tapicerką "M" też. Eh te błędy młodości 😅

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, beniowski napisał(-a):

Pamiętam jak byłem w Berlinie jako nastolatek u znajomego taty który był tam taksówkarzem. Nie jestem w 100% pewien, ale wydaje mi się że to chodziło o W124: mówił że pierwsza seria to była taki badziew że taksówkarze się zebrali i pojechali do Stuttgartu protestować u źródła żeby Mercedes coś z tym zrobił, bo to się psuło na potęgę. 

Całkiem możliwe, przy pancernym W123, W124 był opakowany w elektrykę. Która w pierwszych rzutach mogła dawać się we znaki. Typowe choroby więku dzięcięcego ;) Ale summa summarum to bardzo udany model - jeden z lepszych w historii marki. A E500 to kultowy i pożądany dziś model - prawdziwa gratka dla kolekcjonera.

3 minuty temu, trollu napisał(-a):

tylko kiedyś też można było kupić np e36 318is z 4 cylindrowym silnikiem a nie 6 - w pełnym "M-Technicu" a dodatkowo można było go doposażyć w pakiet "motorsport international" i zestaw lotek Motorsport Class II z podwyższeniem tylnego skrzydła prosto z torowego M3. W środku listwy z prawdziwego carbonu z plakietkami, nie pamiętam na 100% ale chyba nawet "vadery" można było mieć a pod maską dalej 4 cylindry. Tylny dyfer mógł mieć fabrycznie zamontowaną szperę. O zderzakach i zawieszeniu "M" nie mówię. Ja takiego 318is w kolorze Dakar Gelb nie nazwałbym dziadem😉 18 lat temu marzyłem o takim, było nawet w zasięgu ręki... no może bez pakietu "Class II" ale M Pak był, carbonowe listwy, Sportsitze z tapicerką "M" też. Eh te błędy młodości 😅

No tak, ale przy M3, które miało cudowną rzędową 6stkę "drącą ryja" w niebogłosy to taki substytut i namiastka sportu.


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Autor1984 napisał(-a):

Całkiem możliwe, przy pancernym W123, W124 był opakowany w elektrykę. Która w pierwszych rzutach mogła dawać się we znaki. Typowe choroby więku dzięcięcego ;) Ale summa summarum to bardzo udany model - jeden z lepszych w historii marki. A E500 to kultowy i pożądany dziś model - prawdziwa gratka dla kolekcjonera.

W124 w tamtych czasach z tego co wiem nie był ulubieńcem ortodoksyjnych fanów MB. Perspektywa czasu zmienia postrzeganie danej rzeczy. Nawet dzisiaj rozmawiałem z żoną o autach i zeszło na temat BMW e64 - pod maską N62 - gdy silnik był chwile na rynku ludzie pluli na niego "bo vanos, bo rurka chłodzenia, bo odma". Gdzie te czasy z M60. Dzisiaj? Po doświadczeniach z V8 BiT - N62B48 to cud łączący moc i niezawodność. Potrzeba było 20 lat

 

@Autor1984 nie potrafię tak wyedytować posta 😅 Zależy co kto nazywa namiastką sportu - fakt, kiedyś przeczytałem, że S50 miał budowę "motocyklową" (to apropo - jak ktoś był kiedyś na jakimś zlocie motocyklowym i zastanawiał się, dlaczego motor po długim upalaniu laka na odcince nie wypluwa korby 😉) ale 318is nie raz udowadniało, że nadaje się do sportu pokroju kjs itp. M3 e30 też z bardzo konkretnych powodów miało R4 gdzie ludzie się ślinili do 325i M technic z M20 R6 pod maską

Edytowane przez trollu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, trollu napisał(-a):

tylko kiedyś też można było kupić np e36 318is z 4 cylindrowym silnikiem a nie 6 - w pełnym "M-Technicu" a dodatkowo można było go doposażyć w pakiet "motorsport international" i zestaw lotek Motorsport Class II z podwyższeniem tylnego skrzydła prosto z torowego M3. W środku listwy z prawdziwego carbonu z plakietkami, nie pamiętam na 100% ale chyba nawet "vadery" można było mieć a pod maską dalej 4 cylindry. Tylny dyfer mógł mieć fabrycznie zamontowaną szperę. O zderzakach i zawieszeniu "M" nie mówię. Ja takiego 318is w kolorze Dakar Gelb nie nazwałbym dziadem😉 18 lat temu marzyłem o takim, było nawet w zasięgu ręki... no może bez pakietu "Class II" ale M Pak był, carbonowe listwy, Sportsitze z tapicerką "M" też. Eh te błędy młodości 😅

Pisałem o ludziach co zwykłe modele oklejali znaczkami "M-Power".

 

Edit: Jak kolega uderzył swoją W124 w Fiat Stilo dojeżdżając do świateł to mu przekosił ramę i szkoda całkowita a w mercedesie tylko zderzak był do ogarnięcia.

Edytowane przez eustechy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, trollu napisał(-a):

 

 

...nie potrafię tak wyedytować posta 😅 Zależy co kto nazywa namiastką sportu - fakt, kiedyś przeczytałem, że S50 miał budowę "motocyklową" (to apropo - jak ktoś był kiedyś na jakimś zlocie motocyklowym i zastanawiał się, dlaczego motor po długim upalaniu laka na odcince nie wypluwa korby 😉) ale 318is nie raz udowadniało, że nadaje się do sportu pokroju kjs itp. M3 e30 też z bardzo konkretnych powodów miało R4 gdzie ludzie się ślinili do 325i M technic z M20 R6 pod maską

Masz rację, Łukasz - decyzja o zastosowaniu R4 w E30 M3 wynikała z konkretnych powodów i była przemyślaną strategią BMW Motorsport. S14 zaprojektowano pod kątem homologacji w Grupie A, gdzie pojemność jednostki wpływała bezpośrednio na masę auta i warunki homologacyjne. Czterocylindrowiec dawał lepszy balans, korzystniejszą masę oraz większą elastyczność przy dostosowywaniu auta do przepisów torowych.

Oczywiście, 318is również brało udział w KJS-ach, podobnie jak Cinquecento, ale traktowanie ich w kontekście sportu jest czystą ironią - trochę jakby zestawić zapaśnika z baletnicą. W moim przekonaniu była to raczej wstępna liga do jazd konkurencyjnych.

Powracając do S14- była to konstrukcja stworzona stricte pod motorsport: głowica z S38 o wysokiej charakterystyce obrotowej i ogromnym potencjale modyfikacyjnym. R6 z 325i było znakomite na ulicę, ale R4 w M3 na torze dawało realną przewagę.

S50 w E36 kontynuował tę filozofię: wysokoobrotowy silnik, indywidualne przepustnice i precyzyjna reakcja na gaz. Później przyszła kontynuacja w E46 i nowość w postaci V8 w E92 - każda z tych generacji odzwierciedlała zmieniające się przepisy, rozwój technologii i oczekiwania rynku.

Wiem natomiast, co chcesz wyrazić przez sentyment do 318tki.

Nie sposób pominąć też wersję Sport Evolution, w której S14 został rozwiercony do 2,5 l... 240 kucy - trochę ponad 6 do setki :) 

Znalazłem film: 

Należy również wspomnieć - o fakcie świetnego, agresywnego, czystego i emocjonującego dźwięku tej jednostki i to jedynie R4...

Edytowane przez Autor1984

"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Cytat

Koszt projektu Mercedesa W140 to ponad miliard dolarów, co czyni go jednym z najdroższych projektów w historii motoryzacjia prace nad nim trwały około 10 lat


w 2000 roku Mercedes produkował 10-15 modeli. W 2025r około 40z

Ile w 2000 było w sumie opcji konfiguracji dla produkowanych ówcześnie modeli? Kilkaset?

Teraz to już setki tysięcy.

ile wtedy wynosił cykl życia modelu? Ile teraz?

 

Co może pójść nie tak?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 18.10.2025 o 02:41, Krakus1 napisał(-a):

@Robnyc Co spowodowało że zdecydowałeś się na EV od VW, a nie Tesla ?

Szukałem pierwszego samochodu dla 17 latka, za e golfa zapłaciłem $8K + podatki i opłaty, za Teslę w takim stanie musiałbym dać pewnie $10K więcej, również ubezpieczenie Tesli jest droższe niż e golfa

W dniu 18.10.2025 o 04:04, Autor1984 napisał(-a):

Zdecydowanie jest to ruch korzystny dla Toyoty. Lexus skutecznie zagospodarował segment premium, oferując produkty często lepiej dopasowane do oczekiwań klientów niż konkurencja europejska, przy jednocześnie bardziej atrakcyjnej polityce cenowej.

Century, mimo że obecny w ofercie Toyoty od lat 60., przez dekady pozostawał produktem niszowym - skierowanym głównie do japońskiej administracji i najwyższych szczebli władzy. Wprowadzenie go na globalny rynek jako osobnej marki może być próbą stworzenia realnej alternatywy dla najbardziej ekskluzywnych producentów, takich jak Bentley czy Rolls-Royce.

W przeciwieństwie do wielu nowych marek z Chin, Toyota ma solidną bazę: lata doświadczeń i dopracowywania poszczególnych układów, w tym napędowych, co stanowi gwarancję "pewnego" zakupu i przewidywalnej jakości. To przewaga, której nie da się zbudować w krótkim czasie.

W tym kontekście przypomina się scena z filmu "Jestem Bogiem" (Limitless), w której Carl Van Loon, grany przez Roberta De Niro, podkreśla, że doświadczenie i konsekwencja są fundamentem prawdziwej siły - w przeciwieństwie do geniuszu z przypadku. Toyota przez dekady budowała wiarygodność i dziś może to przekuć w strategiczną przewagę rynkową.

Osobiście sądzę, że ruch Toyoty jest odpowiedzią na chińską ekspansję w segmencie ultra-luxury. Celem jest przejęcie znaczącej części tego rynku i tym samym spowolnienie dynamicznego wzrostu chińskiej branży motoryzacyjnej w tym obszarze. Toyota ma ku temu realne narzędzia - doświadczenie, technologię oraz silną markę, której w tym segmencie wielu chińskich producentów wciąż dopiero próbuje dorównać.

Osobiście kibicuję. 

 

Floryda ma sporo słońca ;) 

Z ciekawości; ile kosztuje naładowanie EV do pełna?

My lądujemy w domu z gniazdka , wychodzi jakieś grosze, energia elektryczna jest w okolicy Tampy tania ze względu na elektrownie atomową, poza tym e golf ma małą pojemność baterii więc nawet z gniazdka ładujemy go dość szybko 


ROBERT

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Robnyc napisał(-a):

Szukałem pierwszego samochodu dla 17 latka, za e golfa zapłaciłem $8K + podatki i opłaty, za Teslę w takim stanie musiałbym dać pewnie $10K więcej, również ubezpieczenie Tesli jest droższe niż e golfa

My lądujemy w domu z gniazdka , wychodzi jakieś grosze, energia elektryczna jest w okolicy Tampy tania ze względu na elektrownie atomową, poza tym e golf ma małą pojemność baterii więc nawet z gniazdka ładujemy go dość szybko 

Elektryk jako drugi, trzeci w rodzinie ma sens. Swoją drogą 8k USD, to śmiesznie mało, a chłopak (i Tata ;)) sobie prawie za darmo pojeżdżą. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

^ wszystko zależy od tego, jak ktoś użytkuje auto. Dłuższą trasę (ponad 350-400km) robię może raz w roku. 90% dziennego przebiegu jest poniżej 100km. Z tych 90%, połowa jest poniżej 50km. Elektryk jako jedyne auto, spokojnie zdałby egzamin. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.