Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
chrono-craze

Klub Miłośników Zegarków ROLEX

Rekomendowane odpowiedzi

Na forum Apple’a była kiedyś dyskusja nr. produktów firmy i jeden z uczestników napisał, że ludzie krytykują, bo ich nie stać. Wtedy ktoś przytoczył wypowiedź Briana Maya z Queen, który narzekał na nieprzejrzystą politykę firmy ostatnio (chodziło o bałagan z przejściówkami). Ciekawe czy Brianowi też powinno się odpisać że go nie stać i się czepia :-).

 

Myślę że tu na forum jest sporo osób które stać bezproblemowo na zakup Rolexów, ale obecna polityka firmy ich zniechęca. Mnie ona irytuje. No ale każdy ma swoje zdanie.

No więc ważniejsze dla nich jest nie przepłacać.

Wszystko zgodne z tym co napisałem. Nie przepłacać jest ważniejszym priorytetem niż zakup rolexa

gdyby było inaczej to mając kasę mieli by w d*p... przepłacanie bo chęć posiadania rolka czy aplea czy czegokolwiek byłaby większa.

Jak kupowałem swoje pepsi to uważałem że trzeba być pier**l..ym żeby wydać na zegarek 30 koła.

Dalej tak uważam :) ale ponieważ większym priorytetem była chęć posiadania Pepsolca to mi moje przekonania nie stały na przeszkodzie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Andrzej1 - ten model jest bardzo niedoceniany a jest naprawdę super...Miałem suba z data i mam suba bez daty - oba mi się znudziły i ten z data ma juz nowego właściciela...Milgauss to coś innego a zielone szkiełko dodaje mu uroku...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Passero

Andrzej1 - ten model jest bardzo niedoceniany a jest naprawdę super...Miałem suba z data i mam suba bez daty - oba mi się znudziły i ten z data ma juz nowego właściciela...Milgauss to coś innego a zielone szkiełko dodaje mu uroku...

 

Próbujesz przekonać nas, czy samego siebie? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No więc ważniejsze dla nich jest nie przepłacać.

Wszystko zgodne z tym co napisałem. Nie przepłacać jest ważniejszym priorytetem niż zakup rolexa

gdyby było inaczej to mając kasę mieli by w d*p... przepłacanie bo chęć posiadania rolka czy aplea czy czegokolwiek byłaby większa.

Jak kupowałem swoje pepsi to uważałem że trzeba być pier**l..ym żeby wydać na zegarek 30 koła.

Dalej tak uważam :) ale ponieważ większym priorytetem była chęć posiadania Pepsolca to mi moje przekonania nie stały na przeszkodzie :)

Dlaczego nie chcesz dopuścić myśli, że kogoś może być stać na przepłacenie ale nie chce tego robić, nawet jak coś chce mieć? Każdy jest inny i na całe szczęście. Dla Ciebie przepłacenie jest może czymś normalnym dla mnie już nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Andrzej1 - ten model jest bardzo niedoceniany a jest naprawdę super...Miałem suba z data i mam suba bez daty - oba mi się znudziły i ten z data ma juz nowego właściciela...Milgauss to coś innego a zielone szkiełko dodaje mu uroku...

Nie miałem go na ręku. Na zdjęciach prezentuje się super i tak jak to napisałeś nie jest nudny. Mnie ten model podoba się bardzo i może się do niego przekonam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do postu kolegi Foti

 

To ja ci podam przykład jak moja żona kupowała Rolexa. Leciała gdzieś służbowo, weszła do salonu na lotnisku, spodobał się jej konkretny model, przymierzyła i kupiła. Nadmienię, że moją pasję zegarkową z przymierzaniem, deliberowaniem itd. traktuje jak dziwactwo. Kiedy jej powiedziałem, że miała trochę szczęścia, bo większość modeli (męskich co prawda), nie jest dostępna od ręki, powiedziała że w takim razie ona by olała taką firmę co to ma się za luksusową, wywaliła sobie super salon w eksponowanym miejscu, a większości produktów w salonie nie ma. Po prostu poszłaby np. do Omegi i kupiła Omegę. Jak jej opowiedziałem o czymś takim jak Chrono24 czy inne takie, to powiedziała że tym bardziej nie miałaby szacunku do firmy której produktów w salonie nie ma, a są gdzieś u jakichś agentów/ dilerow.

 

Podaję ten przykład dlatego, że takich maniaków jak my tutaj jest promil. Przeważnie klient coś chce i chce to od ręki. A Rolex nie jest aż takim szczytem i rzadkim dobrem żeby nawet zamożni ludzie chcieli na jego produkty czekać. Tacy ludzie często nie wiedzą że jest coś takiego jak after market. A nawet jak zobaczą w sieci, to myślą że tam pewnie są podróbki, dlatego wolą salon firmowy.

Edytowane przez beniowski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie miałem go na ręku. Na zdjęciach prezentuje się super i tak jak to napisałeś nie jest nudny. Mnie ten model podoba się bardzo i może się do niego przekonam ;)

 

Polecam serdecznie.... z tym modelem chyba nie powinno być problemu u AD  :)

Edytowane przez Lukasz23212

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Umysł kobiety jest strasznie skomplikowany i zawiły ale tutaj żona trafiła w 10. Rolex i AD nie szanują klientów. Mnie najbardziej denerwują uśmiechy i rejony u AD gdy ktoś pyta o jakiś gorący model. A jak skłyszę o tych śmiesznych listach to mnie krew zalewa. W Norwegii wprowadzili ocenę klienta na podstawie zakupionych wczesniej zegarków i czytałem na tutejszym forum ze ludzie, którzy kupują po 5-7 zegarków rocznie nawet nie dostali sie na listę na Pepsi ale jak pojdziesz uliczkę dalej u handlarza jest nowiutkie Pepsi i u niego na Hulka czy Batmana czeka sie 2 tygodnie a nie 4-5 lat.

Ps. Jutro idę na złość poprzymierzać zegarki ja się teraz pośmieje jak bedą biegać od gablotki do gablotki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ktoś mi powie czy to prawda, że podczas odbioru Rolexa z salonu trzeba u nich na miejscu rozpakować zegarek i pozdejmować folie?

Dopiero można opuścić salon z zegarkiem.

Takie coś słyszałem i nie mogę w to uwierzyć. :blink:

 

Ja odebrałem w full foliach i z plastikiem na bezelu...co więcej nawet mi pozwolili tak wyjść z salonu;p


SPRZEDAM: Omega Ploprof, Panerai Luminor 217, Breguet 7097 Tradition, Rolex GMT, Omega Globemaster, Omega Speedy Tokyo, Hermes H08, Bvlgari Octo 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam sie z kolega beniowski . Ja napalilem sie w zeszlym roku na swojego pierwszego Rolexa Suba ND - oczywiscie zegarek nie do kupienia u AD . Nie zamierzalem tez czekac , bo skoro jestem gotowy i napalony zeby wydac na zegarek 30k to chcialbym go juz i teraz . Zeby zegarek miec " tu i teraz " musialem zaplacic 800 € wiecej od ceny salonowej i zegar kupic u handlarza . 

Drugi raz natomiast nie popelnie juz tego samego bledu. Gdyby np Taki Batman byl dostepny od reki to bym juz po niego lecial do salonu , ale zeby placic 30-40% wiecej to juz nie dla mnie. Niestety przez takie dzialania Rolex traci bardzo duzo klientow , bo umowmy sie ze jest tyle pieknych zegarkow dostepnych od reki bez zadnych list lub przeplacania na greyu .

Reasumujac , postapilem tak jak zona beniowskiego by postapila - poszedlem i kupilem zegar Omegi  ;)

 

A co do Rolexa to najlepsze chyba co mozna zrobic to poprostu poczekac i zobaczyc co sie bedzie dzialo u AD i Greyu . Gdzies musi byc koniec tego szalu cenowego , nastapi korekta moim zdaniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Normalny człowiek jak kupuje zegarek za kilkadziesiąt koła...

Dobre... :D;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polecam serdecznie.... z tym modelem chyba nie powinno być problemu u AD  :)

akurat jak ostatnio byłem to właśnie go nie mieli na stanie  :D pech  B)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie to dobry punkt widzenia na który nikt tutaj chyba nie zwraca uwagi. Normalny człowiek jak kupuje zegarek za kilkadziesiąt koła to chciałby mieć po pierwsze 100% pewności że kupuje oryginał, w sklepie z wielkim zielonym szyldem w dobrej lokalizacji. Grey market daje "boutique experience" porównywalny z lombardem albo OLX, gdybym nie był nerdem w temacie to bym tego kijem nie dotknął. Paradoksalnie miłośnicy sami na siebie ten bat w postaci narzutu % w grey markecie ukręcili.

Dokładnie tak. Kto z nas nie lubi celebrować zakupu np. nowego samochodu w salonie. Każdy chce się poczuć wyjątkowo i tak powinno być przy zakupie zegarka za kilkadziesiąt czy więcej tysi. Przez to też nie kupię zegarka na Chrono, który przyjdzie pocztą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak. Kto z nas nie lubi celebrować zakupu np. nowego samochodu w salonie. Każdy chce się poczuć wyjątkowo i tak powinno być przy zakupie zegarka za kilkadziesiąt czy więcej tysi. Przez to też nie kupię zegarka na Chrono, który przyjdzie pocztą.

Przyjdzie albo nie przyjdzie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak. Kto z nas nie lubi celebrować zakupu np. nowego samochodu w salonie. Każdy chce się poczuć wyjątkowo i tak powinno być przy zakupie zegarka za kilkadziesiąt czy więcej tysi. Przez to też nie kupię zegarka na Chrono, który przyjdzie pocztą.

To może prościej zapłacić za celebrowanie jeśli po to kupujesz rzeczy :) ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To może prościej zapłacić za celebrowanie jeśli po to kupujesz rzeczy :) ?

Nie - może źle mnie zrozumiałeś.

Jeżeli kupuje bułki to idę, wkładam do torby, płacę i wychodzę.

Jeżeli kupuję coś za kilkadziesiąt, kilkaset tyś i jest to niekoniecznie rzecz pierwszej potrzeby, mogę bez niej normalnie  funkcjonować, to chcę poczuć się wyjątkowo i jest to normalna natura ludzka. Codziennie wydajesz tyle kasy na zachcianki i przyjemności? bo ja nie. A jak już to robię, to chcę poczuć ten czas i jak mam ciężkie dni w pracy, to przypomina mi się taki moment i jest mi łatwiej i wiem po co coś robię. Ktoś mądrzejszy ode mnie powiedział, że żyje się też dla takich momentów i chwil - dla mnie to kwintesencja  przyjemności i lubię celebrować taki czas.

Nie wierzę, że nie lubisz takich chwil  :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tbn

Ja na swojego musiałem czekać trzy dni, bo musieli ściągnąć z innego salonu. Tyle mogłem im dać. ;) Uwielbiam zegarki, ale nie ma tyle żeby stać w jakichś kolejkach i liczyć, ze łaskawie dostanę, jak już obsłużą wszystkich tych co maja pierwszeństwo.

Edytowane przez tbn

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W przypadku Rolexa powiedzenie "kupię sobie zegarek" nabiera nowego znaczenia :) 

Ciekawe czy tak bardzo wzrósł popyt na Rolexy i nie wyrabiają z produkcją, czy to celowa zagrywka, żeby uczynić produkt jeszcze bardziej pożądany. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie - może źle mnie zrozumiałeś.

Jeżeli kupuje bułki to idę, wkładam do torby, płacę i wychodzę.

Jeżeli kupuję coś za kilkadziesiąt, kilkaset tyś i jest to niekoniecznie rzecz pierwszej potrzeby, mogę bez niej normalnie  funkcjonować, to chcę poczuć się wyjątkowo i jest to normalna natura ludzka. Codziennie wydajesz tyle kasy na zachcianki i przyjemności? bo ja nie. A jak już to robię, to chcę poczuć ten czas i jak mam ciężkie dni w pracy, to przypomina mi się taki moment i jest mi łatwiej i wiem po co coś robię. Ktoś mądrzejszy ode mnie powiedział, że żyje się też dla takich momentów i chwil - dla mnie to kwintesencja  przyjemności i lubię celebrować taki czas.

Nie wierzę, że nie lubisz takich chwil  :P

Inaczej do tego podchodzę.

Dla mnie celebracją jest to ze noszę czy używam rzecz którą chciałem.

Podciągam rękaw i widzę uśmiechające się do mnie wymarzone Pepsi, przez ten moment świat nie istnieje a u mnie endorfiny szaleją.

NIe potrzebuję tego momentu w salonie. 

Do zakupów podchodzę tak samo  czy są za 3 zł czy za 30 tysy (tak samo w sensie celebracji - bo jak mam wydać 2 zł na bułkę to przez moment się nie zastanawiam a jak mam wydać 30 k to przemyśle)

ale nie potrzebuję w salonie tej otoczki itp. Ja tam idę coś kupić. Kupuję i wychodzę.

Szkoda mi czasu na celebrację z gościem z salonu który jest dla mnie miły bo zostawiam u niego kasę. Wolę celebrować w samotności albo z kimś w jakiś sposób ważnym dla mnie. Szkoda mi czasu. Jego jedynego nie można kupić :)  (za resztę zapłacisz kartą Master Card  hihihihi czy jak to tam szło)

Podsumowując to wolę zakupy bez celebrowania ze sprzedawcą. A przedmiotem cieszę się na codzień. W końcu po to go kupiłem.

Edytowane przez foti

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Passero

Przyjdzie albo nie przyjdzie

Kupowałem kilka razy... i zawsze przychodził;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kupowałem kilka razy... i zawsze przychodził;-)

Bartek tam są uczciwi i nieuczciwi a jak pokazuje przykład z polskiego rynku nawet będąc do pewnego momentu uczciwym , płynność w tej branży nie jest trudno stracić.

Edytowane przez desmo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Inaczej do tego podchodzę.

Dla mnie celebracją jest to ze noszę czy używam rzecz którą chciałem.

Podciągam rękaw i widzę uśmiechające się do mnie wymarzone Pepsi, przez ten moment świat nie istnieje a u mnie endorfiny szaleją.

NIe potrzebuję tego momentu w salonie. 

Do zakupów podchodzę tak samo  czy są za 3 zł czy za 30 tysy (tak samo w sensie celebracji - bo jak mam wydać 2 zł na bułkę to przez moment się nie zastanawiam a jak mam wydać 30 k to przemyśle)

ale nie potrzebuję w salonie tej otoczki itp. Ja tam idę coś kupić. Kupuję i wychodzę.

Szkoda mi czasu na celebrację z gościem z salonu który jest dla mnie miły bo zostawiam u niego kasę. Wolę celebrować w samotności albo z kimś w jakiś sposób ważnym dla mnie. Szkoda mi czasu. Jego jedynego nie można kupić :)  (za resztę zapłacisz kartą Master Card  hihihihi czy jak to tam szło)

Podsumowując to wolę zakupy bez celebrowania ze sprzedawcą. A przedmiotem cieszę się na codzień. W końcu po to go kupiłem.

I dzięki temu, że każdy jest inny życie jest bardziej kolorowe, różnorodne i nie do przewidzenia  :lol: Jedni lubią czekać 5 lat w kolejce inni się na to nie zdecydują. Ważne, że ( jeszcze ) każdy ma do tego prawo  ;)

 

Widzisz, ja lubię ten moment  i najczęściej jestem tam z bliskimi osobami ( przez co również  łapię tą chwilę z bliskimi ). Niestety ja szybko się nudzę i chciałbym kolejne ( ale wiadomo,że to nie takie proste, niestety)  - przede wszystkim samochodem i ten moment jest dla mnie ważny bo później jak robię po 4-5 tyś m-cznie km to szybko przestaję się nim jarać.

Lubie ten czas i nie szkoda mi go wtedy "tracić" bo jest to dla mnie przyjemność - pogadam, czegoś się dowiem, coś jeszcze zobaczę, przymierzę - jak jest co  B)

 

A tak z innej beczki - wczoraj kumpel w Barcelonie u AD mierzył Sky-Dwellera w żółtym Au i Pani od razu wyszła z info, że płatność tylko kartą. Gotówka tylko do 15 000 E. Wszystko powyżej karta.  Gotówki nie przyjmą. Oczywiście, mało kto nosi taką gotówę ale ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Kupowałem kilka razy... i zawsze przychodził;-)

A ja kupowałem tylko raz i nie przyszedł Otrzymałem oczywiście zwrot kasy z Chrono24...


To jest moje zdanie i ja je całkowicie popieram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Inaczej do tego podchodzę.

Dla mnie celebracją jest to ze noszę czy używam rzecz którą chciałem.

Podciągam rękaw i widzę uśmiechające się do mnie wymarzone Pepsi, przez ten moment świat nie istnieje a u mnie endorfiny szaleją.

NIe potrzebuję tego momentu w salonie. 

Do zakupów podchodzę tak samo  czy są za 3 zł czy za 30 tysy (tak samo w sensie celebracji - bo jak mam wydać 2 zł na bułkę to przez moment się nie zastanawiam a jak mam wydać 30 k to przemyśle)

ale nie potrzebuję w salonie tej otoczki itp. Ja tam idę coś kupić. Kupuję i wychodzę.

Szkoda mi czasu na celebrację z gościem z salonu który jest dla mnie miły bo zostawiam u niego kasę. Wolę celebrować w samotności albo z kimś w jakiś sposób ważnym dla mnie. Szkoda mi czasu. Jego jedynego nie można kupić :)  (za resztę zapłacisz kartą Master Card  hihihihi czy jak to tam szło)

Podsumowując to wolę zakupy bez celebrowania ze sprzedawcą. A przedmiotem cieszę się na codzień. W końcu po to go kupiłem.

 

Piszemy tu chyba też o czymś innym. Pomijając ów przyjemny moment zakupu w salonie firmowym, mowa jest tu także o pewnści. Jak napisali koledzy, kupując towar za kilkanaście/kilkadziesiąt tysięcy, chcesz mieć pewność co kupujesz. Akurat na zegarkach się znamy, ale pomyśl że masz np. żonie/dziewczynie kupić torebkę Chanel (koszt ok. 25 tys. zł). Nie znasz się, nie umiesz odróznić oryginału od podróbki. I dokąd się udasz? Do salonu Chanel czy kupisz w sieci? Wpisz Chanel bag wyszukiwarkę i zobacz ile wyników wyskoczy. No i kup w sieci "okazję" tańszą o np. 5 tysięcy. A potem pomysl, że żona/dziewczyna ci mówi że jej kupiłeś podróbkę (one sę też na tym znają, wierz mi :)).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.