Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
kotylozaur

Właśnie obejrzałem film...

Rekomendowane odpowiedzi

Amerykanin A. Corbijna z G. Clooneyem. Drugi raz po długiej przerwie. Dobry, smutno- corbijnowski suspens. Clooney może trochę za bardzo w swoim stylu ale wygląda świetnie 😁.  Przyzwoity.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem mocno rekomendowane "Przesilenie zimowe". Już od samego początku i znaczków producentów oraz pięknej niebieskiej tablicy z Ratingiem (tak, jestem fetyszystą) wyraźnie podkreślona zostaje stylistyka lat 70. (później m.in. pojawi się "roletka" w przejściu montażowym między scenami). Podobało mi się to, choć zabieg ten powoli staje się już nieco wyeksploatowany.

Tym niemniej, z przyjemnością obejrzałem ten film, a później zacząłem się zastanawiać, dlaczego właściwie tak było. I chyba najbardziej podobało mi się celebrowanie samego miejsca i czasu - starej szkoły opuszczonej na Święta, otulonej w śniegu. Pewnie ostatnio (zawsze?) jakoś trochę powierzchownie patrzę na kino, ale np. w takim "Wielorybie" najfajniejsze było dla mnie oglądanie zmagań bohatera Frasera z jego monstrualną wagą. Natomiast jeśli chodzi o to, co ma być w tych filmach najistotniejsze, czyli dramaty tych bohaterów, to są one pokazane całkiem poprawnie, z kilkoma małymi zaskoczeniami, ale tak naprawdę niewiele mi po nich pewnie zostanie w pamięci. "Przesilenie..." nie jest na pewno filmem tak wydumanym scenariuszowo jak "Wieloryb". Ogląda się je całkiem miło, jest wykonane na wysokim poziomie (choć Oscar dla tej pani ze stołówki wydaje się mocno przesadzony), ale zachwyty nad nim są chyba wynikiem tęsknoty za artystyczną odwagą i jakością kina lat 70., a z drugiej strony - zmęczenia współczesnym kinem natłoku. Bo to po prostu dobra obyczajowa historia.

Z tegorocznych oscarowych najważniejszych tytułów do obejrzenia zostały mi "Strefa interesów" (niedługo nadrobię) i "Maestro" (może kiedyś). I kurczę, jak dotąd ten Scorsese, z góry skazany na oscarową porażkę, zrobił chyba najlepszy, najuczciwszy film.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za garść dolarów!

CEastwood.jpg


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to Diuna2 za mną. Ale to dobre było, zrobić prawie 3 godzinny film gdzie nie nudziłem się ani przez moment, po wszystkim nie byłem znużony a było mi wręcz mało to wielka sztuka. Jak wielu wcześniej, bardzo polecam :) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wczoraj w TV Kultura pokazali 'Chwasty' (Ironweed) rez. H. Babenco, w gwiazdorskiej obsadzie J. Nicholson, M. Streep, T. Waits,
dwoje pierwszych z nominacjami do Oskara za ten film, Waits moze tez by dostal ale niestety wystapil tylko w dwoch epizodach : /
Ameryka w latch kryzysu, ludzie wyrzuceni poza nawias spoleczenstwa ale pomimo beznadziei zycia sa wobec siebie lojalni i uczciwi...
polecam

 

 

spacer.png


Są ludzie, którzy przez całe życie spogladają na zegarek, a mimo to zawsze się spóźniają. (A. Czechow)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 28.03.2024 o 16:15, Lincoln Six Echo napisał(-a):

 

 

"Ćmy barowej" nie widziałem, ale obejrzałem wreszcie inny film, który ma z nim mocne połączenie - to słynny "Paris, Texas" Wima Wendersa. Z Wendersem wiadomo, albo dostaje się coś niezwykłego albo... zupełnie nieudanego. Tych pierwszych jest naprawdę sporo. Czekając na jego najnowszy film (ponoć też bardzo udany!) obejrzałem więc jego najsłynniejszą rzecz. I rzeczywiście, jest w tej nieco dziwacznej historii coś niesamowitego, pięknego i wzruszającego. Tak na dobrą sprawę główni bohaterowie to społeczna patologia, ale jakoś tak poetycko uwznioślona. Nastka jest przecudna, warto czekać na te jej dwa wejścia, najpierw w różowym swetrze (Ed Wood by chętnie ponosił, jeśli pamiętacie film Burtona ;) ), a później czarnym kostiumie. Stanton i Stockwell też bardzo prawdziwi. A nad wszystkim czuwa mistrzowskie oko - i tu dochodzimy do związku z "Ćmą barową" - Robby'ego Mullera. Jezu, to był Mistrz! Każdy jego film, który widziałem, jest niezwykły pod kątem sztuki operatorskiej, nieważne czy czarno-biały czy pulsujący od neonowych kolorów lat 80.

 

CMu37J4U8AA8qi-.jpg.f4c776c663b0bb71aeb0870defb0d17a.jpg

 

 

9 godzin temu, neclocus napisał(-a):

wczoraj w TV Kultura pokazali 'Chwasty' (Ironweed) rez. H. Babenco, w gwiazdorskiej obsadzie J. Nicholson, M. Streep, T. Waits,
dwoje pierwszych z nominacjami do Oskara za ten film, Waits moze tez by dostal ale niestety wystapil tylko w dwoch epizodach : /
Ameryka w latch kryzysu, ludzie wyrzuceni poza nawias spoleczenstwa ale pomimo beznadziei zycia sa wobec siebie lojalni i uczciwi...
polecam

 

 

Od dawna mam na uwadze ten film, ale jeszcze jakoś mi się nie udało tych trzech godzin na niego przeznaczyć. Włączyłem się kiedyś na chwilę w środku, gdy na dworcu w Albany umiera jeden z kompanów, ale oczywiście wyłączyłem, żeby zobaczyć kiedyś od początku. Dziś w nocy powtórka - jeszcze z 10 lat temu bym oglądał! Na pewno jednak, po Twojej rekomendacji, staranniej go sobie wreszcie zaplanuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Edmund Exley napisał(-a):

"Ćmy barowej" nie widziałem

 

No to spiesz się, bo - jak widać na fotce "porównawczej" poniżej - ćmy barowe szybko... odlatują...  ;)

 

e20920019d9b9533262d94e21f51a25f.thumb.jpg.a462f46b111586b45f174b15e9ec5600.jpg


WARTO POMAGAĆhttps://www.siepomaga.pl

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wróciłem z Diuny 2. Ciekawe widowisko, film zrobiony z rozmachem. Tak jak podobała mi się pierwsza część, w drugiej już trochę za dużo mesjanizmu, a sceny z Paulem w grocie aż dosłownie przypominały znowuż mi muzłmański hadż z finałem w Mekce. Niestety, ja nigdy nie do końca polubię sci-fi i takiej konwencji filmowej, bo jak widzę sceny gdzie goście z karabinami (zawodowi najemnicy) stoją i czekają aż nadbiegnie do nich  gość z nożem i wtedy nagle wyciągają swoje noże, to moja irytacja sięga zenitu. Albo gdy Fremeni, plemienni wojowicy, wsiadają na statek żeby walczyć (zakładam że gdzieś w przestrzeni kosomicznej) z nożami. No i skąd ci Fremeni mają broń taką jak stingery, kto im produkuje sprzęt i gdzie robią np. naboje? ja wiem, że to film, ale mnie takie rzeczy irytują. Podobnie nigdy nie mogłem pojąć po jakie licho w Gwiezdnych Wojnach były całe armie obudowanych od stóp do głów szturmowców, którym każdy dawał wciry i te ich super skafandry (czy jak to się tam nazywa) na nic się nie zdawały. Pewnie ktoś zaraz napisze że trzeba być fanem, że nie rozumiem konwencji itp. Może. 

Ktoś tu pisał żeby iść na seans do kina z systemem Atmos - no to poszedłem. Jeśli to ma być szczytowe rozwiązanie w kwestii jakości dźwięku, to ja jednak nic nie rozumiem. Cały film buczy, tąpi i huczy, nawet sceny gdzie powinno być słychać instrumenty smyczkowe są takim dudnieniem, nie muzyką. Dźwięk to jest jedno wielkie walenie; miałem wrażenie że ktoś puszcza basy jak z marnych boomboksów za mojej młodości z kasety magnetofonowej.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
23 minuty temu, beniowski napisał(-a):

Właśnie wróciłem z Diuny 2. Ciekawe widowisko, film zrobiony z rozmachem. Tak jak podobała mi się pierwsza część, w drugiej już trochę za dużo mesjanizmu, a sceny z Paulem w grocie aż dosłownie przypominały znowuż mi muzłmański hadż z finałem w Mekce. Niestety, ja nigdy nie do końca polubię sci-fi i takiej konwencji filmowej, bo jak widzę sceny gdzie goście z karabinami (zawodowi najemnicy) stoją i czekają aż nadbiegnie do nich  gość z nożem i wtedy nagle wyciągają swoje noże, to moja irytacja sięga zenitu. Albo gdy Fremeni, plemienni wojowicy, wsiadają na statek żeby walczyć (zakładam że gdzieś w przestrzeni kosomicznej) z nożami. No i skąd ci Fremeni mają broń taką jak stingery, kto im produkuje sprzęt i gdzie robią np. naboje? ja wiem, że to film, ale mnie takie rzeczy irytują. Podobnie nigdy nie mogłem pojąć po jakie licho w Gwiezdnych Wojnach były całe armie obudowanych od stóp do głów szturmowców, którym każdy dawał wciry i te ich super skafandry (czy jak to się tam nazywa) na nic się nie zdawały. Pewnie ktoś zaraz napisze że trzeba być fanem, że nie rozumiem konwencji itp. Może. 

Ktoś tu pisał żeby iść na seans do kina z systemem Atmos - no to poszedłem. Jeśli to ma być szczytowe rozwiązanie w kwestii jakości dźwięku, to ja jednak nic nie rozumiem. Cały film buczy, tąpi i huczy, nawet sceny gdzie powinno być słychać instrumenty smyczkowe są takim dudnieniem, nie muzyką. Dźwięk to jest jedno wielkie walenie; miałem wrażenie że ktoś puszcza basy jak z marnych boomboksów za mojej młodości z kasety magnetofonowej.  

Ile miałeś lat jak oglądałeś Gwiezdne wojny 🤔🤔🤔

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 17.03.2024 o 22:09, TomcioMiki napisał(-a):

A pamiętacie taki serial , ciekaw jestem gdzie można to obejrzeć 🤔🤔🤔

300px-Space1999.jpg

 

Ja to juz gdzies widzialem 🤭
10eeeca345d0b9ebba3bfa54ff1c


Sprzedam: De Bethune DB25WS1, Richard Mille RM11-03 Titanium, PP 5980/1A

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
24 minuty temu, SzefSzefow napisał(-a):

 

Ja to juz gdzies widzialem 🤭
10eeeca345d0b9ebba3bfa54ff1c

Ja też 😁😁😁

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 25.03.2024 o 14:03, Autor1984 napisał(-a):

Za garść dolarów!

CEastwood.jpg

Całą trylogię i następne filmy S. Leone można oglądać bez końca. Lubię westerny. 

Eastwood, Bronson, Coburn, Brynner, Lee Van Cleef....

Ale nowszych też jest kilka fajnych. Z Costnerem, Duvallem, D.D. Lewis, Wes Studi...

Mam -naście? -dziesiąt?

Jest fajna seria jak ktoś lubi temat.

 

IMG_20240330_204157006~2.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, beniowski napisał(-a):

Właśnie wróciłem z Diuny 2. Ciekawe widowisko, film zrobiony z rozmachem. Tak jak podobała mi się pierwsza część, w drugiej już trochę za dużo mesjanizmu, a sceny z Paulem w grocie aż dosłownie przypominały znowuż mi muzłmański hadż z finałem w Mekce. Niestety, ja nigdy nie do końca polubię sci-fi i takiej konwencji filmowej, bo jak widzę sceny gdzie goście z karabinami (zawodowi najemnicy) stoją i czekają aż nadbiegnie do nich  gość z nożem i wtedy nagle wyciągają swoje noże, to moja irytacja sięga zenitu. Albo gdy Fremeni, plemienni wojowicy, wsiadają na statek żeby walczyć (zakładam że gdzieś w przestrzeni kosomicznej) z nożami. No i skąd ci Fremeni mają broń taką jak stingery, kto im produkuje sprzęt i gdzie robią np. naboje? ja wiem, że to film, ale mnie takie rzeczy irytują. Podobnie nigdy nie mogłem pojąć po jakie licho w Gwiezdnych Wojnach były całe armie obudowanych od stóp do głów szturmowców, którym każdy dawał wciry i te ich super skafandry (czy jak to się tam nazywa) na nic się nie zdawały. Pewnie ktoś zaraz napisze że trzeba być fanem, że nie rozumiem konwencji itp. Może. 

Ktoś tu pisał żeby iść na seans do kina z systemem Atmos - no to poszedłem. Jeśli to ma być szczytowe rozwiązanie w kwestii jakości dźwięku, to ja jednak nic nie rozumiem. Cały film buczy, tąpi i huczy, nawet sceny gdzie powinno być słychać instrumenty smyczkowe są takim dudnieniem, nie muzyką. Dźwięk to jest jedno wielkie walenie; miałem wrażenie że ktoś puszcza basy jak z marnych boomboksów za mojej młodości z kasety magnetofonowej.  

O tych mieczach to już pisałem. Widzę, że nie tylko mi to rzuciło się w oczy. Poza tym ten Marysia w roli głównej mi nie leży. Ja rozumiem, że teraz jest taka moda czyli poprawność, że takie miękkie faje są na topie. No nie musiał być Statham 🤣🤣🤣 ale kogoś bardziej kto się musi golić można było wziąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, loco50 napisał(-a):

O tych mieczach to już pisałem. Widzę, że nie tylko mi to rzuciło się w oczy. Poza tym ten Marysia w roli głównej mi nie leży. Ja rozumiem, że teraz jest taka moda czyli poprawność, że takie miękkie faje są na topie. No nie musiał być Statham 🤣🤣🤣 ale kogoś bardziej kto się musi golić można było wziąć.

A tego pamiętasz 😁😁😁

img_0049.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, markali napisał(-a):

Całą trylogię i następne filmy S. Leone można oglądać bez końca. Lubię westerny. 

Eastwood, Bronson, Coburn, Brynner, Lee Van Cleef....

Ale nowszych też jest kilka fajnych. Z Costnerem, Duvallem, D.D. Lewis, Wes Studi...

Mam -naście? -dziesiąt?

Jest fajna seria jak ktoś lubi temat.

 

IMG_20240330_204157006~2.jpg

Ja uwielbiałem oglądać te Johnnym Waynem czyli właść. Marionem Mitchellem Morrisonem. A Zwłaszcza, że lektorem był Jan Suzin, którego głos uwielbiałem i do dziś twierdzę, że facet idealnie pasował do roli lektora westernów. Niesamowity klimat, męskie kino, człowiek wzrastał również na etapie oglądania "kina" w jakimś poczuciu jak mężczyzna winien postępować z niegodziwością i niesprawiedliwością.

Z tych "nowszych" to oczywiście "Bez przebaczenia",  3:10 do Yumy z Crowem i chyba Tombstone bardziej aniżeli Wyatt Earp.

Jeżeli chodzi o numer jeden światowego kina czyli Daniela Day Lewisa, to jaki film masz na myśli?

Bo z Costnerem to pewnie głównie Tańczący z Wilkami, Wyatt Earp i Bezprawie.


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, TomcioMiki napisał(-a):

Ja też 😁😁😁

 

13 godzin temu, mandaryn44 napisał(-a):

Matplaneta. Wiadomo. Sigma i Pi. Klasa.

 

Nawet nie mialem pojecia, ze uzywali tego samego statku - Eagle. Czego czlowiek sie nie dowie. 🤭


Sprzedam: De Bethune DB25WS1, Richard Mille RM11-03 Titanium, PP 5980/1A

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Autor1984 napisał(-a):

Ja uwielbiałem oglądać te Johnnym Waynem czyli właść. Marionem Mitchellem Morrisonem. A Zwłaszcza, że lektorem był Jan Suzin, którego głos uwielbiałem i do dziś twierdzę, że facet idealnie pasował do roli lektora westernów. Niesamowity klimat, męskie kino, człowiek wzrastał również na etapie oglądania "kina" w jakimś poczuciu jak mężczyzna winien postępować z niegodziwością i niesprawiedliwością.

Z tych "nowszych" to oczywiście "Bez przebaczenia",  3:10 do Yumy z Crowem i chyba Tombstone bardziej aniżeli Wyatt Earp.

Jeżeli chodzi o numer jeden światowego kina czyli Daniela Day Lewisa, to jaki film masz na myśli?

Bo z Costnerem to pewnie głównie Tańczący z Wilkami, Wyatt Earp i Bezprawie.

D.D. Lewis to mój nr. 1.  (Ostatni Mohikanin)

Piękna muzyka Trevora Jones-a. Specjalnie kupowałem płytę dla dźwięku (można odtworzyć same audio).

Trzeba oglądnąć np. "Moja lewa stopa" i inne.

Mistrz kina. Poczytać jak szykuje się do ról.

Np. kazał zamknąć się w areszcie przed kręceniem "W imię ojca" itd.

Jedyny aktor z trzema Oscarami za rolę pierwszoplanowe.

Nota za "Aż poleje się krew" na Filmwebie- 9,6.

Costner oczywiście Tańczący. Klasyka już ale piękny film.

Tombstone fajny, Val Kilmer ale też fajny aktor Michael Biehn. Moim zdaniem niewykorzystany potencjał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, TomcioMiki napisał(-a):

A tego pamiętasz 😁😁😁

img_0049.jpg

Piękny 🤣🤣🤣🤣

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
33 minuty temu, markali napisał(-a):

D.D. Lewis to mój nr. 1.  (Ostatni Mohikanin)

Piękna muzyka Trevora Jones-a. Specjalnie kupowałem płytę dla dźwięku (można odtworzyć same audio).

Trzeba oglądnąć np. "Moja lewa stopa" i inne.

Mistrz kina. Poczytać jak szykuje się do ról.

Np. kazał zamknąć się w areszcie przed kręceniem "W imię ojca" itd.

Jedyny aktor z trzema Oscarami za rolę pierwszoplanowe.

Nota za "Aż poleje się krew" na Filmwebie- 9,6.

Costner oczywiście Tańczący. Klasyka już ale piękny film.

Tombstone fajny, Val Kilmer ale też fajny aktor Michael Biehn. Moim zdaniem niewykorzystany potencjał.

Daniel Day Lewis to faktycznie numer 1. On nawet nie tylko dostosowywał akcent do danego regionu, ale również czasu w jakim była fabuła filmu.

Ja nie mogę z nim przypomnieć sobie żadnego westernu, stąd pytanie, bo jednak większość to dramaty w tym obyczajowe i historyczne. Myślałem, że coś mi umknęło, a to niezwykły człowiek. To jak zagrał w "Aż poleje się krew" i w "Gangach Nowego Jorku" Dzieło absolutne. Muszę nadrobić i obejrzeć "Moja lewa stopa".

Mam takie samo zdanie odnośnie Michaela Biehna.

Co do Tombstone to trzeba nadmienić, że zagrała tam nasza Joanna Pacuła :), która skutecznie zabierała każdą minutę z życia Doca i robiła to przekonująco ;)
 

Edytowane przez Autor1984

"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Autor1984 napisał(-a):

Daniel Day Lewis to faktycznie numer 1. On nawet nie tylko dostosowywał akcent do danego regionu, ale również czasu w jakim była fabuła filmu.

Ja nie mogę z nim przypomnieć sobie żadnego westernu, stąd pytanie, bo jednak większość to dramaty w tym obyczajowe i historyczne. Myślałem, że coś mi umknęło, a to niezwykły człowiek. To jak zagrał w "Aż poleje się krew" i w "Gangach Nowego Jorku" Dzieło absolutne. Muszę nadrobić i obejrzeć "Moja lewa stopa".

Mam takie samo zdanie odnośnie Michaela Biehna.

Co do Tombstone to trzeba nadmienić, że zagrała tam nasza Joanna Pacuła :), która skutecznie zabierała każdą minutę z życia Doca i robiła to przekonująco ;)
 

Jak najbardziej western. Temat pasuje.

I jeszcze jedna ciekawostka: pochodzenie i życiorys Yul-a Brynnera.

Screenshot_20240331-115942-631.png

Screenshot_20240331-115845-427.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
17 minut temu, markali napisał(-a):

Jak najbardziej western. Temat pasuje.

I jeszcze jedna ciekawostka: pochodzenie i życiorys Yul-a Brynnera.

Screenshot_20240331-115942-631.png

Screenshot_20240331-115845-427.png

No właśnie ja postrzegam Ostatniego Mohikanina bardziej jako gatunek dramatu historyczno - wojennego. Ale to w sumie nieistotne.

EDIT: Podobnie jak "Patriotę" Rolanda Emmericha.

Co do spaghetti westernów, tam dużą rolę odegrali nie tylko Walach, Eastwood, ale również muzyka Ennio Morricone.

 

Edytowane przez Autor1984

"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.