Kłopot w tym, że właściwie pomóc mozesz sobie tylko sam . Bo gusta są różne i nawet gdyby zorganizować głosowanie, to i tak przecież nie musisz tu podzielać zdania większości. Zawsze będzie tak, że, przynajmniej przez pewien czas będziesz po zakupie zastanawiał się, czy to na pewno był dobry wybór, bo oba zegarki są ładne. Pasek w Reef zawsze można wymienić na coś ciekawszego. To, o czym natomiast musisz wiedzieć, to niepokojące kłopoty jakościowe dotyczące wszystkich Vostoków od tych za 200zł po Vostok Europe. Niestety automatyczny naciąg uwielbia się psuć, głównie (jak się wydaje) ze względu na fatalne fabryczne smarowanie, a większość polskich zegarmistrzów (przynajmniej wszyscy ci, których znam) zaciekle bronią poglądu, że niedziałające koło automatu trzeba wymienić i nie wolno go smarować. Ja mam inne zdanie, bo po czyszczeniu i smarowaniu koło z reguły znów działa dobrze, ale z profesjonalnym serwisowaniem Vostoków w Polsce jest ogromny problem, podobnie z dostępnością częsci zamiennych. Do tego nowego typu zakrecane koronki Vostoka lubią czasem "zgubić" gwint i kaplica, bo nie da się ich naprawić ani niczym zastapić - trzeba mieć nową oryginalną koronkę. No i warto wiedzieć jeszcze, że w Amfibiach zdarza się odklejenie pierścienia bezela, co już się jednemu z klubowych kolegów przytrafiło. Moim zdaniem wszystkie produkty Vostoka nie są warte swojej ceny i osobiście poleciłbym divera firmy Orient - nieco tańszy, równie ładny i owiele bardziej niezawodny. Ale jesli mimo to chcesz Vostoka, to kup tego, który w pierwszej chwili mocniej "chwycił cię za serce"