Mówi się wiele o obojętności i ogólnej znieczulicy ludzi na los innych. Dzisiaj miałem zgoła odmienne doświadczenia, choć nie wszystkie pozytywne, ale o tym na końcu. Zaniemogłem na kręgosłup z promieniującym bólem biodra. Ledwo łażę. Wracając z rehabilitacji, musiałem przystawać co jakiś czas, usiąść gdziekolwiek albo pochylić się, aby odciążyć biodro. Trzy osoby na kilkusetmetrowym odcinku zapytały, czy zasłabłem, albo coś innego złego ze mną się dzieje i czy potrzebuję pomocy. Szczerze mówiąc, byłem zaskoczony . Nie zaskoczył mnie natomiast strażnik miejski, kiedy ostatnią, wąską, pustą uliczkę przed domem przekroczyłem nie po pasach, żeby sobie z bólu drogę skrócić. "Mnie też bolą plecy, będzie mandat 50 zł." Grzecznie podziękowałem. A czy będzie, to się okaże. Będę apelował aż do ostatniej instancji...