Zgadza się, szkoda. Weź to pod uwagę następnym razem zanim wyskoczysz do kogoś z absurdalnymi zarzutami o akwizycję albo z idiotycznymi wycieczkami osobistymi pod adresem nicka i wychwalaniem babcinego konta dla wykluczonych cyfrowo. Smartfon nie jest taki straszny, jak już się zacznie używać tego kalkulatora, co go większość ma między uszami. Widzę, że nie mamy szans się dowiedzieć ileż to był wart rubel w dniu, kiedy kolega dokonywał swojej niezwykle korzystnej transakcji? Cóż... No i od tego masz np. Revoluta, darmowy "portfel" który możesz zasilić dowolną kwotą na potrzeby jednej transakcji i tamże utworzyć wirtualną - jednorazową kartę na potrzeby tej transakcji. Po przekazaniu płatności karta znika, i nic nikomu z jej danych, nawet jeśli gdzieś kiedyś wyciekną. A wyciekną wcześniej czy później. Ja mam tę kartę podpiętą pod wszystkie usługi internetowe i śpię spokojnie.