Witam. Bardzo fajny chodzik. Rozumiem Cię Kolego. Moim zdaniem to dobrze, że tak podchodzisz do rodzinnej pamiątki. Też mam stary chodzik i też jest rodzinną pamiątką. I też jest w gipsowej obudowie. Pokazywałem go kiedyś na forum. http://zegarkiclub.pl/forum/topic/104575-chodzik-w-gipsowej-obudowie/ Udało mi się kupić na Allegro jeszcze kilka mechanizmów i skompletowałem do niego części. Teraz czeka na naprawę u zegarmistrza. W ogóle to lubię chodziki. A co do Twojego: Po pierwsze nie rozbijaj obudowy. Jeśli są tam jakieś skarby, to może to być kilka złotych obrączek, pierścionków, kolczyków lub monet. Spróbuj poszukać kogoś kto ma wykrywacz metali. Albo inne wyjście: idź do przychodni weterynaryjnej, w której mają aparat rentgenowski do prześwietleń psów i kotów. Za parę groszy zrobią Ci zdjęcie. Jeśli coś będzie to wtedy rozbijesz. Po drugie mechanizm wygląda nieźle, więc warto by go uruchomić. Nie sądzę, by to była jakaś astronomiczna kwota. Pozdrawiam. W.G. Zerknij jeszcze tu: http://zegarkiclub.pl/forum/topic/131053-polski-chodzik-gf-w-marmurze/