Miałem kiedyś bardzo podobny, jedynie miał gong spiralny. I niewykluczone, ze ten również go miał, bo widoczne są 4 nieużywane otwory wewnątrz obudowy. I chyba rozbity rtęciowy termometr - nie do znalezienia o takim wymiarze (miałem ten sam problem, zastąpiłem spirytusowym). Reszta moim zdaniem jest ok, ładny zegar i w bdb stanie, Sądzę, że to ok. 1895 rok.
Tak wygląda z dyskiem. Zauważyłem oldtime, że jesteś bardzo skrupulatnym recenzentem moich postów. Zawsze pierwszy i zawsze krytyczny. Tak trzymaj.☺️ A prototypy lubię, są unikatowe. Nie mam żadnych 2 identycznych zegarów w swoich zbiorach, każdy jest inny.
Roczniak Kienzle, jeszcze przed czyszczeniem. Takiego jeszcze wcześniej nie widziałem. Kupiłem z 2 wahadłami (kulowe jak na foto) i dyskowe (z fazą i prowadnicami). Mnie bardziej podoba się w nim kulowe, bo dyskowe wisi zbyt wysoko jak na mój gust. Brakuje 2 pierścionków osłony włosa.
Kilka lat temu kupiłem kwadransowego Ph. Haas i miał wyłamany jeden z czterech prętów. Machnąłem ręką na to, że będzie fałszował Westminstera i zamocowałem krótszy pręt. Dźwięk był koszmarny, jakbym stukał w garnek! Dopiero 93 letni znajomy zegarmistrz (już niestety nie żyje) zapytał, czy naciąłem rowek przy końcu pręta/gongu. Nie widać tego rowka, bo jest schowany w otworze żeliwnego korpusu (przed wkrętem mocującym pręt w korpusie). I cud się stał -piękny, długi dźwięk. Ten rowek jest warunkiem rezonansu pręta.
Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.