Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
kotylozaur

Właśnie obejrzałem film...

Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, pisar napisał(-a):

 

Wystarczy po prostu przychodzić 20 min po wyznaczonej godzinie i masz Włochy w Polsce :) 

I przepychać się między fotelami, przy okazji przeszkadzając innym? Dziękuję, ale nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
23 godziny temu, beniowski napisał(-a):

I przepychać się między fotelami, przy okazji przeszkadzając innym? Dziękuję, ale nie.

 

Chyba sobie na siłe wymyślasz problemy :) 


"Muzyka po milczeniu najlepiej wyraża to co niewyobrażalne" Aldous Huxley (1894 - 1963)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, pisar napisał(-a):

 

Chyba sobie na siłe wymyślasz problemy :) 

Ja jestem z pokolenia, gdzie kino traktowało się z wręcz nabożną czcią i na seanse nie spóźniało, bo wciskanie się na swoje miejsce między ludźmi uchodziło za nieeleganckie. Dlatego obecnie do kina chodzę rzadko, bo przeszkadza mi właśnie chrumkanie, ciamkanie, siorbanie, świecenie telefonami, a także notoryczne spóźnianie. Skoro zdaję sobie sprawę że reklamy są długie i irytujące, to po prostu nie chodzę na seanse do multipleksów. Wolę tak niż przychodzić później i przeszkadzać tym którzy już się wygodnie rozsiedli. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
5 minut temu, beniowski napisał(-a):

Ja jestem z pokolenia, gdzie kino traktowało się z wręcz nabożną czcią i na seanse nie spóźniało, bo wciskanie się na swoje miejsce między ludźmi uchodziło za nieeleganckie. Dlatego obecnie do kina chodzę rzadko, bo przeszkadza mi właśnie chrumkanie, ciamkanie, siorbanie, świecenie telefonami, a także notoryczne spóźnianie. Skoro zdaję sobie sprawę że reklamy są długie i irytujące, to po prostu nie chodzę na seanse do multipleksów. Wolę tak niż przychodzić później i przeszkadzać tym którzy już się wygodnie rozsiedli. 

Mi to nie przeszkadza, tylko WKUR*IA do białości. Zawsze, ale to zawsze jakaś para mongołów przychodzi prawie po czasie i choć w kinie jest 7000 miejsc wolnych - siadają obok mnie i Żony. No ja pierdyle.

A najlepsi są komentatorzy... No tych bym mógł zastrzelić. Człowiek zwróci uwagę, to jeszcze coś tam chrumka pod nosem...

Edytowane przez Autor1984

"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Mi to nie przeszkadza, tylko WKUR*IA do białości. Zawsze, ale to zawsze jakaś para mongołów przychodzi prawie po czasie i choć w kinie jest 7000 miejsc wolnych - siadają obok mnie i Żony. No ja pierdyle.
A najlepsi są komentatorzy... No tych bym mógł zastrzelić. Człowiek zwróci uwagę, to jeszcze coś tam chrumka pod nosem...
To i ja swoją "irytację" dorzucę. Jak już przychodzą po czasie, to mają ZAWSZE miejsca w środku rzędu i przepychają się d*pami przed nosami tych, którzy się nie spóźnili... Nie trzeba znać zasad savoi-vivre, wystarczy pomyśleć... zady do oparć rzędu przed wami!
P.S.Wlaściwie to nie zawsze mają miejsca w środku, często w np. 40 miejscowym rzędzie mają 32 do 34 i pchają się od jedynki, bo przecież już ciemno i nie widać....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja niedawno byłem na seansie w Kairze (akurat leciał “Czas Krwawego Księżyca” i sobie obejrzeliśmy). Egipcjanie w kinie notorycznie używali telefonów i miałem wrażenie że nie tyle sprawdzali coś na ekranie, a po prostu prowadzili rozmowy na czatach 🤣. Ale ciekawą opcją były…. przerwy w trakcie seansu. Były bodajże dwie po dziesięć minut każda. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

odnośnie jedzenia w kinie i przepychania się - jak to dobrze wiedzieć, że nie jest się jedynym, który tak ma.
Dla mnie smród popcornu, mlaskanie współoglądaczy, świecenie komórkami i chlew, który zostawiają po sobie, to czynniki, które w zasadzie zniechęciły mnie do seansów kinowych

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja rozumiem że można sobie coś po cichu wrzucić do pyska.Jakiegoś cukierka czy kawałek czekolady. Ale jak widzę jak wchodzą z wiadrami popcornu czy tam jeszcze czegoś to jakbym miał taką władzę to bym tego zakazał.Ciekawe czy te osoby co syf zostawiają w domu też tak robią. I jak widziałem ostatnio to dorośli ludzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zawsze siadam w pierwszym rzędzie i nikt mi nie przeszkadza...

nie no, żartuję :)

Do kina tylko na filmy, które mają warte efekty specjalne, reszta w domu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, mirek 1969 napisał(-a):

Ale jak widzę jak wchodzą z wiadrami popcornu czy tam jeszcze czegoś to jakbym miał taką władzę to bym tego zakazał.

 

Nie masz pojęcia jak duże znaczenie dla operatorów sieci kin ma ta sprzedaż. Niedawno czytałem wyciąg ze sprawozdania finansowego AMC Ent. to się za głowę złapałem.

Dla przykładu: 

https://wegotthiscovered.com/celebrities/how-to-get-the-taylor-swift-the-eras-tour-popcorn-bucket/

Te kubki teraz ludziska sprzedają na eBay-u.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, mroova napisał(-a):

 

Nie masz pojęcia jak duże znaczenie dla operatorów sieci kin ma ta sprzedaż. Niedawno czytałem wyciąg ze sprawozdania finansowego AMC Ent. to się za głowę złapałem.

Dla przykładu: 

https://wegotthiscovered.com/celebrities/how-to-get-the-taylor-swift-the-eras-tour-popcorn-bucket/

Te kubki teraz ludziska sprzedają na eBay-u.

A ja gdzieś czytałem, że ludzie znaleźli sposób na drogi popcorn w kinie: kupują kubełek raz, potem go wynoszą, robią w domu sobie trochę popcornu i wsypują do owego kubełka. Ktoś na jakimś forum pisał, że popcornu używa trochę, robi sobie drugie dno i tam wkłada batony, żelki i co tam jeszcze przyjdzie komu do głowy. Ludzka pomysłowość nie zna granic, jak widać. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie zszokowała pierwsza wizyta w kinie w Belgii. Po zakupie biletu i przejściu przez kasę, żeby wejść na salę, trzeba przejść przez pełnoprawny sklep z wszelkiego rodzaju żelkami, orzeszkami, nachosami, popcornem i napojami, włączając w to piwo i wino.

W zależności od długości filmu, w połowie jest 15-minutowa przerwa. Wtedy wyłączają film, włączają światło i można iść do toalety oraz do wspomnianego sklepu. Co ciekawe, za każdym razem, gdy zaglądam do sklepu w przerwie, półka z piwem jest pusta.

Za każdym razem 15 minutowa przerwa niezmiennie mnie irytuje.


Pozdrawiam,

Janek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, beniowski napisał(-a):

A ja gdzieś czytałem, że ludzie znaleźli sposób na drogi popcorn w kinie: kupują kubełek raz, potem go wynoszą, robią w domu sobie trochę popcornu i wsypują do owego kubełka. Ktoś na jakimś forum pisał, że popcornu używa trochę, robi sobie drugie dno i tam wkłada batony, żelki i co tam jeszcze przyjdzie komu do głowy. Ludzka pomysłowość nie zna granic, jak widać. 

Tak jak jestem daleki od określen pokroju "januszowanie", tak to co opisujesz jest januszowaniem po całości.

 


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jak ceny popcornu w kinach, więc jest remis🤣

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stara prawda od lat nigdy się nie zmienia. Albo idzie się na film, albo do kina.


Prawda. Ludzie ją cenią, łakną jej, są nawet gotowi oddać za nią własne życie. Pod warunkiem, że nie dotyczy ich samych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, mroova napisał(-a):

 

Nie masz pojęcia jak duże znaczenie dla operatorów sieci kin ma ta sprzedaż. Niedawno czytałem wyciąg ze sprawozdania finansowego AMC Ent. to się za głowę złapałem.

Dla przykładu: 

https://wegotthiscovered.com/celebrities/how-to-get-the-taylor-swift-the-eras-tour-popcorn-bucket/

Te kubki teraz ludziska sprzedają na eBay-u.

Masz racje biznes musi się kulać. Ale ja tu piszę o zachowaniu ludzi i to dorosłych. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zawsze sobie kupowałem jakieś orzeszki albo coś. Dopóki nie zobaczyłem ceny za 1 kg. Z 10 lat temu. Było 250 zł za kg. To ja nie wiem czy ktoś januszuje czy po prostu nie lubi być dymany.

A ad rem - Kosa warto? I Białą odwagę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego warto chodzic do kin, ktore nie sa 'sieciowka', o ile takie sa w danym miescie. W takich kinach po prostu nie ma w sprzedazy zadnych popcornow, nachosow itp.  :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

RoboCop reż. Paul Verhoeven.

 

Robocop.jpg

Edytowane przez Autor1984

"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Autor1984 napisał(-a):

RoboCop reż. Paul Verhoeven.

 

 

Ronny Cox, który świetnie zagrał w "Uwolnieniu" ("Wybawieniu"), m.in. w pamiętnej scenie pojedynku na banjo.

 

Ja obejrzałem dwa filmy:

- "Morderca poza podejrzeniem" - 1947, reżyseria Michael Curtiz, w roli głównej bardzo lubiany przeze mnie Claude Rains. Ogląda się przyjemnie pod warunkiem zaakceptowania formuły, bo to akurat nie jest film, który skutecznie opiera się upływowi czasu. To takie "soap noir", czyli zbrodnie wśród bogatych z kilkoma zwrotami akcji i dialogami, które spokojnie mogłyby zaistnieć w "Modzie na sukces" :) Jest jednak klimat epoki, niezłe sceny plenerowe, a do tego radiowe show na żywo, co przypomina słynne już zakończenie "Czasu krwawego księżyca".

- "Wandea. Zwycięstwo albo śmierć" - zrobiony poza głównym nurtem francuskiego kina (i wbrew obowiązującym tam ideologicznym tendencjom), ale solidny i w wielu miejscach całkiem efektowny, pomimo budżetowych ograniczeń. Zwarta treść, prowadzona tak, by widz nie pogubił się w tym, kto jest kim. Ciekawe spojrzenie na krwawą tyranię rewolucji, wolność, wiarę i oficerski honor. No i jak to w kostiumowym kinie francuskim - kilka ładnych dziewczyn, choć zawsze ubranych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
54 minuty temu, Edmund Exley napisał(-a):

 

Ronny Cox, który świetnie zagrał w "Uwolnieniu" ("Wybawieniu"), m.in. w pamiętnej scenie pojedynku na banjo.

 

Ja obejrzałem dwa filmy:

- "Morderca poza podejrzeniem" - 1947, reżyseria Michael Curtiz, w roli głównej bardzo lubiany przeze mnie Claude Rains. Ogląda się przyjemnie pod warunkiem zaakceptowania formuły, bo to akurat nie jest film, który skutecznie opiera się upływowi czasu. To takie "soap noir", czyli zbrodnie wśród bogatych z kilkoma zwrotami akcji i dialogami, które spokojnie mogłyby zaistnieć w "Modzie na sukces" :) Jest jednak klimat epoki, niezłe sceny plenerowe, a do tego radiowe show na żywo, co przypomina słynne już zakończenie "Czasu krwawego księżyca".

- "Wandea. Zwycięstwo albo śmierć" - zrobiony poza głównym nurtem francuskiego kina (i wbrew obowiązującym tam ideologicznym tendencjom), ale solidny i w wielu miejscach całkiem efektowny, pomimo budżetowych ograniczeń. Zwarta treść, prowadzona tak, by widz nie pogubił się w tym, kto jest kim. Ciekawe spojrzenie na krwawą tyranię rewolucji, wolność, wiarę i oficerski honor. No i jak to w kostiumowym kinie francuskim - kilka ładnych dziewczyn, choć zawsze ubranych.

Uwolnienie, to jeden z lepszych filmów, które obejrzałem z Burtem Reynoldsem :). Na nagrodę w tym filmie zasłużył również  Ned Beatty. 

I to była jedna z bardziej angażujących ról, ról, w której mogliśmy podziwiać Burta Reynoldsa!

Edytowane przez Autor1984

"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Midsommar - wczoraj wieczorem obejrzany. Zapada w pamięć, lubię takie psychologiczne horrory bez tanich jumpscare'ów. To kolejny film ze stajni A24 po Hereditary i Pearl, które to miażdżą po prostu. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 24.02.2024 o 23:34, Autor1984 napisał(-a):

Uwolnienie, to jeden z lepszych filmów, które obejrzałem z Burtem Reynoldsem :). Na nagrodę w tym filmie zasłużył również  Ned Beatty. 

I to była jedna z bardziej angażujących ról, ról, w której mogliśmy podziwiać Burta Reynoldsa!

 

Dokładnie, to znakomity film. Obejrzałem go cztery albo pięć razy - pamiętam szok mojego kumpla z liceum, gdy pożyczyłem mu moją kasetę wideo nagraną w 2001 z cyklu "Kocham kino". Film miał trzy nominacje do Oscara, ale zasłużył na więcej. To był oczywiście rok bodaj najmocniejszej pary rywali w historii - "Ojciec chrzestny" i "Kabaret" - ale pozostała część stawki jest dziś raczej zapomniana, a przynajmniej u nas. Oczywiście, pomijając "Wybawienie", który był bez wątpienia filmem nr 3. Na nominację zasłużył rzecz jasna wspomniany przez Ciebie Beatty, który pokazuje, czym jest bezkompromisowe, tytaniczne aktorstwo lat 70. Poza tym - koniecznie Vilmos Zsigmond za zdjęcia. Niestety jego najlepsze prace nie znajdowały uznania Akademii, a Oscara dostał za film, w którym właściwie nie ma wiele z jego niezwykłego stylu. I scenariusz adaptowany - przecież to, jak rozwija się ten film, to jest mistrzostwo amerykańskiego opowiadania lat 70., punkt odniesienia do całego późniejszego kina.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Edmund Exley napisał(-a):

 

Dokładnie, to znakomity film. Obejrzałem go cztery albo pięć razy - pamiętam szok mojego kumpla z liceum, gdy pożyczyłem mu moją kasetę wideo nagraną w 2001 z cyklu "Kocham kino". Film miał trzy nominacje do Oscara, ale zasłużył na więcej. To był oczywiście rok bodaj najmocniejszej pary rywali w historii - "Ojciec chrzestny" i "Kabaret" - ale pozostała część stawki jest dziś raczej zapomniana, a przynajmniej u nas. Oczywiście, pomijając "Wybawienie", który był bez wątpienia filmem nr 3. Na nominację zasłużył rzecz jasna wspomniany przez Ciebie Beatty, który pokazuje, czym jest bezkompromisowe, tytaniczne aktorstwo lat 70. Poza tym - koniecznie Vilmos Zsigmond za zdjęcia. Niestety jego najlepsze prace nie znajdowały uznania Akademii, a Oscara dostał za film, w którym właściwie nie ma wiele z jego niezwykłego stylu. I scenariusz adaptowany - przecież to, jak rozwija się ten film, to jest mistrzostwo amerykańskiego opowiadania lat 70., punkt odniesienia do całego późniejszego kina.

Nie wiem, czy tak samo postrzegasz, że Ronny Cox prawdziwą karierę zaczął jako już dojrzały człowiek. Coś jak Leslie Nielsen. Dobry w Morderstwie w Białym Domu; gdzie zagrał również Alan Alda; który majstersztyku drugoplanowego dokonał w Aviatorze. Byłem zachwycony.


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

FORST - serial Netflix

 

W okolicach Zakopanego popełniane są nietypowe morderstwa których ślad doprowadzi daleko w przeszłość. Sprawą zajmuje się detektyw z problemami osobistymi ( Borys Szyc ), taki podkarpacki Harry Hole ( jaki kraj taki Harry ).

 

Niewątpliwym atutem serialu są widoki Zakopanego i Tatr - tak jak zaletą Watahy było oglądanie bieszczadzkich okolic - i podobnie jak w przypadku Watahy lepiej było zrobić z tego jeden dobry film z wartką akcją niż ciągnący się serial wypełniony przedłużonymi lub nic nie wnoszącymi scenami - zwróćcie uwagę np.  jak długo jedzie policja w ostatnim odcinku, można iść siku w tym czasie.

Pomysł na scenariusz ciekawy, lokalizacja to dla polskiego widza super smaczek bo kto nie zna Zakopanego, dłużyzny są w miarę rekompensowane atrakcyjnymi kadrami.

Fabuła niestety dość przewidywalna, zwróćcie uwagę na tego kto pojawia się na ekranie często a pozornie niepotrzebnie. Zgodnie z doktryną Netflixa jest wątek LGBT i silne kobiety, czarnych górali na razie nie było.

Ciekawostką dla dziadersów jest rzadko widywany Jerzy Rogalski czyli niezapomniany porucznik Jaszczuk z 07 Zgłoś Się

 

Zakończenie sugeruje że będzie kolejny sezon.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.