Cały zeszły rok, spędziłem w domu na wsi, (Góry Miechowskie). Zima, choć symboliczna, wykluczyła napęd na jedną oś skutecznie. Audi z napędem na przód, mimo wielu zasług, musiało się poddać, a zrobiłem nimi ponad 600 000 km.
Kolega wymieniał auto żonie, i skorzystałem, odkupując od niego Toyotę. Oczywiście za cenę jaką zaproponował dealer Toyoty.
Auto przez 11 lat zrobiło niecałe 60 000, Tyle co ja w roku😁. Kolega to typ użytkownika, który dolewa płynu do spryskiwaczy w autoryzowanym serwisie😂. Znam auto od dnia zakupu i naprawdę rzadko wyjeżdżało z wentylowanego garażu (deszcz widziało może 10 razy🙃). Wyposażenie maksymalne, jakie można było w tedy wsadzić do samochodu, dla mnie to zbytek, ale jak już jest to płakał nie będę😉. Toyota zamyka u mnie erę diesli, którą otworzyło Discovery z 1996r. Wczoraj z żoną zrobiłem nią jazdę próbną, ponad 650km Kraków/Pszczyna/Warszawa/Miechów i muszę powiedzieć... zadowolony jestem👍😀!
Jeden minus, jak na razie - tylko 185km\h !!! trzeba się będzie przyzwyczaić😔.