Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Rekomendowane odpowiedzi

o czym Ty człowieku piszesz teraz?

No właśnie pisałem, że nie jestem w temacie...


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie pisałem, że nie jestem w temacie...

 

 

No kompletnie nie jesteś :blink:

 

Dzik i Sokół to normalne zegarki produkcyjne, stworzone z myślą o ich sprzedawaniu, więc co w tym dziwnego, że producent sprzedaje je na allegro? Ci reklamodawcy z góry strony tego nie robią, czy co?

 

Użytkownicy CW otrzymali jedynie lepszą cenę i możliwość wyboru numeracji przed rozpoczęciem normalnej sprzedaży. Ot, taki ukłon.


pozdrawiam, Dominik

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie pisałem, że nie jestem w temacie...

 

Ani w dobrym miejscu.

Tu się kupuje:

http://sklep.gerlach.org.pl/index.php?route=product/category&path=59

A pajacyk jest tu:

http://photos04.istore.pl/25813/photos/big/12831605.jpg

 

J.


Jacek Tomczak - Janowski

-=WSzA=-

Warsztat Szyderstwa Artystycznego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dajcie spokój, niewarto...

 

Dla mnie tylko jedna sprawa jest niewiadoma. Kiedyś mówione było, że to limitacja. Teraz że nadal są w sprzedaży. To powiedzcie mi tylko, czy to nadal jest tamta limitacja, czy też jakaś "kolejna" limitacja?


Użytkownik Sylwek, pewnego dnia, zupełnie niechcąco, trafnie ocenił współczesny trend w zegarmistrzostwie:

"Ważne by wytrzymał przynajmniej 6 lat zanim rozdyndają się w nim wskazówki."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Taktic - Tyle, że Dzik i Sokół to limitacje po 300 sztuk z każdego modelu :blink: Także nie bardzo wiem w czym problem ;) Zdaje się, że chłopaki jeszcze po prostu wszystkich nie sprzedali. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok, nie oceniam, tylko chciałem informacji. Dzięki za info.


Użytkownik Sylwek, pewnego dnia, zupełnie niechcąco, trafnie ocenił współczesny trend w zegarmistrzostwie:

"Ważne by wytrzymał przynajmniej 6 lat zanim rozdyndają się w nim wskazówki."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bliźniaki takie sobie...

Jeśli chodzi o wygląd to największe zastrzeżenia mam do bezela. Brak nacięć i czarna matowa powłoka powoduje, że wygląda (w moim subiektywnym odczuciu) jak opona od samochodu zabawki. W Dziku nie jest to tak widoczne jak w Sokole.

Szkoda, że nie powstała trzecia wersja tego zegarka - niebieska (z niebieskim lub granatowym bezelem).

Mogła by upamiętnić najbardziej znany okręt podwodny RP z czasów II W.Ś. - Orła.

Pewnie bym się skusił...

 

Foka - wydaje mi się zbyt toporna.

EDC - ciekawy.

Edytowane przez XAVIER7

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

parę słów aktualizacyjnych ;)

Jak pisałem wczesnej mam i dzika i sokoła - dzik spędził ze mną dwa tygodnie na urlopie i mam kilka przemyśleń. Potwierdziło się, że zegarek jest dość wygodny i można bez problemu przyzwyczaić się do jego dłuższej obecności na ręce. Wzbudzał zainteresowanie - sprzedawca w salonie pam/rolex w Wenecji poprosił nawet o ściągnięcie i pomacanie dzika :D po czym stwierdził, że to interesujący zegarek.

Intensywny kontakt z woda morską nie sprawił dzikowi problemu - nie spłukiwałem specjalnie zegarka ze słonej wody.

Zegarek nosze na bransolecie, co w znacznym stopniu wpływa na pozytywna ocenę (na oryginalnym pasku nie byłoby tak różowo)

Jest jednak jedno ale :(

zegarek w dwa tygodnie zrobił prawie 30 min do przodu i to niestety nie jest do zaakceptowania

Edytowane przez karol1302

kupię doxę sub...zawsze i każdą :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest jednak jedno ale :(

zegarek w dwa tygodnie zrobił prawie 30 min do przodu i to niestety nie jest do zaakceptowania

reklamuj - bo to rzeczywiście sporo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za informację i pozdrawiam serdecznie.

 

Och, znalezzienie naprawdę nie było trudne.

 

Podpis dajemy w sygnaturce.

 

Voila - w obrębie swojej sygnaturki jesteś panem i władcą

Pozostaję z szacunkiem,

 

J.


Jacek Tomczak - Janowski

-=WSzA=-

Warsztat Szyderstwa Artystycznego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Karol, jak zegarek ma tak poważną odchyłkę to pisz do Producenta ..

 

raczej nie zostawią Cię na lodzie..

 

takie rzeczy się zdarzają,od tego jest gwarancja..

 

to tylko mechanizm.

 

Ja miałem poważną awarię w Omedze Seamaster..której (awarii) się nie spodziewałem.. (no jak to,w Omedze..? )

 

ale..tak bywa..zegarek był już dawno po gwarancji..coś padło, byłem w plecy prawie 1000 pln,ale tak bywa..to tylko maszyna..

 

 

Ty masz gwarancję ,więc nie powinienneś mieć problemu..pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To st-25, bęben trza smarnąć.


Użytkownik Sylwek, pewnego dnia, zupełnie niechcąco, trafnie ocenił współczesny trend w zegarmistrzostwie:

"Ważne by wytrzymał przynajmniej 6 lat zanim rozdyndają się w nim wskazówki."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moj Dzik na chodzie od ponad 5 tygodni, przez 2 tygodnie urlopu noszony "na okraglo", morskie kapiele zegarek zniosl bez szwanku, gorzej z paskiem. Przez reszte czasu noszony co drugi dzien (bardzo dobra wydajnosc automatycznego naciagu) i dodatkowo, do ciezszych prac (w koncu tool watch). Rezultat - od 13 lipca przyspieszyl dokladnie 3 minuty 3 sekund co daje cos kolo 5 sekund na dobe (rezultat zbiezny z moimí wczesniejszymi spostrzezeniami). Sokol niestety spieszy bardziej - dlatego zostal na wakacje w szufladzie.


Zadna praca nie hanbi, ale kazda meczy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jeszcze o konstruckji ST-25 mam pytanie.. Czy ktoś z Was rozbierał i przyglądał się łożysku wahika w Dziku/Sokole? Bo w karcie piszą o głośnej pracy łożyska wałkowego... tyle, ze w moim ST-25 w Conradzie jest dość głośne łożysko... kulkowe. Różni się od innych dużo większą ilością kuleczek, ale oglądałem to pod mikroskopem i są tam IMO kulki, nie wałeczki... chyba, ze czegoś nie widzę, a łożysko jest niestety nierozbieralne (mam jedno z Parnisa - też z kulkami IMO, i nawet bym rozłożył gdyby się dało to zrobić bez totalnej demolki). W paru miejscach w necie ST-25 ma takze "ball bearing rotor". Wiecie może, jak jest naprawdę???

Edytowane przez pmwas

Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma głośnej pracy łożyska.

Tylko smarnąć trza

 

wydaje mi się że się powtarzam :unsure:

..może pokaże:

:blink:

http://www.youtube.com/watch?v=OFVIuI4KzK0


Użytkownik Sylwek, pewnego dnia, zupełnie niechcąco, trafnie ocenił współczesny trend w zegarmistrzostwie:

"Ważne by wytrzymał przynajmniej 6 lat zanim rozdyndają się w nim wskazówki."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taktic - przypominam, ze Gerlachy nie mają przeszklonych dekli, więc to nie ten filmik :). Jednakże pamiętam kiedys Sławcię kupioną głownie z powodu idealnej tarczy (a była za grosze). Nie miała dekla, a cały mechanizm był zalany olejem. Także kto wie, może :D ...

 

Co zaś sie tyczy łożyska ST-25 - smarowanie nic nie da, chyba ze zalejemy łożysko olejem i utopimy kuleczki (niewskazane). To jest łożysko po pierwsze duże, po drugie z jakąś na oko wręcz absurdalną ilością kulek, więc ma duże opory (siła potrzebna do jego obrócenia w porównaniu z łożyskiem 2416B jest bardzo duża - sprawdzałem wykałaczką włożoną w środkowy otworek ;) ) i robi dużo hałasu - nie ,ma przebacz. Ale nie oznacza to, ze jest złe - ostateczna ocena zależeć musi od szybkości zużycia, a to będzie się dało ocenić dopiero gdy pierwsze ST-25 zaczną sie robic stare. Póki co nei ma doniesien o przedwczesnej śmierci łożysk, więc może i koncepcja zła nie jest. Ale nieestetyczna pod względem wrażeń słuchowych - na pewno B)

Edytowane przez pmwas

Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moi zdaniem problem (?) jest nie w rodzaju ułożyskowania, tylko w tym, że wahnik nakręca mechanizm tylko w jedną stronę (w lewo). W drugą - nie ma żadnych oporów i liczba obrotów tegoż wchodzi "w nadświetlną".


Pozdrawiam

Piotr

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Owszem, jest to jeden z powodów. Miyota też przez to dośc konkretnie hałasuje. Niemniej wahnik w ST-25 nie ma aż takiej tendencji do "wchodzenia w nadświetlną" jak piszesz, bo łożysko go wyhamowuje (jak pisałem - duże opory). w Miyocie spokojnie, jak dobrze trafisz, rozkręcisz wahnik tak, że wykona dobre kilkadziesiąt obrotów, tak na oko. A w ST-25 kilka obrotów to max a hałasu i tak jest co nie miara. Takze to chyba kwestia konsrukcji. Duże łożysko, dużo kuleczek, duze opory i jeszcze wahnik ciężki, to i hałasu dużo :) poniekąd logiczne.

 

EDIT: nawet sobie zmontowałem zestaw. Na jednym końcu patyczka łożysko Vostoka poruszajace się bez wyczuwalnego w placach oporu i bezgłośnie, na drugim ST-25, które i słychac i czuć podczas obracania :)

Edytowane przez pmwas

Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taktic - przypominam, ze Gerlachy nie mają przeszklonych dekli, więc to nie ten filmik :).

Ale i tak trzeba się upewnić, że piłeczka jest różowa.

Bo jak facet wyciągnął siekierę, to mi nawet powieka nie drgnęła, ale jak powiedział, że piłka musi być różowa, to mnie jebło o ścianę i naderwało mięśnie brzucha :D

 

 

Duże łożysko, dużo kuleczek...

Jedni widzą kulki, drudzy widzą wałki. Może są różne wykonania. Co za różnica? Co producent wsadził, to niech sobie będzie. Jedni produkują zegarki, inni produkują dzieci. Od tego się jest producentem, żeby wiedzieć co, komu, gdzie, po co i dlaczego wsadzić :D

 

.

Edytowane przez Taktic

Użytkownik Sylwek, pewnego dnia, zupełnie niechcąco, trafnie ocenił współczesny trend w zegarmistrzostwie:

"Ważne by wytrzymał przynajmniej 6 lat zanim rozdyndają się w nim wskazówki."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Owszem, jest to jeden z powodów. Miyota też przez to dośc konkretnie hałasuje. Niemniej wahnik w ST-25 nie ma aż takiej tendencji do "wchodzenia w nadświetlną" jak piszesz, bo łożysko go wyhamowuje (jak pisałem - duże opory). w Miyocie spokojnie, jak dobrze trafisz, rozkręcisz wahnik tak, że wykona dobre kilkadziesiąt obrotów, tak na oko. A w ST-25 kilka obrotów to max a hałasu i tak jest co nie miara. Takze to chyba kwestia konsrukcji. Duże łożysko, dużo kuleczek, duze opory i jeszcze wahnik ciężki, to i hałasu dużo :) poniekąd logiczne.

 

EDIT: nawet sobie zmontowałem zestaw. Na jednym końcu patyczka łożysko Vostoka poruszajace się bez wyczuwalnego w placach oporu i bezgłośnie, na drugim ST-25, które i słychac i czuć podczas obracania :)

 

Miałem przez kilka dni dwa Dziki. W jednym rotor wchodził na takie obroty, że zegarek sprawiał wrażenie ustabilizowanego w poziomie dzięki efektowi żyroskopowemu (to jego tyczyła się powyżej użyta hiperbola). W każdym razie było ich kilkadziesiąt po błahym rozchybotaniu. Drugi - robi(ł) umarkowane kilkanaście obrotów i nie hałasuje aż tak (zostawiłem go sobie). Zastanawiam się, czy to kwestia fabrycznego przesmarowania (lub braku), czy tez różne egzemplarze mogły trafić się z różnymi łożyskami (a jednak). Żadnego nie rozkręcałem...

Edytowane przez tarant

Pozdrawiam

Piotr

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz - jeśli jeden z nich rozkręcał się az tak bardzo, to IMO mogła w nim puszczać blokada i spreżyna rozkręcała się przez moment (dopóki zapadka nie zablokowała duzego koła naciągu) obracając wahnik z dużą szybkością. Usterka znana i nielubiana z 2416B gdy jedno z kół puszcza. Miałem coś podobnego w moim Ś.P. Parnisie - w pozycji tarczą do góry blokada nie trzymała i co wahnik nakręcił, to się zaraz rozkręcąło :) Choć było to tylko kilka, nie kilkanaście obrotów :unsure:

 

A co do wałeczków to tak drążę z ciekawości czystej. Owszem takie łożyska są powszechnie stosowane, ale w zegarku jeszcze nie widziałem. Zresztą - wszyscy stosują kulki, to chyba, wbrew temu co piszą gerlachowcy - nie może to być takie złe rozwiązenie??? Po prostu nie chce mi się wierzyć, ze inżynierowie ze Szwajcarii, Japonii i sojuza na dokładke się wszyscy mylili stosując łożyska pięcio czy siedmiokulkowe, a choińscy nagle "odkryli Amerykę" ze swoim nowym typem łożyska. Możliwe, ale dla mnie rzmi bardziej jak chwyt marketingowy niż rzeczywista innowacja :)

Edytowane przez pmwas

Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co do wałeczków to tak drążę z ciekawości czystej. Owszem takie łożyska są powszechnie stosowane, ale w zegarku jeszcze nie widziałem. Zresztą - wszyscy stosują kulki, to chyba, wbrew temu co piszą gerlachowcy - nie może to być takie złe rozwiązenie??? Po prostu nie chce mi się wierzyć, ze inżynierowie ze Szwajcarii, Japonii i sojuza na dokładke się wszyscy mylili stosując łożyska pięcio czy siedmiokulkowe, a choińscy nagle "odkryli Amerykę" ze swoim nowym typem łożyska. Możliwe, ale dla mnie rzmi bardziej jak chwyt marketingowy niż rzeczywista innowacja :)

Technicznie, to łożyska wałeczkowe kiepsko nadają się do zastosowania przy wahnikach zegarkowych. Przeznaczone są one do przenoszenia w zasadzie tylko obciążeń poprzecznych, a wzdłużnie mogą przenosić tylko obciążenia w niewielkim zakresie, gdyż te obciążenia wywołują w takim łożysku duże naprężenia krawędziowe. Czyli do ustabilizowania wahnika wzdłużnie potrzebne by były tu dodatkowo jeszcze dwa łożyska oporowe. Łożyska kulkowe pomimo, że przenoszą znacznie mniejsze obciążenia od wałeczkowych, to mają tutaj w stosunku do nich niewątpliwa zaletę, jaką jest możliwość przejmowania zarówno dynamicznych obciążeń poprzecznych jak i wzdłużnych.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzieląc się moimi świeżymi spostrzeżeniami (zaledwie 2-dniowymi) mogę powiedzieć, że mój Dzikus mógłby spokojnie dubbingować w filmie Wielki Zderzacz Hadronów - tak na moje ucho. Generalnie, jest dosyć głośny, co powoli staje się irytujące, bo jednak zegarek nie kosztuje 200-300 stówy tylko zauważalnie więcej. Poza tym mój wahnik wcale nie wykonuje jakiejś wielce ogromnej liczby obrotów, od kilku do max kilkunastu - w zależności jak się postaram. Tak się zastanawiam, czy nie można by tego zareklamować.

Z innej beczki, ponieważ to mój pierwszy automat, zadam pytanie może i trochę bzdurne - czy da się jakoś samemu wyregulować położenie bezelu (bezela?;)) na kopercie, bo ten mój w położeniu "zerowym" wcale nie pokrywa się z godziną 12, co sprawia wrażenie jakby tarcza była zamontowana krzywo, nie powiem - gryzie to me ślepia!;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.