Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
Gość

Pogadajmy o samochodach :-)

Rekomendowane odpowiedzi

wypad na tor Kielce  :D

małe strojenie i można ruszać  ;)

B1WAppg.jpg

2yA26ib.jpg

tutaj - zostawianie autografu na bandzie. Ciężko trafić dobrą fotę jak gość leci bokiem grubo ponad 100km/h  ;) za to po ludziach widać, że łatwiej dostać kawałkami gumy po oczach czy strzępkami laminatu  :P

H6CB7c9.jpgpoza driftowozami było parę innych samochodów - np Fiesta Proto

8jLsD8Z.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tak żartobliwie :)

Ale fakt, miałem Lagunę II, nówka kupiona w 2002. I nie było miesiąca, żeby coś tam się nie popsuło. Uczyli się na moim roczniku, bo potem wiele elementów było już poprawionych. Ale samochód był bardzo wygodny i przyjemnie się nim jeździło.

Przy 6k przebiegu miałem wymiane dmuchawy w klimie :P check engine raz :P poza tym, złoto :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tak żartobliwie :)

Ale fakt, miałem Lagunę II, nówka kupiona w 2002. I nie było miesiąca, żeby coś tam się nie popsuło. Uczyli się na moim roczniku, bo potem wiele elementów było już poprawionych. Ale samochód był bardzo wygodny i przyjemnie się nim jeździło.

Dzięki temu mogę się cieszyć Laguną III za kwotę znacznie niższą od samochodów podobnej klasy - o ile można tu mówić o jakiejś klasie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Laguna III to był już całkiem dopracowany samochód. Tylko całe odium z II na niego spadło.

Która to II była samochodem bardzo ładnym i bardzo wygodnym. Tylko mocno niedopracowanym.

1.8 był za słaby do budy, 1.9dCI miał za mały intercooler, który puchł. Do tego zbyt słabe sprzęgło. 2.2dCI miały mocne sprzęgła ale felerne oringi, w efekcie sporo wracało na serwis z zaolejonym sprzęgłem. Do tego nie trzymały serii, zdarzały się egzemplarze co miały 120km (nominalnie 150km). Benzynowe V6 miały fajne silniki ale niedostosowany układ jezdny. W efekcie mnóstwo było porozbijanych.

Pierwsze egzemplarze miały wadę skrzyni biegów, w efekcie, w czasie jazdy biegi wyskakiwały.

Długo można by wymieniać.

W Lagunie III większość felerów już usunięto. I można było cieszyć się wygodnym, w miarę bez awaryjnym wozem.


"Nikt nic nie czyta, a jeśli czyta, to nic nie rozumie, a jeśli nawet rozumie, to nic nie pamięta." - Stanisław Lem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fidelio

Potwierdzam, bo sam nią jeżdżę :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ładna to jest ale Laguna III Coupe, Poor Man Aston :-) .

Demony awaryjności powróciły ponoć wraz z Talismanem. Odcięcie się od nazwy Laguna nie pomogło. Pewnie wrócą do nazwy Laguna za 3 lata przy okazji nowego modelu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Te koszty "dodatkowego" serwisowania to i tak mniej, niz oszczędności na zakupie komponentów przez FCA :)

 Rachunek był prosty...(EXEL i exel)


Pozdrawiam Mirek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Laguna III to był już całkiem dopracowany samochód. Tylko całe odium z II na niego spadło.

Dlatego właśnie napisałem, że "dzięki" złej opinii dwójki, ceny Laguny III były bardziej przyjazne, a samo auto spisywało się znacznie lepiej :) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłem II ponad 250 tys. km i NIGDY nic się nie zepsuło. Robi w rodzinie trzecią setkę i wszystko w niej gra.


Co-Axial

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja kupuje tylko auta na literkę "J" i mam święty spokój. "J" czyli japońskie - dla ścisłości 100% made in Japan.


Prawda. Ludzie ją cenią, łakną jej, są nawet gotowi oddać za nią własne życie. Pod warunkiem, że nie dotyczy ich samych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja za każdym razem, jak mnie najdzie chęć na zmianę, kupuję auto innej marki i też mam frajdę :D


..."Wszys­tko jest możli­we. Niemożli­we po pros­tu wy­maga więcej cza­su"... Dan Brown

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście miałem po 2 auta japońskie, niemieckie, francuskie i jeden koreański. Francuskie wspominam najlepiej. jakieś pierdoly wychodziły, ale naprawianie za grosze. Tesciu pierwszą lagune 1.8 do tej pory wspomina z łezką w oku, gdy np passat z salonu przy 120 tyś mial 3 razy rozkładany silnik... Wszelkie reguły dotyczące państw pochodzenia i jakości aut z tym związanych można między bajki włożyć. A najlepsze są te wygłaszane przez użytkowników przez całe życie np vw, a którzy nigdy w życiu nie posiadali tak znienawidzonych i osmieszanych marek...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 takich o zrobią. Podoba mi się :)

 

Bentley Bacalar

post-81405-0-46207900-1583877334_thumb.jpg

Edytowane przez Ceteth

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście miałem po 2 auta japońskie, niemieckie, francuskie i jeden koreański. Francuskie wspominam najlepiej. jakieś pierdoly wychodziły, ale naprawianie za grosze. Tesciu pierwszą lagune 1.8 do tej pory wspomina z łezką w oku, gdy np passat z salonu przy 120 tyś mial 3 razy rozkładany silnik... Wszelkie reguły dotyczące państw pochodzenia i jakości aut z tym związanych można między bajki włożyć. A najlepsze są te wygłaszane przez użytkowników przez całe życie np vw, a którzy nigdy w życiu nie posiadali tak znienawidzonych i osmieszanych marek...

Coś w tym jest.

Ja generalnie większość swoich aut mile wspominam, choć niektóre sporo mi napsuły krwi, a raczej budżetu :D

Najwięcej kosztowały mnie Renault Traffic i VW T4 (mówię oczywiście o naprawach), no ale coś za coś, komfort i ilość miejsca były ponadprzeciętne.

Do tanich w eksploatacji, oprócz francuzów, dorzuciłbym auta amerykańskie i koreańskie, choć w tym ostatnim przypadku niektóre duperele potrafią naprawdę niemile zaskoczyć cenowo.


..."Wszys­tko jest możli­we. Niemożli­we po pros­tu wy­maga więcej cza­su"... Dan Brown

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aktualnie 7 rok mam w rodzinie C1 II i nic się nie dzieje. C4 Granda Picasso sprzedałem 11 letniego, a jeździłem nim ponad 6 lat - nic się nie działo. Więc na PSA nie dam złego słowa powiedzieć. Wcześniej począwszy od dzieciństwa były w rodzinie Skody: Favorit i Fabia - nic się nie działo. Dlatego z sentymentu teraz nabyłem Scalę. Też mnie śmieszą opinie w stylu: "tylko VW albo tylko Toyota". W dzisiejszych czasach niestety nawet legendarna japońska marka też może narobić kłopotu, nawet ta wyprodukowana w Japonii. Mazdy też darzę sympatią i Hondy, może kiedyś kupię kto wie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

https://www.facebook.com/p.skolik/posts/1338258576363577 jednak zakład pogrzebowy to nie jedyna atrakcja w Bytomiu...

 

Ja mam ogromny sentyment do toyoty, bardzo dużo egzemplarzy wśród znajomych i rodziny, sam też miałem kilka i złego słowa nie mogę powiedzieć. Jedyne na co narzekałem i będę pamiętał to konsumpcja oleju w silnikach 1.4vvti, 1.8vvti. Oczywiście mieściła się w normie producenta... ale norma to 1l/1000km. Jak się jeździło spokojnie to nie brały w ogóle, ale jak się dawało po garach to już inna sprawa.

 

Najgorzej w tym aspekcie to wspominam 206tke 1.6t... trasa Katowice - Warszawa - Katowice i litr dolewki to było minimum... na szczeście sprzedałem, zanim posypała się do końca. Poza tym mega autko super wyposażenie, mega fajnie się jeździło i dobrze wyglądało jak na tamte lata.

 

Poza tym nie miałem jakiś wielkich awarii w samochodach którymi jeździłem w sumie nagorsza była awaria wspomagania kierownicy CITY w fiacie panda bo naprawa była dość droga w porównaniu do wartości samochodu...


Pozdrawiam,

Janek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W punto II tez były problemy z city, ale po o odkreceniu plastikow można było wyciagnać wtyczkę i jeździć bez wspomagania. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj pochwaliłem swojego PUGa, to dzisiaj się odwdzięczył brakiem dziennych :D Na szczęście "awaria", jak to we francuzach, nie nie okazała się trudna i zbyt droga, przylutowane kabelki, 50 zł i po kłopocie :P


..."Wszys­tko jest możli­we. Niemożli­we po pros­tu wy­maga więcej cza­su"... Dan Brown

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeździłem parę dni temu nową Camry. Silnik i CVT bardzo na plus. CVT w tym wydaniu w ogóle nie męczy. Auto znakomicie wyciszone. Lepiej niż moją W205! , przy 140km/h szumy powietrza są naprawdę znikome. Fotele są bardzo wygodne, układ kierowniczy precyzyjny ( jak nie w Toyocie ). Na minus - trochę za wysoka pozycja za kierownicą, idzie się przyzwyczaić ale uczucie jest dziwne jak ktoś jest przyzwyczajony do aut tego segmentu niemieckich gdzie siedzi się nisko. Zawieszenie nie jest złe ale oczekiwałem większego komfortu od tak dużego auta. Tymczasem jeździ " sprężyście " raczej niemiecka szkoła zawiasu. Ogólnie w tej chwili z rabatami wersja bez skór itd 130tys. Nie wiem czy to drogo czy tanio...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brałbym gdybym miał taki budzet na auto ale dołożyłbym do skór jeśli byłoby mnie stać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W punto II tez były problemy z city, ale po o odkreceniu plastikow można było wyciagnać wtyczkę i jeździć bez wspomagania. 

Nie trzeba było nic odkręcać, po prostu nie działało wspomaganie. ten typ tak miał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W tym przypadku trzeba było poniewaz przy zawracaniu, parkowaniu rozładowywal się akumulator .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie coś dziś spotkałem na drodze. I nie chodzi o Volvo. Nawet nie wiedziałem, że Lambo robi SUV-y. W zasadzie jak stało koło mnie, to największe wrażenie robił napis z nazwą marki, ale jak ruszył (a w zasadzie ruszyła), to aż ziemia zadrżała ;)

 

49649321008_55e6ba3752_o.jpg

 

49650134967_990599f0cc_o.jpg

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.