Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

piku

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    172
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez piku

  1. Szalejecie z tymi Longinesami. Poszaleję i ja 😉
  2. Ale z tych Szwajcarow zdzieraja
  3. No, żeby nie było temu Ewingowi za lekko to taki klasyk poniżej:
  4. Jordan czy Pippen (zwłaszcza ten) za to solidnie sposteryzowali Ewinga. Nie było lekko w tamtych czasach: raz na wozie, raz pod wozem 😉 PS. Z obecnych graczy na tym polu wyróżnia się Edwards z Minnesoty. Ma jampa i gra niesamowicie fizycznie przy wejściach pod kosz. No i ten blok w ostatniej akcji meczu (bodaj z Indianą)... Rety 😇
  5. Generalnie para Oakley*-Mason to była najszersza w barach para skrzydłowych ever (choć starterem na sf był Charles Smith, też nieułomek). Do tego King Kong na centrze i pod koszem robiło się mega ciasno👊. W tych czasach chyba tylko Hornets (potem Miami) mieli takich rzeźników blisko kosza (Larry Johnson, Alonzo Mourning). Generalnie finał Rockets-Knicks z 1994 to była ostra rzeźnia 😉 *mało kto pamięta, ale Oakley zaczynał w NBA u boku Jordana w Bulls.
  6. Uff, było nerwowo, ale do przodu 👍 Miałem wrażenie, że Szczęsny kompletnie nie wyczuwał strzelających, ale dorwał ostatniego 😀 Bramkarz walijski jakby lepiej wyczuwał naszych, ale te strzały były dokładne i trudne do obrony. Niby przed karnymi była taka nutka pewności, bo jednak Szczęsny potrafi te karne bronić. Ale w trakcie obawy były. Generalnie sam mecz w naszym wykonaniu był nawet ok. Gra wyglądała o wiele lepiej niż w większości meczów w ubiegłym roku.
  7. Mlask, mlask. Super. Gratulacje. Fajna ta spontaniczna nowość 👍
  8. Dopisuję się do grona zwolenników europejskiej koszykówki. Kto mnie zna, ten wie, że "zawsze tak było". Ja też wychowałem się na NBA lat 90-tych (pokolenie urodzone w połowie lat 70-tych) i dla mnie obecna NBA jest momentami niestrawna. Czasami przymuszam się, żeby obejrzeć mecze NBA, ale niestety nie sprawiają mi tyle radości co kiedyś. Klimat jest inny (nawet muzyka w przerwach mnie drażni - kiedyś leciał często Gary Glitter lub coś ostrzejszego). No ale mówimy o samym przebiegu meczów. To nawalanie za 3 po prostu staje się nudne. Jak to robiło kilka zespołów (GSW, Houston d'Antoniego) to jeszcze było ok, ale jeśli robią to wszyscy i mamy w meczu po 40-50 rzutów z dystansu? To już nie jest fajne. Generalnie mamy albo rzut za 3, albo wjazd pod kosz lub jakieś dogranie po wejściu lub ścięciu kolegi z zespołu. W ogóle zniknęły prawie izolacje lub gra tyłem do kosza, nie mówiąc już o masowaniu się pod obręczami i zastawianiu przy zbiórce. Co jest temu winne? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Ktoś kiedyś wyliczył, że lepiej jest trafić 3/10 za 3 lub 4/10 za 2 przy twardej obronie i się zaczęło. A więc: 1. Mamy cały system szkolenia w USA. Tam się szkoli przede wszystkim pod kątem indywidualnych umiejętności. Liczy się przede wszystkim atletyzm, wyskakanie i... rzut. Przecież teraz prawie wszyscy gracze (ze sporadycznymi wyjątkami) potrafią rzucić za 3. A szkolenie w Europie jest zupełnie inne. Tam się szkoli do gry w koszykówkę, ale przede wszystkim do gry zespołowej. Dziwnym trafem czołowymi graczami NBA są Europejczycy (Jokić, Doncić), którzy zjadają większość graczy amerykańskich boiskową inteligencją. Co z tego, że nie skaczą tak fajnie, nie są za szybcy, są grubi, ale są inteligentni. I potrafią świetnie wykorzystywać braki rywali oraz... sposób sędziowania. 2. Mentalność. W Stanach mamy mentalność herosów. Jak ktoś już zyska status gwiazdy, to gra musi toczyć się wokół niego. Więc oddają po kilkadziesiąt rzutów w meczu, piłka musi iść do nich, a sędziowie baczniej się przyglądają, czy ktoś ich fauluje. Wiadomo - gwiazda, heros - nie można dotykać. 3. Przepisy. Jasne. W kwestii obrony wygląda to jak wygląda, ale trzeba pamiętać, że w latach 90-tych nie dopuszczano gry strefą, anwet ograniczoną jak obecnie. Inna sprawa, że wtedy pozwalano obrońcom na dużo, dużo więcej. Była cała masa takich pojedynków w RS i serii w play-offach, kiedy była po prostu rzeźnia. Pojedynki Heat-Knicks na przykład, zmagania Byków z twardymi rywalami ze wschodu czy też gra w defensywie Pistons Daleya na przełomie lat 80 i 90. (prekursorzy). Przecież taki Laimbeer wylatywałby zaraz po pierwszym czy drugim "twardym" faulu. Przy okazji polecam finały Houston-Knicks - dla mnie kwintesencja rzeźni. Ale to się oglądało 😎. Innymi słowy przez lata Europa przez lata goniła NBA. Może nie dogoniła, ale w wielu aspektach europejski basket jest o wiele ciekawszy. Tam jest walka zaangażowanie, twarda defensywa i przede wszystkim gra (obrona) zespołowa. Grają zespoły, a nie zlepek indywidualności. I owszem, gwiazdy p-ełnią tam ważną rolę, ale wtłaczani są w taktykę zespołu. I to jest piękne. Aha, no i trzeba pamiętać, że boiska w NBA są minimalnie większe, a przy rozszerzonej grze (dużo rzutów z dystansu) i systemach obronnych obrona bliżej kosza wygląda o wiele słabiej. Owszem, w play-offach w NBA jest dużo ciekawiej. Tyle tylko, że sezon regularny w NBA jest długi i momentami nudny, podczas gdy w takiej Eurolidze (czy innych czołowych ligach) gra się na poważnie od początku sezonu, a na play-offy szykuje się coś ekstra. PS. Jeśli chodzi o reprezentacje, to z tym różnie bywa. Amerykanie nie mają już takiej przewagi jak kiedyś, no i jednak muszą przyzwyczaić się do grania w systemie FIBA-owskim. Często też nie są do końca przygotowani (w pełni formy fizycznej) i zgrani. Dlatrego, gdy nie ma największych gwiazd i nie są zmobilizowani, to spokojnie są do ogrania przez zespoły z Europy (na ostatnich MŚ moim cichym faworytem byli Niemcy, bo mieli mocny skład z graczami z NBA, a do tego oni wszyscy byli wyszkoleni po europejsku). Jeśli chodzi o pojedynki USA z największymi gwiazdami, a reszta świata, to polecam mecze finałowe z igrzysk z 2008 ii 2012. Tam naprawdę Hiszpanie postawili się amerykańskim supergwiazdom (swoją drogą kapitalne mecze).
  9. Mnie taż jakoś "Borna Again" nie leży. Za to w necie można znaleźć koncert (bodaj w Worchester) z okresu tego wokalisty i klasyki z repertuaru Ozzy'ego wyszły fajnie, ale te z czasów Dio już słabiej. Polecam przy okazji posłuchać War Pigs z w/w koncertu, gdzie Ian nieźle daje radę. Najlepiej głośno i w ciemnym pokoju (ciary) 😎
  10. Super 👍 Teraz możesz czasem wrzucać foty tej nóweczki, żeby człowiek mógł się lepiej przyjrzeć, bo kiedyś mocno mnie kusił 😎
  11. Niebieski. Prezentuje sie o wiele lepiej. Jest o wiele bardziej czytelny. Tez wybralbym niebieskiego
  12. piku

    Formuła1

    Kiedyś oglądałem (z jakiś wyścig z lat 80-tych robiony przez BBC. I było jakieś studio z GP Monako, gdzie łączyli się z torem, a tam Hunt w stroju jak powyżej. Tyle tylko, że wtedy on komentował ten wyścig wspólnie z Murrayem Walkerem. Wyobrażacie sobie Szpaka czy Borka w takim stroju? Pełen luz 😇 Z drugiej strony Hunt sprawdzał się w roli drugiego komentatora. Szkoda, że zmarł tak nagle (zdaje się zawał). Ale co przeżył to jego.
  13. piku

    Formuła1

    Tam wszystkie transmisje sportowe są na serwerach przez 48 h. Jakieś magazyny, skróty itp. zdaje się dłużej. Co nie zmienia faktu, że nie mogę się doczekać startu sezonu. Niby były testy, ale nie ma tego dreszczyku emocji co w kwalifikacjach i wyścigu. Niektórzy na testach się maskowali 😉, więc można liczyć na kilka niespodzianek 😎. Chociaż ja najbardziej lubię, gdy sezon startuje w Australii. Trzeba wstawać wcześniej, ale ten dreszczyk mobilizuje. Na co liczę? Że RBR nie będą mieli takiej przewagi nad resztą. No i przede wszystkim, żeby o czołowe lokaty walczyli kierowcy z różnych ekip. Kto czerwoną latarnią? Pewnie Haas, bo sami zapowiadają, że będą mieli słaby początek sezonu. Dużo mówi się o tym, że na testach Alpine wyglądało słabo. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że będą przedostatnią ekipą. Ciekawe czy nowy bolid Ferrari będzie lepiej radził sobie z oponami, co ubiegłoroczny. W kwalifikacjach jako jedyni potrafili walczyć z Maxem (Leclerc), ale potem w wyścigu nie mieli tempa. Zobaczymy, bo oczywiście RedBull (Max) wydaje się być zdecydowanym faworytem. PS. Pamiętajcie, że dwa pierwsze GP (Bahrajn i Abu Zabi) odbędą się w soboty (kwalifikacje w piątek, treningi od czwartku). No i przy okazji warto śledzić F3, bo mamy tam dwóch młodych kierowców. Kacper Sztuka jest w mocnym zespole (z mocnymi kolegami) i zobaczymy jak sobie poradzi. Może na początku być trudno, ale jak się wjeździe w bolid F3, to może być całkiem wysoko. Piotr Wiśnicki jest w zespole raczej z dolnej części stawki, ale w lepszym niż był przez pół sezonu w ub. roku.
  14. Tak jak napisal @evilym i widac na zdjeciach. Luma w Zulu 39 mm moze i swieci ladnie,ale niestety nie za dlugo. Choc swIatlo lapie moim zdaniem calkiem szybko.
  15. Na poprzedniej stronie była trzecia płyta Rainbow, czyli "Long Live Rock 'n' Roll". No to teraz czas na pierwszą i drugą. Niestety tylko CD, bo nie mam winyli. No i anturaż nie do końca pasuje, bo Ritchie preferował strata 😉. PS. Gdyby ktoś pytał. Nie gram, tylko czasami sobie pobrzdąkam 😇
  16. Fleetwood Mac, wiadomo klasyka. Przez lata zespół ewoluował i przechodził różne koleje losu. Ale dojście Stevie Nicks i Lindseya Buckinghama nadało im nową dynamikę. Tutaj akurat utwór z klasycznej płyty z 1975 r. pod tym samym tytułem co zespół, gdzie widać ową dwójkę na pierwszym planie. Ale ja wolę The Chain z następnej płyty, też fantastycznej. Tu Stevie pokazuje swój kunszt 👍
  17. @Kacperek_77u Widzę, że nawet Fokker "Czerwonego barona" znalazł swoje miejsce u Ciebie (choć barwy/znaki nieco inne) 😉 Nudy w pokoju nie ma na pewno 👍
  18. @Robert74 Podziwiam i zazdroszczę. W mojej rodzinie (teraz u rodziców) obecny kanerek jest siódmym i żaden nie był aż tak oswojony. Czwarty siadał czasami, a najchętniej wtedy, gdy miałem coś do jedzenia (niekoniecznie dla niego, wystarczyło że miałem ciastko, ptasie mleczko, loda - wcinał wszystko), a piąta latała za nim. I jak on usiadł na kolanie, żeby jeść z ręki, to ona go przeganiała (i później było na zmianę 😋). Trzeci (ksywa Pitbull) miał niesamowity instynkt terytorialny, wystarczyło, że zbliżyło się palca do jego klatki to zaraz atakował - siadał na palca i dziobał. Można było z trzy razy stół obejść, a on dalej dziobał 😇. A obecny to taki klatkowiec. Najchętniej by siedział w klatce, choć ba szczęście ona niemała. Czasami jak tam jestem to go trochę poganiam, żeby polatał po pokoju. Generalnie dużo zależy od tego, czy kanarek był od młodości przyzwyczajany do ręki. Później ciężko go oswoić. Dlatego jestem pod wrażeniem, że Twój taki oswojony.
  19. @Jan Gratulacje. Piękna sztuka. W pierwszej chwili jak zobaczyłem zdjęcie tego zegarka w wątku zegarek na ręku, to pomyślałem, że dzisiaj założysz dwa JLC na zmianę. A po chwili... aaa😇. Człowiek w pracy jakiś taki rozkojarzony😎😊
  20. Pozwolę sobie odkopać nieco temat. Przy przeglądaniu youtube'a natrafiłem na filmik o nowym modelu Mosera. No i wreszcie coś mniejszego, bo średnica 39 mm. Oczywiście zegarek przepiękny 👍, ale cena. (29999 CHF) duże powyżej mojego budżetu...
  21. @Artur74 Zawsze mowili,ze najpierw masa, a potem rzezba. U kota @Christo najpewniej bylo odwrotnie. Ewidentnie poszedl w rzezbe
  22. piku

    Formuła1

    Teraz same czarne. Takie karbonowe porno w F1. Oszczedzaja na masie bolidow gdzie sie da. Na razie tylko mlodszy zespol RedBulla (czyli dawny Toro Rosso, potem Alpha Tauri, a do nowej nazwy ciezko sie przyzwyczaic), gdzie waznym sponsorem jest Orlen (i doszedl Tudor), uniknal tej przypadlosci
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.