Szanuję Twoje zdanie i opinię, ale się z nimi zupełnie nie zgadzam.
Ten z Czech to czarny sen kolekcjonera. Niemal wszystkie zdobienia, zrobione współcześnie i to z brakiem jakiegokolwiek talentu plastycznego, czy poczucia estetyki. Części które widać na zdjęciu, wypolerowane na filcu i paście, zero ostrego konturu który jest cechą precyzji. (Posiadanie prostnicy, jeszcze z nikogo nie zrobiło zdolnego grawera].Wskazówki, każda z innej bajki. Śrubki. trudno znaleźć dwie takie same. Jedyny plus to to że się błyszczy i być może chodzi i jest sprawny,To tylko ocena zdjęcia, i empiryczny kontakt z przedmiotem może wiele zmienić.
Nie rozumiem z czego kolekcjoner ma się cieszyć? Miał nadzieję że zegarek będzie ozdobą kolekcji a nie najniższej szuflady.
To że renowacja zegarów i zegarów jest praktycznie dowolna w interpretacji, każdy może zrobić ze swoim przedmiotem co chce, to nie znaczy że nie można krytykować takiego działania. Wręcz trzeba pokazywać takie przypadki, aby uniknąć rozczarowań.
Daleki jestem od oceny sprzedawcy, być może działał w dobrej wierze, ale trudno się nie domyśleć że tylko on jest zadowolony z transakcji.
Nie mam zegarka z pozytywką, bo na obecną chwilę mnie na niego nie stać, ale akurat tego, nie zazdroszczę.
Takie przypadki mogą zniechęcić, ale na pewno wyostrzają zmysły, i to dobra lekcja.
Miłego dnia.