Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
kotylozaur

Właśnie obejrzałem film...

Rekomendowane odpowiedzi

Czarnobyl jak sama historia jest mega ciężki,smutny i dośc przytłaczający.Dużo zagadnień naukowych co powoduje że ma sie ochotę co chwile do Wikipedii zaglądać.Dla mnie konkulzja jest taka,że niewiarygodne że takie urządzenia ludzie wymyślają.Posród jest jest garstka mega mądrych ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fidelio

Co dotyczy zagadnień naukowych, to dla mnie to duży plus. Przy okazji, z czystej ciekawości, sam zacząłem zgłębiać temat i czytać o przyczynach tej katastrofy. Zgoda, że jest to film ciężki i przytłaczający, co widać było też w ostatnim odcinku, który miał duży ładunek emocjonalny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szkoda tylko bardzo poważnych przekłamań. Szczególnie Diatłow został pokazany bardzo nieuczciwie. Proces przeprowadzono już po tym, jak politbiuro KC KPZR ogłosiło, że winny jest czynnik ludzki, a nie sprzęt i struktura, więc wyrok był oczywisty.  Diatłow nie miał się już czego bać i to on wystąpił z podobnym wystąpieniem, jaki w serialu rzekomo wygłosił Legasow. Także postępowanie Diatłowa przed katastrofą nie było tak agresywne, jak pokazano, ani nie naruszał zasad bezpieczeństwa - postępował zgodnie z regulaminem. A że regulamin był do niczego - to inna sprawa.

 

Również skutki zostały mocno przesadzone. Tak kilkaset razy. Ukraina i Białoruś zrobiły z likwidacji katastrofy prawdziwy przemysł, przynoszący rocznie setki milionów dolarów wpłat z organizacji międzynarodowych, więc w to im graj. Nie wiadomo też, czy samobójstwo Legasowa było związane z Czarnobylem. Już wcześniej podejmował próby samobójcze.

 

Ostatni odcinek nieco popsuł świetne wrażenie.  


Ale Tudora to Ty szanuj!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj oglądałem ten film "Wij"

Jest naprawdę ciekawy, utrzymany trochę w konwencji "Barona Münchhausena", pełny magii, kozactwa, i szczypty kartografii.

Edytowane przez Enkil

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

''Paragraf 22'' serial. Fajny, ale książka lepsza.

Książki nic nie pobije, co do serialu mam ambiwalentne odczucia, są dobre momenty, ale gra aktorska, zwłaszcza głównych bohaterów... Drugi plan jest dużo lepszy Hugh Laurie, George Clooney, Kyle Chandler są zdecydowanie świetni przy tworzeniu odpowiedniego klimatu.

Edytowane przez tolor

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Książki nic nie pobije, co do serialu mam ambiwalentne odczucia, są dobre momenty, ale gra aktorska, zwłaszcza głównych bohaterów... Drugi plan jest dużo lepszy Hugh Laurie, George Clooney, Kyle Chandler są zdecydowanie świetni przy tworzeniu odpowiedniego klimatu.

 

Wczoraj zobaczyliśmy z Panną pierwszy odcinek, na drugi z marszu jakoś nie było ochoty, ale ocenię jak jeszcze z 1-2 zobaczę. Książkę zeżarłem w liceum jakieś 15 lat temu i wspominam bardzo dobrze :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Pi"... powodzenia... ;)

Jeden z moich faworytów...


Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mother Father Son, fabuła sama w sobie wciągająca. Na minus poprawność polityczna czyli czarnoskory muslim, żydowski dziennikarz oraz lesbijka to bohaterowie, a biały heteroseksualny to złooooooooo wcielone :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdzie widziałeś Alitę?


Langel 17 jewels - Bulova Accutron Automatic 63B98 - Citizen Proximity BZ1000-54E - Swatch YIS403 - Alba AEFD557

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W kinie, ale to taki dobry film, że kiedyś obejrzę go w 8K na TV :)

Krwawa Zemsta dobry film w stylu JCVD.

Edytowane przez kwark

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie 3 weekendu jako "słomiany wdowiec" więc wjechały 3 filmy :)

 

John WIck 3 - ok, ale chyba najsłabszy z serii. Jak zwykle dobrze zobaczyć Ian-a McShane-a, Halle Berry też przyozdobiła trochę film.

Alita - nic o filmie nie wiedziałem, nie miałem pojęcia czego się spodziewać. Może nie z niecierpliwością, ale czekam na kolejną część. Skończyło się tak, że musi być dwójka :) Takie trochę coś innego od młócki SF, oglądanej ostatnio.

Shaft 2019 - Przyjemna lekka komedia akcji na odmóżdżenie.

 

Żaden z filmów wyżej nie jest ani głęboki, ani wybitny, ale wszystkie 3 obejrzałem z przyjemnością. Polecam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

John Wick 3... proszę was... strata czasu, badziew jakich mało... poziom dżdżownicy... ale będzie "4"... :P  :D  :D


Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak zakładasz, że nie oglądasz tego dla fabuły jest lepiej, ale tak jak piszę, trójka chyba najsłabsza z serii jak na razie dla mnie. Czekamy na Keanu w Cyber Punku :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

John Wick 3... proszę was... strata czasu, badziew jakich mało... poziom dżdżownicy... ale będzie "4"... :P  :D  :D

Ma takie same zdanie, strata czasu który można spożytkować na zobaczenie jakiejś ciekawej pozycji.

 

Ja zobaczyłem kolejny raz serial "Crime Story", powrót do lat młodości :P

 

Świetna fabuła, gra aktorska, najlepszy producent filmów kryminalnych i w epizodycznych rolach "młodziaki nieznane" - Julia Roberts, Michael Madsen, Gary Sinise,  Christian Slater, Kevin Spacey, David Caruso,Paul Anka i inni....

https://pl.wikipedia.org/wiki/Crime_Story_(serial_telewizyjny)


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też tak myślę :)


Denis Farina jest świetny w swojej roli.


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ma takie same zdanie, strata czasu który można spożytkować na zobaczenie jakiejś ciekawej pozycji.

 

Ja zobaczyłem kolejny raz serial "Crime Story", powrót do lat młodości :P

 

Świetna fabuła, gra aktorska, najlepszy producent filmów kryminalnych i w epizodycznych rolach "młodziaki nieznane" - Julia Roberts, Michael Madsen, Gary Sinise, Christian Slater, Kevin Spacey, David Caruso,Paul Anka i inni....https://pl.wikipedia.org/wiki/Crime_Story_(serial_telewizyjny)

...i jedna z najlepszych telewizyjnych czołówek w historii:

 

https://www.youtube.com/watch?v=Is5ofSHZWTM

Edmund, w 6 odcinku jest scena bliźniacza do sceny z "Heat", porucznik Torello, Farina, (porucznik Hanna, Pacino) zastaje żonę w domu z kochankiem, w obu filmach pada następujący dialog

"możesz bzykać moja żonę, ale nie będziesz oglądał mojego telewizora"

 

Po chwili zrozumiałem że producentem obu filmów był Michael Mann :)

Edytowane przez Master Yoda

Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Przypadek Trumpa może nie ma precedensu w dziejach kampanii prezydenckich, ale mechanizm jego niezwykłej kariery został przepowiedziany w mało znanym filmowym arcydziele niemal sześćdziesiąt lat  temu,w 1957 roku., Film w reżyserii Elii Kazana "A Face in The Crowd"gdzie Andy Griffith jako Larry "Lonesome" Rhodes,  podobnie jak Trump robi karierę  "od zera do bohatera", który przenosi się z brudnej celi na szczyty amerykańskiej sławy i władzy politycznej.
 
W przeciwieństwie do Trumpa, Rhodes nie ma pieniędzy, zanim urzeka publiczność. Ale reszta historii jest identyczna,,Elia Kazan pokazuje co się dzieje , gdy politykiem zostaje demagog,który potrafi dotrzeć do amerykańskiej wyobraźni i wykorzystać frustrację i aspiracje ludzi ,szczególnie tych,którym "znowu w życiu nie wyszło".,Jak zdobywa ich serca i zaufanie,przy pomocy "mówiących prawdę" kłamstw opowiedzianych z  gburowatą pogardą i nieodzownym "Believe me folks" na końcu.,.
 
Podobnie jak Trump, Rhodes operuje demagogią i populizmem. Dodając do tego dużą dawkę buty i arogancji,.,Nawet słynne powiedzenie Trumpa z wieców wyborczych :"Mógłbym stanąć w środku Fifth Avenue i zastrzelić kogoś i nie stracę wyborców, okay?" Przypomina monolog Rhodesa u szczytu potęgi :
"Cały ten kraj jest moim stadem owiec.,Są moje, mam je, myślą tak jak ja. Tylko one są głupsze niż ja, więc ja muszę myśleć za nie" Lonesome Rhodes tak jak Donald Trump traktuje kobiety jak tanie przekąski,.Rhodes, choć żonaty, ma publiczny romans z nieletnią cheerleaderką, a następnie poślubia ją zyskując powszechne uznanie .Trump często się chwalił swoimi sukcesami z płcią przeciwną : "Gdybym opowiedział prawdziwe historie o moich doświadczeniach z kobietami, pozornie bardzo szczęśliwymi żonami ważnych ludzi,to ta książka byłaby gwarantowanym bestsellerem. ".,Wyzywa mniejszości etniczne. Składa obietnice, a potem zaprzecza,, Podobnie jak Trump, nazywa ludzi u władzy głupimi i fałszywymi." Mówi jak jest "- a przynajmniej tak, jak ludzie i to co ludzie chcą usłyszeć.,https://www.youtube.com/watch?v=-zzCQLyNnIg

 

 

@mayor, fajnie, że napisałeś o tym filmie - mam go, ale jeszcze nie widziałem, mam go na liście "do obejrzenia w najbliższym czasie". Z tego, co piszesz, przypomina mi się jeszcze Huey Long (do dziś fascynuje ludzi) i jego literacka wizja w genialnej powieści Roberta Penna Warrena i świetnym filmie Rossena.

 

Trochę czasu upłynęło, ale wreszcie obejrzałem dziś "Twarz w tłumie". Potężne uderzenie. To film o polityce, co opisał już @mayor, ale też o amerykańskiej telewizji w kluczowych dla jej ekspansji latach 50., showbiznesie i amerykańskim stanie umysłu (jak "As w rękawie" Wildera czy wspomniany "Gubernator"). Genialna jest reżyseria Kazana, poparta oczywiście świetnym aktorstwem i brawurowym montażem - scena z reklamą parafarmaceutycznych pastylek to perfekcyjne wyczucie telewizyjnej poetyki. Ten film właściwie pod wieloma względami wyprzedza swą epokę, zapowiadając to, co amerykańskie kino będzie mówić w latach 70. Jest tu też sporo z osobistych problemów lękających Kazana przez całą jego twórczość. On sam był też fascynującą postacią, do dziś dzielącą środowisko (pamiętne zachowanie Nolte'ego i Harrisa). Ostatnio dość ostro pisał o nim Michał Oleszczyk, którego bardzo lubię i szanuję, w kontekście "Wandy" wyreżyserowanej przez żonę Kazana. Przy okazji przypomniał też "Układ", który uznawany jest od zawsze za klęskę. Dziś ten film jest wręcz znienawidzony, ale na mnie zawsze świetne wrażenie robiły początkowe sekwencje. Za jakiś czas postaram się do niego wrócić - ciekawe, jak zniesie u mnie próbę czasu.

 

Edmund, w 6 odcinku jest scena bliźniacza do sceny z "Heat", porucznik Torello, Farina, (porucznik Hanna, Pacino) zastaje żonę w domu z kochankiem, w obu filmach pada następujący dialog

"możesz bzykać moja żonę, ale nie będziesz oglądał mojego telewizora"

 

Po chwili zrozumiałem że producentem obu filmów był Michael Mann :)

 

Oczywiście, to jeden z kilku takich przykładów w twórczości Manna (jak zdanie "Time is luck", wypowiadane przez bohaterki w trzech filmach, czy powtarzające się inscenizacje kadrów). Mann stale powraca do pewnych tematów i relacji między bohaterami. "Miami Vice", "Crime Story", "Złodziej", "Manhunter", "Gorączka", do pewnego stopnia też "Informator" i "Wrogowie publiczni" - te filmy wiele łączy. Chyba nie tylko dla mnie kwintesencja kina Manna to te słynne kilkanaście minut z "Gorączki", od rozmowy Voighta i De Niro w samochodzie, przez nocne śledzenie De Niro przez Pacino, aż po ich legendarną rozmowę. A w tle Moby i "New Dawn Fades".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak pamiętam Voight mówi "sierżant powiedział że Hanna Cię lubi...."

 

No a rozmowa w restauracji to maestria, ktoś z boku mógł pomyśleć że to kumple wpadli na kawę, a rozmowa choć w przyjacielskim tonie dotyczyła...

No i chyba obaj pierwszy raz, DeNiro i Pacino znaleźli się w jednym kadrze...

Edytowane przez Master Yoda

Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spider-man: Daleko od domu - ja bym go nie polecił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.