Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
PRGreg

RENOWACJA SKRZYŃ STARYCH ZEGARÓW

Rekomendowane odpowiedzi

Kiedyś ktoś powiedział że dobry jest każdy sposób który prowadzi do celu .


Pozdrawiam Paweł

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

zawsze mam skojarzenie, że krytyka zawsze jest potrzebna - ale, jak pojawiły sie płyny do zmywania wszelkich powłok, czy to z drewna czy z metalu, było wielkie hallo'ooo. Przecież STARĄ POLITURĘ TO TYLKO MOŻNA DYNDĄ ZMYĆ - niczym wiecej. A jednak, dziś są inne sposoby - czy lepsze, kwestia wyboru tradycji. Jedynym znakiem zapytania jest czy płyn do zmywania starego wosku z podłóg, nie jest za agresywny, ale jak zrobisz próby na niewidocznych kawałkach i jest OK, można zaryzykować.

 

ARKE NOEGO ZROBIŁ CIEŚLA, A TYTANICA PROFESIONALIŚCI :)

Edytowane przez So.Ry

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiniol, napisałeś na stronie pierwszej:

 

//Weź pięć części etanolu, może być denaturat, dwie części oleju lnianego, jedną część terpentyny balsamicznej.Wymieszaj wsjo w naczyniu szklanym, przezroczystym.//

 

Mam pytanie, denaturat zwykły niebieski, czy odbarwiony, proszę o odpowiedź.

 

Pozdrawiam!

 

Krzychu mam pytanie. Rozumiem że do Twojej mikstury można dodać spirytus zamiast denaturatu.

Ja z kolei natrafiłem na miksturę przygotowywaną na bazie benzyny lakowej i oleju lnianego.

Słyszałeś o czymś takim?.

Szukam sprawdzonej mieszaniny bo mam ładną skrzynię którą chciałbym jedynie wyczyścić z brudu i odświeżyć politurę (żadnych papierów ściernych itp).

Stosowałeś w praktyce przecieranie brudnej politury wilgotną szmatką z dodatkiem mydła.......działa????

Edytowane przez PRGreg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stosowałeś w praktyce przecieranie brudnej politury wilgotną szmatką z dodatkiem mydła.......działa????

Moim zdaniem to wygląda tak, jeżeli brud jest powierzchniowy nie związany w żaden sposób z politurą, to wystarczy wilgotna szmatka z mydłem, jednak gdy bród jest "wżarty" w nieznacznie spękaną powierzchnię politury, czyli połączony z nią fizycznie, to niestety trzeba zdjąć niewielką warstwę tej politury przy pomocy jakiegoś preparatu na spirytusie i prze polerować.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Piotr. Mam nadzieje że jest to tylko brud powierzchniowy ale oczywiście sprawdzę doświadczalnie. Mam złe doświadczenie (albo stosuję złą technologię) ze stosowaniem preparatów do odświerzenia politury ponieważ olej będący jej częścią dostawał się poprzez pęknięcia w powłoce z politury głębiej i pojawiały sie ciemniejsze przebarwienia i plamy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Politury szelakowej nie wolno traktować wodą. Obecnie można kupić spirytus zwany "rozpuszczalnik do szelaku", ma on stężenie 99,8% i świetnie nadaje się do mieszaniny odświeżającej politurę. Umyj skrzynkę benzyną lakową bezzapachową, zwłaszcza w kącikach i innych zagłębieniach. Potem zrób sobie mieszaninę i do roboty. Musisz ją cały czas mieszać bo się rozwarstwia. Nalej sobie trochę na tamponik i Wołga-Don...

Edytowane przez kiniol

Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe czym zmywały politurowane stoły tudzież inne meble, dawne gospodynie domowe?


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wodą z mydłem lub np. samą cebulą... i potem do politurnika, bo się nic z tym nie dało zrobić. W rejonie np. Kolbuszowej, to był odrębny zawód. 

Widzieliście Koledzy Drodzy białe kółka na politurowanych blatach?  To od wody... :(

Edytowane przez kiniol

Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po każdym obiedzie ze stołem do politurnika, no to faktycznie musiał być odrębny zawód i tylu politurników co stołów. Moja wypowiedź dotyczy jednorazowego umycia.

Kółka na politurowanych stołach powstają po gorących kubkach czy filiżankach, tudzież po kieliszkach. Miałem politurowany stolik, ale musiałem zrezygnować, bo był tak poręczny, że wszystkie alkoholowe wizyty się przy nim kończyły, no a jak wiadomo w końcówce to często mnóstwo alkoholu się rozlewa, plamy plamy wtedy są nie tylko w kształcie kółek. Te kółka i inne plamy niewielkie, to żona likwidowała suszarką do włosów, no ale po każdej libacji suszarka nie wystarczała, więc stolik sprzedałem.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Drogi Piotrze, w rodzinach, które było stać na politurowany stół do jadalni istniała, jakże przydatna instytucja, gosposi.  Wzmiankowana gosposia dbała szczególnie by stół ów był odpowiednio  zaopatrzonym. Bezpośrednio na niego kładziono miękką flanelę lub cienki filc, który pełnił rolę ochronną dla blatu tudzież powodował, że odkładane srebrne sztućce oraz kryształowe kieliszki nie wydawały denerwującego dźwięku zakłócając interesującą konwersację. Na ten podkład kładziono adamaszkowy obrus, koniecznie z haftowanym monogramem państwa. W czasie pomiędzy posiłkami na stół wspomniana gosposia zakładała ochronne nakrycie. Nie było, więc możliwości by blat politurowany uległ zanieczyszczeniu. Owszem, za pomocą szarego mydła i wody szorowano blaty stołów, ale tam gdzie pani domu musiała radzić sobie z tym sama i nie był on bynajmniej  politurowany. :) Przepraszam za off top.

Edytowane przez kiniol

Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyżbyście  szukali sposobu uniwersalnego ?

 

 Zależy jaka politura( spękana, matowa wielkość ubytków, grubość warstwy), jakie drewno ( gatunek, stopień "zwietrzenia", grubość forniru),  jaki rodzaj zabrudzeń.

 

 

Ale może powiedzcie mi jedną rzecz - politura to środek zabezpieczający powierzchnie drewna ( utwardzający ją ) ale przede wszystkim zapobiegający wchłanianiu wilgoci, a więc zapobiegający nadmiernej ( szkodliwej)" pracy" drewna.

Politura nawet niedotykana po pewnym okresie ulega uszkodzeniu ( jak wszystkie środki impregnujące )

Traci swoje właściwości ochronne.

Co jakiś czas powinna być impregnacja odnawiana by zachowała swoje właściwości ochronne.

Skąd się wziął trend pozostawiania uszkodzonej starej politury i pozostawianie drewna bez ochrony ?


Pozdrawiam Mariusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coś w tym jest. Wyobrażacie sobie obrazy pokryte kilkusetletnim werniksem? Wszystkie są identyczne.


Pozdrawiam

Piotr

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Drogi Piotrze, w rodzinach, które było stać na politurowany stół do jadalni istniała, jakże przydatna instytucja, gosposi.  Wzmiankowana gosposia dbała szczególnie by stół ów był odpowiednio  zaopatrzonym. Bezpośrednio na niego kładziono miękką flanelę lub cienki filc, który pełnił rolę ochronną dla blatu tudzież powodował, że odkładane srebrne sztućce oraz kryształowe kieliszki nie wydawały denerwującego dźwięku zakłócając interesującą konwersację. Na ten podkład kładziono adamaszkowy obrus, koniecznie z haftowanym monogramem państwa. W czasie pomiędzy posiłkami na stół wspomniana gosposia zakładała ochronne nakrycie. Nie było, więc możliwości by blat politurowany uległ zanieczyszczeniu. Owszem, za pomocą szarego mydła i wody szorowano blaty stołów, ale tam gdzie pani domu musiała radzić sobie z tym sama i nie był on bynajmniej  politurowany. :) Przepraszam za off top.

Znam rodziny, które do dzisiaj mają reprezentacyjne politurowane stoły, a gosposi nie mają, pani domu nie zakłada na niego filcu i normalnie wyciera stół po posiłku tak jak każdy inny. Oczywiście codzienne posiłki nie są spożywane na takim stole, ale tak czy owak przecieranie na mokro co jakiś czas stołowi się należny. Politura na tych stołach nie jest zbyt stara, przez co jej właściwości chroniące drewno są zachowane, pomimo tego zmywania. Nie spotkałem się z przypadkiem, żeby "zdrowej" politurze zaszkodziła woda, alkohol owszem. Natomiast mocno spękanej politurze zaszkodzi w zasadzie wszystko, teoretycznie uratować można przy pomocy jakiś preparatów na alkoholu politurę z nieznacznymi powierzchniowymi spękaniami, ale praktycznie zawsze w końcu najlepiej jest położyć politurę na nowo. 

 

 

Skąd się wziął trend pozostawiania uszkodzonej starej politury i pozostawianie drewna bez ochrony ?

Uszkodzonej politury nie da się zachować, bo prędzej czy później drewno do znać że miejscami nie jest chronione. Chociażby tak jak pisał kolega wyżej, podczas prób czyszczenia jakimś preparatem powstaną brzydkie zacieki i przebarwienia.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak rozumiem koledzy nie czyszczą intensywnie i szukają środka, który nie zrobi plam.

Powłoki dla oka będą ładne i jak rozumiem o to im chodzi.

A to, że niezabezpieczone drewno - kto by się tym przejmował - to ma wyglądać... tak ?

Tylko nie rozumiem za bardzo skąd taka ogólna potrzeba "zachowania starej politury"

Jakaś moda-obłęd wynikająca z.. ?


Pozdrawiam Mariusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakaś moda-obłęd wynikająca z.. ?

 

Znalezienie kogoś kto wykona prawidłowo politurowanie to właściwie też obłęd, dlatego każdy kombinuje jak może, a czy kombinuje właściwie, to druga strona medalu.

Jak dla mnie zachowanie przedwojennej politury, tak żeby ona nadal miała swoje właściwości ochronne i co najważniejsze ozdobne jest niemożliwe. Dobrze położona politura w połączeniu ze starym meblem, czy skrzynią ma w sobie coś takiego, że nie da się tego zastąpić, ale z kolei źle położona, jest dużo gorsza pod każdym względem w stosunku do nowocześniejszych powłok. które tez potrafią wyglądać. No i tu przydaje się zdrowy rozsądek...


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po co kogoś szukać do politurowania ? samemu to nie łaska ?

Do woskowania też koledzy szukają ?

 

Mnie  pewnie ze dwa razy więcej czasu zajmuje zdecydowanie się na to jak ma wyglądać ostatecznie restaurowany przedmiot ( czy zostawiać przetarcia, rysy głębokie w drewnie, pęknięcia),  niż położenie politury.

Na  "nówkę" to "każdy głupi" potrafi zrobić.

 

Problemem są nowe wstawki... a właściwie techniki ich postarzenia, ale żeby  DLA CHCĄCEGO problemem było politurowanie ?

Rozumiem strach przed spieprzeniem  czegoś wartościowego, tylko kto na takich rzeczach się uczy ?

 

Deska  do krojenia kuchenna, bukowa ( bo to wdzięczny , ciekawy materiał i łatwy do zdobycia ) i można się bawić.

Żadnych gotowych politur - samemu robić by wyczuć o co chodzi.

Papier ścierny, wełna stalowa, pumeks w proszku, bejca spirytusowa i wodna w proszku, olej lniany.

 

Chodzi o to by to drewno zapaćkać w odpowiedniej kolejności i poukładać poszczególne warstwy jak należy.

I przy tym wszystkim  MYŚLEĆ i wyciągać wnioski z błędów.

 

Jak się znajda chętni na POWAŻNE podejście do nauki można zrobić kurs internetowy ;)


Pozdrawiam Mariusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak z ciekawości po ile i gdzie kupujecie olej lniany, osobiście go wlewam do gardła i na razie wynalazłem 20zł za litr.

Co do politury, to miałem przez kolegę zrobione krzesła i to przyłożył się w starym stylu , czyli tamponikiem i przecierał. 

Mam też podobnie zrobioną toaletkę i sram,ze strachu,że rodzina porysuje. Nie łatwo mieć w domu taką rzecz do utrzymania.Pozdrawiam.P.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po co kogoś szukać do politurowania ? samemu to nie łaska ?

Do woskowania też koledzy szukają ?

 

[...]

Prawdopodobnie pisałem już o tym tu na forum, ale cóż... Położyłem w swoim życiu politurę kilka razy, ale miałem pecha bo mogłem porównać tą moją robotę do roboty profesjonalisty. Niestety wynikiem porównania było zawsze to, ze mi się moja praca przestawała podobać. Przy politurowaniu bardzo ważna, a może nawet najważniejsza jest wprawa, która trudno nabyć politurując raz na parę lat jakąś skrzynkę zegara. Człowiek zajmujący się zawodowo czym innym, musi znaleźć duużo wolnego czasu, na zabawę w stolarza i politurnika. Samo przygotowanie skrzynki zegara zajmowało koledze profesjonaliście co najmniej kilka dni jego pracy i pomocnika, albo i dwóch, w pełnym wymiarze. Wprawdzie wszystkie prace wykonywał starymi technikami i narzędziami, ale nowoczesność niewiele w tym wypadku przyspiesza. Samo politurowanie wykonywał zawsze osobiście, a ja podglądając go często przy robocie i wypytując, nie dałem rady wszystkiego się nauczyć np. w którym momencie należy przerwać polerowanie danej warstwy politury, u mnie to był chybił trafił, a on dokładnie wiedział kiedy. No, a do tego miał sporo rożnych tajemnic zawodowych, czyli inaczej mówiąc po naszymu knyfów. Piszesz „papier ścierny, wełna stalowa, pumeks w proszku, bejca spirytusowa i wodna w proszku, olej lniany”, a ja już tu widzę, że to bardzo duże uproszczenie, przede wszystkim jego tampony do politurowania to był komplet kilku precyzyjnie zestawionych narzędzi, pamiętam jedynie ten do ostatecznego polerowania politury, zrobiony z rękawa swetra z owczej wełny (nie byle jakiej), wypełnionego watą czy czymś podobnym, do tego sporo narzędzi do fornirowania itd. Również używanie oleju lnianego było jego zdaniem błędem, sam używał olej wrzecionowy, bo podobno najlepiej „wyciągał” naturalna barwę drewna, a przede wszystkim nigdy nie wysychał na beton tak jak lniany, co jego zdaniem miało znaczenie. Nie wiem jak on to robił, ale potrafił położyć tak część nowej politury, że odróżnienie jej od tej pozostałej starej było prawie nie możliwe, mnie się to nigdy nie udało, zawsze wolałem położyć całą nową politurę. Mógłbym tak sobie przypominać jeszcze dużo więcej, ale nie chcę się zbytnio wymądrzać bo od ostatniego mojego politurowania minęło przeszło 30 lat, więc skleroza może tu już dać znać.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest "specjalny" olej lniany - oczyszczony - nie wiem, czy nadaje się do spożycia, bo cholera wie jak to czyszczą.

 

A jeszcze co do politury - wg mnie należy przestać z tego robić wielkie i tajemne sprawy.

Rozumiem, że w " dawnych czasach" kiedy trzeba było sprowadzić szelak z Indii drogą morską to był problem.

Oszczędzano każdą kroplę, bo była droga.

Teraz jest tańsza od lakierów akrylowych i przynajmniej ja nie szczypię się z pierwszymi warstwami - wsiąka  - i dobrze.

Im głębiej tym będzie silniejsze/ głębiej utwardzone drewno.

I tak nie wsiąknie głębiej niż pewnie na jakieś 0.3mm max... oczywiście zależy jakie " próchno" mamy ;)

Tak więc jak kładę od nowa to...kto na pierwsze  dwie warstwy tamponem by się bawił - podkład być musi.

 

 

Piotrze R.

Nie napotykam żadnych problemów z dojściem do odpowiedniego poziomu ( stopnia równości powierzchni i połysku ) przy wykończeniu politurą.

Nie próbowałem jedynie dochodzić do " francuskich" wysoko połyskowych wykończeń na meblach po całości - nie lubię tego.

Nie oznacza to, że nie zrobię tego - czasami na fragmencie czegoś aż się prosi o to i wtedy tak, ale to nie to samo co polecieć cały stół, czy blat stołu np.

 

Tylko - do cholery - nie należy kombinować i próbować zrobić warstwy politury NA drewnie ( by być dobrze zrozumiałym - ponad powierzchnią drewna ).

Drewno ma być politurą zaimpregnowane. Politura zatykać ma pory a nie leżeć na wierzchu.

 

Samo kładzenie i docieranie:

-może nie jest proste rzeczywiście określenie czasu po którym można kłaść kolejną warstwę, bo to zależy od mnóstwa czynników - głównie temperatury otoczenia i grubości naniesionej warstwy.

Ja polituruję w różnych warunkach temperaturowych. Spotkałem się z opinią , ze musi być powyżej 20... 23 stopni.

Z moich doświadczeń wynika, ze to nieprawda. Spada tempo pracy, ale są też i pozytywy - mamy większą tolerancję czasową przy kolejnych powłokach.

Edytowane przez Mariusz

Pozdrawiam Mariusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Tylko - do cholery - nie należy kombinować i próbować zrobić warstwy politury NA drewnie ( by być dobrze zrozumiałym - ponad powierzchnią drewna ).

Drewno ma być politurą zaimpregnowane. Politura zatykać ma pory a nie leżeć na wierzchu.

 

 

Ot ciekawostka, co tam ciekawostka, to jest bardzo interesująca ciekawostka!! :blink:  :o  :wacko:  :huh:

Proponuję przed dalszą dyskusją ponownie zdefiniować, co to jest politurowanie i jak powinna wyglądać powierzchnia mebla po takim zabiegu.  


Każdy stary człowiek ma swoją historię i powód, dlaczego jest taki, a nie inny. Pomyśl o tym, zanim mnie osądzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Nie napotykam żadnych problemów z dojściem do odpowiedniego poziomu ( stopnia równości powierzchni i połysku ) przy wykończeniu politurą.

Wszystko zależy od tego co rozumiemy pod pojęciem odpowiedni poziom, ale nie widziałem Twojej roboty, więc nie mogę oceniać. ;)

Ja politurowałem w zasadzie tylko meble z mahoniu (najczęściej fornir), ewentualnie intarsjowane innym drewnem, a mahoń jak wiadomo to bardzo wdzięczny obiekt pod poliurię, tak że dość wąska specjalizacja i nigdy mnie to nie wciągnęło, najczęściej chodziło o oszczędności, bo kolega był bardzo drogi. :) Myślę, ze bez jakiegoś zamiłowania, wykonywanie samemu tej żmudnej i kapryśnej w efektach pracy, jest zbyt uciążliwe i stresujące, dlatego większość szuka innych rozwiązań.

Edytowane przez Piotr Ratyński
pisownia

Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

piszecie o politurze - tylko trzeba powiedzieć, jakim roztworem (2%, 5%, 12-15%) w którym czasie politurowania. Nic nie piszecie o pumeksie - i to jakim, jest wzmianka o oleju (przed politurowaniem, aby wydobyć rysunek drzewa, czy na koniec do połysku). Można teżstosować 3% plus odrobina kalafoni - ale to dla wprawnych.

Przeczytałem garść informacji z lektur o renowacji starych mebli, o powłokach politurowanych i ich renowacji. Jest to opisane dość szegółowo, tylko o jednym nigdzie nie doczytałem się - o cierpliwości, czyli schnięciu.

Ja do odświeźania powłok politurowanych używam

1- mycie, wpierw benzyna ekstrakcyjna, po wyschnięciu lakowa - oczywście tammpon ledwo mokry.

2- terpentyna, - po wyschnięciu, rozpuszczanik spirytusowy

OCZYWIŚCIE CAŁY CZAS OBSERWUJĄC POWIECHNIE STAREJ POWŁOKI, I ZWASZE CZEKAJĄC AŻ ODPAROWUJE, A STARA POWŁOKA BĘDZIE SUCHA !!!!

3- zabawa z 2% politurą (czasem z dodatkiem kalafoni)

Nie chce podnosić tematu jakości szelaku i jego rodzajów, używam tylko odwoskowanego. Z naturalnym nieodwoskowanym miałem nie lada problemy, i wolę czysty szelak bez wosku, w sumie chyba łatwiej się parucje na tym szelaku. Podejrzewam, że z nieodwoskwanym trzeba mieć więcej wprawy, wieksze doświadczenie.

Edytowane przez So.Ry

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, 

Ot ciekawostka, co tam ciekawostka, to jest bardzo interesująca ciekawostka!! :blink:  :o  :wacko:  :huh:

Proponuję przed dalszą dyskusją ponownie zdefiniować, co to jest politurowanie i jak powinna wyglądać powierzchnia mebla po takim zabiegu.

Wpierw wróćmy do zagadnienia impregnacji, a jeszcze wcześniej do przygotowania powierzchni do impregnacji - oraz do zagadnienia wydobycia rysunku drzewa, słoji i przebarwień.

Po oliwieniu, zebraniu nadmiaru oleju, impregnuje 2% szelakiem, po wyschnieciu - pumeks z znów 2% - aż do zalepienia porów w drewnie.

Dalej zabawa -- 5% -> 10% -> 15% ---------- 10% -> 5% - 2% -------- olej ------ 2%, 2%, ---- olej ----- 1%.

Powodzenia.

p.s. Jak znajdę tytuły książek o renowacji, to wrzucę na forum, ale wójek google znajdzie je szybciej :)

Edytowane przez So.Ry

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wpis z Wikipedii, trochę się z opisem kolegi So.Ry nie zgadza, głównie ze zmianę stężenia politury podczas wielokrotnego jej nakładania. Więc jak?P


Politura – spirytusowy roztwór szelaku używany w meblarstwie do wykańczania powierzchni drewna.


Technika wykańczania powierzchni zwana politurowaniem, znana jest od XVII w. W Polsce ten rodzaj wykończenia rozpowszechnił się w latach 20.-30. XIX w.


Każdy meblarz ma swój przepis na sporządzenie politury. Np.: 250 g szelaku w płatkach wsypać do słoja, zalać 750g alkoholu absolutnego (odwodnionego) i szczelnie zamknąć. Wstrząsać roztworem wiele razy w ciągu dnia, aż do całkowitego rozpuszczenia. Szelak często jest jeszcze zanieczyszczony więc należy go przed użyciem dokładnie przefiltrować. Najczęściej stolarze używają kilku stężeń (3-4) politury do całkowitego wykończenia powierzchni.


Powierzchnia przeznaczona do politurowania powinna być równa i pozbawiona wszelkich fałd czy wgięć. Politurę nanosi się na powierzchnię tamponem wełnianym owiniętym w czystą lnianą lubbawełnianą szmatkę lub watą owiniętą jedwabną szmatką. Nasycenie tamponu politurą reguluje się w zależności od chłonności podłoża i grubości nałożonej już warstwy. Pory drewna i mniejsze nierówności zaciera się sproszkowanym drobno pumeksem.


Tampon należy prowadzić równomiernie, niezbyt szybko, wykonując ruchy okrężne i ósemkowe. Pracuje się na całej powierzchni jednakowo, nie zatrzymując się, gdyż można odwarstwić ("przypalić") nałożone już warstwy. Aby tego uniknąć, w trakcie politurowania dla lepszego poślizgu można na tampon dać 2-3 krople oleju lnianego lub wazeliny.


Czynność powtarza się wielokrotnie, z kilkugodzinnymi (dla wyschnięcia) przerwami po kilku warstwach politury o tym samym stężeniu. Końcowym etapem politurowania powinno być przetarcie powierzchni tamponem nasyconym czystym alkoholem. Po wytrawieniu resztek oleju i wypolerowaniu powierzchnia przedmiotu powinna być "gładka jak lustro" i błyszcząca. Najbardziej błyszcząca jest politura w stylu francuskim, angielska jest cieńsza, mniej błyszcząca.


Edytowane przez kumite

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Wpis z Wikipedii, trochę się z opisem kolegi So.Ry nie zgadza, głównie ze zmianę stężenia politury podczas wielokrotnego jej nakładania. Więc jak?P

Np.: 250 g szelaku w płatkach wsypać do słoja, zalać 750g alkoholu absolutnego (odwodnionego) i szczelnie zamknąć. Wstrząsać roztworem wiele razy w ciągu dnia, aż do całkowitego rozpuszczenia. Szelak często jest jeszcze zanieczyszczony więc należy go przed użyciem dokładnie przefiltrować. Najczęściej stolarze używają kilku stężeń (3-4) politury do całkowitego wykończenia powierzchni.

Proszę napisać co sięnie zgadza, bo (3-4) to nie jest 0,75 litra, tylko trzy lub cztery rodzaje stężeń. Ja używam 2, 5, 10, 15 - mówiąc ogólnie, są to stężenia na oko, a doświadczenia z roztworem 2% i kalafoni - to jest oddzielny temat, który jak widzę nie został nawet wspomniany.

Pozdrawiam i życzę CIERPLIWOŚCI

 

ARKĘ NOEGO ZBUDOWAŁ CIEŚLA, A TYTANIKA PROFESIONALISCI :) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.