Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
Valygaar

Rynek pracy w PL

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, JakubZet napisał(-a):

 

Żeby wszystko było jasne i klarowne, jestem programistą, więc cośtam może widziałem i na czymś tam się może i znam, choć oczywiście żadnym wielkim guru czy ekspertem, broń borze, nie jestem.

Serio?

14 minut temu, JakubZet napisał(-a):

Nie no, dobrze jest, co mnie wkręcasz?

🤣


To jest moje zdanie i ja je całkowicie popieram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
2 godziny temu, mario1971 napisał(-a):

Nie wstyd wam infotubisie, tak w dwóch na jednego? Słowo buc pewnie jest waszym hasłem do odpalenia kompa. 😜

Nie wiem jak u ciebie, ale dla mnie to forum jest pierwszym wirtualnym gremium, które zaowocowało realnymi znajomościami. Poznałem kilkunastu fajnych gości, z niektórymi nawet się nie wymieniłem wcześniej zdania na forum. Bywam na spędach, czasem spotykam się f2f. To są bardzo fajne chwile i bardzo sympatyczni ludzie.

My tu sie na forum sprzeczamy, czasem sobie wbijamy szpileczki, ale nie ma jednej osoby, której bym nie spojrzał w realu w oczy z usmiechem, nie uścisnął ręki i nie siadł do kawy. Ale nic nie jest wieczne jak widać ;) Nie wyobrażam sobie w luźnej w sumie dyskusji na temat zawodowy puścić hamulców i komuś nawrzucać z grubej rury. Myślę wtedy o momencie weryfikacji i z przyzwoitości, nie z obawy, odpuszczam.

Ja z czasem zacząłem w życiu stosować technikę schodzenia z linii strzału. Z wielu powodów tak jest wygodniej i lepiej. Ale jak ktoś bardzo chce to ja się nie będę migał i dam mu możliwość wykazania się. Przyda mi się takie pobudzenie. Jeśli to się ziści i forum będzie funkcjonować, to zdam relację w tym wątku ;)

 

Edytowane przez Valygaar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dzięki temu Forum poznałem osobiście parędziesiąt osób. Z większą częścią z nich spotykam się regularnie po parę razy w roku. Z pozostałymi jestem w stałym kontakcie na telefonie lub Whatsappie. 


To jest moje zdanie i ja je całkowicie popieram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, JakubZet napisał(-a):

(...)

 

Wracając trochę na początek wątku - czy nie uważasz, kolego @Valygaar, że Twoją sekretarkę również mogłaby, lub nawet powinna, zastąpić AI? A może i innych Twoich pracowników możnaby zastąpić odpowiednio wyspecjalizowanymi maszynami (choć zupełnie nie znam specyfiki Twojego przedsiębiorstwa, więc być może głupoty gadam)? Czy to jest kierunek, który byłby z Twojego punktu widzenia korzystny, czy wręcz przeciwnie? (szczerze pytam, z ciekawości)

 

(...)

Fajnie, że potrafiłeś, mimo lekko nieobiektywnego punktu wyjścia związanego z wykonywanym zawodem, rzeczowo przeanalizować to co tu padło.

 

A odpowiadając na twoje pytanie: liczę, że AI osobie na tym stanowisku wydatnie pomoże. Ok 30-40% obowiązków można określić jako rutynowe i w miare możliwe do zautomatyzowania. Natomiast jest pewien obszar, w którym tego nie widzę. AI dopóki istnieje papierowy obieg dokumentów w wielu urzędach nie zarządzi nim skutecznie i w całości. AI nie "wymusi" też na przykład na konsorcjancie korzystniejszego zapisu w umowie, mówiąc "Krzychu, odpuść trochę, działamy razem już 8 lat". Dopóki też po drugiej (klienckiej) stronie będą żywi ludzie to sekretarka też musi być "żywa". Sekretarka to pierwszy front budowania relacji z klientami. Często długoletnich i wchodzących na płaszczyzny osobiste. AI raczej tego nie załatwi, nawet jeśli będzie znać jakieś sztuczki, bo człowiek po drugiej stronie jej nie zaufa. Jeśli liznąłeś trochę biznesu, to wiesz jak cenne to są umiejętności i jak dobrze owocujące relacje. U mnie sekretarka to też trochę animatorka życia biurowego. Nie parzy nikomu kawy, jesteśmy kolegami ale np. na te kawę zwołuje do kuchni. Mógłbym mnożyć przykłady. Zatem w realnej przyszłość całkiem nie ma opcji. Pomóc, nawet wydatnie - owszem.

Prędzej AI mogłaby zastąpić merytorycznych pracowników. To co widzimy dosłownie w ciągu kilku tygodni to jest szok. Korzystamy z max wersji GPT i zdolnośc do analizy zaimplementowanych danych jest niewiarygodna. I tydzień po tygodniu sie poprawia, porównując podobne zakresy. To jest niebywałe, jeśli wziąc pod uwagę, że GPT w warunkach poufności ma zapis, że ucząc się nie wrzuca twoich danych do zasobów. Ale ja na to patrzę z ekipą inaczej. Nie jak zagrożenie redukcją, a jak szansę, żeby ten sam zespół pracował efektywniej. Robimy więcej projektów, mamy większy przemiał przy tym samym zaangażowaniu, nie szukamy outsourcingu i w efekcie zarabiamy wszyscy lepiej. Taki model nam sie klaruje coraz wyraźniej. Pewnie nie od razu będzie kolorowo i prosto, ale sprawdzić można. A nuż...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 25.03.2024 o 00:24, Valygaar napisał(-a):

Dopóki też po drugiej (klienckiej) stronie będą żywi ludzie to sekretarka też musi być "żywa". Sekretarka to pierwszy front budowania relacji z klientami. Często długoletnich i wchodzących na płaszczyzny osobiste. AI raczej tego nie załatwi, nawet jeśli będzie znać jakieś sztuczki, bo człowiek po drugiej stronie jej nie zaufa. Jeśli liznąłeś trochę biznesu, to wiesz jak cenne to są umiejętności i jak dobrze owocujące relacje.

Owszem, zgadzam się, z zastrzeżeniem, że Twoi klienci to przedsiębiorstwa, a nie zwykli zjadacze chleba, bo w tym drugim przypadku wchodzi kwestia skalowalności "żywej" sekretarki vs skalowalność AI i w tej batalii jest tylko jeden zwycięzca.

 

W dniu 25.03.2024 o 00:24, Valygaar napisał(-a):

Prędzej AI mogłaby zastąpić merytorycznych pracowników.

Ewidentnie widzisz AI w różowych barwach ;) Ale wbrew pozorom, to dobrze - to znaczy, że takie są oczekiwania i jest na to popyt, co będzie skutkować coraz wydajniejszymi i coraz bardziej pomocnymi modelami AI.

 

W dniu 25.03.2024 o 00:24, Valygaar napisał(-a):

To co widzimy dosłownie w ciągu kilku tygodni to jest szok. Korzystamy z max wersji GPT i zdolnośc do analizy zaimplementowanych danych jest niewiarygodna. I tydzień po tygodniu sie poprawia, porównując podobne zakresy. To jest niebywałe, jeśli wziąc pod uwagę, że GPT w warunkach poufności ma zapis, że ucząc się nie wrzuca twoich danych do zasobów. Ale ja na to patrzę z ekipą inaczej. Nie jak zagrożenie redukcją, a jak szansę, żeby ten sam zespół pracował efektywniej. Robimy więcej projektów, mamy większy przemiał przy tym samym zaangażowaniu, nie szukamy outsourcingu i w efekcie zarabiamy wszyscy lepiej. Taki model nam sie klaruje coraz wyraźniej. Pewnie nie od razu będzie kolorowo i prosto, ale sprawdzić można. A nuż...

I tu chyba dotykasz sedna sprawy - dzięki AI wszyscy lepiej zarabiacie. To samo w tej chwili dotyczy programistów - dzięki AI mogą szybciej pracować, co przekłada się na zwiększenie produktywności, a tym samym zarobków.

 

 

Ogólnie adaptację AI widzę bardziej jako narzędzie usprawniające pracę, niż zastępujące całe rzesze pracowników.

W profesjonalnych, korporacyjnych zastosowaniach zawsze ktoś będzie musiał patrzeć tej AI na ręce - nie widzę za bardzo innej możliwości.

Owszem, do stworzenia prostej apki, makra do Excela, czy integracji z jakimś źródłem danych, AI nada się doskonale. I mogę się założyć, że nawet laik będzie w stanie z tego skorzystać i dostać dokładnie to czego oczekuje.

W przypadku większych bardziej złożonych i profesjonalnych systemów, będą nadal potrzebni ludzie, którzy potrafią zweryfikować, co takiego to AI nawymyślało i czy nie ma w tym błędów - tym pewnie staną się programiści w przyszłości - operatorami AI.

A czy to mnie osobiście będzie boleć? Pożyjemy, zobaczymy...

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
24 minuty temu, Valygaar napisał(-a):

Ciekawe jakie to przyniesie skutki 🤔

Bzdura.. Kolejna.

Czy obibok zwany Salesmanem ma zarabić tyle samo co Salesman, który przynosi firmie duże obroty ?

 Tka też pracodawca może to tłumaczyć...

Co znaczy "To samo stanowisko/ ten sam zakres obowiązków?  - Jeden się angażuje więc zarabia, a drugi ma to w D...

Czyli powrót do Realnego Socjalizmu...

"Czy się stoi , czy się leży jednakowa kasa się należy...

 

 


Pozdrawiam Mirek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę słabości tego rozwiązania. Zalety jakieś również.

Ale na razie rzucam po prostu pod dyskusję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
43 minuty temu, mkl1 napisał(-a):

Co znaczy "To samo stanowisko/ ten sam zakres obowiązków?  - Jeden się angażuje więc zarabia, a drugi ma to w D...

 

"Osoby wykonujące te same zadania, z często tą samą skutecznością mają różne pensje. Czasem to efekt wieku, płci, znajomości. Przyczyny są różne. I to właśnie w nie ma uderzyć nowe prawo. "


Instagram: @my.nickname.was.taken

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolejna bzdura, która śmierdzi na kilometr słusznie minioną komuną i zbieraniem poparcia przez polityków. Jeszcze tylko brakuje nakazu, by to samo stanowisko, było tak samo płatne u każdego pracodawcy - jak się bawić to po całości:).

A poważnie - widełki płacowe dla danego stanowiska + jasny, równo traktujący wszystkich pracowników na danym stanowisku, system premiowy są wystarczające.
To w którym miejscu zakresu wylądujesz i jaką będziesz miał premierę, niech zależy od twoich umiejętności/zaangażowania/doświadczenia.

Dawanie "po równo" nie prowadzi do czegoś dobrego (choć pewnie można znaleźć wyjątki), a promuje jedynie miernotę i bylejakość.

Kto tego nie rozumie ten głąb i trąba;-)
 
"Osoby wykonujące te same zadania, z często tą samą skutecznością mają różne pensje. Czasem to efekt wieku, płci, znajomości. Przyczyny są różne. I to właśnie w nie ma uderzyć nowe prawo. "

a po co tu prawo? uważasz że jesteś równie dobry jak kolega co ma 500 więcej? idź do szefa, uzasadnij dlaczego chcesz mieć tyle samo. Jak szef się z tobą zgadza - powinien ci dać tą podwyżkę. Jak się nie zgadza i poda twarde argumenty dlaczego nie da, wypada się nad nimi zastanowić i zrobić tak by finalnie dogonić kolegę.
A jak ci powie, że "nie bo nie" to warto się zastanowić dlaczego dla niego pracujesz.

Innymi słowy - jak cię garnitur zaczyna cisnąć, to albo próbujesz go przerobić (jak go lubisz i jest z czego), albo szukasz nowego. A jak nie szukasz przez X lat nowego, to albo lubisz jak cię "pije w kroku" , albo wcale nie jest tak ciasny.

Oczywiście - to uproszczony schemat, ale z czytelnym (mam nadzieję;-)) przekazem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

https://bezprawnik.pl/jawnosc-wynagrodzen-2/

 

Cytat

Duża część pracodawców uważa, że ujawnianie wynagrodzeń może być ryzykowne i prowadzić do odpływu pracowników do konkurencji

 

Jak mi przykro, że pracownicy wreszcie się dowiedzą, że byli wyzyskiwani w porównaniu do koleżanki/kolegi obok. :)
Ja nie widzę nic złego w jawności wynagrodzeń - skończy się cwaniakowanie pracodawców i wykorzystywanie osób, które nie mają talentów albo możliwości o walkę o swoje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale janusze-exy mają nawet problem z ujawnianiem widełek przy rekrutacji, marnując tym czas kandydatów, a co dopiero zarobków pracowników już pracujących. Zmiana jest oczywiście korzystna dla pracowników i niekorzystna dla bieda pracodawców płacących poniżej rynku, żyjących strachem że kołchoźnik się dowie, że obok istnieje lepszy świat poza bramami jego kołchozu.


1dFQTya.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja się wtrącę bo widzę pewien problem.
Załóżmy że średnia płacą na stanowisku x to 10k.
W firmie pracują 2 osoby i za tą pracę dostaja po 20k - bo ich szefostwo docenia i lubi; zaczynamy rekrutecje dla 3 osoby.
Chcemy jej zaplacic rynkowe 10k - już widzę jak każdy będzie zadowolony ze dostaje 'normalna' wypłatę. Fakt że będzie wiedzieć że inni zarabiaja 20 będzie ja tylko denerwowal

Wysłane z mojego SM-S921B przy użyciu Tapatalka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szymonexy myślą, że ujawnienie szczegółowych wynagrodzeń spowoduje równanie w górę.

Będzie odwrotnie 🤔

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
36 minut temu, Valygaar napisał(-a):

szymonexy myślą, że ujawnienie szczegółowych wynagrodzeń spowoduje równanie w górę.

Będzie odwrotnie 🤔


No ciekawe jak to wyrównanie w dół odbędzie się w przypadku pracowników którzy już mają to wyższe wynagrodzenie, które kwalifikuje się do równania w dół. Bo na takie manewry to są dość ograniczone prawnie możliwości. Więc prawdopodobnie pracownik w obliczu czegoś takiego (na przykład wypowiedzenia zmieniającego) pójdzie właśnie do konkurencji gdzie dostanie to samo lub więcej - ostatecznie wyrówna sobie albo spokój, albo pensję w górę.

 

Ja tam nie widzę problemu z jawnością wynagrodzenia. Dodatkowo moim zdaniem w ofertach powinny być podawane przynajmniej widełki (a nie granie w ciuciubabkę). W niektórych firmach (zazwyczaj dużych) są oficjalnie podawane widełki płacowe dla konkretnych poziomów stanowisk i są na tyle gęsto stopniowane, że skutecznie zmniejsza to dysproporcję wynagrodzeń pracowników mających podobną odpowiedzialność. 

Edytowane przez Szymon.

Instagram: @my.nickname.was.taken

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na logike osob dostajacych istotnie wiecej niz reszta jest malo. Inaczej nie byloby takiego halo. Zatem ku uciesze szymonexów oraz dla realnych oszczędności januszexy będą poświęcać te pojedyncze sztuki. Ci albo sie dopasują, albo sobie znajdą nową pracę, w której nie byli świadkami równania w dół. I będą szczęsliwi, że ograli januszexa.

Tak z grubsza to widzę.

 

A generalnie to jak już wprowadzać takie przepisy, to powinny byc instytucje typu PIP ktore to sprawdzają losowo/ad hoc, bez siania fermentu miedzy pracownikami. 5% różnicy w płacy to wystarczający powód do zadymy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Valygaar napisał(-a):

Na logike osob dostajacych istotnie wiecej niz reszta jest malo. Inaczej nie byloby takiego halo. Zatem ku uciesze szymonexów oraz dla realnych oszczędności januszexy będą poświęcać te pojedyncze sztuki. Ci albo sie dopasują, albo sobie znajdą nową pracę, w której nie byli świadkami równania w dół. I będą szczęsliwi, że ograli januszexa.

Tak z grubsza to widzę.

 

A generalnie to jak już wprowadzać takie przepisy, to powinny byc instytucje typu PIP ktore to sprawdzają losowo/ad hoc, bez siania fermentu miedzy pracownikami. 5% różnicy w płacy to wystarczający powód do zadymy.

 

A ty jaki masz problem z tym, żeby ujawnić pensje pracowników? Wstydzisz się czegoś? Obawiasz, że raban będzie? To niech będzie raban - oburzeni przez drobne parę %, to może i lepiej, jak sobie pójdą. Fakt jest taki, że koledzy w zespole doskonale zdają sobie sprawę kto i ile wysiłku wkłada w robotę, jaki ma wpływ na działanie zespołu - łącząc to z wynagrodzeniem szybko ocenią, czy jest drastyczna dysproporcja i czy zasługują na więcej, czy darować sobie robotę w tym miejscu i szukać czegoś innego. Tego się obawiasz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Januszexy to ogarną tę całą dyrektywę w tydzień. Po swojemu oczywiście 😂.

Tylko ktoś, kto nie wie jak polskie systemy płacowe wyglądają może liczyć, że z tak publikowanych danych będzie można faktycznie coś wywnioskować.

Jakie dane będzie można porównać - takie z premiami (uznaniowymi, regulaminowymi, miesięcznymi, kwartalnymi, Barbórkami itp, itd...), bez premii, z dopłatami, deputatami, nagrodami jubileuszami, służbowymi samochodami, dopłatami do stołówek pracowniczych, kartami wstępu na siłownię, z nadgodzinami czy bez? Z gotóweczką z ręki do ręki pod stołem, jak to w Januszexach?

A co z całą masą "samozatrudnionych", którzy wstawiają raz na miesiąc fakturę i pod dyrektywę się nie łapią?

Będzie duża wrzawa w mediach i w prasie oraz na stołówkach pracowniczych. Każdy polityk się pochyli z troską i wypowie (i oczywiście dopilnuje, żeby jego zarobki i bliskich w radach nadzorczych okazały się jednak trochę tajne bo przecież "strategiczne" dla państwa).

Wyspowiadają się głównie duże przedsiębiorstwa, z których większość i tak ma systemy płacowe i widełki już dobrze znane pracownikom i związkom zawodowym

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
55 minut temu, Perpetuum Mobile napisał(-a):

Januszexy to ogarną tę całą dyrektywę w tydzień. Po swojemu oczywiście 😂.

Tylko ktoś, kto nie wie jak polskie systemy płacowe wyglądają może liczyć, że z tak publikowanych danych będzie można faktycznie coś wywnioskować.

Jakie dane będzie można porównać - takie z premiami (uznaniowymi, regulaminowymi, miesięcznymi, kwartalnymi, Barbórkami itp, itd...), bez premii, z dopłatami, deputatami, nagrodami jubileuszami, służbowymi samochodami, dopłatami do stołówek pracowniczych, kartami wstępu na siłownię, z nadgodzinami czy bez? Z gotóweczką z ręki do ręki pod stołem, jak to w Januszexach?

A co z całą masą "samozatrudnionych", którzy wstawiają raz na miesiąc fakturę i pod dyrektywę się nie łapią?

Będzie duża wrzawa w mediach i w prasie oraz na stołówkach pracowniczych. Każdy polityk się pochyli z troską i wypowie (i oczywiście dopilnuje, żeby jego zarobki i bliskich w radach nadzorczych okazały się jednak trochę tajne bo przecież "strategiczne" dla państwa).

Wyspowiadają się głównie duże przedsiębiorstwa, z których większość i tak ma systemy płacowe i widełki już dobrze znane pracownikom i związkom zawodowym

 

W moim korpo oficjalnie wiadomo nic, choć oczywiście nieoficjalnie niektórzy dzielą się takimi informacjami wbrew regulaminowi. IMO na początku wprowadzi to nieco zamieszania (choć mają trochę czasu, żeby posprzątać różnice wynagrodzeń), ale wreszcie będzie w miarę normalnie.
B2B jest sporadyczne, bo takie wymogi korpo, więc w ten sposób nie wykręcą się z jawności wynagrodzeń.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Perpetuum Mobile napisał(-a):

Jakie dane będzie można porównać - takie z premiami (uznaniowymi, regulaminowymi, miesięcznymi, kwartalnymi, Barbórkami itp, itd...), bez premii, z dopłatami, deputatami, nagrodami jubileuszami, służbowymi samochodami, dopłatami do stołówek pracowniczych, kartami wstępu na siłownię, z nadgodzinami czy bez? Z gotóweczką z ręki do ręki pod stołem, jak to w Januszexach?

A co z całą masą "samozatrudnionych", którzy wstawiają raz na miesiąc fakturę i pod dyrektywę się nie łapią?

W punkt!


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdemu minimalna na umowie + premia uznaniowa i załatwione.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już to kiedyś pisałem ale przypomnę. W USA jest takie powiedzonko. "Zarobki poniżej $100k/rok to ściśle strzeżona tajemnica. Powyżej tej sumy to żadna tajemnica."


Prawda. Ludzie ją cenią, łakną jej, są nawet gotowi oddać za nią własne życie. Pod warunkiem, że nie dotyczy ich samych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Rebrov napisał(-a):

Każdemu minimalna na umowie + premia uznaniowa i załatwione.

 

Zakładasz, że premie uznaniowe będą niejawne - to się okaże. Tanie cwaniakowanie - jakie to typowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, machlo napisał(-a):

 

Zakładasz, że premie uznaniowe będą niejawne - to się okaże. Tanie cwaniakowanie - jakie to typowe.

Artykuł jest za paywallem. Nie prenumeruje, więc nie wiem co tam jest napisane. Za długo jednak żyję, aby nie stwierdzić, że na każdą ustawę znajdzie się 5 sposobów aby ją obejść,  np niedziele robocze i zabawa w punkty pocztowe czy wypożyczalnie itd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu niczego nowego nie trzeba wymyślać, korporacje już dawno poradziły sobie z takimi przepisami (dyrektywami). Jednym z popularniejszych rozwiązań jest stosowanie tytułów junior i senior (młodszy, starszy), a dodatkowo wymyślanie różnych nazw stanowisk przy prawie identycznych zakresach obowiązków.  A tym, którzy narzekają na polskie firmy polecam poczytać o trybie zatrudnienia "hourly" i "salary" w największej gospodarce świata i jakie to niesie za sobą konsekwencje (m.in. ubezpieczenia, urlopy itd.) i kto na jakich stanowiskach może liczyć na jakie zatrudnienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.