Opinia Żony po zastosowaniu nanoplasterków LifeWave
"Nigdy nie piszę opinii na wyrost. Stosuję zasadę ograniczonego zaufania do „cudownych wynalazków”, jestem ostrożna i raczej sceptyczna. Mogę się z Wami podzielić moją obserwacją popartą dokumentacją w formie zdjęć z tomografu na temat działania plasterków x39 przy regeneracji kości.
W GRUDNIU z uwagi na stan zapalny kości nad zębem (4.2) usunięto mi ząb. Miałam w kości dziurę o średnicy 2 cm (spowodowaną rozległym i bezobjawowym stanem zapalnym oraz interwencja chirurgiczną- czyszczenie, skrawanie kości itd.)
Miałam wrócić za 3 miesiące. W międzyczasie suplementowac witaminę D3. Regularnie przyjmowałam krople D3K2 oraz codziennie przez 3 miesiące przyklejałam na policzku na wysokości tej dziury plaster X39.
Nie wiem czy to miało wpływ, czy nie, wiec piszę, że rownolegle robiłam detox plasterkami: glutation, Carnosine i aeon.
W MARCU miałam zrobioną tomografie, żeby zobaczyć czy kość przyrasta, czy się odbudowuje.
Zdjęcie pokazało, że dziury nie ma, ale dentysta wytłumaczył mi, ze to tak na zdjęciu może tylko wyglądać, a w rzeczywistości struktura tej kości jest zbyt delikatna i ażurowa i nie można w niej umieścić implantu, bo konieczne jest zregenerowanie tej kości najpierw materiałem kostnym (granulatem z odpowiednio preparowanej kości) lub jeśli to będzie konieczne- wszczepieniem pełnego bloczku kostnego.
Umówiliśmy się na wizytę już w kwietniu (bo wcześniej planowałam wakacje i zabieg chirurgiczny trzeba było odłożyć do powrotu).
Po takiej regeneracji kości trzeba odczekać jeszcze pół roku, aby obcy materiał się przyjął, aby kość stała się wystarczająco mocna i spójna, żeby można było wszczepić tytanowy implant.
Podczas umówionej wizyty, chirurg naciął dziąsło, sprawdził kość (niezbyt przyjemne skrobanie, dłubanie, stukanie, wiercenie) i powiedział, ze ma dla mnie bardzo dobrą wiadomość, ze instalujemy dziś implant, bo kość nie wymaga regeneracji. Jest mocna, zdrowa, stabilna i silna i można w niej spokojnie umieścić implant.
Powiedział, ze nie przypuszczał, ze będzie możliwy taki scenariusz, bo bardzo rzadko się widzi tak dobrze samodzielnie zregenerowana kość po 4 miesiącach przy takim ubytku w kości, jaki przecież widział na własne oczy, bo sam ten ząb usuwał i oczyszczał te dziurę...
Reasumując:
- zaoszczędziłam sobie bólu związanego z wykonaniem przeszczepu kości
- zaoszczędziłam 6 miesięcy w procesie leczenia i czekania na efekt końcowy
- zaoszczędziłam kilka tysięcy (sam bloczek kostny do wszczepienia kosztuje 2.100zł)
Bardzo się cieszę, dysponuję dokumentacją medyczną do wglądu przez Agnieszkę, która mnie tu zaprosiła i opowiedziała o takich możliwościach.
Polecam dla osób w podobnej sytuacji! Choć nikomu nie życzę zębowych problemów!"