Zajrzałem do szuflady i pomyślałem, że to chyba już kolekcja. W taki razie po kolei
1. GARNITUROWIEC - Jak dla mnie ideał pod tym względem. Ultracienki i ascetyczny, można zapomnieć, że jest na ręce, większość moich pasków jest grubsza niż ten zegarek. Żeby jeszcze nie był kwarcem ..... ale wtedy nie byłby taki cienki przy tej cenie.
2. Hmm, może MARYNARKOWIEC ? Ale tylko do jasnych koszul. Mój pierwszy zegarek po wyjściu z nieświadomości zegarkowej "wieków ciemnych" i początek słabości do Vratislavii. Żeby jeszcze choć trochę "chudszy"...
3. MARYNARKOWIEC - do ciemnych koszul. Wybrany głównie z powodu napisu Made in Poland. mniejsza o to ile w tym prawdy ( czyli niewiele). Ale ergonomia jak dla mnie bez zarzutu
4. EDC - Mój najwygodniejszy zegarek, lekki i niezawodny - bo tytan i kwarc. Przy okazji niedrogi, więc nie trzęsę się o każdą wgniotkę, tylko używam
5. EDC nr 2 - obecnie najczęściej na nadgarstku, raz w tygodniu potrzebuję chrono i nie musze wyciągać po to komórki ( jak wszyscy). Do tego jednak namiastka elegancji ( jeśli tylko przeboleje się okienko daty)
6. Sportowo turystyczny na zimę - i oczywiście basenowy, nie wymagający żadnego komentarza
7. Sportowo-turystyczny na lato - bo latem jednak jest weselej niż zimą. Oba dobrane tak, żeby nie trzaść się o nie w tłumie zwiedzających czy na hotelowym basenie
8. FREAK WATCH ? - czyli dziwny zegarek z ograniczoną funkcją, którym mam bo chciałem. Kiedy na imprezie pojawia się już kłopot z odczytaniem godziny to znak, że wystarczy
9. I kolejny z tej samej kategorii - plus tutaj pewien sentyment zawodowy
I to już wszystko. Prawdę powiedziawszy chyba więcej już nie potrzebuję. Może ewentualnie jakiś weekendowy "luzak" na automacie. Ale tutaj poczekam na kolejny Black Friday u Vratislavii - może zostanie jeszcze jakiś lotnik ...
Kiedyś pewnie wejdę na wyższy poziom wartości zegarkowej i zacznę sobie podmieniać zegarki w każdej kategorii, ale na razie priorytety są inaczej ustawione, a zegarki mają być po prostu dobrą zabawą.