Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
Gość

Pogadajmy o samochodach :-)

Rekomendowane odpowiedzi

Ja Cactus'a widziałem, macałem. Fakt, nie jechałem nim. Także ocena tylko czysto wizualna. Auto z daleka robi naprawdę super wrażenie, szczególnie w cytrynowo-limonkowym kolorze. Ale przy bliższym kontakcie.. już trochę gorzej. Taki trochę plastik - fantastik. Te obudowy chroniące przed zadrapaniami mocno skrzypią. Wnętrze jak chińska zabawka. Wiadomo nie ma czego oczekiwać od auta tej klasy, ale wg mnie duuużo lepiej wykonany jest nowy Soul (po lifcie) za podobne pieniądze. Wiadomo wygląd, kwestia gustu. Ale patrząc tylko na jakość wykonania i zastosowanych materiałów to (również) lifestyle'owy Soul bije Cactusa na głowę.

 

Kia Soul w nowej wersji nie odbiega jakością materiałów i montażu od aut europejskich np. z Grupy VW.

Wydaje mi się jednak ciaśniejsza wewnątrz od Cactusa - nie wiem, może to tylko wrażenie.

Ale ogólnie do Kijanki nic nie mam. Ciekawy projekt, nietuzinkowe auto. No i w przeciwieństwie do Citroena - ma konkretny silnik! :)

To co silnikowo dla Cactusa jest sufitem - dla Soula jest podłogą. :) Odpowiednie motory, odpowiednia pojemność, odpowiednia moc.

Ale... postawmy te auta na wadze: Cactus w wersji podstawowej waży od... 200 do ponad 300kg(!) mniej niż Kia Soul. I jak spojrzymy na osiągi to dużej różnicy (pewno dlatego) nie widać. Jest natomiast różnica w pragnieniu - stąd nazwa Cactus jest uzasadniona, bo wóz dużo nie pije! ;)

"Odchudzenie" Cactusa osiągnięto metodami, które są dla niektórych kontrowersyjne. No i mamy dziwny trick z kanapą, tandetny plastik w drzwiach i okna tylne które otwierają się jak kiedyś w moim CC. Tylko w CC nie miałem klimy! I jakoś żyłem z tymi oknami - nie było źle! :)

KIA Soul w porównaniu z Cactusem jest autem dużo bardziej tradycyjnym i zachowawczym. Choć stylistyka IMO pierwszej klasy. Jest to jednak auto tworzone w/g starych sprawdzonych recept.

Inżynierowie Citroena mieli pewien cel, pewną ideę - i konsekwentnie ją zrealizowali bez oglądania się na nikogo.

Czas pokaże czy mieli rację - czy rynek jest gotowy na taką inżynierską bezkompromisowość, czy woli jednak sprawdzone recepty. Bo moim zdaniem Cactus jest autem tak różnym od innych na rynku nie ze względu na stylizację a la Power Rangers, tylko właśnie ze względu na pomysł na auto jako całość i jego konsekwentną realizację.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żeby tylko nie skończył jak Multipla albo Vel satis czego mu nie życzę. Ogólnie biały z czarnymi dodatkami jest ok. Trochę jakby Landka Ewoque przypomina z daleka.

Edytowane przez Mistrz17

"Jeśli bałagan na biurku świadczy o bałaganie w głowie, o czym świadczy puste biurko?" Albert Einstein

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żeby tylko nie skończył jak Multipla albo Vel satis czego mu nie życzę. Ogólnie biały z czarnymi dodatkami jest ok. Trochę jakby Landka Ewoque przypomina z daleka.

 

Multipla czy Vel Satis mimo niewątpliwych zalet, miały jeden podstawowy problem: zbyt wyprzedzały swoją epokę, by móc liczyć na powszechną akceptację. Ludzie nie byli jeszcze gotowi.

Dziś jest inaczej, ludzie wydają się bardziej otwarci, poza tym tak naprawdę to Cactus jest zwykłym tanim samochodem (jeśli pominąć design).

Jedyne "kosmiczne" elementy, które nabywca będzie musiał zaakceptować to ta folia bąbelkowa ;) na drzwiach i wyświetlacze (które w dobie smartfonów nikogo przecież już nie szokują).

Bardzo docenili Cactusa Anglicy - jak czytam komenty pod bardzo przychylnym artykułem na Top Gear to ludzie podnoszą właśnie to co jest najważniejsze w Cactusie: POMYSŁ na tanie, fajne i wygodne wozidło.

Wielu deklaruje zakup.

http://www.topgear.com/uk/car-news/citroen-cactus-first-drive-2014-6-20

Ja sobie Cactusa nigdy nie kupię - w moim wieku i z moja pracą po prostu nie wypada, poza tym nie wierzę, by był wygodniejszy od Mercedesa ;) - nie jestem targetem po prostu.

Ale dla wielu młodych ludzi to może być naprawdę sympatyczny wehikuł do codziennej relaksującej jazdy.

Wszelako - jest to pierwszy Citroen jaki mi się podoba, doceniam inżynierską koncepcję i konsekwencję, z jaką została wdrożona. Design to sprawa drugorzędna i indywidualna ale Cactus wizualnie bardzo mi odpowiada.

Edytowane przez il Dottore

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co sądzicie o Seacie Exeo? W sumie nic ciekawego, ale:

 

- to stara A4, więc można fajne zawieszenie mu zrobić

- występuje z 2.0 TDI 170 KM

- ma na rynku wtórnym b. dobre ceny, bo szybko traci na wartosći


Lubię divery, nie lubię chronografów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Multipla czy Vel Satis mimo niewątpliwych zalet, miały jeden podstawowy problem: zbyt wyprzedzały swoją epokę, by móc liczyć na powszechną akceptację. Ludzie nie byli jeszcze gotowi.

Nie zgadzam się, że głównym problemem było to, ze zbyt wyprzedzały epokę. Po prostu design tych aut był zbyt udziwniony. Taki design albo się podoba, albo nie. Poza tym szybko się opatrzy, stonowany design starzeje się najwolniej. Mi multipla nie podoba się tak samo dzisiaj jak nie podobała się w momencie premiery. Dziwie się, że ktoś w ogóle kupował Vel Satisa, który był niewiele tańszy od Audi A6, czy BMW 5, które to były nowocześniejsze i dojrzalsze technicznie, posiadały prestiż i reprezentacyjny wygląd. To było pewne, że na pewno szybko straci na wartości. Auta, które wyprzedzały epokę to np. Citroen DS - świetnie się sprzedawał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co sądzicie o Seacie Exeo? W sumie nic ciekawego, ale:

 

- to stara A4, więc można fajne zawieszenie mu zrobić

- występuje z 2.0 TDI 170 KM

- ma na rynku wtórnym b. dobre ceny, bo szybko traci na wartosći

 

Wg mnie ciekawe auto, bo bazuje na sprawdzonej technice, po kilku liftach. Zawieszenie przednie w a4 było dość awaryjne, ale jak wspomniałeś, dzięki temu na rynku jest wiele zamienników dobrej jakości w dobrej cenie. Silniki 2.0 TDI w exeo o ile pamiętam, już zawsze z CR były, zbierają dobre opinie. Co do cen to moim zdaniem wcale takie tanie nie jest, oczywiście od Audi A4 z tych samych lat szybciej traci na wartości, ale jest o generację starsze, nie ma tego prestiżu, z drugiej strony w salonie kosztowało dużo mniej od audi. Francuza, Włocha czy niektóre niemieckie taniej kupisz od Exeo z podobnego rocznika.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zgadzam się, że głównym problemem było to, ze zbyt wyprzedzały epokę. Po prostu design tych aut był zbyt udziwniony. Taki design albo się podoba, albo nie. Poza tym szybko się opatrzy, stonowany design starzeje się najwolniej. Mi multipla nie podoba się tak samo dzisiaj jak nie podobała się w momencie premiery. Dziwie się, że ktoś w ogóle kupował Vel Satisa, który był niewiele tańszy od Audi A6, czy BMW 5, które to były nowocześniejsze i dojrzalsze technicznie, posiadały prestiż i reprezentacyjny wygląd. To było pewne, że na pewno szybko straci na wartości. Auta, które wyprzedzały epokę to np. Citroen DS - świetnie się sprzedawał.

 

Że Vel Satis był paskudny to się zgodzę w 100%. Co do Multipli... nie wiem. Mi się to auto podobało, ale ja po prostu mam ogromny sentyment do Fiata i chyba nie ma auta tej marki, które by mi się nie podobało. :)

Sam bym Multipli nie kupił, gdyż nie jestem zainteresowany minivanami i nigdy nie byłem. Ale doceniam pomysł a stylistyka tego auta mnie nie razi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to u mnie odwrotnie. Vel Satis daje rade jakoś, natomiast ilekroć widzę Multiplę, to nie mogę się nadziwić jaka jest brzydka. Tyle na temat urody, natomiast co do funkcjonalności, to znajoma mojej żony wozi tym autem z powodzeniem od 6 lat swoją trójkę dzieciaków i mówi, że nie spotkała bardziej praktycznego i bezawaryjnego auta :)

Jest w tym o tyle wiarygodna, że dysponują z mężem pokaźną gotówką, a mimo wszystko auta nie zmienia. jej mąż w tym czasie zmienił już trzy auta i wszystkie z górnej półki, tak więc...

Edytowane przez Osiem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wracając do Cactusa: w Królestwie Hiszpanii ludzie odebrali już swoje pierwsze maszyny z salonów i... robią im astrofotki! :)

 

14614798378_a285abfd0b_c.jpg

 

ryPq2I.jpg

Edytowane przez il Dottore

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wracając do Cactusa: w Królestwie Hiszpanii ludzie odebrali już swoje pierwsze maszyny z salonów i... robią im astrofotki! :)

 

14614798378_a285abfd0b_c.jpg

 

ryPq2I.jpg

Fotki bardzo fajne, dlugi czas naswietlania robi wrazenie ale temu autu naprawde nic nie pomoze. Ogladalem wczoraj z bliska (nie siedzialem wewnatrz) i zupelnie sie nie rozczarowalem (juz po premierze wygladal na gniota). I ten silnik... Natomiast moze sie sprzedawac w duzych miastach jako 2 czy 3 auto w rodzinie by skoczyc po rogaliki w sobote rano. Fani motoryzacji jednak obejda sie smakiem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fotki bardzo fajne, dlugi czas naswietlania robi wrazenie ale temu autu naprawde nic nie pomoze. Ogladalem wczoraj z bliska (nie siedzialem wewnatrz) i zupelnie sie nie rozczarowalem (juz po premierze wygladal na gniota). I ten silnik... Natomiast moze sie sprzedawac w duzych miastach jako 2 czy 3 auto w rodzinie by skoczyc po rogaliki w sobote rano. Fani motoryzacji jednak obejda sie smakiem

 

Fani motoryzacji mają szeroki wybór.

Zamysł Citroena był inny:  zrobić max proste i fajne toczydło. Bez sportowych i terenowych ambicji.

Bo i ludzie są różni: nie każdy potrzebuje 200KM pod nogą i zawiasu z Subaru BRZ.

Dokładnie tak jak piszesz: są rodziny potrzebujące drugiego czy trzeciego auta (ja na ten przykład mam 3 samochody na czworo ludzi w domu) i to do nich jest skierowana oferta prostego i taniego auta miejskiego, choćby i wyglądał jak połączenie transportera opancerzonego z karetką pogotowia. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość romseyman

Szczerze mowiac tego kaktusa to bym za darmo  nie chcial,  nawet jako 10te auto w rodzinie  ;)

Edytowane przez romseyman

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mowiac tego kaktusa to bym za darmo  nie chcial,  nawet jako 10te auto w rodzinie  ;)

 

Ja myślę o nim jako o trzecim... córka ma co prawda Yariska ale teraz matura i egzaminy na studia. Jak się dostanie na odpowiedni kierunek to na uczelnię pojedzie Cactusem. :)

Zaraz ją biorę do bryki i zasuwamy do Citroena w Swords oglądać. Niech się młoda zmotywuje.

Tylko kawkę Marley wypiję... :)

Edytowane przez il Dottore

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz te dzieciaki to mają dobrze :)

Ja na drugim roku studiów byłem dumny gdy kupiłem sobie 3-letniego malucha.

Ale sam musiałem na niego zarobić, stawiając kioski Ruchu we Wrocławiu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz te dzieciaki to mają dobrze :)

Ja na drugim roku studiów byłem dumny gdy kupiłem sobie 3-letniego malucha.

Ale sam musiałem na niego zarobić, stawiając kioski Ruchu we Wrocławiu...

 

Ja na studiach to nawet roweru nie miałem. :) Mój pierwszy wóz to był ośmioletni 126p kupiony gdy poszedłem do pracy. Dwa miliony kosztował! Powaga! :)

Ale chyba tak to jest że rodzice jeśli mogą to zapewniają swoim dzieciom to, czego im brakowało gdy byli młodzi...

Poza tym - to ostatnia okazja, żeby uradować dziecko jakimś prezentem, bo to de facto już nie jest dziecko. :)

Więcej dzieci nie mam, więc już nie poszaleję. ;)

Ale jak się na dobre studia nie załapie to g***uzik dostanie. Będzie jeździć swoim dwunastoletnim Yarisem i niech się cieszy. Nie ma lekko! :)

Edytowane przez il Dottore

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie psuj dzieci Dottore:) wedke nie rybe... Inaczej to wlasnie straci motywacje bo tatus moze kupic przeciez..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie psuj dzieci Dottore:) wedke nie rybe... Inaczej to wlasnie straci motywacje bo tatus moze kupic przeciez..

 

Łatwo powiedzieć... a to naprawdę siedzi gdzieś głęboko w podświadomości i chyba ta teoria psychologiczna, że rodzice kupując dzieciom różne drogie zabawki rekompensują sami sobie wszelkie niedostatki z dzieciństwa jest prawidłowa.

Na szczęście córka ma dobrze poukładane i mimo wszystkich jej wad (a któż ich nie ma) nie mogę jej absolutnie nazwać zepsutą.

Ale wracając do tematu...

Właśnie wróciliśmy z macania Cactusa. Jazdy próbnej nie było, ale córka i tak zachwycona.

Oglądaliśmy max wypas wersję z tym oknem w dachu, z kamerą cofania, z internetami... wooow!

Oczywiście jestem uprzedzony do Citroena więc całą energię skupiłem na poszukiwaniu tandety. Znalazłem jej wiele, bo to przecież budżetowe autko ale  moje pozytywne uczucie do Cactusa wcale przez to nie zmalało.

Ale po kolei... Kolor demka to była biała perła a te Airbumpy - brązowe. Najwyższa wersja wyposażenia plus wszystkie możliwe dodatki za wyjątkiem tej zautomatyzowanej skrzyni, więc słynnej imitacji ławeczki nie zobaczyłem.

Mam 186cm wzrostu - gdy ustawiłem fotel pod siebie, to nawet nie próbowałem "za sobą" usiąść - nie da rady. Ale jeśli kierowca nie jest jakimś wyrośniętym chłopem to z tyłu da się spokojnie i wygodnie podróżować.

Pierwsza tandeta - odgłos zamykania drzwi. Chyba ostatni raz słyszałem coś takiego w maluchu. Wiem, że się czepiam, ale nic nie poradzę. Chcesz ładnego odgłosu zamykania drzwi to poszukaj innego auta - oczywiście w Cactusie nie o to przecież chodzi, więc wybaczamy mu, że nie jest Audi A8.

Auto na żywo wcale nie robi tak dziwacznego wrażenia jak na zdjęciach. To mnie bardzo zdziwiło! Przeciwnie - wygląda dość normalnie. Może doskonale dobrane proporcje to sprawiają ale na żywo nie mamy wrażenia obcowania ze statkiem kosmicznym czy z wystawowym prototypem tylko po prostu z ładnym, sympatycznym autkiem. Coś jak wesoły piesek... :)

Druga tandeta - plastikowa klapka wlewu paliwa bez żadnej blokady. Sam wlew na kluczyk. Na bank łobuzy na osiedlu urwą (jak ktoś mieszka w Polsce). I dlaczego do jasnej ciasnej Citroen pożałował kawałka sznurka, żeby nie stać jak palant podczas tankowania z tym nieszczęsnym korkiem w ręku? Ja rozumiem - programowe oszczędności i obniżka wagi ale taki plastikowy łącznik do korka waży zaledwie kilka gram. No bez jaj!

Airbumpy skrzypią, gdy je nacisnąć. Nie piszę że to tandeta, bo nie ma innego auta na świecie z Airbumpami, więc może ten typ tak ma... :)

Fotele - szok! Wielkie prawie jak w mojej starej E-klasie W211. Normalne klubowce, obite brązowym welurem. Miękkie jak cholera, w porównaniu z nimi fotele w mojej obecnej C-klasie są twarde i niewygodne jak drewniana ławka. Tyle, że mogę zrobić autem 1000 km i wysiadam bez bólu kręgosłupa. W Cactusie bym pewno z fotela nie wstał po przejechaniu takiego dystansu.

Ale Cactus nie jest na długie trasy tylko do miasta. Więc zapadasz się w mięciutki fotel (pod welurem są tony gąbki) i podróżujesz jak panisko! :)

Ze znalezieniem właściwej pozycji za fantastyczną kierownicą (przyjemny kształt i rozmiar, dwukolorowa skóra) miałem niejaki kłopot, gdyż kierownica ustawia się tylko w pionie a nie można jej regulować w poziomie. Ale z pomocą  regulacji wysokości fotela jakoś się dało to wszystko zgrać. Nie napiszę że z przodu są hektary miejsca ale dla mnie wystarczyło a do drobnych nie należę.

Deska rozdzielcza fantastyczna z tym schowkiem i wyświetlaczami, zaledwie kilka guziczków, nikt się nie pogubi w obsłudze.

Wieeeeeelki schowek po stronie pasażera, wieeeeelkie kieszenie w drzwiach. Te paski do zamykania drzwi a' la stara walizka - rewelka! :) Szukam tandety wewnątrz, przecież to Citroen - i za cholerę nie mogę znaleźć. OK - plastiki drzwi twarde ale pod łokciem mamy mięciutki welur z tą gąbką. Czego się tu czepiać? Podobnie twardy plastik w okolicach dźwigni zmiany biegów i nieco powyżej. Nie podoba się? To zapraszam do nowej A-klasy, można się nieprzyjemnie zdziwić, gdy człowiek zda sobie sprawę,że za 10 tys € więcej dostaje w tym miejscu podobne jakościowo materiały.

Jak mówię - wóz był w full wypasie, chyba tylko sznurowadeł nie umiał wiązać kierowcy. Mój Mercedes to w porównaniu wyposażenia BIEDA a mówimy o  budżetowym autku nisko cenionej firmy. Elektronika poszła do przodu jak cholera przez te kilka lat. Tania Cytryna  nawet sama parkuje, co pokazuje poniższy klip:

 

 

Ogółem - wrażenia z macania Cactusa jak najlepsze. Naprawdę - uchylane okna z tyłu mi nie przeszkadzają, miałem takie we Fiacie CC i jakoś żyłem,nawet bez klimy, a Cactus ma automatyczną klimę. Dziecko z tyłu nie otworzy okna, nie wychyli się, nie zatrzaśnie... moim zdaniem rezygnacja z podnoszonych szyb nie obniża wartości Cactusa.

Aha - bagażnik. Spory! A jak się położy kanapę - oczywiście w całości ;) - to  już w ogóle można pralki wozić. :)

Generalnie autko robi świetne wrażenie,  To nie durna zabawka. To prawdziwy, świetnie wyposażony, bajerancki samochód. Pierwszy Citroen jaki mi się podoba.

A przede wszystkim: auto jest PRZEMYŚLANE. Oglądając je miałem wrażenie jakbym obcował z produktem z lat 50-tych. Z czasów gdy auta projektowali nie styliści, nie księgowi, tylko inżynierowie.

Jest idea, jest pomysł i temu podporządkowano całą konstrukcję auta, jego wyposażenie, jego kształt... coś jak Mini z lat 50-tych.

Młoda oczywiście zachwycona. Na jazdę próbną pojedziemy w grudniu.

Podpytałem sprzedawcę, jak idzie handelek. Sprzedają Cactusy od 25 dni, na razie poszło im 10 sztuk. A to flagowy salon Cytryny w IRL. Więc zero rewelacji. Myślałem,że ludożerka się rzuci jak wściekła na taki bajerancki wózek, tymczasem wygląda na to, że koniec kryzysu, jak wmawiają nam nachalnie wszystkie irolskie środki masowego prania mózgu wcale jeszcze nie nastąpił...

Bo w kryzysie najbardziej właśnie cierpi sprzedaż aut ze średniego zakresu cen. Auta najtańsze jakoś idą a sprzedaż luksusowych modeli na ogół rośnie. :)

Także bliskie spotkanie z Cactusem przyniosło zaskakujący rezultat - to nie żadne kosmiczne dziwadło, stworzone przez naćpanego designera, tylko świetnie przemyślany sympatyczny i wygodny samochodzik.

Albo się zrozumie ideę jaka za nim stoi i wówczas następuje pełna akceptacja, albo się nie zrozumie i... kupuje Skodę Rapid.

Edytowane przez il Dottore

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...przecież to Citroen...

Jaki tam Citroen... prawdziwy Citroen ma hydropneumatyczne zawieszenie, a nie pneumatyczne odbojniki na drzwiach ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawa recenzja. Przyczepię się tylko do stwierdzenia `nisko cenionej firmy`.  Citroem od zawsze wyznaczał niekonwencjonalny kierunek w motoryzacji i zapisał sie w jej historii ciekawymi prekursorskimi rozwiązaniami. Citroen, to kawał motortzacyjnej historii i myślę, że doskonale o tym wiesz. Poza tym czytało się bardzo przyjemnie. Mnie to auto nie szokuje (widziałem je na żywo), ponieważ dokładnie wpisuje się w charakter marki o którym pisałem wyżej. Łamie konwenanse a nikt nie robi tego lepiej jak Citroen.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawa recenzja. Przyczepię się tylko do stwierdzenia `nisko cenionej firmy`.  Citroem od zawsze wyznaczał niekonwencjonalny kierunek w motoryzacji i zapisał sie w jej historii ciekawymi prekursorskimi rozwiązaniami. Citroen, to kawał motortzacyjnej historii i myślę, że doskonale o tym wiesz. Poza tym czytało się bardzo przyjemnie. Mnie to auto nie szokuje (widziałem je na żywo), ponieważ dokładnie wpisuje się w charakter marki o którym pisałem wyżej. Łamie konwenanse a nikt nie robi tego lepiej jak Citroen.

 

To, że ja nisko sobie cenię Citroena jako firmę - nic nie znaczy. Polakiem jestem z dziada pradziada i dla mnie wyznacznik motodoskonałości to jest Golf II albo "pasek w dieslu".

Także samochodowe gusta mam równie wyszukane, co golonka z kapustą. :)

Ale i w Europie (także we własnym kraju) Citroen nie jest marką hołubioną przez narody.

Sprzedaż spada (podobno o aż 20% - to trochę dramat) w rankingach niezawodności też nie przoduje, ale może wprowadzenie nowych modeli równie bajeranckich co Cactus (bo jest on podobno tylko pierwszym modelem w ramach nowej taktyki marki) i wydzielenie linii DS do osobnych salonów (niedługo w Wawie ma powstać specjalizowany salon DS a w Chinach już DS-y sprzedaje się osobno) pomoże Citroenowi odzyskać stracone pozycje.

A propos DS - obejrzałem sobie dziś DS-1 Cabrio, DS-4 i DS-5. Wooooow! Tutaj szacun! W życiu bym nie przypuszczał ile stylu, technologii, jakie materiały, wykonanie i bajery można sobie kupić za 25 tys €. Komu potrzebny Golf? ;)

Inna sprawa, że po 5 latach jeżdżenia takim wynalazkiem życie może zweryfikować opinię jednak na korzyść Golfa. A tam - po pięciu... Mój stary kupił Gofa IV w salonie VW jakieś 2 tygodnie po polskiej premierze i jeździ... do dzisiaj. To już ile będzie? 15 czy 16 lat. A jeździ sporo. Praktycznie zero problemów.

Edytowane przez il Dottore

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem oglądać C5 - dostałem zaproszenie na test ride i przy okazji wsiadłem do cactusa. 

Kilka interesujacych rozwiazan. Plastikowe boczki fajny pomysl, touch pad, niezly system muzyczny - moim zdaniem trafiony pomysl. Umiarkowana cena (17k EUR) czyni samóchód atrakcyjnym. 

Szczególnie te plastiki sa fajne i łatwe w wymianie - pamietajcie że we Francji samochód tylko przez pierwszy dzień nie jest porysowany. Drugiego dnia już ktoś będzie go przepychał żeby się zmieścić na ulicy. 

 

Moim zdaniem na 5+


nie spiesz się ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
A Cactus już się pojawia w teledyskach - i to polskich! :)
od 1:50... piosenkarka  jednak jeździ tylko na ekranie bo prawko ponoć zabrane za dachowanko po pijaku... ;)
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz obsesje jakąś na punkcie tego auta chyba ;).

Bo decyzja o zakupie już pewnie podjęta ;) , a kolega utwierdza siebie i nas ,że to bardzo dobry wybór :D

Edytowane przez Drake

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niewiem czy klasa WYZEJ...

mialem okazje jezdzic w budzie jeszcze chreslera i ten smochod poprostu jest kiepski...

w srodku palstki jak kamien... zawieszenie to juz masakra starasznie sie zuzywa...

pozniej jedzi sie jak jakims rydwanem... w zakretach to juz masakra...

spalanie to bardzo duzo, nawet jak by bylo na gaz to i tak spalanie to tragedia...

hamulce to tez ogromy minus, tarcze sie przegrzewaja i wyginaja...

silnik mimo pojemnosci niema sily rozpedzic ta bude...

bzdury samochod... absolutnie odradzam

jedyna sluszna wersja 300c to srt8 to chociaz jakos jezdzi

 

ps. lancia nie jezdzilem opisuje swoje odczucia po 300c

ale jesli wloskie kakauko jest na amerykanskim paszporcie to niemoze byc lepiej... tylko raczej gorzej

Ja mówię o nowym Chryslerze, który w UE występuje jako Lancie Thema. Stara cegła (300c) jest mniej więcej taka jak mówisz ale z tego co poczytałem to nowa to zupełnie inna bajka. Silnik Pentastar to prosta jednostka z Jeepa, skrzynie ZF 8b jak w BMW, zawias poprawiony, wnętrze zrobili Włosi więc nie ma już takiej tandety. Z wyglądu mi się podoba (tył brzydki), wnętrze obleci chociaż liczniki przegięte. Ale powiedzmy że ogólnie ok. Kilkuletnie sztuki mają dobre ceny, widziałem demo dealera z przebiegiem 12 tys za 115 tyś zł.

 

Tak w ogóle to szukam czegoś trochę innego ale widzę, że muszę iść na kompromisy. Obecnie mam BMW e39 528 manual, kombi, gaz. W sumie auto idealnie spełnia moje wymagania ale już wykartkować 40 tyś na e61 530i z pierwszych roczników to mało mi się uśmiecha. Do tego pewnie rok szukania czegoś "możliwego" no i koszty obsługi sporo droższe niż obecnego BMW.

 

Myślałem nad czymś niższej klasy ale młodszym. Powiedzmy ok 200 koni, kombi, manual i napęd fajniejszy niż FWD i pośredni wtrysk żeby dało radę zagazować. Normalnie nie ma dla mnie auta...


Obecnie na nadgarstku Orient Star SDK05003W0

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.