Drogi Bogdanie, cieszę się na Twoje posty z dwóch powodów - po pierwsze, dzięki temu mogę napisać w wątku który jest mi bliski / a po drugie, sprawia że temat żyje.
Pozwolę sobie jednak na kilka słów krytyki. Jakiś czas temu pisałeś, że przez wiele lat zegarek nie był (prawidłowo / wg wskazań producenta) serwisowany ale mimo upływu lat - działa poprawnie.
Przez brak jednej cyfry w numerze seryjnym (a z tego co słyszałem - m.in w Omedze lub Rolexie, zdarzają się takie babole nawet na tarczy) żądałeś, aby producent wstawił go do muzeum / następnie, żeby przysłali nowy zegarek - bo jak nie to strzelisz focha.
A w mojej opinii powinieneś się cieszyć, ponieważ - po pierwsze, zegarek działa bez zarzutów / a po drugie, dostałeś potwierdzenie że jest oryginalny.
*Jakiś czas temu (drogą wymiany), znalazłem się szczęśliwym posiadaczem ich zegarka o którym nie wiedziałem nic (brak dokumentów) i na moją prośbę - wysłali mi pocztą (na adres) certyfikat oryginalności. Ile firm tak robi? Longines to porządna marka i nie daj sobie wmówić, że jest inaczej...